Pozdrawiam
Nigdy nie pisalem nic na forum nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem to moje pierwsze uzewnetrznienie.
Mam 32 lata, jestem facetem, mieszkam w stolicy. Kilka lat temu po wycieciu ósemki lekarz przepisal mi eferalgan z kodeina. Pamietam ze wypilem 1 tabletke jak już nie mogłem wytrzymac a zaraz mieli przyjsc goscie na urodziny. Wtedy po raz pierwszy poczulem to cos milego. Opakowanie sie skonczylo. Ja od czasu do czasu kupowalem antidol. Jadlem 4 tabletki i siadalem do tworczej pracy - jestem architektem wnetrz. Robiłem tak sporadycznie. Jakies 1,5 roku temu odkrylem nurofen plus. Biore 3 opakowania ze 3 razy w tygodniu. Później po krotkiej przerwie, pierwszego dnia biore 2 opakowania. Drugiego 2,5 i trzeciego trzy. Pieniedzy na to idzie w cholere. Do tego moje libido jest wręcz ujemne. A jestem w stałym związku. Przed wczoraj postanowiłem że nie kupię już tego. Ostatnio wziąłem w wielki piatek kolo poludnia.
Zastanawiam się czy jestem bardzo mocno uzalezniony. Czy mam szanse dać sobie z tym radę sam. Dodam że innych dragow nie biore. Nie jem tramadolu. Nie jem Acodinu, koki, hery itp. Czasami zapale ziolo ale to może raz do roku. Czy w ogóle dobrze się za to wzialem? Nie boję się tak o glowe jak o cialo. Ze pojawi się ból i siegne po nurofen plus.
16 kwietnia 2017AlienForms pisze: @up a masz jakieś objawy odstawienne, jak nie bierzesz przez tak ok. 24h ? To najpierw przypomina coś ala grypę. Poty, uderzenia gorąca i zimna naprzemiennie. Jak mocniejsze objawy to bóle mięśni,stawów, rozwolnienie itp.. Nogi też same latają. Jeśli tego nie masz, a jedynie gorszy nastrój tudzież dołek itp, to jesteś w naprawdę dobrym miejscu, żeby to rzucić. Jeśli czujesz, że i tak byś sięgnął po jakimś czasie i wrócił do ćpania, to na Twoim miejscu poszedł bym na meeting NA. Masz tego w Wawie od groma - nawet pewnie dzisiaj coś jest. Nawet na AA możesz iść. To jest milion razy lepsze niż walka samemu. Jeśli jednak masz tzw. skręta to musisz te parę dni si przemęczyć. Raczej nie brałeś tego w takich ilościach i częstotliwości, żeby Cię jakoś skręcało niemiłosiernie.
I nie jedz nurofenu, dopierdalasz sobie sluzowke zoladka w takich chorych ilosciach. Ekstrakcja antidolu, thiocodin i cola albo neoazarina. Glupio byloby uszkodzic sobie zdrowie przy takiej przygodce.
Mamy tu jakiegos idiote - poza mna - ktory porwal sie na odstawke metadonu? 43 dzien skreta, ile jeszcze?
16 kwietnia 2017Magicien pisze: Psychika jest kluczowa. Twoje objawy maja podloze psychiczne, wiec osobiscie nie porywalbym sie na 'nie wezme juz nigdy'. Masz rodzine wiec masz o co walczyc - postaw sobie zelazne zasady, ze nie bierzesz czesciej niz ... Potem zwiekszaj odstepy czasowe.
I nie jedz nurofenu, dopierdalasz sobie sluzowke zoladka w takich chorych ilosciach. Ekstrakcja antidolu, thiocodin i cola albo neoazarina. Glupio byloby uszkodzic sobie zdrowie przy takiej przygodce.
Mamy tu jakiegos idiote - poza mna - ktory porwal sie na odstawke metadonu? 43 dzien skreta, ile jeszcze?
Wlasnie widzisz jestem jakos tak dziwnie skonstruowany ze jakiekolwiek leki dzialaja na mnie w potrojonej dawce i krocej niż powinny. Nie mam zadnych obiawow ze strony żołądka. Może gdyby się pojawily to byl by to mocniejszy bodziec.
Najgorzej że już teraz wiem, że zasiąść do pracy po jutrze (a mam trzy projekty mieszkan na ASAP) będzie wręcz niewykonalne... Chyba że mi właśnie. Gdybym nie miał tych projektow to zwyczajnie poszedl bym do psychiatry i zostal nawet na miesiecznym L4.
Zawsze bałem się ze bedzie zbyt duzo paracetamolu po wykonaniu ekstrakcji. A dwa to nie mam warunkow do tego - mieszkam ze swoja drugą połową.
43 dzień czujesz się jak? Co Ci sie dzieje?
Ja myslalem o tej terapi metadonem. Czytałem o tym sporo i ponoc jest naprawde skuteczne ale dlugie.
metadon to jeden z najsilniejszych opioidow, Ty bierzesz male dawki kodeiny, wiec nie - nie rob tego. To jak strzelanie do komara z armaty.
metadon to dlugo dzialajacy opioid, wiec dlugo tez trwa odstawienie. Ja bylem na dawce 80mg/dobra (uznawana za wysoka, ale na moim programie jedna z nizszych) i odstawilem ja bez zmniejszania dawek. Decyzja podyktowana chwila. Wtedy slyszalem o tym, ze odstawienie trwa ok. miesiaca, wiec skolowalem sobie lekow na taki okres i wspomagalem sie naprzemiennie tramadolem, loperamidem, dextrometorfanem, klonazepamem, alprazolamem i co tam jeszcze wpadlo. Zjadlem to w dwa tygodnie. Im dluzej to trwalo tym bardziej klekala psycha, stracilem przez to prace, ale tez - im wiecej mialem za soba, tym wiekszy zal to tracic. A na program nie wrocilbym nawet jakby mi placili.
Po okolo miesiacu ustapily najbardziej przykre objawy - bol stawow, bol miesni, absolutna (!!!) bezsennosc, tragiczne oslabienie. Teraz mam tylko lekki rowerek (syndrom niespokojnych nog) przy czym wczesniej przerzucalem sie co piec minut z boku na bok, lezenie w lozku bylo katorga, a wstac sie nie dalo. Najgorsze na ten moment jest oslabienie, ale i tak daje rade wyjsc na zewnatrz, czy przytargac jakies zakupy i wlezc z nimi na czwarte pietro. Padam po tym na ryj, ale fakt, ze moge daje mi takiego boosta, ze juz czuje nosem mete. I z tego miejsca stwierdzam, ze odstawienie metadonu to najgorsze, co moze byc, a przezywalem skrety od wszystkiego. Tylko ten od fentanylu byl intensywniejszy, ale o ile krotszy... I tak nie dotrwalem, moze to zobrazuje znaczenie czynnika psychicznego.
Dla Ciebie wydaje sie sluszna neoazarina, mniej kodeiny, zadnych syfiastych dodatkow. A jak bebechy masz twarde, to thiocodin zapity colą.
I najwazniejsze:
Hmm myslisz, ze można robić tak jak piszesz? Nie odstawiac od razu tylko zmniejszac dawki i nie brac czesciej niż? Zrobic sobie dokladna rozpiske ile kiedy i zmniejszac czestotliwosc oraz dawki?
Musisz poznac siebie. Odradzam branie kodeiny w jakims celu, jak np. w Twoim przypadku wykonanie pracy, bo stanie sie to nieodlacznie zwiazane z efektywnoscia. Celuj w system nagrody, po udanym tygodniu wieczorny relax - pierwszy dzien, w ktorym o tym zapomnisz, bedzie Twoim zwyciestwem.
Relanium na sen jest słabe lepszy jest zolpidem gdyż dziala tylko nasennie. Biezesz pol tabletki nawet dla kogoś kto ma duza opornisc na benzo. Popijasz cieplym mlekiem albo herbata i doslownie w ciagu max 15min spisz. Lek dziala okolo4-6 godzin. Rano wstajesz wypoczety bez zamulenia. Generalnie gdyby ktoś zjadl i nie polozyl się spac tylko przeczekal to po jakichs 30 min lek w ogole przestaje dzialac. Niestety u mnie jeszcze jest jedną kwestia - z wyksztalcenia jestem pielegniarzem wiec leki znam od drugiej strony i nie dziala na mnie efekt placebo...
Dreszczy nie mam tylko czuje się jakbym mial depresje. Zero a nawet mniej niż zero checi do czegokolwiek. Jestem na siebie wsciekly ze w to wpadlem. A przecież wcześniej byłem rownie szczesliwy tyle ze bez kodeiny. Najgorzej ze o tym nie wie nikt. To w jaki sposob potrafie sie maskowac przed rodzina, znajomymi. Niestety poplynalem finansowo. Wywalilem oszczędności calego zycia. Co też powoduje ze jestem zdolowany jeszcze bardziej. Niestety nie byłem w stanie wytrzymac i wypilem troche syropu z kodeina. Oczywiście zazylem dawke ktora nie daje mi nic kompletnie procz tego ze troche sie uspokoilem. Zastanawiam się czy faktycznie nie zmniejszac dawek. Brac tylko tyle by organizm poczul ze dostal kapke kody ale bez uczucia ciepla. Suplementowac się Nasen, laremid czy inny zatrzymywacz, jeść dużo warzyw i owocow żeby dostarczyc witaminy i mikroelementy. Jutro będę umawial się do psychiatry. Na szczescie mam opieke w medicover więc nie będę musiał ani płacić ani czekać bog wie ile. Tylko co ja mam jej powiedziec? Jak w ogole zaczac? "dzien dobry, jestem uzalezniony od kodeiny" - o tak prosto z mostu?
W nocy wpadlem na jeszcze jeden pomysl - postaram się spisac wszystko od poczatku historii z opiatami. Tylko cała prawde, której nie zna nikt. Może mi to pomoże? Kto wie, może wyjdzie coś z tego...
Nie cytuj posta znajdującego się bezpośrednio nad Twoim; wycięto cytat. whitealex
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/diler_warszawa_15.jpg)
18-latek złapany na gorącym uczynku. W biały dzień sprzedawał narkotyki na ulicy
Bielańscy wywiadowcy zatrzymali dwóch mężczyzn na gorącym uczynku podczas transakcji narkotykowej. 18-latek przekazał 20-latkowi blisko 20 gramów marihuany. W wyniku dalszych działań funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim oraz w jego mieszkaniu dodatkowe narkotyki – marihuanę i tabletki zawierające MDMA. Obaj trafili do policyjnej celi. Prokurator zastosował wobec 18-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/psychodeliki-wplyw-na-mozg-i-uklad-odpornosciowy.jpg)
Psychodeliki mogą odwracać zmiany neuroimmunologiczne wywołujące strach — nowe badania
Czy psychodeliki mogą być kluczem do leczenia zaburzeń lękowych i depresyjnych? Najnowsze badania sugerują, że ich rola sięga znacznie dalej niż zmiana percepcji. Naukowcy z Mass General Brigham odkryli, że psychodeliki mogą regulować interakcje pomiędzy układem odpornościowym a mózgiem. To przełom, który może odmienić podejście do leczenia depresji, lęku i chorób zapalnych.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/5514.jpg)
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]
Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.