Wczoraj spróbowałem sortu od podróżników i odkryłem prawdziwą twarz bufka. Może poprzedni eksperyment nie powiódł się z powodu popularności mefa w tamtym czasie, chociaż też go jakoś zagorzale nie jadłem, no ale... Wczoraj najpierw 50mg na powitanie, po godzince kolejna porcyjka, i za godzinę kolejna, razem może z 170 mg. Subtelne napędzenie pojawiło się po ok. 30 minutach i bardzo zauważalna stabilna poprawa samopoczucia. Pobudzenie fizycznie objawiało się typowym żuciem gumy, przez co jak zwykle robią mi się zakwasy na mordzie, ale w sumie, gdybym nie żuł tej gumy to pewnie nawet szczękościsku bym nie zauważył. Poker w towarzystwie, kilka buszków MJ i stan idealny. Brak upierdliwego nadmiernego przyśpieszenia, samopoczucie idealne, nie euforyczne, trochę empatyczne (ale też bez przesady), ale ogarniające wszystko w tak trzeźwy sposób, że nie da się tego nie zauważyć. Subtelny ten bufik, ale zarazem idealny, gdy nie chcesz się porobić i po ścianach latać, tylko znieść zmęczenie i zamułkę.
Chęć dociągnięcia umiarkowana, do ogarnięcia, po 4h po ostatniej dawce jak pluszowy miś zasnąłem bez najmniejszego problemu. Bufedron to zaiste ciekawa substancja.
Zaczalem od kieliszka wodeczki (Krupnik, polecam!:D) i piwka, po czym udalem się wciągnąć proszek. Proszek koloru lekkobeżowego, lepki, około 50mg, ale niewprawione oko powiedzialoby ze znajduje się tam tego mniej. Pach-pach, lekkie swedzenie w nosku, lekka stymulacja, musi się zaladowac, przeca. Od razu poczułem się jakoś lepiej, nie nazwalbym tego jednak euforia (moze się mylę, mało doswiadczenia z PEA ogółem). Serce bilo mocniej, acz nie było dużych zmian w tempie bądź rytmie. Dobrze się rozmawialo, tanczylo, a przede wszystkim pilo dalej. Generalnie nie mam głowy do alkoholu (400ml wódki = zgon), tak wczoraj wypilem koło pół litra. Bania rosła, a typowa dla alko "grawitacja" nie. Zastanowił mnie fakt ziewania po godzinie od insuflacji, czyli teoretycznie peaku, ale wydaje mi się ze to sprawa sedacyjnej mocy etanolu. Kompletnie zatracilem ochotę na papierosa (nie wypalilem ani jednego). Brakowi grupy alfa-metylo zawdzięczam bezproblemowy orgazm (:D) i sen w 5 godzin po przyjęciu, ten jednak był bardzo niestabilny (budził mnie byle dźwięk) i towarzyszyły mu krótkie, ale za to bardzo realistyczne (wręcz deliryczne) sny.
Po 6 godzinach "snu", gdy w końcu zdecydowałem się powrócić do pozycji pionowej, klin z dwóch kielonow Krupnika i mocna kawa przywrocily mnie do życia.:D
Pozdrawiam, 811!
Reez pisze:Jesteś nieodpowiedzialnym dzieciakiem waląc 200mg bufedronu...
tak czy siak zraziłem sie do b-k i nie zamierzam dalej eksperymentować
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
Chatbot AI Reddita „pomaga” w leczeniu bólu. Wśród rekomendacji: heroina
Reddit w pośpiechu wycofuje swojego nowego chatbota AI o nazwie „Answers” z dyskusji na tematy zdrowotne. Powód? Przeczytajcie.
Badania nad grzybami zaskoczyły naukowców. Odkrycie może pomóc wielu ludziom
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania na temat działania psylocybiny, zawartej w niektórych gatunkach grzybów psychoaktywnych. Wnioski opublikowane zostały w "Nature Neuroscience". Jak się okazuje, związek ten może zmniejszać przewlekły ból i związane z nim ryzyko rozwoju depresji. Eksperymenty przeprowadzono na modelach zwierzęcych.
Aresztowania za marihuanę w USA – raport FBI zaskakuje liczbami
Mimo postępów w legalizacji, aresztowania za marihuanę w USA nie ustają. Sprawdź, co naprawdę pokazują najnowsze dane FBI.
