Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 2 z 4
  • 568 / 73 / 0
Choruję na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (z naciskiem na obsesje myślowe) od dziesięciu lat i od niedawna zauważam, że obie: nikotyna i kofeina nasilają ową nerwicę. Już ograniczyłem palenie papierosów, od teraz na pewno rzucam. Powiedzcie, leczycie się farmakologicznie? Potrzebuję lekarstw na OCD.
11 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze:
Ty kurwo już sklej tą pizdę tak samo, bo ani to śmieszne, ani żałosne w twoim wykonaniu.
  • 1008 / 203 / 2
Niewiele jest skutecznych lekarstw na OCD, z tych co próbowałem nic mi nie pomagało (chociaż np. klompirominy nie dałem rady brać przez skutki uboczne), tu jedynie psychoterapia CBT może dać naprawdę zauważalne efekty.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 182 / 34 / 0
@Baltimore @OdwiertKorzenny Również mam OCD, GAD po BPD , która teraz trochę zwolniła, stłumiła się. Schematy leczenia:

SSRI ( sertralina ) od 50 - 200 mg / d + Neuroleptyk ( risperidonum ) 0.5 - 2 mg / d + doraźnie alprazolam lub niedziałające ( Pramolan, Buspirone - trochę działa ) 0.25 - 1 mg doraźnie ,

Drugi z wyboru SSRI są paroksetyna, wenlafaksyna - bardzo dobre efekty w ocd, fobiach

Pregabaliny na OCD nie dają, nasila myśli natrętne - ruminacje

Wszystko to usuwa objawy, nie leczy, najlepiej terapia CBT
  • 568 / 73 / 0
Jeżeli postawiłbym na paroksetynę, którą już niegdyś brałem (ale nie pod kątem leczenia OCD, tylko depresji - maks. 40 mg/d; za krótko i nieskutecznie), ile powinienem będę jej brać?

Pregabalina indukowała we mnie raczej świat marzeń, spowijała mgłą negatywne myśli natrętne.

Neuroleptyk nie otumania Cię? Od długiego czasu powstrzymuję się przed rozpoczęciem leczenia lekami przeciwpsychotycznymi z powodu ich sedatywnego działania.
11 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze:
Ty kurwo już sklej tą pizdę tak samo, bo ani to śmieszne, ani żałosne w twoim wykonaniu.
  • 2115 / 625 / 0
Choćbym nie wiem jak chciała, nie da rady krótko. Jestem osobą o wysokiej neurotyczności, w jakiejkolwiek skali bym się nie badała. NEO-PI-R to taka podstawa. Nie takiej neurotyczności na zasadzie "dziś cię kocham, a jutro spierdalaj", tylko raczej chodzi tu o niestabilny obraz samej siebie i takie tam rzeczy, generalnie stosunek do mnie. Nerwica natręctw - tak, ale nie w wersji OCD, raczej w wersji połączonej z niska samooceną oraz sprzeczkami między mózgiem, a chęcią zrobienia czegoś - no weź porozmawiaj z nią, weź się przywitaj, nie zrobiłaś tego, jesteś beznadziejna, teraz tamta pomyśli że jesteś pierdolnięta. Albo zamartwianie się sprawami, na które nie mam wpływu prowadzące do wielodniowej czasem bezsenności, gdzie "sen" polega na łapaniu max. 15 minut odpłynięcia pół-na-pół, a "budzę" się od razu w stanie podwyższonej gotowości, alertu. Nerwica lękowa - jak najbardziej, lęki przed wyjściem, patrzeniem, byciem ocenianym, ale to już wiadomo. Oblewanie się potem na samą myśl o zrobieniu czegoś publicznie, wystąpieniu, zadaniu pytania na prelekcji czy szkoleniu.

kofeina NIGDY nie działała na mnie jakoś tak, jak to reklamują... Będzie głównie o kofeinie, ale i nikotyna działa bardzo podobnie. TBH, do 15 roku życia nie piłam kawy za bardzo, a już na pewno nie dla smaku. Był dla mnie obrzydliwy, ponoć do niej trzeba dorosnąć. Po kofeinie powinno się być lekko pobudzonym, prawda? I potem ewentualnie zaliczyć jakiś zjazd uzupełniany kolejnym kubkiem. Niektórzy ludzie nie potrafią zacząć dnia pracy bez kawy, toteż w korpo automat do kawy jest celem pielgrzymki wszystkim w godzinach 7-8. Podobnie w innych pracach. Dosłownie, jak mój strzał, bez którego ja też nie umiem rozpocząć dnia, choć oczywiście nie aż tak drastycznie; oni po prostu nie umieją się na niczym skupić i są jakby nieobudzeni, nie kojarzą faktów, długo zajmuje im zrobienie czegokolwiek. Dla mnie kawa to napój, którego smak nauczyłam się doceniać stopniowo, próbowałam od najtańszych lur z Lidla rozpuszczalnych po drogie fchuj LaVazzy otrzymane w prezencie (nierozpuszczalne, ale pachniały niesamowicie) i efekt zawsze był ten sam, a daję sobie srogo, bo po trzy pełne ŁYŻKI kawulca. Może i więcej teraz, bo teraz sypię na oko i wiem, ile mniej-więcej kawy ma mi kubek wypełnić.

Nigdy jednak nie byłam po niej pobudzona na zasadzie "chodźmy zrobić to, to, to, z tym zalegam, to zrobię, sprzątnę mieszkanie, ogarnę cośtam". Kawa pozwala mi się wyciszyć. Często piję "siekierę" bez mleka o 22-23 i potem zasypiam normalnie, niezależnie od tego, czy łączę z dodatkową dawką benzo, czy nie. Jeśli łączę z benzo, to uzyskuję ciekawy stan "skupionego chilloutu", bo kawa pozwala mi się właśnie skupić, ale niesamowicie jednocześnie rozleniwia... Jakby to wytłumaczyć? Włącza mi się multitasking, ale najlepiej skupiam się na jednym zadaniu i mam motywację siedzieć nad nim, póki go nie rozwiażę, gdzie nie wściekam się i próbuję do skutku, jak coś nie wychodzi. Klarowność umysłu, bez rozdrażnienia.

Nie paliłam długo, zaczęłam palić najpierw po strzałach opio, potem w sytuacjach stresowych, bo odkryłam, że palenie daje mi tę "klarowność" umysłu utrzymującą się krócej, niż po kofeinie, ale co prawda bez dołka i bez chęci uzupełnienia 'głodu' kolejnym papierosem. I tak już leci któryś rok, w razie gdyby ktoś powiedział, że to normalne na początku. Raz palę więcej (rekord to chyba trzy-czwarte paczki w jeden nerwowy dzień), raz mniej (4-6 papierosów, średnio dwa na strzał) i przy strzelaniu nikotyna też nie zmienia profilu swojego działania. Tam sedacja z opio miesza się z klarownością dopaminową.

W temacie o morfinie wspominałam o wykorzystywaniu "dołka kofeinowego" do noddów. A wiec tak, tak na półtorej godziny po wypiciu kawy jest u mnie zauważalne zmęczenie, które przerabiam depresantami (opio, benzo) na sedację. Tylko trzeba dobrze wyczuć ten moment i pierwotna dawka kawy musi być na tyle duża, by wywołała jakieś efekty.

Teraz też doceniam jej smak, mogłabym pić w sumie na zasadzie napoju. Ale kiedyś na sam zapach dostawałam skrętu nosa, teraz zapach kawy i świeżego chleba kojarzy mi się z porankami.

Wyczytałam, że inne działanie kofeiny może wskazywać na jakieś lekkie zaburzenia ze spektrum autyzmu, fobii społecznej etc, gdzie nie mogę skupić się przy ludziach (natrętne myśli, drżenie rąk, łzawienie, kołatanie serca), a ona mi to umożliwia. Tymczasem u zwykłych ludzi obserwuję takie zachowanie właśnie po przesadzeniu z kawą. Ja po przesadzeniu po prostu... usypiam, bo wpadam w tok myśli poświęconych jednemu tematowi (jakby wyciszała inne sprawy w mojej głowie) i stopniowo odpływam, a jeśli nie jestem zmęczona i dorzuciłam benzo, to normalnie na mnie niedziałająca dawka wraz z kofeiną powoduje taki półchill z lekko przymkniętymi oczami albo np. czytanie książki z uczuciem relaksu przepływającego przez całe ciało.

Podsumowując - ze względu na specyficzne działanie, nie szkodzi mi na nerwicę lękową, ale muszę brać pod uwagę "dołki kofeinowe" jeśli np. takowy miałby wystąpić w ważnym dla mnie momencie i sedacja by zaczęła mnie troszkę za bardzo ścinać. Teraz wypiłam dwie kawy z trzech łyżek, mocne (nie pod rząd, w ciągu 40 minut) i wrzuciłam 6mg klona oraz 5-6mg alpry, już aż tak nie liczę, niemniej dla mnie to niskie dawki benzo. Wiem, że dokładnie za półtorej godziny (no, teraz może za godzinę) zacznie mnie brać na przyjemną senność przy oglądaniu filmu bądź czytaniu.
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 1974 / 519 / 0
12 maja 2019Baltimore pisze:
Jeżeli postawiłbym na paroksetynę, którą już niegdyś brałem (ale nie pod kątem leczenia OCD, tylko depresji - maks. 40 mg/d; za krótko i nieskutecznie), ile powinienem będę jej brać?
40mg i czekać kilka tygodni/miesięcy, u mnie wyłącza nerwicę.
jak nie chcesz nie musisz wpierdalać
:tabletki: :świnia:
  • 568 / 73 / 0
Dzięki, eso, jak na razie jestem pod wpływem oksykodonu, na dniach wchodzę na alprazolam, a palenia nie rzuciłem.
11 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze:
Ty kurwo już sklej tą pizdę tak samo, bo ani to śmieszne, ani żałosne w twoim wykonaniu.
  • 2429 / 579 / 155
nikotyna i kofeina działają na mnie dobrze, mimo niezwykle silnej nerwicy. Dobrze, tj. nie zwiększają lęku ani niepokoju. Często nawet kawa lub papieros mnie uspokaja, kiedy nic ,,twardszego” nie ma pod ręką do wyciszenia moich nerwów.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1455 / 592 / 0
Niedawno sobie to dopiero uswiadomilem . W okresie nastoletnim mialem bardzo natretne mysli , zeby zapalic :papieros: . Pojawiajace sie nagle znikad wrecz . Co dziwne - ani ja ani nikt z rodziny nie palil !
Niech mi ktos wyjasni - jak mozna miec ciagotki do substancji , ktorych nigdy nie nie probowalo ? Zaczalem kompulsywnie zuc gumy , zeby nie palic . :fuj:
W koncu rok temu kupilem sobie e-faje i wlewam do niego liquid 0 ...

Definitywnie jest zaleznosc pomiedzy nerwica a paleniem . Praktycznie zostalem do tego "zmuszony" przez wlasny mozg . Chora jazda . :płacz:
Ktos mial podobnie ?
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 38 / 5 / 0
Co do nikotyny, to nie odczuwam żadnych ww skutków ubocznych, palenie mnie odpręża i pozwala wyluzować.
Ostatnio zaś zaczęłam pić więcej kawy i widzę, że jestem bardziej zestresowana i czuję większy lęk.
Chociaż póki nie ma jakichś sensownych badań nie można stwierdzić czy kawa/nikotna rzeczywiście ma jakiś wpływ.
Nie dotykaj narkotyków bo cię kurwa zmiotą z planszy
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 2 z 4
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
Kandydaci na prezydenta powinni zostać zbadani na obecność narkotyków?

Prezydenckie debaty rozgrzały jeszcze bardziej emocje związane z prezydenckim wyścigiem. W czasie trwającej walki o wyborcze poparcie coraz donośniejsze stają się głosy domagające się testów na alkohol i narkotyki od osób ubiegających się o prezydencką elekcję. Telewizja wPolsce24 postanowiła zwrócić się do wszystkich ubiegających się o urząd o poddanie się testowi na obecność narkotyków w organizmie.

[img]
Profesor znów za kratami. Spec od narkotyków zwany także Chemikiem zatrzymany w Skarżysku

Na pięć lat trafi za kraty 73-letni mężczyzna w półświatku znany niegdyś jako Chemik lub Profesor czyli człowiek wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe, między innymi za wyprodukowanie na początku lat 2000 w laboratorium w Bliżynie dziesiątek tysięcy tabletek ecstasy.