Ja wpadam w ciągi na dysocjantach. Ta grupa substancji ma niestety swoją mroczną stronę

Jestem młodym elektrycznym mężczyzna przed 30. Z narkotykami znam sie mw połowę życia.

Jak zapewne wielu z was eksperymenty zacząłem już w wieku nastoletnim dzięki złotej erze smartszopów - oh my god ile ja bym dał żeby cofnąć sie w czasie i zajarac z gimbusami jakiegoś konkret kosiora na starych seriach JWH. Światopogląd poszerzył mi sie znacznie po spróbowaniu pierwszych nosów, ostatnim rzutem na taśmę zalapalem sie na dobrą fete zanim spod ziemi wyłoniły sie kryształowe wynalazki.

Prawdziwy przełom nastąpił po pierwszym grzybowym tripie. Zrozumiałem wtedy, że szkolni pedagodzy chuja sie znają na narkotykach i pakują wszystkie substancje łącznie z heroiną i marihuaną do jednego wora, większość z nich nawet nie wiedziała co to jest mefedron, mentalność jak za średniowiecza najlepiej narkomanów spalić na stosie bo są zarazą społeczeństwa. Powinno sie lepiej edukować młodzież o prawdziwych skutkach ubocznych niźli straszyć rynsztokiem i wymyślnymi plakatami.

Większość osób po prostu jest kretynami i nie potrafi ćpać - robią szkody sobie i otoczeniu a potem budzą sie z ręka w nocniku na antydepresantach i refleksją, że narkotyki zniszczyly mi zycie, juz nigdy więcej nie wezmę będę tylko pic piwo zerówkę ja mam jeszcze dużo substancji do przerobienia, multum sajko, czekam na wyplate żeby kupić lepszy komputer do wbicia na DN bo to co mają lokalne dilce jest tak jakby hmmm za bardzo uzależniające i mała różnorodność.

Nie świruje pawiana jaki to ogarnięty jestem, nieraz palił mi sie grunt pod nogami i pewnie nie raz jeszcze sie na tym przejadę ale póki mam siano, dobre chęci i zadnej rodziny na utrzymaniu to jeszcze dużo wody w Wiśle sie przeleje zanim przestane ćpać.

Od dzieciaka interesowalem sie tematem substancji psychoaktywnych, w wieku 13 lat pierwsze ziolko i tak sobie palilem az do technikum gdzie poznalem hypka, w szkole zamiast sie uczyc i robic notatki to cale dnie czytalem forum (w gimnazjum nawet okonkurs o narkotykach wygralem haha) Pamietam jak giga sie wkrecilem w caly ten temat i po prostu chcialem tego wszystkeigo sprobowac w praktyce bo teorie znalem z hypka. Predzej czy pozniej nawet bez poznowania tego forum cos bym wzial, ale uwazam ze nie były by to tak intensywne doswiadczenia.

Ja mam styczność długą bo z 17 lat ilość substancji stosunkowo mała do możliwości rynkowych.
Zioło, piguły, amfa, hasz, 4mmc, jakieś nieokreślone kryształy, wieszcza szałwia.

Epizody różne w ciągu i bez ale jakoś jestem w stanie od nich sie odseparować (bynajmniej od niektorych)
Radzę sobie nieźle pomimo tego i mam podobnych kolegów którzy też sobie nieźle radzą a używają różnych substancji.

Ale lubię to i będą mi chyba zawsze towarzyszyć

Najważniejsze to pogodzić życie zawodowe z ćpaniem. A najlepiej jeśli się wykorzystuje dragi typu : Pregabalina, feta, metaamfetamina do poprawienia swojej wydajnosci w pracy oraz ogólnie do poprawy komfortu życia. Ale trzeba to robić wtedy z głową , zachowywać wszystkie zasady Bhp od odpowiedniego odżywiania się po kontrolę ilości dobowej snu, najlepiej za pomocą Benzo. Dragi jako środek do celu. Kto to pojmie i odpowiednio zastosuje w jakimś stopniu wg mnie wygrał życie . Np hitler w czasie wojny - w ciągu dnia walił mixa z majki, metafety i koksu a na sen szła znowu majka tym razem w towarzystwie barbituranów i co? Podbił pół europy?? Podbił - także stanowi to nie małą rekomendację wg mnie ;)