...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 69 • Strona 5 z 7
  • 60 / 2 / 0
Gdy ja paliłem dopalacze(Głównie Konkret i trche Sztywnego Miszy) na początku było fajnie śmiesznie itp. Potem zaczęły mnie dopadać takie schizy że było strasznie. I po tych strasznych schizach zakończyłem przygode z dopalaczami do palenia. Jeśli chodzi o mj nie mam po niej żadnych schiz chociaż już jej nie pale. Jak dla mnie najlepsze są stymulanty ale nie polecam niczego strasznie UZALEŻNIAJĄ!!!
  • 3523 / 51 / 0
marihuana potrafi pogłębić lub wywołać schizofrenię, nerwicę, lęki, uzależnienie.
  • 69 / 1 / 0
Po dopalaczach coraz więcej ludzi popada w nerwice i inne zaburzenia psychiczne, zauważyliście?
  • 2129 / 27 / 0
sok pisze:
Po dopalaczach coraz więcej ludzi popada w nerwice i inne zaburzenia psychiczne, zauważyliście?
Nie. Po prostu coraz więcej ludzi niestabilnych emocjonalnie, znerwicowanych i niedojrzałych po nie sięga. Efekty tego są takie, że te zaburzenia się u nich uaktywniają. Jakby ludzie podchodzili do dopalaczy z głową to nie byłoby problemu. Problem w tym, że jednostek odpowiedzialnych sięgających po dragi jest stosunkowo mało.
  • 6 / / 0
WITAM MAM WŁAŚNIE TEN SAM PROBLEM OD 5 DNI MAM LEKI NERWOWE OSTATNIO MIAŁEM DUZO STRESU PRZEZ PRACE A W UBIEGŁY CZWARTEK ZJARAŁEM SIE DOPALACZEM I PO DWÓCH DNIACH ZACZELEM MYŚLEĆ O TYM I MI FAZA WROCILA PRZEZ PARĘ DNI CIŚNIENIE MI LATAŁO STANY LEKOWE I WKRĘCANIE SOBIE ROŻNYCH PIERDÓŁ MACIE JAKAS RADE ??
  • 2129 / 27 / 0
Nie sięgać po żadne narkotyki, zająć się czymś pożytecznym- np. uprawiać sport, łykać magnez, pić yerbę i powinno ustąpić.
  • 845 / 12 / 0
ZJARAŁEM SIE DOPALACZEM I PO DWÓCH DNIACH ZACZELEM MYŚLEĆ O TYM I MI FAZA WROCILA
Stary, to jest zajebiste osiagniecie i zrobiles to jeszcze intencjonalnie - myslac o tym. Niektorzy wiele lat cwicza, zeby cos takiego osiagnac hehe ;-)
  • 2 / / 0
Witam na forum (znam hyperreala już nawet nie wiem od ilu lat - kilkunastu?) i odświeżam temat.

Wczoraj przydarzyło mi się coś podobnego. Oto opis z poranka, który wysłałem do przyjaciół rano, aby powiedzieć im dlaczego przerwałem spotkanie z nimi.

"Coś co włączyło mi się podczas przerwy w [spotkaniu] wydawało mi się dopalaczowe, nie był to jednak flashback, gdyż one z reguły są przebłyskami chwilowymi - postawieniem się w sytuacji jazdy, a to muliło permanentnie. Po tym jak Xxxxx odwiózł mnie na chatę [około 21:30] zachciało mi się okropnie pić. Dalej wydawało mi się, że to coś związanego z tym, że rzeczywiście nieregularnie wczoraj jadłem. No i po falafelu też z reguły chce się pić [gdy zrobiło mi się słabo poszedłem z kolegami na falafel]. Zagotowałem więc wodę i zalałem nią łyżkę miodu. Już w trakcie czekania na wodę poczułem się jakby ktoś wrzucił mi nieświadomkę amfy. Poczułem - dosłownie - jak w do mózgu dochodzi ściecha. Zanim jeszcze miałem pewność rodzaju jazdy próbowałem się położyć i wtedy faza zwiększyła się. To samo działo się gdy próbowałem się np schylić po coś na podłodze - innymi słowy pozycję głowy jaką byłem zmuszony przyjąć była stała i wyprostowana. W innych wypadkach dosłownie czułem jak zwiększa się dawka. A zacząłem się strasznie bać jeszcze nie wyczuwając jaka to jazda, a potem mając i inne syndromy (zimne nogi, przyspieszona akcja serca i puls na poziomie +-130, gonitwa myśli, zmniejszenie i odrętwienie członka, itd...) byłem p e w i e n rodzaju fazy. Nigdy nie lubiłem amfy. Ta faza przypomniała mi jazdę sprzed 11 lat [kiedy eksperymentowałem jako 16-letni szczaw]. Wziąłem wtedy z kumplami jakąś okropną krechę śmierdzącą moczem i potem finiszowaliśmy akcję, która nie chciała zejść, w mojej piwnicy (w bliźniaku, mając schizę że zaraz ktoś -rodzice - usłyszy nasze szepty czy oddechy i zejdzie). Tu faza także nie chciała zejść tylko strach był innego rodzaju - ona się ciągle powiększała, fizyczne doznania wskazywały ewidentnie na jakąś pochodną amfetaminy czy pseudoefedryny. To pewne. Tylko do cholery skąd faza jak niczego syfnego nie brałem od ponad dwóch lat [wtedy ktoś komu na 100% mogę ufać że mnie nie okłamał posypał mi małą kreseczkę jakiejś efedryny aptecznej]??? Trzeba było zacząć działać, żeby nie zejść - jak mi się wydawało- i zacząłem uspokajać oddech poprzez jego obserwację i skupienie się tylko na nim (przez liczenie do 10 - praktyka zen). Psychicznie poskutkowało, fizycznie trochę nie chciało. Praktykę tą kontynuowałem do mniej więcej 11.30 (2 godziny!). Wypiłem i wyszczałem wówczas w przerwach 1,5 litra wody. Zacząłem myśleć pozytywnie, że faza zejdzie i zrobiłem sobie kleik bananowy (tak z torebki) na ten moment. W międzyczasie zadzwoniłem do Yyyyy [dziewczyny] bo miałem mistyczne doznanie, że to co się dzieje jest połączone z jej myślami - nagrałem się tylko na sekretarkę. W międzyczasie zadzwonił mój ojciec i powiedział że mam maila. Byłem dalej na rauszu, ale mogłem normalnie rozmawiać. Włączyłem kompa i przeczytałem w krótkim czasie mnóstwo rzeczy na wikipedii z interesujących mnie rzeczy - mózg zajął czymś gonitwę i około 11.30 faza była nadal silnie odczuwalna, ale wiedziałem że się kończy. O 12 dla wzmocnienia zjadłem kleik. Około 1 mogłem położyć się spać. Zasnąłem około 4, wstałem przed 10.
Narkotyki jakie przyjąłem poprzedniego dnia: ok południa (wstałem) do 16 - pół małego dzbaneczka zielonej herbaty (szklanka), mały kubek kawy z ekspresiku (prima) z cukrem i mlekiem, pół kubka herbaty zielonej na [spotkaniu]. Zjadłem około 12.30 - solidną porcję makaronu sphagetti (powiedzmy na 2 osoby) z domowym pysznym pesto, potem ten falafel. alkoholu nie piłem ładnych kilka dni za wyjątkiem poniedziałku gdzie wypiłem pół piwa. nikotyny brak od 10 dni i brak głodu nikotynowego (nie paliłem regularnie, ale jestem palaczem - rzuciłem 3 raz życiu). Dopalaczy żadnych gdzieś od 3, 4 tygodni. Dzień wcześniej jadłem sporo kaszy gryczanej (dwa worki) z kapustą."

Dziś rano z półtora godzinki po napisaniu tego znów odczułem to samo, ale w mniejszej formie, choć przez chwilę - wyszedłem aby może się spocić spacerując - pomyślałem że wkręci się tak samo silnie jak wczoraj. Dzisiejszy jednak rodzaj powłóczystego i długiego "flashbacku" doprowadził mnie na to forum.

Przeczytałem posty - idę za chwilę po MgB6. Psychicznie radzę sobie z 'tym czymś'. Spora ilość zielonej herbaty i kawa może wskazywać rzeczywiście na kofeinę jako aktywatora 'tego czegoś'.

Proszę o informację - ile zajęło wam dojście do siebie (ile dni mogę spodziewać się tego stanu)?
Paliłem nieregularnie i niecodziennie dopalacze, często robiąc przerwy tygodniowe, dziesięciodniowe. Rzadko paliłem ganje. Po normalnym zielsku nigdy nie miałem akcji. Flashback miałem raz w życiu, dawno temu.

Pozdrawiam i dam znać co dalej (oczywiście odstawiłem teraz nawet herbatę i kawę, aha - tak jak w poście gdzieś wyżej także miałem wrażenie że mały drink by mi pomógł, jednak tego nie zrobiłem).
  • 6 / / 0
witam zgłoś się jak najszybciej do lekarza z ty problemem najlepiej psychiatry on ci pomorze mi pomógł :))
  • 2 / / 0
Raczej tego nie zrobię. Przyjmuję MgB6, wróciłem do prostych ćwiczeń fizycznych. Obecnie lekkie bóle głowy - ale to raczej brak stymulantów w rodzaju kawy, herbaty (wiem, bo odstawiałem je kilka razy - jest to nawet trudniejsze niż rzucenie fajek). Oczywiście zwrócę się po pomoc jeśli ten rodzaj 'oczyszczania' miałby miejsce choćby raz jeszcze w takiej formie w jakiej miał miejsce za pierwszym razem. Na razie jednak całkowicie rzucam używki (może za wyjątkiem cukru i kakao :). Także z powodów - nazwijmy je tak - religijnych.
Nie polecam przygód z dopalaczami. Do trawy nic nie mam - chyba, że ktoś jara dzień w dzień - z reguły odbija się to źle na całokształcie.
Pozdrawiam znad kubka rumianku,
ODPOWIEDZ
Posty: 69 • Strona 5 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
CBŚP uderza w gang powiązany z pseudokibicami. Zabezpieczono ponad 100 kg narkotyków

Policjanci CBŚP z Rzeszowa po raz kolejny uderzyli w zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców. W trakcie akcji przeprowadzonej na terenie Rzeszowa zatrzymano dwóch 30-latków, powiązanych z jednym z lokalnych klubów piłkarskich.

[img]
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej

Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.

[img]
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.