Ja to rzucalem tysiace razy, jak nie e fajka to pety, czasami to do porzygania palilem jeden za drugim, teraz escitaloparm biore to zawsze udaje mi sie trzymac z dala od nikotyny, leci drugi tydzien, a kiedys wytrzymalem prawie pol roku tez na escitaloparmie, cudowny lek ;) chyba cos z emocjami jak rzuce wszystko razem z ssri to zaraz jakas pustka przycisnie i polece po fajeczki albo efajka, no oby nie eh..

Cześć.
Mój pierwszy post tutaj - chciałem was zapytać o poradę/pomoc - dzięki każdemu z Was kto przeczyta.
Żeby was wprowadzić kilka słów o sobie.

Ogólnie od circa 10 lat paliłem marihuanę blanty i skręty z tytoniu mocnego jak redbull około 5-6 dziennie raczej popołudniami i przed snem.
Ostatnie 5 lat miałem bardzo trudną sytuację osobistą. Wszystko to było przerywane 1-3 miesięcznymi okresami nie palenia mj gdzie do snu musiałem wspomagać się małymi dawkami kwetapleksu (6-25mg, średnio 8-10 mg), ale pety dalej paliłem, więc poniekąd doszła mi bezsenność..

No i teraz do meritum.

2 miesiące temu ze swoich powodów zdecydowałem, że muszę z tym wszystkim skończyć raz na zawsze, bo już dalej tak nie umiem i się kurwa zajebię.
Odłozyłem mj, zrezygnowałem z kwetaplexu na rzecz hydroksyzyny(max 10mg ale faktycznie 3/4 tabsa), było bardzo trudno spanie po 3-4h albo po 2, ale organizm jakoś dał radę -
sen zaczął się normować, zacząłem spać po 7-8h i czułem się bosko.
Na dwa dni udało mi sie pierwszy raz od iluś lat zejść z leków - spałem po 3-4h, ale było kozak!!!

No i zaczęło mi bardzo przeszkadzać palenie tych skrętów z tytoniu - mam swoje powody, ważne.
Tu zaczął się dramat - kupiłem tabex, ale czuję męczące uczucie chęci palenia.
Do tego co najgorsze są problemy ze snem, nie działała na nie hydroksyzyna, musialem wrócic na kwetaplex bardzo male dawki, a nie chcę bo po tym leku świat jest jak przez szybę.
Może mi ktoś z was coś doradzić od czego to?
Spałem na 5mg hydro.
Na tabexie i 0 tytoniu i np 20 mg hydro nie mogę.
Czy ten tabex może wywołać bezsenność(jest w ulotce) czy to od nikotyny?
To raczej objaw fizyczny czy psychiczny? (Nie palę 5 dni).
Mam chęć niepalenia bo inaczej już byłbym w sklepie po tytoń.
Ile to może potrwać?
Może mi ktoś cokolwiek doradzić pomóc?

Najgorsze jest to oszukiwanie samego siebie, że dzisiaj ostatnia paczka i już nie pale i nigdy nie wychodzi. Chciałbym raz na zawsze rzucić ten okropny nałóg bo szlugi kosztują krocie i nie oszukujmy się jaranie szlugow ma same wady zero zalet czlaoiwek się na własne życzenie truje i jeszcze za to płaci.

Kiedyś paliłem nałogowo papierosy, teraz zdarza mi się bardzo rzadko popalać.
Śmierdzi to przeokrutnie, do tego wpływa negatywnie na wydolność oddechową.

Vapowałem kiedyś w przeszłości, miałem problemy astmatyczne, odstawiłem, zacząłem biegać - jest okej.

Ostatnio kupiłem sobie do kody jednorazowego e-papierosa i teraz walczę z myślami odnośnie kupna poda.
Już nawet nie chodzi o pieniądze bo to groszowe ceny (można kupić w internecie bardzo tanio baze z nikotyną) ale o zdrowie.
Boję się powrotu astmy, pogorszenia wydolności oddechowej.

Ah ta nikotyna.

Za to uwielbiam vapować/palić po MDMA.
Pierwszy papieros po dłuższym okresie abstynencji na peak'u działa tak, że obraz zaczyna 'skakać'.

Chyba najlepszym wyjściem będzie kupno jednorazówki gdy mam zamiar polecieć

nikotyna to neurotoksyna i w mniemaniu wikipedii czy innych pierdół, nie wiem, czy też nie zostało to uzupełnione w narkopedii, wywołuje podobne działanie jak heroina czy kokaina. Oczywiście, nie można w stu procentach pisać o tym, jakoby działanie było identyczne, ale jednak po paleniu papierosa wyrzut dopaminy jest tak ogromny, że nawet po spożyciu alkoholu takiej nie uświadczysz.

Ja niestety jestem żywym przykładem człowieka, który albo ma niski próg uzależnienia od nikotyny, albo praktycznie zerowy. Kiedyś wpadłem w sidła fajek, często jarałem do alkoholu czy bimbrowych zabaw z sąsiadem, ale dla podtrzymania lub podbicia fazy, w pracy nie pamiętam, dlaczego to robiłem, no ale chyba dla zabicia nudy. Z palenia papierosów wyszedłem przy pierwszym lepszym razie, nie miałem żadnych problemów odstawiennych i nigdy już do nich nie wróciłem, chociaż paliłem ich przed rzuceniem sporo.

nikotyna sama w sobie jest fajną używką podczas imprez typu alkohol + fajki, niestety czasy kiedy fazę na imprezie podbija się papierosami, mamy już dawno za sobą. Do tego śmierdzą wszystkie ubrania, kapeć w mordzie no i nieprzyjemny zapach nawet podczas rozmowy z ust po paleniu przekonał mnie do tego, że to jedna z najgorszych używek, w które też można bardzo łatwo się wpierdolić i potem z niej nie wyjść.

Ja odstawiam po raz trzy tysiące dwieście dwunasty.


W pierwszym dniu mam wrażenie, że moje leki bez nikotyny działają wyraźniej. Ogólnie nie wiem, co się dzieje, mam wrażenie, że większość efektów odstawiennych sobie wkręcam.

Ale motywacja tym razem hard, także walczę o każdą godzinkę bez nikotyny.

Próbowałeś rzucić poprzez Velo? Do kupienia w pierwszej lepszej żabce na roku. Jedni potrafią z partyzanta bez niczego, inni potrzebują odejścia od petów w taki sposób wlaśnie -- poprzez velo.

@IGotHigh909

Dzisiaj się już świetnie czuję, więc nie zamierzam żadnych środków dodawać.

Wczoraj uporządkowałem nieco myśli, poszedlem w spanko i dzisiaj jest już całkiem luzacko.

Najczęściej będzie głód łapał podczas nudy, czyli nic nierobienia. Staraj się żyć produktywnie, robić coś ciekawego. Jak dobrze pamiętam, nikotynowy właśnie tak szybko jak przychodzi, tak szybko ucieka, więc wytrzymanie bez fajki nie musi być jakieś mega, mega ciężkie.

@IGotHigh909

To jest racja, że to mija równie szybko jak się pojawia. Ale ogólnie odczuwam ten głód jako bardzo słaby. Tak jakby to była wkręta, że jest tak strasznie dokuczliwy i jak w to się nie wierzy, to to jest tylko lekkie smyranie xD ogólnie idę jakoś zgodnie z zasadami Carra, że wokół nikotyny naroslo mnóstwo legend niezgodnych ze stanem rzeczywistym. I jak się z tego zda sprawę, to jest naprawdę łatwo.

A jak wierzyłem, że jest to odwrotnie i to będzie ciężki bój, to faktycznie taki byl xD

Pojebana sprawa z tą nikotyną. Chyba po prostu wychodzi na to, że mega silnie uzaleznia psychicznie.