Wszystko o kaktusach - metody przyrządzania, uprawa, odmiany, opisy działania
ODPOWIEDZ
Posty: 695 • Strona 68 z 70
  • 1 / / 0
mogę zebrać w niskich Andach w Peru kaktusa San Pedro-ktoś doradzi jak go najlepiej obrobić i zabezpieczyć przed pleśnią etc?
  • 362 / 80 / 0
San Pedro prosto z Peru - marzenie :mniam: .
Jak będziesz go ucinał to trzeba będzie zabezpieczyć ''rane'' czymś (musiałbyś poczytać co dokładnie jest potrzebne bo sam nie wiem) i utrzymywać go w cieniu.
Jak z korzeniem to wystarczy przetrzymać w cieniu.
Ktoś z doświadczonych może mnie poprawić ale wydaje mi się że takie działania wystarczą.
  • 32 / 2 / 0
No nie wyobrażam sobie, aby kaktus San Pedro mógłbyś przywieźć z Peru, a to dlatego, że to dość wysoki kaktus o dużej sile rośnięcia. Naturalnie osiąga około 10-12 m wysokości. Nie lepiej kupić nasiona w Polsce.
  • 5 / / 0
Czy uczestniczył ktoś z was w ceremonii z kaktusem? Planuję się wybrać w przyszłym roku ale nie wiem czy gra jest warta świeczki czy lepiej odłożyć więcej na ayę. Może macie doświadczenie w obydwu ceremoniach? Która zrobiła większe wrażenie? Pojadę z intencją a nie o tak o by mieć fazę
  • 362 / 80 / 0
@Persef0na Nie uczestniczyłem ale bardzo bym chciał. Wydaje mi się że nie ma co porównywać obu ceremonii, bo każda jest wyjątkowa. I to i to będzie dla ciebie dobrym doświadczeniem jeśli jedziesz z intencją.
  • 5 / / 0
@7dni faktycznie możesz mieć rację, dzięki za odpowiedź
Jak odbędę ceremonię to na pewno podzielę się wrażeniami
  • 43 / 15 / 0
Zawsze chciałam spróbować kaktusa, w sumie będę miała niebawem szansę, tylko bardzo się obawiam bad tripa. Czy w przypadku kaktusa mleko znosi fazę, tak jak podobno robi to z fazą z grzybów? Jak polecacie się do takiej fazy przygotować? Jest sens próbować bez trip sittera?
  • 2104 / 465 / 37
Mleko znosi fazę grzybową? Jak się wrzuci tam klona to może i tak. Do fazy najlepiej przygotować się tak jak po każdym innym psychodeliku: dobrze się nastawić, pozałatwiać sprawy, które zaprzątają nam głowę; być dobrej myśli itd. itp. Strach przed bad tripem zwiększa szansę na niego, dlatego tak ważny jest mindset. Jeśli się boisz, to na pewno lepiej z trip sitterem.
Lubisz koks?
  • 1744 / 573 / 0
Ja i znajomi próbujący sajko zgodnie stwierdziliśmy, że strach przed BT nie ma najmniejszego wpływu na jego występowanie (każdy miał pierwsze razy i nic nie było), a osoby pewne siebie i nie bojące się, za to mające na bani sporo syfu, o którym strach myśleć źle kończyły. Doszliśmy do wniosku, że dopóki strach jest czystym strachem przed substancją i jej działaniem, to nie zrobi nic. Sporo syfu na bani zaś, albo strach ukierunkowany na swoją reakcje ze świadomością jakiegoś wypartego syfu już zawsze powoduje złe podróże. Oczywiście to tylko nasze wnioski i nie chciałbym, żeby ktoś olał strach, a potem żałował, niemniej uznałem, że warto się podzielić. Złe podróże zawsze miałem właśnie wtedy, gdy się ich nie spodziewałem, a gdy podejrzewałem, że będą, to ich nie było. Duże znaczenie ma tu też dawka i doświadczenie, bo jak się nie ma praktyki z odmiennymi stanami świadomości, to najlepiej zacząć z małą dawką i pomału pozwolić, żeby umysł poznał substancję. Miksy tak samo, dla początkujących to w gruncie rzeczy przepis na bad tripa.

Najlepsze co można doradzić, to być wyspanym, w dobrej kondycji, nie mieszać, nie przesadzić z dawką i pamiętać jedno — to tylko stan przejściowy, na pewno minie. Pozwolić sobie się ponieść. Na zaś lepiej mieć trzeźwego przyjaciela obok i jakieś benzodiazepiny, ale to też takie gadanie sobie że będą potrzebne i tworzenie samospełniającej się przepowiedni.

Najczęstsze BT jakie się zdarzały moim znajomym były wtedy, kiedy próbowali na siłę otrzeźwieć i się ogarnąć. Przecież nie po to się coś ćpa, żeby się potem wybudzać na siłę. Jak umiesz płynąć z nurtem i dać się pochłonąć, to i wizyta w piekle nie będzie taka zła, wiem co mówię. deks i tryptaminy nieraz pokazywały mi wizje piekła, tortur, krwi i różne takie gówna, ale z racji, że nie trzymałem się na siłę swojego ego i byłem raczej samym "kamerzystą" to wyszedłem z tego bez szwanku i nawet mi się podobało. Zazwyczaj fizyczne doznania po przeholowaniu z marihuaną są o wiele bardziej nieprzyjemne, niż bad tripy na psychodelikach.

Także @Juowska nastaw się na wspaniałe przeżycie i postaraj sobie samej wmówić, że BT przecież i tak w końcu minie. Tak naprawdę nie sęk w tym, żeby pokonać strach, tylko, żeby skminić, że tak naprawdę NIE MA się czego bać 😁

Na koniec dodam jedną z największych ćpuńczych mądrości — jeden bad trip uczy więcej, niż dziesiątki pozytywnych.
Uwaga! Użytkownik WladyslawWygiello jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 43 / 15 / 0
@TymekDymek Masz stuprocentową rację! Dzięki!
ODPOWIEDZ
Posty: 695 • Strona 68 z 70
Artykuły
Newsy
[img]
Młoda kobieta znalazła portfel z narkotykami

Młoda mieszkanka Pisza przekazała policji znaleziony portfel, w którym oprócz dokumentów i gotówki znajdowały się narkotyki. Dzięki jej reakcji funkcjonariusze szybko ustalili właściciela zguby i zabezpieczyli kolejne środki odurzające

[img]
Holenderska władza kontra zapach jointa: rekordowa kara dla plantacji!

Witajcie w kraju, gdzie marihuana jest legalna… pod warunkiem, że jej nie widać, nie słychać i – broń Boże – nie pachnie. W Hellevoetsluis, malowniczej miejscowości pachnącej dotąd głównie morzem i smażonymi frytkami, sąsiedzi od dwóch lat żyją w aromatycznej chmurze z największej w kraju plantacji konopi. Teraz sąd wziął głęboki wdech i wydał wyrok: tydzień na zamontowanie filtrów albo kara, która zaboli nawet tak wielką firmę jak CanAdelaar. Czy holenderski eksperyment z legalną trawką właśnie zamienia się w dym?

[img]
Marihuana ukryta w grze planszowej. Paczkę przechwyciła Krajowa Administracja Skarbowa

Funkcjonariusze śląskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) udaremnili próbę przemytu marihuany do Polski. Narkotyki ukryto w nietypowy sposób – wewnątrz popularnej gry planszowej. Do wykrycia trefnej przesyłki przyczynił się pies służbowy Kodi.