Jeżeli to świeży karton i faktycznie tak długo upłynęło od ostatnich zabaw z narkotykami to będzie normalny trip.

Siemka, po wrzuceniu 200 mcg było fajnie kolorowo i fajnie sie myslalo, jednak faza troche poniosla i postanowilem dorzucic HEX-ENu (łacznie poszlo ok 200 mg) i pytanie mam takie, boo potem dostałem takiej aż nachalnej gonitwy myśli, próbowałem myśleć normalnie o jednej rzeczy, ale nagle pojawiała sie inna myśl a o poprzedniej zapominałem i to mocno mnie irytowało. Pytanie mam takie czy to było spowodowane 1P czy bardziej HEXENEM ?

Co znaczy, że faza poniosła? Było za mocno więc postanowiłeś dorzucić kolejną substancję ? %-D

Gonitwa myśli jest charakterystyczna dla psychodelików. Po samym 1P miałbyś tak.

Wydaje mi się że mimo wszystko hexen bardziej niż 1p-LSD. Nie jadłem tego ale po innych stimach znacznie mocniejsze gonitwy mam niż po LSD

Siemka, po 200 mcg miałem mentalny rozpierdol, osoba (trzezwa) ktora ze mna siedziala zdawala sie bardziej mnie wkurwiac niz umilac czas. Dodam że to był mój pierwszy raz (tak wiem ze 200 to sporo, ale wczesniej probowalem 100 ALD od pana na P, swoją drogą jego strona juz padła, i albo nie było aktywne albo 1P>ALD, jednak nei wiedzac tego zdecydowalem sie podwoic dawke), i moje pytanie jest takie czy 100 mcg zrobi robote, i czuje ze lepiej by mi bylo przejsc to samemu, czy to dobry pomysł?

Ja pierdole, masz 115 stron wątku, gdzie na każdej stronie przewija się to samo pytanie, może sobie zadaj trochę trudu, żeby przejrzeć kilka stron, albo użyj wyszukiwarki.

Rozczarował mnie ten specyfik. Myślę, że porównanie mam – w ciągu ostatnich trzech jadłem dużo ALD-52 (około 20 razy) i AL-LADa (też około 20 razy), a dwie dekady temu nierzadko stosowałem kartony od szkolnych dilerów, więc najprawdopodobniej oryginał. Ponieważ na rynku zrobiło się biednie, postanowiłem sięgnąć po 1p. I biorąc pod uwagę opisy spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Po dawce 3 kartonów nie doświadczyłem silnej psychodeli – było tylko trochę wrażeń wizualnych. Zabrakło całej tej „filozoficznej” głębi jaką czułem po ALD-52. Brakowało mi nawet jakiejś pozytywnej zajawki na cokolwiek jak po AL-LADzie. Przez wszystko przebijała się mocna, przeciągająca się, wkurwiająca stymulacja, która nie pozwalała się na niczym skupić. Do tego dosyć poważna wazokonstrykcja. Wrzuciłem o 15.00, a zasnąłem dopiero wieczorem dnia następnego, który upływał mi na odczuwaniu skutków ubocznych – fizycznym i psychicznym napięciu. Przypominało to nieco zejście z amfetaminy, tyle że bez pocenia się i dreszczy. Być może przesadziłem z dawką, ale i tak moim zdaniem było mało psychodelicznie. Moje odczucia fizjologiczne podpowiadają mi natomiast, że – w porównaniu do swojego pierwowzoru –środek może być potencjalnie niebezpieczny, a już na pewno szkodliwy. Poza tym w moim odczuciu niewiele (lub wręcz nic) wnosi do myślenia, a tego przede wszystkim szukam w takich środkach. Nie polecam, choć to oczywiście kwestia dyskusyjna.

Jak dla mnie to miałeś trefny towar, jakiś zwietrzały. Był moment co po rynku takie właśnie latały. Na pewno nie powiedziałbym, że AL-LAD jest mocniejszy od 1P-LSD.

Tego nie wiem. Kupiłem z polskojęzycznej "chemicznej" strony gdzie na stanie 1p-LSD pojawił się niedawno, z adnotacją, że jest prosto od znanego producenta... Zjadłem od razu po tym jak otworzyłem paczkę. No i stymulacja była dosyć nachalna, więc w pewnym sensie towar był aktywny. Chyba, że jakiś wałek.

Pierwszy raz z kartonami, 200mcg, było WSPANIALE. Klucz to dobry set&settings i towarzysz podróży. Przyjęte pod wieczór w zaciszu domowym, po peaku na dwór i nocne zwiedzanie okolicy. Oglądanie gwiazd leżąc na trawie - cudowne. Już wiem, że następny trip będzie od początku w plenerze (oczywiście w jakimś bezpiecznym miejscu).