Mija już piąty rok, od wybuchu nastoletniej epidemii mefedronu i innych RC w okolicy, z której pochodzę. Mija też piąty rok od początków moich osobistych doświadczeń z twardymi stymulantami. I te lata pragnę - z Waszą pomocą - opisać i zwieńczyć pisząc reportaż o nas, o młodych koneserach "dopalaczy" z pokolenia gimnazjum/liceum 2010 - i o Waszym dalszym współżyciu z dragami.
U mnie wszystko zaczęło się w mieście, w którym sklepów z RC było mniej więcej tyle samo, co Żabek i monopolowych.
Dobry kolega pokazał mi na przerwie w technikum "Sztywnego Misze" czy innego "Czeszącego Grzebienia". Bardzo szybko kany stały się codziennością.
A w weekendy za to były wypady na ćpuńskie kluby w stolicy województwa. Tam wcierałem w dziąsło kryształ - za 50 zł/g - z deski brudnych ubikacji. Czułem się na parkietach i osiedlowych ławkach jak weekendowy bóg, do momentu gdy nie kończyła się zawartość wylizanej samary i wypłukanego wodą z kranu nosa.
Potem delegalizacja mefa. Zaczęło się MDPV. 2 miechy ciągu. Szczękościski jak u epileptycznego rekina. Zdarte migdałki, wnęki policzków. Plucie krwią. Kradzieże od najbliższych. Psychiatryk. Potem znowu - hops w przeklęte kółeczko - i tak ze trzy razy.
A jak było z Wami?
Macie teraz niepowtarzalną okazję, żeby swoje doświadczenia, przemyślenia, związane z użwyaniem tego specyfiku zawrzeć w moim najnowszym reportażu, który doczeka się publikacji w wydawnictwie "Czarne".
Prześlijcie mi na maila po krótce swoje historie, a ja skontaktuję się z Wami i wspólnie zajmiemy miejsca w historii polskiej literatury reportażu.
Gwarantuję pełną anonimowość, szacunek i przyjazną współpracę. Jeśli macie jakiekolwiek pytania - piszcie pod tematem.
Mój e-mail:
kivlov93@wp.pl
Do usłyszenia!
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Nie wiem, co to znaczy "umieć pisać", bo najwyraźniej zrozumiałeś o co mi chodziło. Ale mogę powiedzieć, ze publikuje już od roku w polskiej edycji jednego z najbardziej szanowanych wydawnictw spolecznych na świecie. Próbowałem na jego łamach przedstawić zycie osób chorych umysłowo, bezdomnych, prostytutek i przedstawicieli mniejszości romskiej.
Ostatnio wysłałem te artykuły do właściciela wydawnictwa czarnego i napisałem mu, ze chce zrobić prace o "dzieciach mefedronu". Jak najbardziej mnie do tego zachęcił.
Mam nadzieje, ze to w jakiś sposób odpowiada na Twoje pytanie :)
Tym, którzy będą chcieli się ze mną skontaktować prywatnie, chętnie udostępnię linki do swoich artykułów do znalezienia w internecie.
Po tym, co napisałem w pierwszym poście z oczywistych względów nie upublicznię tekstów na forum ;)
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
ledzeppelin2 pisze:Racja. Polecam poczytać temat " Alfa wasze paranoje " . Nawet tacy wyjadacze jak London5 mieli takie schizy, ze z nożem sie czaili na potencjalnych napastników ( tkorymi nei raz byli członkowie rodziny)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.