Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
  • 1893 / 174 / 0
Hejka, pewnie niektórzy mnie tu kojarzą, a jeśli tak to kojarzą moją szeroką politoksykomanię, a jeśli nie kojarzą, to trudno :pacman:

Nie chce zanudzać i pisać nie wiadomo ile, więc przejdę do konkretów.

trawę paliłem za dzieciaka w niewielkich ilościach, częściej popijałem alkohol. Moja przygoda tak naprawdę zaczęła się w 2 liceum, gdy to na hajpku przeczytałem o DXM i kodeinie. Od tamtej pory nie było by weekendu w którym nie latałbym po astralu, lub nie grzał kody. W swoim życiu zaliczyłem ze 100 tripów ma DXM, faz na kodeinie nie zliczę. Po kilku latach wpadłem w benzo i włóczyłem się po psychiatrach nie przyznając się o problemie i dostając chyba wszystkie diagnozy.
W pewnym momencie odkryłem świat RC i wtedy leciało już wszystko. Opioidy, beta ketony, psychodeliki, trochę maczanek i długie ciągi na benzo RC.
Ważnym zwrotem akcji był moment, gdy po skończonym ciągu na NEPie i wrzucaniu benzo na zjazd napiłem się wódki i ocknąłem się na OIOMIE dowiadując się że próbowałem się zabić, ale mnie odratowano. Trafiłem do psychiatryka, lecz ściśle trzymałem się zasady - nic nie mówię o ćpaniu.
Po wyjściu zdiagnozowano mi depresję, z obserwacją w kierunku schizofrenii. Wtedy wpadło mi w rączki 3-MMC lub coś co miało nim być. Po krótkim ciągu miałem lekkie urojenia, lekkie halucynacje, i ogólnie takie schizo podobne odczucia. Wróciłem do lekarza i powiedziałem mu o objawach, nie mówiąc nic o ćpaniu. Lekarz stwierdził mi wtedy schizofrenię i przepisał leki. Leki odstawiłem po krótkim czasie i wróciłem do ćpania. Zrezygnowałem z RC i zacząłem bawić się z amfetaminą, MDMA, paleniem, alkoholem, klonami i baklofenem. Niestety pech chciał, że przesadziłem z dawką i znowu trafiłem na OIOM i do tego samego psychiatryka. Tym razem przyznałem się do ćpania klonów, baklofenu i picia alkoholu, ale do niczego więcej. Lekarz dalej utrzymywał diagnozę schizofrenii.
Reasumując. Wiem, że lekarze nie są głupi, ale mam wrażenie, że to moje ćpanie im umknęło. Jak trafiłem 2 raz na OIOM miałem czysty organizm (nie ćpalem MDMA, amfy, czy mj) kilka tygodni przed trafieniem tam.

I teraz pytanie, na które wiem, że i tak nie da się odpowiedzieć na odległość z całkowitą pewnością. Czy to schizofrenia czy jednak psychozy po narkotykach które są wyleczalne?

Mam zamiar powiedzieć o wszystkim lekarzowi, jednak jeszcze tego nie zrobiłem. Jak myślicie, może to wpłynąć na diagnozę czy raczej lekarz to oleje i zostanie przy swoim? Nie chce truć się neuroleptykami i odczuwać ich skutków ubocznych ( tak wiem, zabawne, że jakoś trułem się wszystkim innym i jakoś mi to nie przeszkadzało). Ale obecnie ćpajac tylko pregabaline, klony i paląc mj nie mam żadnych objawów schizofrenii to mam jakieś szanse udowodnić, że jednak tej schizofrenii nie mam? Wiem, podobno schizofrenicy mówią, że nie są chorzy, ale to trochę inna sytuacja.

Dzięki za odpowiedzi i pomoc!

PS. Jestem trzeźwy od 3 tygodni, a 1 września zaczynam terapię. Z fartem %-D
Take DXM and Be Happy
  • 187 / 22 / 0
Typowa schizofrenia wygląda tak: idziesz sobie ulicą, nagle wszystko w Twojej glowie zaczyna się zmieniać, czujesz się odrealniony i tak jakby czas się zatrzymał.

Inną odmianą schizofrenii jest slyszenie głosów w srodku głowy, nie od ludzi zza ściany bloku domu czy jakiegos stalking gangowego kabla z mikrofonem zamontowanego w ścianie miejsca pracy aby nekac pracowników. To są głosy ze środka głowy, różne szmery, szepty.

90% ludzi w PL ma stwierdzaną schizofrenie na podstawie psychozy ponarkotykowej, jeżeli utrzymuje sie dluzej niż 2 tygodnie. Duża część z nich to zwykły blef, wystarczy miesiąc bez picia cpania do tego rispolept lub olpinat i taki niby schizofrenik wraca do zycia i cieszy się nim.

Tak jak mówię 90% przypadków to są niby schizofrenicy, reszta to prawdziwe przypadki osób, którym żadne leki nie potrafią wypedzic szeptow z wnetrza glowy.

Utrzymuj dalej abstynencje, odstawiaj powoli wszystkie leki i bedzie git.
Dobrze sie czujesz? To sie wyspij.
  • 1893 / 174 / 0
@JaTy1234 Problem jest taki, że nie mogę od tak odstawić leków na schizofrenię. Z racji tego, że rodzina powiedziała, że kombinuje z braniem leków i nie chcę ich brać, zastosowano w moim leczeniu zastrzyk domięśniowy Abilify. Dostaję go co miesiąc. Nie mogę w ten sposób do końca sprawdzić czy po odstawieniu leków pojawiły by się objawy chorobowe.
Nie chcę go dostawać, więc chciałbym na spokojnie udowodnić, że jednak tej schizofrenii nie mam. Jest na to jakaś szansa? Rozmawiać z obecnym lekarzem, a jeśli to nie pomoże to skorzystać z pomocy innego i spróbować podważyć jego diagnozę?
Przerwać leczenia na zasadzie odmowy przyjmowania zastrzyków i zakończeniu współpracy z lekarzem bym nie chciał, z takiego powodu iż do tej pory mieszkam z rodzicami, którzy wiedzą że ćpam i mogli by się nieźle wkurzyć, i zażądać zmuszenia (ubezwłasnowolnienia) mnie z tego powodu.
W sumie jak dobrze rozumuję mam 2 wyjścia.
1. Udowodnić lekarzowi że nie mam schizofrenii a wszystko było przez ćpanie.
2. Odmówić leczenia i się wyprowadzić. Jednak boje sie, że wtedy wróciłbym do ćpania, a rodzina szybciej by mnie ubezwłasnowolniła niż zdążyłabym jakoś ogarnąć życie.
Take DXM and Be Happy
  • 1290 / 362 / 0
z tego co piszesz, w jednym i drugim przypadku przed oiomem brales benzo. Z tego co pisales, bylo to mocne benzo typu rc i klony. To po prostu urwal ci sie film i nawpierdalales sie tego za duzo i nie pamietasz, co jest typowym schematem u cpunow z klonami. A lekarze to schizo wmawiaja wszystkim po kolei. Po drugie, po prochach sa urojenia ktore najczesciej przechodza po zaprzestaniu brania, choc roznie z tym bywa. W takim przypadku neuro lepiej nie brac tylko zaprzestac cpania, w tym ziola, bo to tez wywoluje.
  • 1893 / 174 / 0
Ale czy jest jakaś szansa, że udowodnię lekarzowi, że nie mam w schizo? Czy będzie się uparcie trzymał tej diagnozy? Jak pisałem, chciałbym to rozwiązać tak, by pozbyć się tej diagnozy. Gdy jestem trzeźwy nie mam żadnych urojeń czy głosów. Jedyne co mi czasem dokucza, to natłok myśli, ale wydaje mi się, że jest to spowodowane po prostu przećpaną głową. Głównie pojawia się to jak uda mi się opanować głód sięgnięcia po coś. Także jestem leniwy i zawsze się izolowałem od ludzi, co może przypominać objawy negatywne schizofrenii, ale ja wiem, że to od ćpania.
A co by mogło się stać, jakbym wziął reckę od doktorka na ten zastrzyk, ale jej nie zrealizował? Albo zrealizował i nie poszedł do przychodni by mi ten zastrzyk zrobili? Lekarz w jakiś sposób by się o tym dowiedział? Zadzwoniliby do niego z przychodni? Czy tu obowiązuje jakaś tajemnica lekarska?

I jeszcze jedno. Dzisiaj rozmawiałem z terapeutką uzależnień i psycholog. Powiedziała, że nie jest lekarzem, ale jak dla niej, to powiedzenie lekarzowi dokładnej historii mojego ćpania najprawdopodobniej spowoduje zmianę diagnozy, bo miałem po prostu jazdy od ćpania, a nie ciężka chorobę jaką jest schizofrenia. Wiadome, po godzinie rozmowy nie da się powiedzieć co druga osoba ma w głowie, ale na pewno da się w jakimś stopniu rozróżnić problemy spowodowane narkotykami a schizofrenią.
Take DXM and Be Happy
  • 187 / 22 / 0
Uwierz mi w dzisiejszych czasach lepiej mieć zielone papiery. Bierz zastrzyki i przyjmuj leki regularnie i nie cpaj. Po pewnym czasie dwa miesiace mozesz znowu nabrac zaufania w rodzinie i zaproponowac lekarzowi powolne schodzenie z dawek.

Ja juz lecze sie psychiatrycznie kupe lat i jestem obecnie na etapie calkowitego schodzenia z dawek. Jak na chlopa 120kg tabletki typu kilka mg to jakbym juz wcale nie bral.

Dlaczego nie chcesz sie leczyc? Jestes senny po lekach?
Dobrze sie czujesz? To sie wyspij.
  • 1893 / 174 / 0
Brakuje mi motywacji i chęci do czegokolwiek. Wiem, że to duża wina uzależnienia, jednak wiem jak działają na mnie neuroleptyki - zwarzywiają. Co prawda arypiprazol jest najlepszym neuroleptykiem jakim brałem, ale nadal nie czuję się w pełni sobą. Np. co siądę do komputera, to po 10 minutach go wyłączam gapiąc się bez celu w pulpit. Co wezmę książkę, to odkładam ją po kilku stronach. Za pracę też nie mogę się zbytnio zabrać bo brakuje mi czegoś. Takie normalne czynności jak zmywanie naczyń, wychodzenie z psem na spacer czy sprzątanie jednak nie sprawiają mi problemu.

Pamiętam momenty gdy brałem neuroleptyki i gdy ich nie brałem. Niebo a ziemia. Jak byłem czysty, to mogłem skupić się na tym co lubię a nie tak po prostu wegetować. Nie wyobrażam sobie podjęcia pracy w takim stanie w jakim jestem obecnie. Za to gdybym nie brał neuroleptyków miałbym więcej emocji i chęci.

Do tego - nie chce mieć łatki schizofrenika, bo w połączeniu z narkomanią jestem już chyba na końcu "łańcucha pokarmowego".

Kolejna sprawa. Podejrzewam u siebie zaburzenia na tle depresyjno lękowym i chciałbym brać wyższe dawki antydepresantów by mieć więcej chęci do działania i mniej lęków. Jednak biorąc neuroleptyki nie mogę brać choćby dobrze działającej na mnie paroksetyny (konflikt arypiprazolu z paro) oraz wysokich dawek sertraliny (schizofrenia powstrzymuje lekarza od wysokich dawek sertraliny z powodu działania na dopaminę powyżej 150mg)

Dla mnie ważne jest też to, że chcę by było tak jak być powinno - powinienem być dobrze zdiagnozowany i leczyć się w tym kierunku. Widziałem w życiu wielu schizofreników i po prostu nie pasuje do ich świata. Jak dla mnie niesprawiedliwe jest to, że taki ćpun jak ja jest stawiany na podobnym miejscu co naprawdę chorzy i cierpiący ludzie. Źle się z tym czuję. Nie czuję się winny, ale chciałbym być traktowany normalnie. Żeby rodzina nie patrzyła na mnie z politowaniem i więcej ode mnie wymagała.

Ostatnią sprawą jest to, że neuroleptyki nie są obojętne dla organizmu i mózgu. Im dłużej je się przyjmuje tym więcej możliwych chorób i problemów w przyszłości.

I nie mogę znieść świadomości, że jestem ćpunem pasożytem, który korzysta z diagnozy by żyć sobie na utrzymaniu rodziców i z renty, którą dostaję za nic w sumie. Z jednej strony szkoda mi tracić takiego życia, ale z drugiej jak nie dostanę przysłowiowego kopa w dupę to się nie otrząsnę i nie znajdę roboty i się nie wyprowadzę. Mam orzeczona całkowitą niezdolność do pracy.
Ostatnio zmieniony 28 sierpnia 2020 przez Demis, łącznie zmieniany 1 raz.
Take DXM and Be Happy
  • 959 / 91 / 0
można brać wysokie dawki antydepów z arypiprazolem,przynajmniej ja pewien czas tak brałem.
  • 1893 / 174 / 0
Pewnie zależy od lekarza. Ale sertralina ponoć zaczyna działać na dopaminę powyżej 150mg. Za to czytałem że arypiprazolu w wysokich dawkach nie można łączyć z paroksetyną, ale mechanizmu nie znam. Ale przez to że mi lekarz schizo stwierdził to baaardzo niechętnie zwiększa mi dawkę sertraliny o 25mg co długi czas. Obecnie jestem na 75mg. A chciałbym ze 125-200mg bo 75-100mg zawsze było dla mnie mało. Albo inny antydepresant brać. Ale lekarz jest uparty i nie mogę z nim w ogóle dyskutować o moim leczeniu farmakologicznym. Nie przyjmuje do wiadomości że chciałbym coś zmienić. Tylko on wie najlepiej i koniec. Trochę mu się nie dziwię, ale mógłby mnie chociaż czasem wysłuchać w tej kwestii.

No i szczerze mówiąc - tutaj wiem - ćpuńska logika- ale chciałbym czasem, kiedyś w przyszłości jak sobie trochę w głowie uporządkuje - wrócić do psychodelików, które brałbym od święta. Do niczego innego, ale tylko do nich. Brakuje mi tych podróży i wyciągania wniosków. Jakoś nie moge sobie wyobrazić, że już nigdy nie polatam na jakimś sajko. Smutno mi się robi jak o tym myślę.
Take DXM and Be Happy
  • 1893 / 174 / 0
Rozmawiałem ostatnio z psychoterapeutą. Powiedział, że pominąłem bardzo ważną kwestię - czyli ćpanie. Że według niego bardzo prawdopodobne jest to, że nie mam schizofrenii, a tylko poschizowało mnie od ćpania. Mówił, bym szczerze porozmawiał z lekarzem. A bardzo możliwe, że zmieni mi diagnozę.
Take DXM and Be Happy
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.