Wiecie może czy psy mogą wykryć Kanne? Ktoś miał jakieś doświadczenia? Jadę za granicę i nie chciałbym mieć przypalu w razie sprawdzania

A co, jest gdzieś nielegalna?

@up Pomijając legalność, gdyby znaleźli to przy mnie, to pewnie zostałbym zatrzymany dopóki nie potwierdzą co to jest. Takich sytuacji wolałbym uniknąć. Wszędzie piszą, żeby kanny nie brac z SSRI.

Najlepiej przesypać do pustego opakowania po tabace. Kiedyś pod klubem narkotykowi mnie fiskali, znaleźli "tabakę", rzucili "tabaka, modne to teraz", po czym otworzył, powąchał i powiedział "faktycznie tabaka" :D

Nie łączyć z SSRI! Tyle w temacie.

Co do podróży, którą już od dawna zapowiadasz, to powtarzam - psy takich rzeczy nie "wąchają".
Zależy gdzie się wybierasz i jakim środkiem lokomocji. Jak to zakamuflujesz to nikt się nie połapie. Użyj mózgu do chuja.
Zielsko o które pytałeś wcześniej, w innym wątku, to po prostu niezbyt intensywnie aromatyczne zioła. Rozkmiń jak to skitrać dla niepoznaki.
Kanna to proszek śmierdzący albo lukrecją albo zdechłą rybą. Weź skumaj jak to zabrać albo nie zabieraj.
Użyj mózgu.

Przyszla do mnie kolejna wariacja kanny - mocna "nalewka" (tincture) Made from Organic Fermented Kanna with 2.94% Mesembrine Content
wg instrukcji 4-6 kropli to jest strong a 6-8 to juz ogolnie powinno robic. Probowalem juz ponad 10 i jedyne co czuje to delikatne wyluzowanie. ani smak ani działanie w zaden sposob nie jest podobne do kanny z SS co po moich dotychczasowych doswiadczeniach (kanna z RPA, Chin, USA x 2, moce 0d 5:1 do 25:1) utwierdza mnie ze to nie sama kanna jest opylana w SS.. cos tu nie jest do konca powiedziane chyba :)

W ramach niedawnej wizyty w Czechach odwiedziłem jeden z tamtejszych smartshopów. Kupiłem ekstrakt kanny opisany jako 20:1.
Jest bardzo drobno sproszkowany, w zapachu podobny kanny jaką miałem z azariusa. A działanie? Właściwie nie działa to w ogóle. Maksymalnie wrzuciłem jakieś 500-600mg p.o. W ogóle dziwne to, przy próbie mielenia w paszczy zlepia się jak karmel. Może to wyjebka i sproszkowali karmel i tak to sprzedają

Co do szamańskiej kanny, dawno nie testowałem. Może po urlopie szamana zamówię, bo jestem bardzo ciekawy jak to teraz się prezentuje. Ale jeśli podobnie jak przed rokiem, czy kilkoma miesiącami, to wg mnie dosypywanie tam czegoś jest mało prawdopodobne ;-)

Skoro po delegalu ludzie wciąż szukają zamienników z miernym skutkiem jak na razie, to kanna, czy mieszanki ziołowe powinny też jakoś mocno się zmienić. Ciekawe RCki dopiero gdzieś tam powoli się wyłaniają na horyzoncie. No chyba, że jest tam jakaś fluoroamfa, których to ustawa nie dotknęła.

Niemniej pamiętam z działania kanny kilka detali, które są nietypowe dla RC. Po działaniu właściwym faktycznie występowało obniżenie nastroju czasem (cóż, jednak jedzie to po serotoninie wyraźnie), ale nietypowe było, że przez kilka dni po przyjęciu kanny zostawała pewność siebie, łatwość w nawiązywaniu rozmowy itd. Po jakimś ketonie delikwent przemykałby kątami przez kilka dni i bał większego kontaktu z ludźmi, nie mówiąc o niezłym dole emocjonalnym.

Tak czy inaczej pod koniec września chętnie znów zarzucę i ocenię.

No i ostatnie, śledząc różne informacje w internecie, dobrą kannę jest bardzo ciężko przygotować, a wielu sprzedawców robi jakąś namiastkę prawdziwej fermentacji. No i kanna wykazuje najlepsze działanie tylko bardzo świeża. Chyba ltrysek, albo ktoś inny pisał kiedyś, że udało mu się osiągnąć efekt zbliżony do szamańskiej kanny za pomocą odpowiednio spreparowanej rośliny, którą sam sobie uprawiał.

Dodano akapity -- 909

To nie ja pisałem, to Vortexxix :) aczkolwiek w tym roku wreszcie urosło mi 8 roślinek (strasznie ciężko z przeżywalnością małych siewek), zapewne późną jesienią część z nich pójdzie pod nóż i opiszę efekty zarówno świeżej rośliny, suszu, herbaty oraz ekstraktów wodnego i alkoholowego (jeśli starczy mi materiału i zachce mi się ekstrakty robić).
Próbowałem szamańskiej kanny na początku sierpnia i nie zauważyłem zmiany w działaniu.

Odświeżę temat - może ktoś będzie w stanie pomóc :) .
Dostałem próbke kanny 2:1 od SS, kiedyś już ją brałem, ale byłem zbyt mocno porobiony mj i kompozycjami, więc nie pamiętam dzialania. Atm chcę zarzucić trochę kompozycji oral + kofeina + właśnie kanna pod język. Tutaj pytanie - jak z kanną ? Faktycznie pod język, czy może jednak sniff/bombka ? Prosze o szybką odpowiedź w miarę możliwości :)

Jak dla mnie to kanna od ss przypomina wiejską formę władka. Bywało, że zarywałem noce po tym specyfiku, ale z tą różnicą że nie było zwały. Na drugi dzień po zarwanej nocy funkcjonowałem w miarę stabilnie bez żadnych efektów ubocznych. Nie wiem co tam shaman zaaplikował ale miło ją wspominam i traktuję jako alternatywę dla siupy.