17 maja 2020Despero334 pisze: Około rok temu zjadłem kawałek liścia sałaty jadowitej byłem wtedy poza domem. Rosła pięknie bo to ładna roślina taka dostojna swym widokiem. Ugryzlem kawałek z ciekawości, wiadomo niezbyt smaczne. Po chwili uderzenie senności do głowy więc poszedłem od razu do domu gdzie zasnąłem. Później zdaje się, że bolała mnie głowa. Nawet bałem się o zatrucie, ale po przeżyciu z bieluniem (jednorazowo) nic nie jest mi straszne. Działanie według mnie bardzo usypiające coś na kształt opium, ale bez euforii. Być może w większej ilości ma to inne działanie,lecz nie sprawdzałem.
Dr. Henryk Stanisław Różański.
Lactucarium germanicum (nie więcej niż 7,5% popiołu), zawierające 0,3% laktucyny, laktupikrynę (=laktucen), do 66% laktuceryny = laktukonu, 2% mannitolu, do 1% kwasu szczawiowego, białko żywicę, cukry, kwas jabłkowy i cytrynowy. Stosowano jako środek uspokajający, nasenny, przeciwkaszlowy, rozszerzający źrenice (woda na oczy sporządzona z 1 g surowca na 100 g wody). Ponadto jako namiastka opium. Porównanie Lactucarium do opium wzięło się z opisów (1855 r.) barona Ernst’a von Bibra (1806-1878), który to eksperymentował z preparatami sałaty jadowitej.
Mleczko wysuszyłem dokładnie, pozostałość zdjąłem z łyżki i podzieliłem na dwie części które uformowałem w kulki.
Zdecydowałem, że najlepszą metodą palenia będzie słynna żaróweczka - waporyzacja mleczka z lufy do DMT.
Przed podjęciem próby walnąłem szybkiego mocnego browara, usiadłem wygodnie i zacząłem podgrzewać.
Mleczko topiło się powoli i na początku nie chciało mocno dymić, jednak po odpowiednio długim podgrzewaniu zaczęło porządnie kopcić.
Wypaliłem jedną całą kulkę za jednym zamachem, opalałem tak długo aż całość materiału się zwęgliła i przestała dymić.
Po kilku minutach od aplikacji działanie browara zostało znacząco spotęgowane. Czułem silną euforię i sedację, jednak bez jakichkolwiek zwrotów głowy. Banan na mordzie trzymał się jakąś chwilę, po czym nastąpiło wewnętrzne ukojenie i wyraźne wyciszenie z gwałtowną potrzebą snu.
Nie był to efekt samego browara, bo mocne walę na tyle często, że jedna sztuka nie działa na mnie praktycznie w ogóle, również uważam że nie był to efekt placebo albo autosugestii, bo do tematu sałaty podchodziłem bardzo sceptycznie.
Kilka dni później próbę powtórzyłem, wynik był praktycznie taki sam.
Także reasumując, na podstawie swoich doświadczeń mogę powiedzieć że sałata działa, subtelnie i nie obezwładniająco, ale odpowiednia ilość wypalonego mleczka + jakieś piwo / dwa do tego i jest na prawdę fajnie. W tym roku zamierzam powtórzyć zbieranie, tym razem jednak na większą skalę; parę dni polatam po okolicy i pozbieram ile się da.
Jak dla mnie jest to jedna z niewielu od tak rosnących roślin o fajnym działaniu psychoaktywnym, jednocześnie nie rozpierdalająca organizmu jak trucizna pokroju bielunia / w. jagody.
Jesli ktoś lubi sobie czasem wrzucić na porządny luz to polecam, jednak czytając negatywne komentarze mam wrażenie, że może nie na wszystkich działa tak samo. Nie wiem czy u niektórych wywołuje silniejszą reakcję tak jak u mnie, ale z własnego doświadczenia na podstawie eksperymentu z zeszłego roku uważam, że sałata działa :)
Koło rodziców jest pole na którego skraju rośnie jakieś 30-40 egzemplarzy sałaty jadowitej i mniej więcej tyle samo kompasowej. Zastanawiam się jak zrobić z tego ekstrakt, żeby miało ręce i nogi. Prędzej skłaniałbym się ku acetonowi zamiast ekstrakcji wodnej, głównie dlatego że łatwo odparowuje i nie trzeba uważać, żeby się nie zapalił jak przy odparowywaniu wody. No i można go łatwo nanieść na dowolny susz
Przez aktualną wiedzę dzika sałata jest uważana za lek i ma mieć działanie przeciwbólowe ewentualnie nasenne.
Zażylem ją dwukrotnie raz zujac liść a dwa nasączając sokiem z łodygi papierosa. Niestety niemal natychmiast poczułem objawy zatrucia. Zrobiłem się bardzo senny, bardzo rozbolała mnie głowa i mdliło mnie. Jedynie przez moment na początku poczułem Lekkie zrelaksowanie, ale nie mogę mówić o niczym wielkim. Objawy minęły po około dwóch godzinach. P. S to na pewno była Sałata jadowita dokładnie sprawdziłem w encyklopedii i w aplikacji do rozpoznawania roślin. Nie jest to coś według mnie co mogłoby stosować się do odurzania, ale wiadomo w desperacji zażyje się wszystko. Z bieluniem włącznie haha mało się nie przekręciłem kiedyś, ale na szczęście trafiłem na toksykologiię.
Pozdrawiam
Co do sposobu ekstrakcji, to ekstrakt wodny wydał mi się najszybszy, najbezpieczniejszy i najłatwiejszy a zarazem w pełni skuteczny. Można próbować ekstrakcji z acetonem lub alkoholem ale ja osobiście nie mam na to aktualnie czasu i ochoty.
Jeśli zdecydujesz się na ekstrakt wodny, polecam dodać trochę soku z cytryny i sody oczyszczonej :)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/dhh.jpg)
Bransoletka, która chroni przed „pigułką gwałtu”. Wynik w kilka sekund
Naukowcy z Portugalii i Hiszpanii opracowali papierową bransoletkę wyposażoną w miniaturowy czujnik, który w ciągu kilku sekund potrafi wykryć w napoju najczęściej stosowane substancje odurzające, m.in. GHB, skopolaminę, ketaminę czy metamfetaminę.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/flysky.jpg)
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA
Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.