Co o tym sądzicie? Dają tam leki? Przecież nie odstawię kody i klonów od tak.
Wiesz jeszcze ile trwa takie leczenie? Pół roku, rok, półtora?
Mam dość dużą styczność z konopią palę już 3 i pół roku mając 13 lat zapaliłem pierwszego skręta i spodobało mi się to nie traktowałem MJ jako ucieczki od problemów i "bożka" jednak miałem ciężką sytuacje w domu rodzice nie chcieli słyszeć nawet o trawie a o tym że pale to już wo gule, mój ojciec pił dużo można powiedzieć że jest alkocholikiem tylko nie żulem obdartym tylko tzw. "bogatym alkocholikiem" jeżeli istnieje takie pojęcie, spotkał byś go na ulicy nie sądził byś że ten człowiek ma jakieś styczności z alkocholem ale mniejsza o to...
Po 2 latach sporadycznego palenia zaczełem konkretnie grzać "dzień w dzień" co oczywiście nikomu się nie podobało ale nie zapadałem się na dno dalej pomagałem rodzicom, nie byłem zamulony ale oczywiście dalej się im to nie podobało że czuć odemnie swąd skuna i mam podkrążone oczy długo śpie itd. Więc zaczeli szukać drogi wyjścia z mojego uzależnienia? Uzależnienie a raczej chęć i pasja, sadzenia palenia i myślenia na temat MJ? Paliłem też szlugi zapomniałem to dodać uzależniłem się od nich fizycznie wykręcało mnie po 4 dniu detoxu od nikotyny, miałem tak ciężkie stany porównywalne z torturami po odstawieniu fajek.
Jeżeli chodzi o MJ robiłem detoxy (Najkrótszy 4 dni najdłuższy 4 miesiące)krótkie bo krótkie bo nie wytrzymywałem więcej ale chęć do zajarania nie pojawiała się poprzez wykręcanie mięśni czy rozpierdol w głowie, nerwy. Te uzależnienie? bardziej siedziało mi w głowie myślałem o tym dużo miałem natłoki myśli na temat MJ czy żeby spotkać się z kumplami i przyjarać jednak to wszystko zawsze umiałem opanowywać po przez relacje z przyjaciółmi bąć sport, prace ale nigdy nie robiłem nic z przymusu zawsze chciałem żeby było dobrze dla mnie i dla mojej roddziny, przyjaciół przez MJ nie wciągnełem się w żadne inne dragi spróbowałem Amfy,krążka,grzyba po razie i nie więcej z czystej ciekawości. Nie ciągneło mnie nigdy do amfy,krązka czy grzyba po eksperymentach z tymi substancjami raczej wolałem skręcić wieczorem jointa bąć nabić bongo przybuchać. "Bo kiedy pale myśle o wszystkim nie o niczym"
Mojej roddzinie się to wciąż nie podobało, po tym jak ojciec znalazł u mnie w pokoju gram zielonego dostałem ostry wpie*dol.
Poszedłem do szkoły na drugi dzień pedagog mnie zwineła bo miałem obity ryj i już musiałem się przyznać że zrobił mi to ojciec chociaż tego nie chciałem bo wiedziałem że dobrze to się nie skończy... Obdukcje, lekarze, psychologowie i cała rzesza "NFZ" "Monar" itd.
Mojemu ojcu nie zrobili NIC !! NIC !! lecz mnie skierowali na leczenie uzależnień na początek 3 razy w miesiącu spotkania z terapeutką która przekazywała mi to co można dowiedzieć się z internetu, książek itd. Czyli zaczynała do mnie mówić a ja potrafiłem skończyć to co ona chce powiedzieć nie wiem czy ktoś z was miał z tym styczność program "CANDIS" o ile dobrze pamiętam, dużo mi to nie dało ponieważ 3 spotkania w mięsiącu to mało, czyli reszte tygodnia miałem dla siebie. Noji wszystko miodzio pięknie super po 1 msc. i 15 dniach podpisałem jakiś kontrakt o abstynecji od MJ. Pojechałem do domu i robiłem dobrą mine do złej gry... Paliłem dalej nie tak dużo jak wcześniej bo ogarniczałem się do 2-3 razy w tygodniu... Lecz pewnego dnia kolega przyjechał z konkretnym sku*wielem z NL :P Wróciłem do domu koło 19 z oczami jak japończyk bo zadzwoniła do mnie matka na wejściu powitała mnie z testami na THC (na mocz)
nasikałem przy niej do kubeczka ona zamoczyła test wyszło THC i oczywiście wpadła w furrie zaczeła dzwonić do mojej terapeutki że tak naprawdę okłamuję ich i nie robie żadnego detoxu w 50% tak było bo nie przestałem palić tylko zaczłem się ograniczać do palenia wieczorem bąć palenia tylko 2-3 razy w tygodniu. Noji w tym całym zamieszaniu moja matka zadecydowała że leczenie u terapeutów nie ma żadnego sensu, i tylko nadaje się do ośrodka zamkniętego... Niestety no ale "mówi się trudno żyje się dalej" mniej więcej przedstawiłem wam moją sytuację.
Oczywiście nie zgadzałem się z tym że pójdę do ośrodka dobrowolnie, lecz zrobie to tylko dla matki i jak wróce dalej będe robił swoje. Więc zaczeła szukać ośrodka w którym umieści mnie przymusowo przez sąd dla nie letnich...
Poszedłem do paru kumpli starszych o dużo dużo odemnie którzy byli na dnie odbili się od niego i funkcjonują normalnie nie ćpając lecz paląć MJ 2-3 razy w tygodniu bez dodatku tytoniu... Przedstawiłem im moją sytuacje większość z nich powiedziała że lepiej żebym dobrowolnie zgodził się na umieszczenie mnie w ośrodku na te 1-2 lata, sam sobie wybrał ośrodek i dogadał się z rodzicami niż żeby to wszystko działo się przymusowo i przez sąd więc postanowiłem ich posłuchać i powiedziałem to samo matce, rzeczywiście ucieszyła się tą wiadomością.
Lecz teraz zwracam się z prośbą o pomoc do was ponieważ nie znam nikogo kto był w ośrodku zamkniętym dla młodzieży nie wiem jaki ośrodek wybrać gdzie będzie mi najlepiej i żeby nie było za dużo pracy, żeby można się było dogadać z ludżmi i terapeutami...
Odrazu mówię nie planuję przestać palić MJ ale przerwa 1-2 roczna napewno by mi nie zaszkodziła...
PROSZĘ o szybkie odpowiedzi ponieważ mam mało czasu już w czwartek mają mnie gdzieś wywozić jak narazie starsza mówiła mi tylko o ośrodku "Zapowiednik" Ale czytałem opinie na temat tego ośrodka i nie zbyt mnie zachęcają wręcz zniechęcają jak je czytam mam ochotę krzyczeć "BOŻE RATUJ"... Proszę was o informację na temat najlepszych ośrodków w których przetrwam rok lub 2 lata bez "sfiksowania" itd... Bardzo bardzo proszę wszystkich o pomoc i szybkie odpowiedzi !!!!
Pozdrawiam i z góry DZIĘKUJĘ !
Tak nawiasem czy uważacie że podejmowane działania mojich rodziców są adekwatne do sytuacji ? Czy raczej nie sprawiedliwe ?
Zapowiednik jest ciężki. Masz szansę zmienić tam swoje priorytety, ale to będzie prawdziwa szkoła życia. Skoro nie zamierzasz buntować się przeciw wyjazdowi, to jedź tam. Jak i tak masz spędzić w ośrodku rok czy dwa, to lepiej chyba w takim, który Ci coś da? Nauczy dojrzałego myślenia?
To się przydaje.
greenwave pisze:Przecież ja tam nie będę spał przy mojej tolerce na benzo. Na pewno jest, tak jak piszesz?
greenwave pisze:To można benzo i opiaty odstawić od tak? Wyjaśniłem im sytuację jak dzwoniłem, że nawet wczoraj brałem kodeinę z klonem. Mimo to mam przyjechać w czwartek, tylko żebym w ten dzień był trzeźwy. To ja nie wiem, jak oni to zrobią. Przecież ja tam nie będę spał przy mojej tolerce na benzo. Na pewno jest, tak jak piszesz?
greenwave pisze:Wiesz jeszcze ile trwa takie leczenie? Pół roku, rok, półtora?
lapucha23 pisze: PROSZĘ o szybkie odpowiedzi ponieważ mam mało czasu już w czwartek mają mnie gdzieś wywozić jak na razie starsza mówiła mi tylko o ośrodku "Zapowiednik".
Tylko ja tam się wykończę czy nie wykończę po tak długim detoxie ??
Samo odstawienie dla mnie to nie problem gorzej z tym że mają mnie gdzieś zamykać to stwarza u mnie bardzo duże poczucie zabrania mojej wolności... I to że ma ktoś mną kierować.
Rozumiem, że nie twierdzisz, że Twoje palenie zioła może być problemem? Nie jesteś w stanie zauważyć, dlaczego robisz to regularnie? Z tego co piszesz wynika, że zbudowałeś szczelny mur wykrętów i tłumaczeń dla swojego trybu życia.
Takie uodpornienie na trudne kwestie to uboczny skutek nieudanej terapii ambulatoryjnej.
Czas dorosnąć. To boli, ale się opłaca.
Potwierdzam opinię Blu nt. Zapow.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/trafiloimsie.jpg)
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną
Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.