Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
Opus magnum mojego jestestwa.
Może masz wrzody, albo zniszczony żołądek lub jelita.
Zaczniesz srać krwią niedługo.
Albo wlewajcie sobie to w tyłek.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
"Rutyna to rzecz zgubna "
Otóż w wieku licealnym spotykałam się z chłopakiem, który dał się trochę wkręcić w ten świat. Nie był to ćpun w momencie gdy się poznawaliśmy, chodziliśmy razem do klasy w gimnazjum, dobrze się dogadywaliśmy, mieliśmy wiele tematów, on zresztą miał bardzo ciekawe zainteresowania: grał na perkusji, interesował się poezją, literaturą, chodził po górach.
Pod koniec pierwszej klasy liceum wszedł w dość specyficzne towarzystwo i zafascynował się jedną koleżanką (z tego co kojarzę to nie w sensie romantycznym, tylko bardziej była jego inspiracją bo była bardzo popularna i charyzmatyczna). Z czasem zaczęło się testowanie różnych substancji, z różnych grup. Ja sama też trochę spróbowałam aby mi się przypodobać. No i właśnie te ketony chyba jednak z czasem wybiły się na pierwszy plan, głównie dlatego, że u nas w mieście dość prężnie funkcjonowało miejsce zwane "stacjonarą", które zamknęło się chyba dopiero w 2018 roku (oczywiście możecie się domyślać jakiej jakości towar tam był).
Ze wszystkich rzeczy, które próbowałam to chyba ta grupa używek mi najmniej siadła, choć dość szybko stwierdziłam, że raczej to wszystko nie jest dla mnie. Zawsze byłam dość lękową i zestresowaną osobą i to był dla mnie olbrzymi szok jak to gówno podbija te złe stany, zwłaszcza na zwale. Po 6-7 razach zrezygnowałam na stałe.
Jemu z kolei spodobało się najbardziej, ze względu na jego skłonności do uzależnień to nikt mu za bardzo nie chciał udostępniać cięższego opio, zresztą i tak chyba ze stimami polubił się najbardziej.
No jak można się domyślić to ta nasza relacja nie potrwała długo i skończyła się dość burzliwie. T. (tak go nazwijmy) pod wpływem trudnych wydarzeń (nadchodząca matura, śmierć kumpla) odkleił się mocno i poleciał w ostre tango. O ile wcześniej zakupy w tym uroczym sklepie odbywały się raz w miesiącu to teraz było to raz w tygodniu albo i częściej XD Ze mną zostało zerwane ponieważ byłam temu przeciwna. Potem obserwowałam (bo chłopak uczynił sobie ze snapa i jednej konfy ma msg swój pamiętnik i ciągle widziałam jego wyskoki XD + wspólni znajomi nam mówili) co się z nim dzieje. W ciągu pół roku zdążył zaliczyć cztery relacje romantyczne z osobami uzależnionymi i zaburzonymi, nocował na chacie dziwnych ludzi w sekrecie przed rodzicami, biegał po nocy po polach.
Jak wyjechał na studia to trochę przystopował, z czasem nawet się uspokoił, przeprosił mnie. Całość jego zachowań wyglądał jak choroba, wyglądało mi na afektywną dwubiegunową co potem zdiagnozował psychiatra.
Od tego momentu T. się leczy, chyba nie pije, brać czasem jeszcze bierze (ale odstawia wtedy dragi dla bezpieczeństwa). Natomiast to co się z nim stało jest straszne. Z ciekawego chłopaka z zainteresowaniami stał się mega nudną osobą i teraz gdy jest względnie trzeźwy i na terapii to nie robi z życiem nic ciekawego i ciężko jest z nim o czymkolwiek porozmawiać. Roztył się strasznie, o żadnym sporcie nie ma mowy, ubrania są zazwyczaj niechlujne, broda zaniedbana. Całymi dniami pracuje, potem gra w gierki i śpi. Jego mieszkanie wygląda jak skończona melina, to nie jest tygodniowy bałagan tylko ten syf to się musiał tworzyć miesiącami.
Najbardziej przerażające jest jednak to jak z ciekawej, charyzmatycznej osoby z dużym powodzeniem (a atrakcyjność wynikała z charakteru bardziej) stał się osobą z małym gronem dziwnych znajomych. No i to co już mówiłam, czuć, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia, nie ma zainteresowań a zdecydowanie kiedyś można było z nim rozmawiać godzinami.
Ciekawe czy takie zmiany są jeszcze odwracalne, poki co minęło kilka lat i chyba ten marazm się pogłębia. W każdym razie nie polecam.
Da się cofnąć takie objawy, ale potrzeba tu dużo inicjatywy ze strony chorego, a jeśli on popadł w taki marazm, to znaczy że ogarnia go jeszcze uzależnienie. Bo nie sama abstynencja wyciąga człowieka z dragów, ale jeszcze zmiany w sobie i tzw. "praca nad sobą". Nie cierpię tego pojęcia, bo jest takie trywialne, ale pewnie czaisz, o co biega. A jak on gnije na chacie, to będzie tylko gorzyj.
Ale dwubiegunówka też może prowadzić do takiej amotywacji, bo znam dziewczynę, która na to choruje i też ciągle mi gada, że nic konstruktywnego nie robi i zawodzi rodzinę.
Nic dziwnego, że posypała Wam się relacja, ale dragi tak właśnie działają. Ja straciłem kontakt ze wszystkimi starymi kumplami, którymi coś tam popijałem czy przypalilem bucha i nawet ostatnio chciałem coś się do nich odezwać, to towarzystwo mnie solidarnie poblokowało (jak dzieci xD).
Także do ćpuna tak łatwo nie dojdzie, że to on zjebał sprawę i woli urwać znajomość. Jest to wygodne i utrzymuje go w swojej wersji wydarzeń.
Daj se z nim spokój, reasumując i pozdrawiam xD
24 sierpnia 2024GermanskiOprawca pisze: O kurde - ja tu patrzę, a tam mój post z drugiego sierpnia, że mam głody xD i dosłownie dwa tygodnie później już miałem nawrót (na szczęście nie zaćpałem, ale już zdążyłem napisać maila do vendor - gdyby odpisał szybciej to pewnie już bym ćpał) xD
Powiem tak - różne substancje już przerabiałem, ale takie mocne głody w stosunku do długości absty jak ketony to że świecą szukać. Do teraz potrafi mi się przypomnieć kolorowe wciąganie wiśniowych kresek tak jakby to było dwa tygodnie temu. I te zapaszki i emocje.
Także tu wielki minus ketonów, że tak mocno i na tak długo uzależniają psychicznie. To już kanna szybciej wybiłem sobie z głowy i tęsknota za nimi minęła szybciej.
Pozdrawiam, nie dajcie się nalogowi.
Tyle że ciężko u mnie z przerwami, zazwyczaj tydzień lub 2 tygodnie.
Te cmcki i tak już nie działają, mimo wpierdalania na 2 razy grama, tylko takie durne ciśnienie i walenie konia.
Heh paliłem maczanki z rok i od strzała rzuciłem.
Z tym gównem męczę się 6 lat... najdłuższa przerwa to 2 miesiące.
Medyczna marihuana działa – polemika z tekstem OKO.press. Odpowiedź autora: dowody są słabe
USA może zaoszczędzić 29 miliardów rocznie dzięki legalizacji marihuany medycznej
Konsekwencje płynące z rozporządzenia MZ ograniczającego pacjentom dostęp do medycznej marihuany
Liczba przestępstw związanych z marihuaną spadła od czasu legalizacji w Niemczech
1685 zamiast 5315: od czasu wejścia w życie nowych przepisów w Berlinie zarejestrowano znacznie mniej przestępstw związanych z marihuaną. Legalizacja marihuany w Niemczech odciąża wymiar sprawiedliwości?
"Ciężarna 14-latka z zapaleniem wątroby i AIDS trafiła do nas z domu publicznego".
"Często chodzę z rodziną na spacery po parku i widzę pięknych, dobrze ubranych młodych ludzi, którzy czegoś szukają. Wiele osób myśli, że zbierają liście lub kwiaty, ale oni szukają woreczków pod kamieniami, pod kłodami. To setki młodych ludzi, którzy codziennie zażywają narkotyki" — mówi Anton, który mieszka w Mołdawii. W jego kraju problem z niedozwolonymi substancjami staje się coraz większy.
Archeolodzy: barbarzyńscy wojownicy sprzed 1800 lat przed walką zażywali środki pobudzające
Barbarzyńscy wojownicy przed walką mogli zażywać środki pobudzające za pomocą przytwierdzonej do pasa łyżeczki - wykazały badania naukowców z UMCS w Lublinie. Dowodzą oni, że w starożytnej Europie istniała prężna gałąź gospodarki odpowiedzialna za produkcję i dostarczanie takich specyfików.