Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3596 • Strona 68 z 360
  • 80 / / 0
anegdotka z szkoły farmaceutów

a niby głąby kurwa myślicie że po tej szkole rozróżnia się dexa(jak działa,w jakich ilościach itp) i różne popierdolone kindercpunskie dragi z apteki ? zbierzcie 30 osób z miasta i spytajcie się czy wiedzą do czego używa się dexa.o Acodinie raz nam wspominali i ni huja nie można było z tego wywnioskować że to narkotyk.o opio była wzmianka ale też żeby wywnioskować że ludzie to ćpają to ni huja.
wiadomo,zdarzają się ogarnięci farmaceuci w tym temacie ale nie każdy musi być znawcą od ćpunów.

i huj
  • 3362 / 349 / 0
z tymi aptekarkami to standard. nie chce obrazac kobiet, ale to wlasnie u nich zazwyczaj takie glupie rzeczy i rozmowy sie dzieja. u facetow - idziesz, prosisz, a ten jeszcze cie zaprasza na kolejna wizyte. :)
w sumie, to raz bylem w aptece jakiejs wiejskie, bo akurat bylem na rowerowej wycieczce dookola polski, i ide, stoja tam 3 aptekarki przy jednym okienku, ja prosze o antislawa, a ona dziwna zmieszana mine 'hmm', patrzy sie na inne aptekarki i mowi 'ale to chyba na recepte jest' na co ja jej pokazuje opakowanie gdzie pisze ze lek wydawany bez recepty. na co ona 'hmm'. i tak chyba stalem dwie minuty zanim ta pizda sie namyslila. zaplacilem i wyszedlem, bez uprzejmosci. skad tacy ludzie sie biora...? :|
  • 3490 / 55 / 0
Z pizd swoich matek.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 909 / 19 / 0
FajnieJest pisze:
z tymi aptekarkami to standard. nie chce obrazac kobiet, ale to wlasnie u nich zazwyczaj takie glupie rzeczy i rozmowy sie dzieja. u facetow - idziesz, prosisz, a ten jeszcze cie zaprasza na kolejna wizyte. :)
Dziwna sprawa, bo mi z reguły faceci nie chcieli wydawać antka (jeden to był mój kumpel, drugi - najładniejszy farmaceuta w okolicy, trzeci - stary pryk, chuj, kutas, który wszystkim i o wszystko robi problemy).
Szowinisto.
Może po prostu kobiety mają w sobie jakiś instynkt macierzyński i patrząc na Ciebie nie chcą, żebyś się stoczył? A faceci mają na Ciebie wyjebane, bo i tak Cię nie poruchają.
  • 115 / 3 / 0
gynoid pisze:
Może po prostu kobiety mają w sobie jakiś instynkt macierzyński i patrząc na Ciebie nie chcą, żebyś się stoczył? A faceci mają na Ciebie wyjebane, bo i tak Cię nie poruchają.
Dobre!

Ja tam sobie lubię z aptekarkami porozmawiać. Rzeczywiście jest w nich dużo troskliwości. Lubię rozmowę prowadzić tak, aby aptekarka sama mi proponowała odpowiednie środki i ochoczo wydawała dwa dwa opakowania :-D
  • 565 / 7 / 0
Ja juz dalem sobie spokoj na gadanie z aptekarkami. Ostatnim razem, jak kupowalem aco bodajze do grzybow, zaczela gadac jakies brednie, wiec wykorzystalem czastke wiedzy na temat, ktora posiadalem, na co odpowiedziala: "ja wszystko powiem Pana lekarzowi prowadzacemu!". Przestraszylem sie i ucieklem xD Niedawno wreczyla mi krotki artykul nt sprzedawania mlodziezy thiocodinu, aCCodinu i tym podobnych. Jak to ladnie bylo tam opisane: "te leki moga miec dzialanie podobne do narkotykow!". Zaskoczylem sie. Nigdy nie sadzilem, ze lykajac x tabletek Acodinu, badz pijac roztwor kody z antka robie to dlatego, zeby sie perfidnie odurzyc. Zawsze myslalem, ze tylko dla smaku wydaje 5-20zl.
Dodam tylko jeszcze, ze na tle artykulu znajdowalo sie zdjecie nieprzytomnego, ~15-letniego dziecka, z pusta fiolka i rozsypanymi tabletkami. Wnioskuje, ze farmaceutka sie przestraszyla, ze tez tak skoncze jak u niej kupie acodin, wiec lepiej, zeby inna kumpela z branzy mnie zabila.
Ostatnio zmieniony 10 listopada 2010 przez FreeOfMe, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 568 / 3 / 0
Dajcie spokoj, gadanie z aptekarkami jest fajne! No, moze nie wtedy gdy sie kłucą i nie chca sprzedac, ale tak sobie pogadac o pierdolach zwiazanych z lekami czy medycyną to sama przyjemnosc. Z syndromem matki spotkalem sie wielokrotnie, w jednej aptece starsza pani zawsze klamie ze antka nie ma i to po to zebym sie "nie przyzwyczail". Chyba grunt to do apteki dobrze sie ubrac, nie w zadne zakapturzone bluzy itp. co aptekarkom moze sie jakos dziwnie kojazyc, a juz garniak to 100% sukces (przetestowane w drodze powrotnej z egzaminu :-D ).
Z reszta co wy sie im dziwicie. Sam gdybym byl farmacuta i przylazl do mnie 15 letni szczyl i chcial dwie paczki Acodinu to bym go probowal uswiadomic, w koncu farmaceuci nie wiedza czy my juz jestemy weteranami, czy nowymi "w temacie" ktorzy naczytali sie na hypku ze po Acodinie "jest bania" i chca zrec leki całymi opakowaniami, nie majac pojecia ze moze im to zaszkodzic na zdrowie.

PS. ja facetów w aptekach prawie nie widuje, ale procentowo nie zauwazylem zeby faceci mieli wieksze/mniejsze opory przed sprzedaza antka/kaszlaków niz kobiety. Byc moze aptekarki bardziej sie troszcza o mlodszych i nie chca sprzedawac np. gimnazjalistom.
  • 2876 / 99 / 0
w koncu farmaceuci nie wiedza czy my juz jestemy weteranami, czy nowymi "w temacie" ktorzy naczytali sie na hypku ze po acodinie "jest bania" i chca zrec leki całymi opakowaniami, nie majac pojecia ze moze im to zaszkodzic na zdrowie.
To bez znaczenia. Próbowałem prowadzić merytoryczną dyskusję z takimi wiele razy i kończyło się na szybkim negowaniu moich argumentów jako urojonego usprawiedliwienia i tekstów w stylu "chyba ja studiowałam farmakologię nie Pan, nie ma Pan prawa podważać mojej wiedzy! <foch>"
"Czuję się gwiezdnie"

Po dzisiejszym robię przerwę
  • 762 / 31 / 0
Zapewniam Cię, że farmakologii żaden z nich nie studiował, chyba że robił to w anglii :)

Nie warto wchodzić w dyskusje z farmaceutami n/t kwestii farmakologicznych, bo to po prostu nietaktowne. Jakbym był magistrem ekonomii i ktoś zacząłby mi cisnąć, że wie coś lepiej, to nawet gdyby tak było, bym się wkurwił. Za to 'ja tam swoje wiem' poparte, jak trzeba, kilkoma faktami potrafi zamknąć komuś jadaczkę. Przydarzyła mi się kiedyś odpowiedź zza okienka "przynajmniej wie pan, co sobie robi".

Ale i tak jak nie chce sprzedać to nie sprzeda. Dlatego to one mają przewagę i przez to podchodzić do sprawy należy finezyjnie :)
Ostatnio zmieniony 10 listopada 2010 przez Magicien, łącznie zmieniany 1 raz.
„Na ulicy przed domem leżał kot z białym kołnierzykiem, ni to grzejąc się w słońcu, ni to raczej jednak nie żyjąc, wnosząc z faktu, że nie było słońca ani żadnych innych przyczyn, by leżeć wśród pędzących samochodów.”
  • 983 / 16 / 0
Wygląd "weterana" jak już podkreślałem pomaga w pewnych wpadkach.
Zależy od apteki, jak nie chodziłem do mojej ulubionej to łaziłem na "wycieczki".
I albo było tak, że nie sprzedawali nic bo "ćpun jebany, naćpać sie chce", albo sprzedawali bez mrugnięcia 3 antki i inne artefakty, bo "ćpun jebany, to dużo kupi tych leków co normalnie nie schodzą i można mu dać te ze starej dostawy i nie będzie biadolił bo ma to w dupie"
ODPOWIEDZ
Posty: 3596 • Strona 68 z 360
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów

Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.

[img]
Marihuana zmniejsza pragnienie alkoholu u osób pijących dużo – Nowe badania finansowane przez rząd

Czy marihuana może pomóc osobom pijącym dużo alkoholu pić mniej? Nowe badanie przeprowadzone w USA sugeruje, że tak – i to z zaskakująco prostego powodu. Osoby, które sięgały po marihuanę tuż przed alkoholem, piły wyraźnie mniej i miały mniejsze łaknienie.

[img]
Narcos Holandia. Rekordowa liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych

O ponad 10 proc. wzrosła liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych – informuje holenderska policja. W 2024 r. wyeliminowano aż 167 takich przybytków. Dla porównania w Polsce w tym samym roku odkryto 85 przestępczych laboratoriów. Wzrasta też liczba składowisk nielegalnych odpadów po produkcji narkotyków, zagrażających środowisku.