trochę

ja nie rozumiem jak to na was nie działą ;o

Poczytaj o dłuższym stosowaniu 3mmc czy 4 mec itd. to zrozumiesz jak to jest.
Odstawilam na ponad 4 miechy praktycznie wszystkie RC i po tym czasie moc 3mmc nie wrocila, a jesli juz to minimalnie więcej.
Myślę więc,że to skutek dlugoterminowej, wielomiesiecznej tolerancji albo jakies trwale zmiany w receptorach.
Akurat tutaj mnichowi3991 chodziło o działanie z dnia na dzien, ale ja potraktowałam ten temat troszke szerzej.

cytując fajny film z keanu reeves'em: 'one kiedyś były i Twoim Bogiem, ale już nie są i nie będą" (wiem, offtop, ale jakże treściwy!)

dokładnie niestety 3mmc jest fajna substancją lecz nie nadaje się na ciągi. 4x sniff potem zaprzestałem ponieważ dalsza kuracja tą substancją to strata pieniędzy ;) na następny dzień test czy jeszcze będę coś czul i tak jak się spodziewałem marne efekty. lepiej odczekać chociażby ten tydzień bądź 2 :) następnie tak jak mówiłem po tygodniu pierwsza ładnie weszła potem a potem brak dalszych testów bo samarka pusta :-D

Nawet niemalże codzienne branie potrafi klepać. Brałem 31 lipca, 1, 3, 7, 8, 9, 10 sierpnia i za każdym razem była konkretna moc. Najważniejsze by jeść raczej stałe dawki, nie za wysokie (do 300mg) i NIE DORZUCAĆ - wypierdala to tolerkę na nieznane wcześniej poziomy, a efekt jest marniutki. Jebanie w nos to też zupełna porażka jakościowo, nie mówiąc już o poparzonym gardle i kosmicznie dużych dawkach. Osobiście preferuję picie rozkruszonego i rozpuszczonego w soczku kryształu - wchodzi w 15 minut. Zjedzone praktycznie na czczo powoduje niemiłe kręcenie w żołądku przed wejściem, poza tym brak nieprzyjemności. Zejście wyłącznie psychiczne i dość lekkie, nawet jeden browarek zrzuca ze mnie większość ciężaru.

W 2 dni przerobiłem 5g kryształu. Ostatnio omyłkowo dorzuciłem 1g, tak mnie w kurwe powykrecalo, speed nie do zniesienia, chodzenie, bieganie nie pomogło nawet. Uspokoiło mnie troche dopiero 5 mg diklazepamu, ale z speedem się męczyłem dobre 3 godziny. Nie polecam nikomu..

Siemka postanowiłem się z wami podzielić moją ostatnią przygodą z 3-MMC. Wczoraj z dwoma kumplami zachomikowaliśmy się w lesie w aucie każdy z nas miał po 1g 3-MMC kryształki ogromne. Kumple odmierzyli sobie po 100mg na wadze kiedy przyszła moja kolej waga się oczywiście zje*ała. Bałem się zawalić dużo żeby nie umierać jak co niektórzy powyżej. Wziąłem dwa duże kryształki rozgniotłem do pudru no i sniff. Zauważyłem że chłopaki latają, gadali jak nakręceni, ja raczej czekam na wejście którego nie było. Tym gadaniem mnie tak wqrwili że odwiozłem ich do domów myślę że ta kreska też na to wpłynęła byłem straszne zły że nie mam euforii wręcz na maxa zirytowany . Poleciałem do kolejnego kumpla z którym prawie zawsze latam na mefie.
Posypałem kryształki, rozgnietliśmy je dowodem o stolik, co polecam każdemu, puder osadza się w nosie, a drobne kryształki jak się mocno wciągnie od razu wlatują na gardło i się rozpuszczają fajnie. Tym którzy mówią że boli nos radzę spróbować okolicznego mefa po tym to boli nos i urywa pół łba... Zaznacze że ja kilka godzin przed ''lataniem'' łyknąłem fenotropil-lek nootropowy, coś jak semax dużo mocniejsze od noopeptu. Przy braniu mefa z tym lekiem zauważyłem że robi on pewną granice. Do pewnej ilości wciagniętego prochu mam chill out jestem wyluzowany, często zmienia się to w irytacje że nie ma euforii wtedy dociągam więcej i mnie dosłownie wypie*dala w kosmos. Taka euforia że aż powieki migoczą <3 Identycznie jest z 3-MMC. Aby dostać takiego ''ataku euforii'' przy 3-MMC trzeba po ścieknięciu zapalić fajka mocno zaciągając się ja akurat ściągałem dużo z eko fajka. To właśnie u mnie powodowało taką euforie przy 3-MMC. Niestety nie mogłem zawalić dużo więcej aby przekonać się czy euforia wystąpi po przekroczeniu ''granicy'' bez fajka bo waliłem z kumplem i skończyła się torba kiedy doszedłem do tego wniosku :wall: :/

Wróciłem do domu nad ranem o 6 zaczął mnie boleć brzuch, pewnie po jabłku, które chłopalki wtykali mi żebym nie stukał zębami. Szczękościsk na maxa. Pogryzłem sobie język i jedynki dolne mi się pokrzywiły-polecam jakieś twarde owoce. Na fazie było tak spoko że mogłem normalnie jeść, niedużo, ale zawsze coś tam gryzłem i nie miałem jadłowstrętu. Jednak kilka razy odruch wymiotny, na szczęście nic nie poleciało :kotz: . Potem byłem trochę smutny i chciałem z kimś pogadać, ale usnąłem bez problemu gryząc korek plastikowy. Sen był dość płytki. Wchodzi na serce, ale ku mojemu zdziwieniu dzisiaj serce mnie nie boli, a nawet wydaje mi się że jest lepiej niż zwykle. Zawsze miałem problemy z sercem po speedach. Zjazdu praktycznie nie ma.

Prawie co tydzień wale mefa. Nie wiem czy to ma jakiś wpływ, ale pewnie tolerancja wyższa.
W skrócie zawalcie 100mg w nocha poczekajcie do 25-30 minut jak lekko poczujecie to walcie 150/200mg. Ja rozsypałem jedynke na 6 kresek 2 małe i 4 sędziwe. Pozdrawiam. ;-)

Dałoby rade to przyjebac z amitryptylina i piracetamem? piracetam chyba z potęguje działanie, z kolei amitryptylina... nie wiem, jak sie zachowa

Planuje mixa. 150mg 3mmc IV + 2mg klona + cos opioidowego (jestem w trakcie kolowania, najwyzej bedzie to kodeinia chociaz mysle o Tramalu badz pochodnych opioidow). Planuje najpierw zarzucic klony i tramal badz kode, a gdy fazka sie rozkreci dorzucic 150mg 3mmc. Czy wedlug was to dobry mix ?