Przepraszam za uogólnianie i jeżeli kogoś uraziłem.
twojego upadku
Jedyne co chce przez to powiedzieć,to fakt, że można wykaraskać się nawet z najgorszego gówna i chyba taka opinia nie podlega dalszej dyskusji?
Ja uważam, że coś takiego powinno funkcjonować na zasadzie jak ktoś napisał wcześniej. Spotkanie -> rozmowa -> recka najpierw na X dni, z każdym następnym spotkaniem na co raz dłuższy czas. Pomoc w ułożeniu życia czyli przede wszystkim praca, najlepiej żeby był ktoś w tym samym budynku kto porozmawia, doradzi itp.
Ja osobiście nie byłem na programie ale bardzo bliska mi osoba była (metadon, obecnie bupra). Chyba nie muszę pisać o tym, że kolega przytył 20kg, pocił się jak świnia a i tak dobierał. Co do samego "kółka różańcowego" o którym S.D nie raz pisał - Z samych opowieści znajomego rzygać mi się chciało na myśl o tym, samo chodzenie w takie miejsce i to bycie kurwą, która grzecznie stoi w kolejeczce po swoją dawkę niszczy w jakich sposób psychikę i negatywnie nastawia do życia.
Tutaj dochodzimy do kolejnej sprawy czyli zmiany w personelu. To ma być pomoc a nie człowiek z batem, który za pozytywny test na THC, bo ktoś spalił bata raz na miesiąc daje karę w postaci częstszego przychodzenia po mietka/bupre.
Poza tym jak ktoś nie jest gotowy do zerwania z nałogiem to tego nie zrobi i moim zdaniem nie powinien jeśli narkotyk mu służy. Nie ważne, czy ktoś bierze, ważne co robi.
Canon, dalej masz taki fajny bicykl? xD
sprawdzone_info pisze:Nie chce się gadać, wjeżdża taki fado i zgrywa się na największego kozaka bo widział jak ludzie schodzili z kompotu
stary dziad pisze:E, e, fado, Ty troszkę też wyluzuj, jestem ciut, ciut starszy i wiekiem i nieszczęsnym stażem grzejnikiem. I mnie żadne sceny efektów na gilu nie są obce, niektór tak drastyczne, że wielu by nie uwierzyło w ich prawdziwość, więc nie musisz epatować takimi tekstami, jak Twoje powyżej.
To, że teraz mam ćpanie praktycznie za darmo, to splot nieszczęsnych okoliczności - złamany kręgosłup i związane z tym bóle, które mnie doprowadziły do Poradni Leczenia Bólu. Co się w związku z tym nacierpiałem, to moje, ale i prawdą jest, że przed wypadkiem grzałem dużo ponad 20 lat, bliżej 30 - tu.
Mam jakieś spojrzenie, na to jak wygląda całe leczenie uzależnionych. Tak, to jest leczenie, tak samo, jak leczeniem jest leczenie chorych na nowotwory, powstałe wskutek palenia tytoniu, czy picia alkoholu, czy też leczenie wątroby i wrzodów żołądka też będących wynikiem picia alkoholu.
Czy wg. Ciebie leczenie tych ludzi to też jest bez sensu, bo nikt im nie kazał pić i palić? W ten sposób możemy dojść do takiego np. absurdu, żeby nie leczyć ludzi ze schorzeniami płuc, powstałymi wskutek mieszkania w mieście z zanieczyszczonym powietrzem. Mogli się przecież wyprowadzić na wieś, gdzie powietrze czyste, a woda zimna i krystaliczna.
W ten sposób mozna wszystko sprowadzić ad absurdum, a nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby uzależnionym dostarczać lek, likwidujący objawy odstawienne spowodowane brakiem narkotyku. I nie chodzi tu tylko o komfort życia uzależnionych. Jak wykazały badania prowadzone od lat na całym świecie, terapia substytucyjna jest też dobrym rozwiązaniem od strony finansowej dla całego społeczenstwa. Osoby na terapii substytucyjnej zaczynają powracać do normalnego życia, zaczynają pracować, drastycznie maleje liczba popełnianych przez nich przestępstw, zmniejsza się tempo przyrostu zakażeń na HIV i HCV.
Oczywiście można to rozwiązać w inny, choć znacznie bardziej drastyczny sposób - eksterminować ćpunów i już. Tylko czy wtedy zasługiwalibyśmy na miano społeczeństwa cywilizowanego?
Jeszcze raz Ci przypomnę: terapia substytucyjna przynosi korzyści nie tylko uzależnionym, ale i całemu społeczeństwu.
To, że w Polsce działa ona nieco kulawo, to zupełnie inna sprawa, jeśli poczytasz o efektach terapii w Szwajcarii (i to prowadzonej heroiną!) zobaczysz jak wiele ona daje. Przepraszam, że nie podaję linku do artykułu na ten temat, ale musiałbym pogrzebać. Ktoś już na forum podawał namiar, chyba Blu.
Witam Cię Stary Dziadu ! Chciałem napisać na priv ale nie mam dostępu. Mam problem też jestem osobą, która wpadła w nałóg dawno temu potem się to potoczyło dalej i dalej. Nie tak dawno miałem wypadek który wymaga leczenia mst. Mam problem ze zdrowiem (ból) sprawa jest skomplikowana dostaję morfinę ale nie wiem ile jej brać bo jestem i na metadonie i na leczeniu bólu nie wiem jak odstawić ten pieprzony metadon i brać morfinę.
Pytanie kieruję do Ciebie Stary Dziadu, bo nie chcę podawać szczegółów mojej sytuacji. Myślałem że znajdę tu pomoc. Pisałem kilka postów ale albo moje pytania są blokowane przez Admina, albo nie ma ludzi którzy są w sytuacji takiej jak ja, albo nie chce się nikomu odpowiadać. Gdybyś mógł to odezwij się do mnie dosłownie mam 5-6 pytań.
Z góry dzięki za odpowiedź!
Pozdrawiam!
God Fuck USA
Prawica jest bardziej odrażająca od obrzyganej :kotz: , psiej kupy leżącej na trotuarze.
PiS-ory brudne liżą wory, a Kukizowcy i narodowcy pałają miłością do cipy owcy.
KORWiN vs. Nowoczesna: bitwa dwóch gówien w sedesie.
Poza tym jak ktoś nie jest gotowy do zerwania z nałogiem to tego nie zrobi i moim zdaniem nie powinien jeśli narkotyk mu służy. Nie ważne, czy ktoś bierze, ważne co robi.
Ćpun w końcu jeśli jest dorosłą osobą też sobie poradzi z dawkowaniem środka a poza tym stale wysokie dawki nie dają zaspokojenia o czym każdy początkujący ćpun powinien wiedzieć by szanować swoją tolerancję.
Większość z tego, co tu piszecie, nijak się ma do leczenia.
Kto zna pacjentów substytucyjnych wie, ze potrzeba odurzania się zwykle u nich nie znika (...)
że wprowadzenie swobodnego dostępu do niezanieczyszczonych opioidów z apteki, co zredukuje działalność czarnego rynku i szarej strefy, i pozwoli zainteresowanym na właściwie nieograniczony dostęp do chociażby morfiny, do której jak widzę jesteś przekonany ma przynieść jakieś pozytywne efekty, to... Jak najbardziej popieram, jestem za i jestem pewny, że tak by było.
A co ma zrobić taka np. młoda matka, samotna bez pracy? Jeżeli nie dostanie metadonu, czy recepty ze 100% refundacją, to nie będzie w stanie pracować, nawet opieka nad dzieckiem sprawi jej problem. To prowadzi do stanów depresyjnych, które w połączeniu z nałogiem jeszcze bardziej utrudniają wyjście na prostą.
Tak, że początkowym okresie substytucji, gdy pacjent nie pracuje, powinien dostawać recepty 100% refundacji, gdy zaczyna mu się życie prostować, przechodzimy na opłaty z typową odpłatnością.
Pomijając takich ludzi, o których wspomniałeś, że wiedzą tylko, że 'chcieliby ćpać za darmo', to jest to bardzo osobnicza kwestia i każdy zainteresowany najlepiej wie co mu służy, co mniej.
Co więcej przydałby się środek o słabszym powinowactwie, z którego można by łatwiej zejść typu właśnie kodeina czy dihydrokodeina o zmodyfikoiwanym uwalnianiu.
System transdermalny jest wygodny w użyciu, ale poza zniesieniem głodów nic więcej nie oferuje.
Ale skoro ktoś chce ćpać, to dlaczego mu to utrudniać i zasilać w ten sposób czarny rynek czy szarą strefę? Nie lepiej żeby dostawał recepty i kupował za własne pieniądze czyste opioidy? Represja i prohibicja niczego dobrego nie przynosi. Nigdy. Jak ktoś chce, to i tak zdobędzie ćpanie.
Pomyślcie, ze przy substytucji trzeźwość może być sprawą drugorzędną. Jeśli ktos nie pracował a na programie podejmuje pracę czy naukę, jeśli zaczyna się sprawdzać w roli rodzica, naprawia relacje z rodziną i nie wchodzi w konflikty z prawem mamy niewątpliwie zysk. Jeśli ktoś pije metadon i bierze heroinę nie codziennie jak wcześniej tylko np. 2x w tygodniu też mamy zysk, choć tu można różnie patrzeć, ale jak człowiek upierdoli sie 2x w tygodniu zamiast codziennie moim zdaniem jest to plus. Jesli ktoś chce czegos więcej jest po prostu naiwny. Idea by wszyscy na programach byli trzeźwi jest piękna ale niestety utopijna. Szkoda, ze tak mało ludzi to rozumie.
Teraz mamy testy panelowe i o żadnych krzywych plusach nie słyszałem, ale perspektywa utraty pracy z powodu błędu jakiejś idiotki, która nie ma nawet pojęcia jakie mogą być skutki jej pomyłki jest niedopuszczalna.
Mam nadzieję, ze nie będę musiał nigdy z tego korzystać, mam zamiar rzucić ćpanie, ale dopiero przyszłość pokaże, czy będzie mi to dane albo chociaż na jak długo.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.