Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 28 • Strona 1 z 3
  • 230 / 13 / 0
To zapewne temat - rzeka, jednak opisy s&s sa porozbijane po calym forum.

Tak, od razu zapewne pojawilyby sie odpowiedzi "las najlepszy" albo "swoj pokoj, muzyka na uszy i to jest to". Jednak nie o to mi chodzi. Raczej o dosc oryginalne miejsca, na ktore nie wszyscy by wpadli albo nie mysleli by, ze to dobre miejsce na trip.

Zaczne zatem:

Aquapark, Wroclaw - jeden z moich najgrubszych tripow, w zimie. Parujaca woda na basenach zewnetrznych, snieg wokolo, niewyobrazalna przyjemnosc z "plywania" - rzecz jasna wsio na glebokosci gdzie mozna siegnac dna ;). Arktyczne przezycia %-D .Na basenie wiekszosc zachowuje sie jak idioci, zatem nie bylo problemu z ratownikami (akurat homet). Polecam! :*)

Berlin, stacja kolejki miejskiej - po uswiadomieniu sobie, ze jednak nie zwial mi ostatni sbahn, a te nakurwiaja cala noc - poczulem sie niewyobrazalnie wolny i puszczalem tylko pociagi zeby jechaly dalej, nie zabieraly mnie i tylko grozily mi zlymi czerwonymi oczami tylnich swiatel . Pociagi na bocznicy to moga byc naprawde spoko chlopaki :finger:

Tripow bylo znacznie wiecej, jednak nie przywoluje ich, bo spacery po miescie, koncerty czy posiadowki u kogos sa znane wszystkim i nieco "oklepane" (nie mowie, ze nie moga byc grube, glebokie itd - tu chodzi mi o niestandardowe miejsca na trip :) ).
Bo po co komplikować sobie dziwne rzeczy?
  • 251 / 1 / 0
pz3e pisze:
Berlin, stacja kolejki miejskiej - po uswiadomieniu sobie, ze jednak nie zwial mi ostatni sbahn, a te nakurwiaja cala noc - poczulem sie niewyobrazalnie wolny i puszczalem tylko pociagi zeby jechaly dalej, nie zabieraly mnie i tylko grozily mi zlymi czerwonymi oczami tylnich swiatel.
Podoba mi się, też coś dopiszę później.
Uwaga! Użytkownik mrBottom nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4 / / 0
Ciekawy był mój trip na wycieczce po galeriach sztuki i starym miescie w Krakowie. Było ciepło. słonecznie, masa ludzi, naprawde duzo się działo. Ale najciekawsze było zwiedzanie galerii - obrazy, które same w sobie są arcydziełami, dla osoby pod wpływem psychodelików są uosobieniem piękna. Cudowne doświadczenie, choć przyznam że sam spacer po starym miescie był tego dnia nad wyraz ciekawy^^
Czekam na inne ciekawe pomysły, zwłaszcza teraz, kiedy przez pogodę zostaje co najwyzej trip w domu.
  • 414 / 3 / 0
"Speluna"- coś na kształt opuszczonego wagonu, pełno pustych butelek, jakieś prowizoryczne wiadra, generalnie lekki syf. Tam właśnie piłem moje pierwsze DMT :heart:
  • 562 / 29 / 0
Myślę że ciekawymi miejscami na trip mogłyby być

- Kopalnia Soli w Wieliczce
http://saltchamber.com/images/kopalnia/kopalnia1.jpg
musi robić cudowne wrażenie w innym stanie swiadomości.

-Były obóz koncentracyjny, i nie chodzi nawet o historię tego miejsca i związane z tym skojarzenia, ale samą atmosferę ciemnych,mrocznych pomieszczeń, wąskich, podziemnych korytarzy dających przytłaczające wrażenie klaustrofobicznego uwięzienia. Myślę że taki klimat doskonale współgrałby z zażyciem dysocjantów.

-Rzeźnia, żeby się uwrażliwić na cierpienie :-)

- Wesołe miasteczko, przejażdżka na jakiejś karuzeli wykręcającej do góry nogami

-Cmentarz

-Skok na bungee

-Galeria podwodna oglądaną z łodzi ze szklanym dnem.

Na razie nie sprawdzone przeze mnie empirycznie, ale kusi od dłuższego czasu.
Uwaga! Użytkownik skatofagi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 182 / 2 / 0
Miałam okazję odwiedzić cmentarz na tripie w dzień przed Wszystkich Świętych. Ciepło bijące od milionów kolorowych świateł czule mnie ogrzewało, a magiczna atmosfera tego niepowtarzalnego miejsca dawały niesamowity spokój wewnętrzny i poczucie bezpieczeństwa :heart:
  • 2334 / 9 / 0
lostinwonderland pisze:

- Kopalnia Soli w Wieliczce
Byłem, ale tylko mocno zjarany. Całkiem spoko, ale to był bodajże mój 3 raz tam, także wiedziałem czego się spodziewać. Za pierwszym mogłoby być ciekawiej.

Zdarzyło mi się być na cmentarzu i chwilowo w kościele po 2c-p. Cmentarz- spoko, kościół- musiałem uciekać.
Póki co nic ciekawego sobie nie przypominam. Tripy zwykle, jeśli warunki pogodowe sprzyjają, spędzam gdzieś na łonie natury.
Why are you wearing that stupid man suit?
  • 291 / 3 / 0
W bagażniku samochodu który pędzi jak szalony i zarzuca boki na zakrętach :gun: To mogłaby byc dobra opcja o ile by się dobrze skończyło.
:
  • 1876 / 23 / 0
2C-E z kibolami w pociągu %-D ( Oni też byli na 2C-E )
2C-T-7 również w pociągu
2C-T-4 na mszy w kościele za dziadka :-D
Bromo-DragonFLY na cmenatarzu we wszystkich świetych ( podniecałem się widokiem grobów i ich trójwymiarową strukturą ) :-D
  • 1 / / 0
Hmm 2-CE bazylijka z wielkim sklepieniem udekorowana milionami jakis kolorowych elementow ktore sie ruszaly w ta i w tamta az nie moglam z wrazenia uciekac sie az z tamtad chcialo xd
Uwaga! Użytkownik FuckYeee nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 28 • Strona 1 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy

Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".

[img]
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".