Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 817 • Strona 78 z 82
  • 105 / 25 / 0
...jak rozmawiam z Klientka lub Klientem po zaaplikowaniu wszystkiego na noc to nie bardzo ;-)

Pracuje cala dobe, ale tez spie, biore glownie leki leki na spanie...

Czy przeklada? Tak, mniej sie denerwuje, jestem wyspana nastepnego dnia. Sa plusy,

pozdrawiam
Uwaga! Użytkownik magdalena84 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 425 / 50 / 0
Tylko że fajne uczucie rano po benzo to bardziej afterglow niż wyspanie, sen po benzo dużo mniej regeneruje
Uwaga! Użytkownik Rs3mati nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2244 / 380 / 0
Benzo lepiej brać do syt społecznych imo, szkoda go na sen , są inne środki
  • 119 / 46 / 0
Ten wątek to kreowanie iluzji w czystej postaci. Co jest skrajnie szkodliwe, szczególnie dla osób niezaznajomionych z mechanizmami uzależnienia.
Jak można mówić o jakimkolwiek sukcesie przy wspomaganiu się narkotykami. Skoro osoba musi aplikować sobie substancje psychoaktywne, by zrobić cokolwiek, znaczy ze na trzeźwo nie byłaby w stanie tego dokonać i potrzebuje dopingu.
Przecież to porażka w czystej postaci.

Opioidy zwiększają zaangażowanie?!?
Przecież największa motywacja są emocje które są wywoływane przez wykonywanie czynności i osiąganie celu, a osoby uzależnione od depresantów maja stłumione wszystkie emocje.

Uzależnienie zawsze wynika z jakiś deficytów, a narkotyki tylko je tłumią i pozwalają nie odczuwać ich skutków. Konfrontacja z problemem i jego rozwiązanie to jest sukces, a nie tchórzliwa ucieczka.

Narkomani, którzy osiągneli dobrobyt materialny i postrzegają go jako sukces, myślą tak tylko dlatego ze są pod wpływem substancji i maja zaburzona percepcję i ocenę swojego samopoczucia.

Nie wiem jak irracjonalnych argumentów trzeba by użyć, aby podciągnąć ten wątek ku głównemu założeniu tego forum czyli redukcji szkód.
Mimo tego ze są w nim wpisy osób deprecjonujących mit o sukcesie osoby uzależnionej, to dla większości narkomanów cenniejsze są wpisy osób przekonanych ze są wyjątkiem od tej reguły. I zgodzę się ze wyjątek jest dokładnym zaprzeczeniem reguły, ale to nie wyjątki, tylko ludzie nieświadomi.
Jestem życiem, które pragnie żyć, pośród życia, które pragnie żyć.
  • 1298 / 258 / 0
@stachuj
Sory, że wytykam Ci jeden akapit, reszta wygląda w miarę okej, chociaż tam na poczatku też mi coś nie pasowało, ale post fajny ogólnie.

Narkomani, którzy osiągneli dobrobyt materialny i postrzegają go jako sukces, myślą tak tylko dlatego ze są pod wpływem substancji i maja zaburzona percepcję i ocenę swojego samopoczucia.
no tu trochę tego
osiągnięcie dobrobytu materialnego jest sukcesem dla niećpającej osoby czy nie? %-D



no zarabianie większych pieniędzy dzięki narkotykom to takie podpisanie paktu z diabłem
ciężko odpowiedzieć na to pytanie, na krótką metę da radę wg mnie,
ale na dłuższą nie ma szans - trza odstawić bo się rozjebiesz na kilka sposobów


Spoiler:
  • 119 / 46 / 0
@hubii
osiągnięcie dobrobytu materialnego jest sukcesem dla niećpającej osoby czy nie?
Z moich obserwacji wynika, że nie jest to żadna gwarancja sukcesu.

Poznałem wielu lekarzy, prawników, docentów, profesorów i biznesmenów. Obiektywnie można ocenić ze osiągneli sukces zawodowy, jednak praktycznie żaden z nich tak nie myśli. Żaden z nich nie jest uzależniony, ale mimo to nie potrafią odczuć trwałej satysfakcji, dominuje u nich raczej frustracja.
Dobrym przykładem będzie profesor kardiochirurgii, geniusz i niesamowity fachowiec. Jeździł po całej Europie, bo jako nieliczny potrafił wykonać pewna operacje. Ale… nie mówił dość dobrze po angielsku.
Moja mama była jego jedyna przyjaciółka, bo kompletnie nie potrafił zawiązywać relacji.
Chorobliwie rywalizował z mlodszym profesorem kardiochirurgii, który był znacznie mniej utalentowany i kompetentny. Ale biegle mówił w kilku językach.
Jego kompleks językowy powodował ze podczas rozmów z mama cały czas porównywał się z młodszym kolega.
,,Nowy DOM buduje- 450 metrów, on ma tylko 400”
,,S klasę wymieniłem, tamten ma 2 letnia”
Ciagle minimalizował dokonania młodszego kolegi ze strachu ze go wyprzedzi.
Czy osoba, która ma przeświadczenie o osiągniętym sukcesie zawodowym musi to cały czas potwierdzać i to udowadniać?


Dla kontrastu mój dziadek. Pochodził z bardzo ubogiej rodziny. Z miłości do muzyki, nauczył się angielskiego poprzez słuchanie muzyki i sprawdzanie znaczenia słów w słowniku w latach 60. Zaraz po studiach inżynierskich zatrudnił się w fabryce jako technik. W stosunkowo niedługim czasie awansował i ostatecznie został dyrektorem tego zakładu. Kiedy firma była państwowa był w jej zarządzie. Po prywatyzacji jeździł na różne delegacje i np. w Chicago był jedynym, który mówił po angielsku, mimo ze był najstarszy. Pracował w tym zakładzie ponad 50 lat, nawet po osiągnięciu wieku emerytalnego przez kilka następnych lat dostawał propozycje pozostania na stanowisku. Od wielu obcych ludzi, po dowiedzeniu się ze to mój dziadek słyszałem zdania, ze był niezwykle szanowany i uznany. Napisał nawet książkę opisująca historie tego przemysłu w moim mieście.

NIGDY nie słyszałem jak mówiłby cokolwiek o swojej pracy. Ani nie narzekał, ani się nie chwalił. Nie poruszał żadnego tematu związanego z praca w domu.
Jak byłem w przedszkolu to przywiózł mi i bratu z USA wypasione scyzoryki. I cały czas żartował: ,,scyzoryki z Ameryki”, nie powiedział nic o tej delegacji.
Zarabiał z 12k, jeździł samochodem klasy średniej i większość zarobionych pieniędzy poświecił na pomoc rodzinie.
Lubił swoją prace, był ceniony, ale nie zarabiał dużych pieniędzy.
Uważam ze był osoba najbliżej tego mitycznego sukcesu zawodowego jaka poznałem.
Jestem życiem, które pragnie żyć, pośród życia, które pragnie żyć.
  • 2244 / 380 / 0
@stachuj no to brakuje tutaj jeszcze 3ciej historii - do czego Ty doszedłeś (z narkotykami lub bez)
  • 119 / 46 / 0
@mietowy3
Rozumiem intencje, ale nie widzę związku.
Chyba lepsza próbę badawcza w analizie tego zjawiska stanowią 80 latkowie aniżeli 25 latek.
Przypominam ze mój poprzedni post dotyczył hipotezy: czy dobrostan materialny jest tożsamy z sukcesem zawodowym.

Ale żeby zaspokoić Twoja potrzebę powiem tylko ze ćpając, byłem na kierunku lekarskim i miałem próbę samobójcza.
Trzeźwy w końcu wziąłem odpowiedzialność za swoje życie, nie robie nic spektakularnego, w przeszłości oceniłbym swoją sytuacje jako największa porażkę. Nie miałem nigdy mniej pieniędzy i mimo tego wszystkiego jestem najszczęśliwszy od kiedy pamietam.
Jestem życiem, które pragnie żyć, pośród życia, które pragnie żyć.
  • 2244 / 380 / 0
Rozumiem, czyli ukryta hipoteza jest że nie masz sukcesu zawodowego (materialnego), a jesteś szczęśliwy. No i dobrze, bądź szczęśliwy.
  • 82 / 12 / 0
Zgadzam się w całości z @stachuj jeżeli umiesz coś osiągnąć będąc na czymś to raczej świadczy o porażce niż o sukcesie.
Ze swojego doświadczenia wiem (i nie odkrywam tu ameryki), że temat jest cholernie śliski. Wiadomo, czasem niektóre rzeczy pomagają - lepsze kontakty z ludźmi, wyjebka na stres i efektywniejsza praca itd., ale jak ze wszystkim - jak to się staje sensem samo w sobie, to jesteś w dupie. Ja żarłem opioidy i to mi pomagało w niektórych sytuacjach - przede wszystkim miałem lepszy flow w robocie, mniej się przejmowałem. I sukces osiągnąłem, przynajmniej jeżeli chodzi o materialne rzeczy. Szczęśliwy nie jestem, ale i nigdy nie byłem. Ale w moim wypadku to były małe dawki i przez lata trzymałem reżim, że były to małe dawki - jakbym miał być nagrzany w robocie, to pewnie gówno bym osiągnął. Więc podsumowując - jeżeli twój sukces polega na substancji, to gówno masz a nie sukces. Czasem można się czymś wspomóc, ale granica pomiędzy pomocą a wdupieniem się jest tak cienka, że chyba mało komu się to udaje.
ODPOWIEDZ
Posty: 817 • Strona 78 z 82
Newsy
[img]
Rekordowe uderzenie w narkobiznes. Zlikwidowano 19 laboratoriów i ujęto 67 osób

Co najmniej tysiąc funkcjonariuszy wzięło udział w największej w ostatnich latach operacji wymierzonej w syndykat narkotykowy działający na terenie Ukrainy. Zlikwidowano 19 laboratoriów i 17 magazynów oraz zatrzymano 67 osób, w tym 32-letniego bossa organizacji. Szacuje się, że miesięcznie narkogang produkował nawet 700 kg mefedronu, alfa-PVP i amfetaminy.

[img]
"Narkociak" próbował przemycić narkotyki do więzienia

Koci kurier z narkotykami wpadł na gorącym uczynku. Strażnicy kostarykańskiego więzienia zatrzymali kota, który do futra miał przyklejone paczki z marihuaną i crackiem. Zwierzak próbował przedostać się na teren zakładu karnego.

[img]
Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi

Debata prezydencka 23 maja br. pokazała, że Polacy nie wiedzą, czym są saszetki nikotynowe oraz snusy, a także czym się różnią. Sztab wyborczy Karola Nawrockiego podał, że kandydat na prezydenta podczas debaty przyjął snus. Sam Karol Nawrocki sprostował, że była to saszetka nikotynowa. Tymczasem różnica między oboma produktami jest ogromna. Snus zawiera tytoń, którego nie ma w saszetce, a jego sprzedaż w UE – z wyjątkiem Szwecji – jest zabroniona.