...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 137 • Strona 6 z 14
  • 33 / / 0
Nieprzeczytany post autor: mnb »
mniemanolog pisze:
W AA można liczyć na wsparcie farmakologiczne?
Nie.
(nie jest źle, nie jest źle!)
  • 802 / 28 / 0
Nieprzeczytany post autor: wisior »
lec do poradni jakiejs.najlepiej jakbys byl pod opieka psychologa i psychiatry(najlepiej z jednej,,parafii,,-zeby konsultowali sie miedzy soba).bezno olej..mam dziwne przeczucie ze sie wpieprzysz bardziej.

dlaczego polecam to co wyzej>?a no dlatego ze sam napisales ze twoje nalogi zapoczatkowly sie przy depresji-czyli nawet jak przestaniesz pic itd porblem pozostanie i nie bedziesz sie czul tak swietnie jakby to moglo sie wydawac.
absta dla samej absty nie jest dobra.
musisz ,,przepracowac,, wiele spraw zapewne.
uʍoƿ-əƿɪsdn ƿəuɹnʇ uəəq sɐɥ ƿɿɹoʍ əɿoɥʍ ʎɯ əʞɪɿ ɿəəɟ ɪ
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006


http://www.feta.blog.onet.pl


-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
  • 369 / 12 / 0
Możesz poprosić w poradni leczenia uzależnień lekarza o skierowanie na oddział detox. Tam się tobą zajmą i nie będzie mowy o jakimś wymknięciu się, żeby wypić sobie. Jeśli nic nie pomaga, to myślę, że to dobre wyjście. Na o/detox są ludzie z różnymi uzależnieniami, to nie tylko oddział dla heroinistów. Byłem na oddziale z chłopakiem, który był uzależniony od alkoholu i benzodiazepin, bardzo mocno. I zdecydował się na oddział detox właśnie ze względu na to, że jest zamknięty. W poprzednich ośrodkach miał problem z tym, bo potrafił tak oszukać lekarzy, że pozwalali mu na spacery, podczas których normalnie przechodził przez siatkę i szedł wypić.

Ty masz też uzależnienie krzyżowe - alkohol i kodeina. Jeśli chodzi o kodeinę, to myślę, że odgrywa tu niewielką rolę. Ale psychicznie to na pewno jest problem. Na takim oddziale masz oczywiście cały personel, od pielęgniarek przez terapeutów (możesz mieć spokojnie ustalone indywidualne sesje z terapeutą na terenie ośrodka) po psychiatrę.

Ośrodki, jeśli w ogóle pomagają (mi np. rozmowa z terapeutą nie pomagała nigdy), to ewentualnie już po odtruciu na oddziale detox. Nie ma co strugać bohatera i oszukiwać się, że można przestać pić z dnia na dzień i pomogą w tym spotkania AA (akurat takie grupy w moim mniemaniu to strata czasu i prędzej można z takim Zdziśkiem czy Mietkiem z grupy pójść po spotkaniu na wódkę niż utrzymać abstynencję dzięki spotkaniom, przy okazji można poznać tam tanie meliny w mieście i gdzie pójść na dziwki...).
  • 354 / 4 / 0
W poradni uzależnień dla narkomanów większość była bo im sąd kazał, zdecydowanie lepsze są dla alkoholików, chociaż fakt że też było sporo takich co im pracodawca, rodzina kazali. Ale na nich nie trzeba zwracać uwagi napewno się przydaje gruntowna wiedza jak sobie radzić z nawrotami. Czyli terapie zamknięte! Ja terapii nie ukończyłem. Na mityngi ludzie chodzą z własnej woli. W NA jest duże wsparcie każdy ma sponsora.
Ostatnio zmieniony 19 marca 2009 przez MadRider, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik MadRider jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1179 / 124 / 0
@timeless i MadRider, ja cały czas pracuję i taki OZ absolutnie odpada. Jestem przede wszystkim alkoholikiem. Przygodę z kodą zacząłem w sumie nie dawno. Napierdalam ją w ciągu, bo gdy próbuję robić przerwę to czuję się gorzej niż tragicznie i po 1, 2-dniowej przerwie wracam do niej. Objawy somatyczne nie są takie straszne, za to psychiczne - koszmar. Gdybym był bezrobotny, to myślę że poradziłbym sobie z kodą bez większych problemów, sam w domu (bo i skąd kasa na kodę?). Póki, co nie wyobrażam sobie/nie mam pomysłu jak skończyć z kodą.

Spróbuję jeszcze raz opisać swój problem, bo podałem chyba zbyt mało szczegółów i przez to zostałem niewłaściwie odebrany, zwłaszcza przez Timelessa i MadRidera:

Uważam, że wszystkie moje ciągoty biorą się przez wyjątkowo stresującą pracę jaką wykonuję. Nie potrafię inaczej odreagowywać, nie mam żadnych pasji, zainteresowań (oprócz wielogodzinnego przesiadywania przed komputerem, które notabene jest również dokuczliwym uzależnieniem), mam mało ruchu i gdybym czegoś nie przyjebał to bym chyba wykorkował w chuj na serce.

Nałogowo piję gdzieś tak od 12-15 lat (sami wiecie, trudno ustalić tę magiczną granicę). Przez ostatnie kilka lat trzymam, można powiedzieć, swój alkoholizm w ryzach. Nie upierdalam się jak świnia do nieprzytomności, gdzieś na ulicy czy po barach (a wcześniej miałem takich epizodów w życiu wiele). Jeżeli bardziej się ujebie (raz w miesiącu?), to przeważnie w domu, sam ze sobą, ale to naprawdę rzadko. Ostatnio piję gdzieś tak 3-4 jasnych pełnych (nigdy, albo prawie nigdy przed pracą) do tego kodeina i jakieś benzo ewentualnie. Wodkę pije na prawdę baaardzoo rzadko.

Co do benzo, to już od wielu lat znam się dobrze z relanium (wyłudzam, albo podpierdalam matce). Jeszcze pół roku temu 0,25 mg relanium działało skutecznie. Zawsze brałem tylko w naprawdę kryzysowych sytuacjach - w malutkich dawkach, rzadko i nieregularnie.
Ostatnio (2 miesiące MAX) tych kryzysowych sytuacji mam więcej, to i więcej jem benzo (0,5 - 150 mg laprazolamu np., czy co tam mam innego, w ostateczności neuroleptyki/przeciwpsychotyki). Co ważne ja ich nie jem po to aby się NAĆPAĆ, tylko po to aby na chwilę odpocząć. Zatrzymać się i wyciszyć, zniwelować lęki i ataki paniki i aby się wyspać (pracuję na zmiany).

Z opiatami/opioidami również znam się krótko. W sierpniu 3 razy kosztowałem makiwary i przerwa. Później we wrześniu albo w październiku zakupiłem kratom i od tego czasu rozpocząłem mój, przecież nie aż tak długi ciąg. Trudno ustalić kiedy z kratomu przerzuciłem się na kodę, tak już na dobre. Kratomu już nie ruszam w ogóle. Za to kodę codziennie zażywam (450mg przestaje mnie robić tak bardzo jakbym sobie tego życzył) plus do tego 2-3 piwka i ostatnio też małe dawki benzo.

Sami widzicie, że z kodą i benzo nie jest u mnie tragicznie, w sumie i z alkoholem nie ma jakichś dramatów. Najgorszy problem to chora dusza/psychika. Takie błędne koło.

Reasumując: mój problem to przede wszystkim depresja i alkoholizm.
W wieku 30 lat, jak sądzę, nie jest tak łatwo ulegać nowym uzależnieniom, jak w wieku dajmy na to 20 lat.
Uważam więc, że z tą kodą i benzosami nie jest u mnie tak tragicznie, bo za krótko się z nimi bawię i jestem już niemłody.
Depresję leczyłem i to skutecznie jakieś kilka lat temu anafranilem, ale gdy na początku września podjąłem próbę kuracji nim, to myślałem, że zwariuję - lęki, napady paniki i nawet jakieś łagodne psychozy.

Idzie wiosna, uważam że to dobry czas na zmiany. Ale nie wiem jak się za ten detoks zabrać. Staram się zmienić pracę, być może zmienię miejsce zamieszkania, ale ogólnie brak mi motywacji i nie wiele robię w kierunku, aby te zmiany realizować.
Proszę doradźcie coś, bo póki co to tylko namieszaliście mi w głowie.
Tak czy siak bardzo dziękuję za powyższe odpowiedzi i proszę, kiedy to naświetliłem nieco lepiej swoją sytuację, o kolejne podpowiedzi.

Zależałoby mi aby w takiej poradni uzależnień czy tam w AA pozostać incognito, choć nie jest to priorytetem. Bardzo by mi natomiast zależało, aby moja pani doktor psychiatra z NFZ, u której się leczę nie dowiedziała się o tym, że przez tak wiele lat byłem wobec niej nieszczery.
Dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam :)
Ostatnio zmieniony 20 marca 2009 przez mniemanolog, łącznie zmieniany 1 raz.
EjeMqv63qzcBDbheXUtQcmcMHaCGGXk8cCS
EjeMqv63qzcBDbheXUtQcmcMHaCGGXk8cCS
EjeMqv63qzcBDbheXUtQcmcMHaCGGXk8cCS
  • 354 / 4 / 0
Mniemanolog,

Teraz to już nie tylko alkohol ale i opiaty które są wiele silniejsze. Timeless dobrze Ci poradził. Jak nie możesz wsiąśźć urlopu odtruj się na tramalu(nie na kodeinie bo to krótkodziałający) opiat i chodź na mityngi. Jak miną Ci objawy psychiczne brania opiatów (od 3 miesięcy do roku) to zacznij detoks alkoholowy i terapię. Benzo to wogóle nie tykaj. Pzdr
Ostatnio zmieniony 20 marca 2009 przez MadRider, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik MadRider jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 33 / / 0
Nieprzeczytany post autor: mnb »
mniemanolog pisze:
Zależałoby mi aby w takiej poradni uzależnień czy tam w AA pozostać incognito, choć nie jest to priorytetem. Bardzo by mi natomiast zależało, aby moja pani doktor psychiatra z NFZ, u której się leczę nie dowiedziała się o tym, że przez tak wiele lat byłem wobec niej nieszczery.
Dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam :)
Nie obawiaj się niczego złego od AA. Spotkasz sąsiada, znajomego z pracy czy wroga ale na spotkaniu nie ma życia z zewnątrz - konflikty zamierają. Nikt rozumny również nie udostępni listy osób z grupy czy opowie o czyimś życiu (z którego się spowiadasz %-D ). Grupa jest 'nieformalna' i nie są dokumentowane losy jej członków.

Z kolei kiedy chciałem iść na terapię grupową (dzienną) w PU i podczas wywiadu powiedziałem, że leczyłem się na głowę, suka przyniosła alkomat (ustnik zachowałem na pamiątkę ;) ) i zażądała, żebym przyniósł od mojego prywatnego psychiatry historię choroby i pismo, że mogę do niej przystąpić :nuts: .
(nie jest źle, nie jest źle!)
  • 1406 / 140 / 0
Nieprzeczytany post autor: oxan »
Pierwsza wizyta w poradni leczenia uzależnień- to horor, makabra, jakich nie przeżyłem wcześniej. oni mnie autentycznie zniechęcili na długie lata do profesjonalnego leczenia. a naprawdę miałem wtedy motywacje. pierwszy i ostatni raz autentycznie zależało mi na tym, żeby wyleźć z tego dołka. wierzcie mi, to było jedno z najgorszych przezyć, jakie mnie spotkało.
wiem, że obecnie bardzo się pozmieniało, ze jest zupełnie inaczej, ale tak sie boje " powtórki z rozrywki", naprawdę. a na jakiś program leczenia substytucyjnego może i bym sie kwalifikował. z resztą w moim konkretnym przypadku niedługo by trwało.
pozdro :)
narkotyki są niezdrowe
konsultacja ze mną zagraża życiu i zdrowiu
Janssen-Cilag powinien mnie dożywotnio sponsorować
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
  • 371 / 3 / 0
z takich indywidualnych terapii to lipa wychodzi, w poradni aa tez. jedynym ratunkiem jest osrodek, najlepiej MONAR, nic innego nie POMAGA na DŁUZEJ.
Ostatnio zmieniony 28 marca 2009 przez Julietta, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 81 / / 0
Odpowiedź uzasadnij.
Uwaga! Użytkownik waszmosc nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 137 • Strona 6 z 14
Artykuły
Newsy
[img]
1,3 tony kokainy przejęte dzięki współpracy służb z Polski, Hiszpanii i Francji

Efektem działań CBŚP, francuskiej Służby Celnej i hiszpańskiej Policji Narodowej, we współpracy z Europolem, było przejęcie ogromnej ilości kokainy na terenie Francji i Hiszpanii, która docelowo miała trafić na czarny rynek Niemiec, Polski, Niderlandów i Wielkiej Brytanii. W ramach działań skontrolowano dwie ciężarówki z Polski i zatrzymano polskiego obywatela.

[img]
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.

[img]
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"

UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.