matko bosko, jakim trzeba byc idiotą, żeby wciągac oxi do nosa :nuts: jaki to ma sens?

matko bosko, jakim trzeba byc idiotą, żeby wstrzykiwać sobie opioidy :nuts: jaki to ma sens?

Nie zawsze mam ochote się kłuć ;-) Nie trzeba od razu obrażać.

Bylo juz o oxy nosem, jednak posty trafily do smietnika.

Edit: ogladaliscie moze Miasto Zlodziei? Poruszona jest tam lekko sprawa oxy, nie chce pisac wiecej o USA (debatujac nt. cen w USA chocby ;-) ) bo znowu posty pojda do smietnika.
Kto chce na jutubie znajdzie cykl reportazy NatGeo o roznych dragach, srodkach przeciwbolowych rowniez.

Tak w ogole nie wiem jak jest z dragami, ale jesli tak jak z alkoholem-w niektorychkrajach UE pisza na butelakchh z alko o dawce smiertelnej alkoholu z dopiskiem : nie dotyczy Polakow i Rosjan. Kiedys slyszac to myslalem ze to zarty ale jednak prawda ;-) . Znaczy inne nacje wala 3 x mniejsze dawki i sa hepi a Polacy czuja niedosyt po dawkach powiedzmy x3.

Jeslichodzio dragi to jednak Amerykanie, Rosjanie/Polacy i pewnie mieszkancy Ameryki Srodkowej/Poludniowej wioda prym jesli chodzi o dawki etc.

Nie obrazam, tak tylko sobie kpię ;) jeśli poczułes sie obrazony, to przepraszam. chodziło mi tylko o to, ze oxycontin ma tak zajebistą przyswajalność per os (doustnie), że głupota jest kruszenie tego i wciąganie do nosa. Bo na pewno przyswajalność tą drogą jest gorsza. Wciaganie oxi kojarzy mi się z takimi osiedlowymi dresami, którzy wszystko całe życie walą do nocha i innych sposobów przyjmowania narkotyków nawet nie znają ;) Jeśli jest chociaż jeden logiczny argument, dlaczego oxi warto wciągnąć do nosa, to chętnie go poznam, bardzo mnie to ciekawi.

tak samo glupota jest podawanie tego iv - ja sama tą głupotę coraz częściej popełniam. od dwóch lat jadłam oxi. miesiąc w miesiąc jadłam. iv kilka razy dla spróbowania. dopiero jakiś czas temu przejechałam cały tydzień na oxy iv, bo doustnie po prostu na nie nie działał. A po dlużej przerwie na buprze (dłuższej hahahah tydzień), pozwoliłam sobie zjec cały blister 80 ;/ nic, zero, null. 160 mg iv - było pięknie, szkoda że krótko.
nie wiem czy to już mój zryty łepek sam sobie wmawia, że nic nie zadziała inną drogą niż dożylnie? to chyba najszybciej. niedoooobrze, oj niedobrze.

Czy 40mg oksykodonu p.o będzie w sam raz? Tabletka 60mg morfiny IV robi mnie b. dobrze.

jesli to pierwszy raz to powinno byc okej - pod warunkiem, że nie jesteś w ciągu na żadnym opio. Jeśli jesteś w ciągu to zarzuciłabym trochę wiecej, w zalezności od tego na czym jedziesz na co dzień. Jak na mocnych opio to śmiało zarzucaj 80. Jeśli na słabych - 40-60 powinno Cię dobrze zrobic. o ile to pierwszy raz, zaznaczam. tolerka na oxycontin rośnie w naprawde błyskawicznym tempie...

Droga v. jeśli chodzi o oxycontin, to jego roztwory są odporne na gotowanie, tak jak większości opiatów (drobnym wyjątkiem jest heroina, nie lubi dłuższego gotowania), natomiast jeśli chodzi o rozpad przy podgrzaniu nierozpuszczonej substancji, jest to temperatura powyżej 170 st. C. Jeśli chodzi o podgrzewanie wody z pokruszonymi tabletkami, to przeczytaj co napisałem o przeróbce MST, w wypadku OxyConti Mundipharmy mamy dokładnie tę samą zasadę.
Żeby nie było, żem teoretyk, oxy też przerabiałem osobiście.

popieram po 1 strzale 80mg bylo ok przy pierwszych spotkaniach ale pozniej to taka 80tke mogłbym walic co godz chyba

drogi stary dziadku, poświęcę się nauce i jak tylko dostanę kolejne oxi to je wygotuję Twoim sposobem. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Mężowi wstrzyknę "oxi na zimno", a sobie "gotowane oxi". Zobaczymy, kto lepiej się poczuje.
Niemniej jednak myślę, że nie bez powodu na zagranicznych forach piszą duzymi literami 'never ever heat oxycontin" itp teksty.