A jedyny raz jak miałem przeszukanie to jak po którymś z kolei przesłuchaniu zamowilem na chatę towar z NL na totalnie zmyślone dane. Przypal straszny i wstyd bo wynajmowałem mieszkanie i właściciela poinformowali, wstyd jak ja pierdole xD Kurwa dobrze ze ja już sporządniałem xD
Tak, że gdybym otworzył to miałbym na bank przetrząśnięcie chałupy. I wtedy byłoby słabo bo mieszkanie wyglądało co najmniej jak w Breaking Bad...tyle, że bez laboratorium....ale materiału różnego było w cholerę....plus zabawki do konsumpcji i zażywania ;) Jakby zajrzeli do śmieci to znaleźli by ze 20 pustych kopert z NL a głębiej to pewnie saszetki z resztkami różnymi... Dopiero wtedy tak na dobre wyczyściłem kwadrat. Tak, że to pewnie nie ma zasady - jedni Cię wezwą, inni przyjadą. Pisał tutaj kiedyś (z 5 lat temu) typek, co 2 czy 2 pixy (jakieś MDMA) mu przechwycili z NL, miał wjazd i przeszukanie. Tam znaleźli jeszcze chyba ze dwa kolejne. Wystraszył się, do wszystkiego na miejscu przyznał a później się okazało, że miał w chuj przejebane. Nie wiem jak to finalnie się skończyło ale dostał jakieś chore zarzuty... może nawet nie tyle co chore co poważne. Dopiero jak mu postawili zarzuty to stwierdził, że poszuka papugi...
Mam na myśli, że przy zachowaniu odpowiedniego BHP, zimnej krwi , sztywnych zasad i odrobinie rozsądku, można tą ewentualność sprowadzić do parterowego minimum i ciągnąć tak do końca życia, przy odrobinie szczęścia.
Prawdopodobieństwo wpadki, według mnie, jest mniejsze niżeli trzepanie przez krawężników w centrum miasta, gdy idziesz z torbą w spodniach.
Wezwania przynajmniej możesz się spodziewać i zawczasu reagować.
Posiadając cokolwiek nielegalnego, w jakiejkolwiek postaci, w jakimkolwiek miejscu musimy być świadomi konsekwencji.
Mimo wszystko, nie da się być 100% pewnym. Zawsze jest jakaś wypadkowa.
O ile przesyłki są bezpieczne przy zachowaniu BHP, tak już późniejsze posiadanie niekoniecznie.
Na szczęście oni tak działają, że spokojnie można było się przygotować. Najpierw paczkę zatrzymali na cle (brak zmiany statusu przez tydzień już dawał do myślenia), potem wysłali ją do laboratorium, dopiero potem zawiadomili policję (Warszawa) a oni z kolei musieli wysłac jakieś papiery do komendy w moim mieście żeby mnie odwiedzili. Łącznie to trwało chyba z 2 miesiące zanim pojawili się u mnie. Jako iż nic nie znaleźli to uznali to za "kradzież danych osobowych" jak to pan policjant powiedział, nie wiedziałem nawet że dalej to leżało gdzieś w prokuraturze, bo dopiero po roku czy nawet później wysłali jakieś tam pismo, że prokuratura umorzyła a oni (izba celna) występują do sądu z jakimś wnioskiem o zniszczenie tej paczki czy coś. W zasadzie moi znajomi, którym też wpadła jakaś paka na cle mieli podobnie - po dłuższym czasie dostawali jakieś pisma, że albo niszcza paczkę albo zajmują towar, bla bla bla.
Od tego czasu nigdy nic więcej nie zamówiłem ani na swój adres ani na swoje dane. Bo przejdzie ci 10 paczek bez problemu w 3-4 dni a 11ta wpadnie i się zaczyna.
i dzieciakom piszącym "XD" w co drugim zdaniu... :kotz:
WER Warszawa, czyli Węzeł Ekspedycyjno-Rozdzielczy Poczty Polskiej w Warszawie można opisać jako serce polskiego systemu pocztowego. To tutaj trafia zdecydowana większość przesyłek z zagranicy, jak również (ze względu na stołeczne położenie) spora część przesyłek krajowych.
Wszystkie przesyłki, które trafią do WER muszą najpierw zostać posortowane po kodach pocztowych. Następnie zostają rozesłane do regionalnych WERów lub bezpośrednio do urzędów pocztowych, gdzie doręczeniem przesyłek zajmują się już listonosze.
i dzieciakom piszącym "XD" w co drugim zdaniu... :kotz:
Mamy jeden DOM taki w ruinie (no nie az takiej, numer na nim jest) i tam na bramce jest skrzynka ktora sami zamontowalismy i do niej wrzucaja nam listy, problem jedyny jest taki, ze trzeba daleko (15 min) chodzic codziennie i sprawdzac czy cos juz jest no i ludzie na tej ulicy nas znaja i widza, ze tam chodzimy. Procz tego mamy inna sasiadke staruszke, ktora ma otwarta skrzynke ktora mieszka obok mnie i codzinnie listonosz przychodzi ok. 8-9 i mam 1 min do niej i sprawdzam czy cos nie przyszlo.
W sumie ja sam nic nie zamawialem, tylko kumpel przez tor browser zamawia, ja z ziomkiem chodze do tego opuszczonego domu a u siebie kolo mojego domu sprawdzam skrzynke sasiadki bo robie to niepozornie, tak ze nie widac, ze sprawdzam, a robie to zaraz po wizycie listonosza.
Ostatnio byla taka akcja, ze przegapilem listonosza, tak myslalem, i sprawdzam o 10, 11 i nic nie ma, a byl listonosz z innego rejonu ok. 14 (nastepnego dnia go namierzylem) i cos mnie podkusilo sprawdzic te skrzynke o 7 rano i list na mnie czekal i nikt mi go nie zapierdolil.
W sumie ja tylko pomagam z ta kontrabanda ale sam z tych przesylek niewiele wciagalem / palilem. Ja to jestem obecnie fanem ziola, a tego ci u nas dostatek, nie trzeba zamawiac.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.