Więcej informacji: Benzodiazepiny w Narkopedii [H]yperreala
Latałem po mieście i odpierdalałem jakieś dymy. Pocałowałem menela w czoło, chciałem komuś ojebać gałę za paczkę petów, mówiłem wszystkim że ich kocham, karetka i policja po mnie przyjechała, ale najwyraźniej stamtąd spierdoliłem, prawie dostałem wpierdol bo się coś prułem do dresów, pożyczyłem od jakiejś losowej laski 40zł i chuj wie co z tym zrobiłem, waliłem resztę mefa na ławce w chuj przypałowym miejscu i jedyne co z tego pamiętam to to ostatnie.
Lipa w chuj, nie pomyślałbym że jestem w stanie coś takiego odjebać.
EDIT
Chuj wie co jeszcze wtedy odpierdoliłem i mam nadzieję że mi jakieś ziomki za to nie wpierdolą, nigdy więcej kurwa benzo
09 grudnia 2016Argentum pisze: Dla mnie benzo to największe zło. O ile przygody z diazepamem kończyły się w miarę lajtowo (były przypały, ale nie względem otoczenia, np. miałem szkolenie w pracy i go nie pamiętałem, a było dość istotne), to po klonach i innych wynalazkach zawsze kończyło się dziwnymi akcjami, dwa razy dostałem wpierdol, raz od jakiegoś kierowcy, któremu wybiegłem pod koła i wkurwiony na niego zacząłem fikać, a dwa to przyszedł mi zajebisty pomysł żeby napić się piwka w barze bo niezliczonej ilości klonów będąc "absolutnie trzeźwym" i kłócąc się z obsługą, że przecież kurwa wcale się nie zataczam. Do tego dochodzą krzywe akcje z jazdy pociągami, jak chciałem dojechać np. z Krk do Wwa, to nagle ocknąłem się na dworcu w łodzi i wsiadam w pociąg do Wwa i nagle budzę się w jakimś wypizdowie dolnym, na miejsce dotarłem nie wiem kiedy, ale dużo było takich przesiadek. W chuj kasy wywalone na bilety. Do tego jakieś dziwne zakupy... to jest najśmieszniejsze. Np. znalazłem w torbie butelkę po płynie do mycia naczyń i z tego co pamiętam, to kupiłem ją bo coś mi tam przypominała i chciałem mieć taką butelkę... Płyn do mycia naczyń of kors wylałem.
Zaznaczam, że nigdy nie byłem fanem benzo i zazwyczaj próbowałem z nimi po prostu odstawiać opio... Zawsze kończyło się większym ćpaniem opio i ćpaniem benzo w opór. Dla mnie z benzo istnieją tylko dwa stany - uczucie niedoćpania i urwany film. Czasami nachodzą mnie myśli ilu rzeczy nie spamiętałem po prostu żyję w błogiej nieświadomości swoich przypałów. Ach... no i jakoś właściwie to nie było ultrawiele razy. Może kilkanaście razy miałem styczność z benzo. Także... nie polecam ludziom, którzy lubią kontrolować to co robią.
Tak, jak kolega napisał, są dwa stany - niedoćpania i nokautu. Nie wiem czy inni opiatowcy też to mają. My jak bierzemy opio to wiadomo, że po prostu klepie. Tutaj nie wiadomo, bo jest złudna trzeźwość. Wiec bierzesz drugą tabletkę. Klepie? Być może, a być może nie, więc na wszelki wypadek wezmę trzecią. A potem nie wiadomo już, ile się tego bierze, je się je garściami, wiadrami, ile masz, to zjesz na nieświadomce.
Pierwszy raz jak chciałem odstawić opio za pomocą benzyn, kupiłem sobie 5 opakowań różnych, myślę sobie - będzie na pół roku. Chuja tam. Po tygodniu obudziłem się w rowie. 40 połączeń nieodebranych, zgubiony portfel, policja w domu, pracodawca: „Albo odwyk albo won”. Już byłem nieśmiertelny pod koniec, bo na tej nieświadomce piekło spuszcza z łańcucha wszystkie brytany- a wiec stimy, wóda opór itp. Rodzina wezwała policję, funkcjonariusze dali wybór - na odwyk pan jedziesz, albo dołek. Wybrałem odwyk, ale w drodze do szpitala zmieniłem zdanie. Wiec na rozmowie wstępnej, gdy lekarz w psychuszce się spytał, czy idę na oddział, odparłem, że na odział co prawda nie chcę, ale Pan Doktor mógłby mi clonazepam wypisać, bo mi się skończył. Odpowiedź: Chyba Pana pojebało.
Ostatnim razem, jak próbowałem, to był alprazolam. Zaczęło się niewinnie, 1 mg rano i wieczorem. Ale przyszedł piątek wieczór, wiec stwierdziłem: teraz można trochę więcej, co nie? Zupełnie nie zdawałem sobie sprawy, że podejmując tę decyzję jestem od kilku dni grubo zrobiony. Przecież jutro nie idę do pracy, wiec można, prawda? Finał: Łeb rozbity + 10 szwów, pół bloku zakrwawione, włamałem się do własnego mieszkania przy użyciu kurwa młotka, cała rodzina zrażona, wśród sąsiadów mam opinie świra, na miejscowym komisariacie mam ksywę „ten pierdolnięty z X ulicy”. Spore straty finsnsowe, tym razem bez przypału w pracy.
Reasumując: benzodiazepiny na pewno nie są dla mnie. Strasznie ciężko mnie to kontrolować, na pewno nigdy więcej ich nie wezmę.
Jednak jest plus: przy takich przeżyciach i takiej traumie, wiem już, że się od nich nie uzależnię. Po prostu za duże ryzyko przy zamiarze rekreacyjnego ćpania, bo nigdy nie wiesz, jak to się skończy. Pewnie mógłbym się „nauczyć” benzodiazepin i po odpowiedniej praktyce ćpać je bezpiecznie, tyle, że… podczas tej „nauki” straciłbym wszystko.
Morał jest taki, że ćpajmy to, co nam podchodzi. Nie warto drugi, trzeci raz próbować środka, który kompletnie się w naszym przypadku nie sprawdza. Nie ulegać presji środowiska, namowom „kolegów” itp.
Nikt chyba nie chce zostać życiowo „z chujem w krzakach” przez jedną błędną decyzję.
A odnoszę wrażenie, że benzo właśnie takie są. Przez jedną błędną decyzję można zmarnować sobie życie.
Ewentualnie na kryształ a po krysztale zjazd lub parano i myśli by sobie ulżyć jakimś clonem
Fajnie że mas jakieś wnioski
Rozwaliło
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
11 listopada 2022Kebab126 pisze: Wiem, ale po tym jest jest straszna chęć na dorzutkę, a ja nie mam umiaru i jakbym miał więcej to by się pewnie skończyło kilku-dniowym blackoutem. A jak wziąłem 2mg to kradłem po sklepach, na trzeźwo tak nie robię.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/5/5d080cc7-e51b-4c93-897d-8fbceb35dea2/1000001346.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250529%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250529T154502Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=7e3802b597e56d35f69b1485bc56519f532e339febb2406d9a88a1b7c30aa146)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/nabrzeskiej.jpg)
Magazyn z narkotykami na dachu budynku
Stołeczni policjanci wkroczyli w czwartek na warszawską Pragę, gdzie na ulicy Brzeskiej zlikwidowali magazyn z narkotykami. Zatrzymali do sprawy 39-latka, do którego mogły należeć znalezione substancje: heroina, amfetamina, mefedron, kokaina i marihuana.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/listrzaskowski.jpg)
Zaskakujące słowa Tomasza Lisa. "Odrobina amfy by Rafałowi nie zaszkodziła"
Zaskakujące słowa Tomasza Lisa! W swoim internetowym programie, w którym dyskutował na temat kampanii wyborczej, nagle stwierdził, że "odrobina amfy [amfetaminy - dop. red.]" Rafałowi Trzaskowskiemu by "nie zaszkodziła".
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/medweedartykul_2025-05-22-18.png)
Wpływ świadomości lekarzy na doświadczenia pacjentów z terapią medyczną marihuaną
W ostatnich latach temat medycznej marihuany zyskał na ważności zarówno w kręgach medycznych, jak i wśród pacjentów. W miarę legalizacji oraz wzrastającej dostępności preparatów konopnych dla pacjentów, pojawia się potrzeba przeanalizowania, jak zrozumienie i wsparcie lekarzy wpływa na skuteczność terapii. W badaniach przedstawianych przez Clobesa i współpracowników z California State University, zbadano, jak współpraca z lekarzami i informowanie o stosowaniu medycznej marihuany przez pacjentów wpływa na wyniki terapii.