Palenia mozesz sie w prosty sposob nauczyc z . Po prostu jak masz dym w ustach to wciagnij go jeszcze dalej do pluc na 3s , tez kiedys nie umialem sie zaciagac .
20 marca 2023Pingwino pisze: @tudzierk ładny przepis. Można maslo zamrozić?
zainspirowany niejako swoimi niedawnymi doświadczeniami oraz przepisem @tudzierk postanowiłem wrzucić swój własny przepis na olej konopny. Jest to olej stricte pod spożycie saute - nie do pieczenia ciastek itp. Jest idealny dla kogoś, kto chce się skuć jedzonym THC przy niewielkim nakładzie pracy i czasu - całość zajmuje około 2h od zera do gotowego produktu. Przepis @tudzierk ogólnie jest dobry i na pewno działa - mam jednak kilka uwag, przede wszystkim do sposobu dekarboksylacji, kąpieli wodnej i ogólnej proporcji materiału do oleju.
Wstęp - jestem doświadczonym palaczem - staż około 6-7 lat, palone praktycznie codziennie. Tolerancja wysoka, zdecydowanie najczęstszym sposobem konsumpcji jest wiadro. Jednak moc jedzonego THC zaskoczyła nawet mnie - radzę postępować z tym bardzo ostrożnie. Na moim przykładzie mogę powiedzieć, że zjedzenie ekwiwalentu 0,5g wywołało u mnie bardzo nieprzyjemny stan - poty, dość mocne schizy/odrealnienie, niepokój i potężną kardiofazę - serce tak mi napierdalało, że myślałem, że wyskoczy mi z piersi (potwierdza to też trzeźwa osoba z którą wtedy byłem).
Czego potrzebujemy?
-1 g marihuany - normalnego topa (nie żadne liście itp.), najlepiej indoor. Outdoor też oczywiście zda egzamin, trzeba będzie tylko nieco zwiększyć ilość materiału. Można również kombinować z hashem.
-łyżkę stołową dowolnego oleju - ja używam kokosowego nierafinowanego, ewentualnie masło. Czemu kokosowy? W pokojowej temperaturze (gdy nie ma upału) ma on postać stałą, przez co łatwo się dawkuje. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie użyć np oliwy z oliwek.
Takie proporcje na 1g są wg mnie idealne - dodanie większej ilości oleju powoduje, że po prostu musimy go więcej zjeść, a raczej mało kto lubi jeść olej. Do tego im więcej oleju tym pizda wolniej się ładuje
- po prostu organizm musi to przetrawić. Przepis można oczywiście przeskalować - na 5g dajemy 5 łyżek oleju itp. Wg mnie 5g na 250g masła (ponad kostka!) przedstawione przez @tudzierk skutkuje otrzymaniem mocno 'rozrzedzonego' produktu, którego nie da się zjeść 'na sucho' - bo kto zje 50g masła? No chyba, że ktoś woli zrobić z tego ciastka. Tylko w sumie po co się pierdolić w ciastka jak można zjeść sam olej i mieć taki sam efekt?
Zaczynamy od dekarboksylacji - jest to niezwykle ważna kwestia, która mocno rzutuje na właściwości końcowe produktu - zepsucie czegoś na tym etapie spowoduje, że olej będzie znacznie słabszy. Bierzemy kawałek folii aluminiowej, kruszymy 1g topa w grinderze albo w palcach (im drobniej tym lepiej ale bez przesady) i wsypujemy na folię. Folię składamy ze wszystkich boków jak kopertę zawijając nasz susz i kładziemy na blachę od piekarnika. Piekarnik nagrzewamy do 120 stopni - jest to optymalna temperatura dekarba klik. 90-110 stopni w przepisie @tudzierk to za mało - co dobrze obrazuje niniejszy wykres - nawet trzymając bardzo długo w 90 st. nie osiągniemy takiego rezultatu jak przy 120, do tego marnujemy czas bo po co robić dekarb godzinę jak można 20 minut. Z termoobiegiem również bym nie kombinował, bo ciężko wtedy określić jaka jest rzeczywista 'odczuwalna' temperatura w piecu. Do tego każdy piekarnik ma nieco inny termoobieg. Nastawiamy 120, wrzucamy nasze zawiniątko (oczywiście do nagrzanego piekarnika) i czekamy 20-25 minut, zgodnie z wykresem. Nie przedłużamy tego procesu na siłę, bo po osiągnieciu maksimum stężenia THC efektywność karboksylacji zaczyna maleć!
Po upływie czasu wyciągamy nasz pakunek i wsypujemy do blaszanej miseczki. Bierzemy garnek (taki, który pasuje rozmiarem do naszej miski), wlewamy małą ilość wody i podgrzewamy. Na górę garnka stawiamy naszą miskę i dodajemy olej - woda nie może dotykać miski od spodu. Jak woda zacznie wrzeć to zmniejszamy gaz, tak aby tylko leciutko bulgotało a wydobywająca się para będzie podgrzewała naszą miksturę. Taka kąpiel parowa gwarantuje w 100%, że nie przegrzejemy naszego oleju, co spowodowałoby rozkład THC. Kiedyś robiłem to tak, że do garnka z wodą wstawiałem słoiczek z miksturą zanurzając go w wodzie- finalny produkt jednak był słabszy - mam wrażenie, że lokalnie temperatura mogła być nieco za wysoka (kuchenka gazowa, gaz podgrzewa bezpośrednio od spodu i może przy samym dnie temperatura była zbyt wysoka), do tego słoik może pęknąć. W żadnym wypadku nie wrzucamy oleju bezpośrednio do garnka i na gaz - niemal na pewno to spalimy.
Czas 'gotowania' miksturki z mojego doświadczenia - wystarcza 1,5h. Kiedyś mi się spieszyło i gotowałem jedynie godzinę - olej był tak samo dobry. THC świetnie rozpuszcza się w tłuszczach, nie widzę sensu gotowania tego ~6-8h, no chyba że ktoś wrzuci np. 20g. Oczywiście przedłużenie gotowania do np 3h nie zaszkodzi w żaden sposób - jak ktoś chce wycisnąć maksimum to może trzymać dłużej. Miksturę co jakiś czas lekko mieszamy.
Po zakończeniu procesu bierzemy sitko do herbaty i odcedzamy nasz olej do jakiejś miseczki. Jeżeli użyty był olej kokosowy to czekamy aż stężeje i spożywamy. GORĄCO zalecam zacząć od niewielkiej dawki - nie więcej niż 1/4 oleju (ok łyżeczka do herbaty), co odpowiada 0,25g marysi. Nie wiem czy jestem tak wrażliwy na THC spożywane w taki sposób, ale jak pisałem na początku spożycie 0,5g spowodowało, że pizda zaczęła mnie przerastać i ogólnie była nieprzyjemna. Jeśli jemy na pusty/w miarę pusty żołądek to pierwsze efekty (suchość w ustach, lekka bania) pojawiają się po około 45 min., zaś peak po około 2-2,5h i trzyma kolejne 2h na podobnym poziomie, po czym efekty słabną.
Miłych lotów,
StrangeQuark
Podałam taki przepis, bo jest względnie bezpieczny, i zwyczajnie lubię proces robienia ciastek - w mojej opinii warto włożyć trochę więcej wysiłku, żeby zjeść coś, co i działa, i jest pyszne :) Kwestia gustu, co kto lubi. Ciastkami też łatwiej poczęstować znajomych, co bardzo lubię robić.
Z czasem gotowania też przyznaję rację - 3-4h w moim przepisie w zupełności wystarcza, nie ma jednak potrzeby przedłużania tego.
W kwestii "rozrzedzonego" masła - trzymam mój przepis w granicach 4mg THC na gram masła, bo jest to zwyczajnie bezpieczne. Wielu moich znajomych po zjedzeniu jednego ciastka (ok. 35mg, czyli 8-9g masła, ekwiwalent 0,1g trawy) rzygało i miało schizy, a ja nie chcę nikogo truć. Zjedzenie 0,25g w maśle a wypalenie 0,25g - to nie jest to samo, o czym sam zresztą wspominasz. W końcu przy paleniu tracisz sporo THC.
Twojego przepisu na pewno spróbuję, bo jestem ciekawa szybkiego kopa (może warto też pokombinować z alko zamiast oleju, bo THC świetnie rozpuszcza się w alkoholu - można by z tego zrobić super drinki)
Podsumowując - każdy robi oleje tak jak lubi, niektórzy lubią szybko, ja akurat "lubie wolmo" - kwestia preferencji.
Polecam wybróbować oba przepisy i wybadać co Wam bardziej odpowiada <3
Zrobiłem olejek THC z AVB (zwaporyzowany susz). Łatwe do wykonania, ale czasochłonne.
Skład:
-10 g AVB (zwaporyzwaony susz). Mieszanka różnych suszy, od 8% po 22% THC.
-80 g oliwy z oliwek
Metoda: kąpiel wodna
Instrukcja:
1.Przygotuj słoik, stary garnek, którego Ci nie szkoda, susz, który jest zwaporyzowany lub dekarboksylowany, ewentualnie termometr.
2.Wsyp susz do słoika, zalej to oliwą z oliwek.
3.Wstaw słoik do garnka.
4.Zalej wodą garnek, wokół słoika.
5.Kontroluj temperaturę oliwy w środku słoika, powinna wynosić od 70 do 80 stopni Celsjusza. Jeśli nie masz termometru, to nic nie szkodzi, jeśli twój słoik zaczyna skakać a woda zaczyna bulgotać, to znaczy, że temperatura jest za wysoka. Ogień pod garnkiem powinien być malutki.
6.Zostaw od 4 do 11 godzin. Ja gotowałem 8 godzin. 7.Owiń słoik ściereczką, żeby się nie poparzyć i przelej zawartość przez sitko + gazę do drugiego słoika.
Wyszło 50g olejku. Jeszcze nie próbowałem, nie wiem jak działa.
Porady podczas gotowania:
-Pilnuj poziomu wodu, co ok. dwie i pół godziny trzeba dolać wody, bo odparowała.
-Co jakiś czas zamieszaj swoją "potrawę".
A tak wyglądał susz, który odkładałem do słoika po waporyzowaniu.
Myślę, że zwiększenie dawki do 3 ml da korzystne efekty.
Zapodałem pod język, w smaku jak zwykła oliwa z oliwek. Mała dawka jak 1 ml nie zostawia posmaku, nie musiałem zapijać.
Przeniesiono do już istniejącego wątku — CAF
W edible bardzo ważne, by go nie zjeść będąc mocno najedzonym. Najlepiej ze 3 godziny od ostatniego posiłku i poczekać z jedzeniem przynajmniej 1-2 godziny od przyjęcia edibla. W przeciwnym razie trawienie mj może rozłożyć się na tyle w czasie, że efekt będzie ledwo dostrzegalny.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.