@Hash_Oil Skąd ja to znam :D ah te początki z MPH. Wytłumaczyłbyś w skrócie dlaczego po MPH nikotyna wręcz odrzuca?

Wiesz co? To zależy.
1. Często wspominałem, że aktywacja receptorów D1 i D5 zwiększa wyrzut ACh, która przecież aktywuje receptory nikotynowe, działając niejako substytut. Inna sprawa, że jak ma się chronicznie zawyżony poziom acetylocholiny (a raczej spike'i i dołki - czyli rozchwianą maksymalnie gospodarkę ACh), to wtedy też ma się zdownregulowane receptory dopaminy. Dlaczego? Bo aktywacja nAChRs powoduje też wyrzut dopaminy do przestrzeni synaptycznej. To czy fajki będą zwiększały, czy zmniejszały chęć na papierosa, zależy od wypadkowej wrażliwości nAChRs oraz DRs i poziomu ACh oraz DA. Czyli mamy dwa do potęgi czwartej możliwości, przyjmując tylko opcje małe - duże, skutkujące dwoma stanami wyjściowymi: afekt bądź awersja do fajek.

2. Fajki to oprócz nikotyny zawierają też iMAO, agonisty 5HT1a (czy to pośrednie czy bezpośrednie) (sama aktywacja nAChRs powoduje zwiększenie wyrzutu GABA i endorfin, natomiast aktywacja 5HT1a endorfin także), i nie wiem czy nie jakieś bezpośrednie agonisty MOR. To, że papierosy oddziałują pośrednio bądź bezpośrednio na MOR to jest kwestia, że tak napiszę - mało dyskusyjna, a chciałoby się rzec, że bezdyskusyjna, ale zapraszam do dyskusji, dlatego piszę, że mało dyskusyjna. Dlaczego? A no dlatego, że nicotine exposure upreguluje KOR, który ulega upregulacji w odpowiedzi na aktywację MOR.
Dodatkowo objawy odstawienne przy rzucaniu palenia papierosów, są bardzo zbieżne z efektami aktywacji KOR. Odsyłam do wikipedii. Mógłbym powiedzieć, że te objawy są zbieżne na poziomie istotności statystycznej, ale to pół żartem, pół serio.

BTW
Zapraszam po konsultacje na priv bo nie mam hajsu za dużo a zawsze lepsza jest terapia celowana (dopasowana pod indywiduum) niż magiczne MOR, KOR, srutututu, z których, żeby coś praktycznego wyciągnąć, to trzeba się nadedukować, a jak ktoś jest do tego nie przygotowany, to może sobie krzywdę zrobić.
Pozdrawiam

W sumie może to być powiązane jeśli masz rację ale pale na zjezdzie bo odrzuca

Dzisiaj nawet w TVP wiadomości był mini reportaż że brakuje leków z metylofenidatem dla osób z ADHD.

Concerty i medikinetu cr owszem, ale medikinet ir świetnie się trzyma w hurtowniach

Jak ktoś potrzebuje MPH to w Niemczech mają. Tylko potrzebujecie papierową receptę. Jak chcecie to sprawdźcie w Czechach. Apteka po czesku to lekarna. Tylko tam są inne nazwy preparatów albo się to inaczej pisze.

Post @Hash_Oil a można w dużym skrócie napisać - jak masz zryta dopaminę to i acetylocholina źle działa, odwrotnie też źle a jak jest i to i to zjebane to już w ogóle katastrofa.

To wszystko przez braki porządnej amfetaminy na ulicach, ćpuny już nie chcą się truć tym syfem więc sięgają po sprawdzone i legalne środki zamienne albo sępią recepty.

Tylko na samym końcu najbardziej tracą na tym wszyscy: zarówno chorzy jak i przeciętni stimiarze (czy też podatnicy), którzy z braku laku są zmuszeni zażywać kiepski mefedron i który na ADHD sprawdza się dość słabo.

U mnie w okolicy to amfetaminy już wogule nie ma sam załapałem się w 2019 na ostatnią dobrą partie która trzymała w chuj długo i ogólnie była dobra. A postać miała białej lepkiej grudy. Co do metylfenidatu jest on spoko gdyż posiada plusy fety czyli poprawia koncetracje i zwiękrza u mnie motywacje. Sam parę razy stosowałem concerte przed treningiem. Ogólnie szkoda że dobra feta już w polsce wymiera a zastępują ją coraz gorsze pseudo mefki już metkat jest leprzy od tych słabych podróbek matiego

Działanie mefedronu na osobę z ADHD to tak trochę można porównać do modafinilu którym na początku próbowałem się sam leczyć - w moim przypadku tylko pogorszył problem. xd

Ogólnie to cieszę się, że udało mi się zdobyć tę substancję, tym bardziej jak piszecie, że teraz jest coraz trudniej dostępna. Zaaplikowałem około 20mg (10mg pod język i 2x sniffy ~5mg) w przeciągu 40 minut i przyznam, że naprawdę spoko działa. Największe doświadczenie mam z amfetaminą i pewnie nikogo nie zdziwi, że najbardziej ją ona przypomina, jednak są pewne różnice. Zauważyłem, że nie siada tak mocno na ciało i kolory są mocniej podbite, trochę podobnie jak po benzo. Euforia jest trochę inna, przebija się tutaj bardziej taka czysta stymulacja i nie mam, aż tak rozbieganych myśli jak w przypadku amph. W sumie taki stan myślenia o wszystkim naraz bym nazwał euforią w przypadku typowych stymulantów i w przypadku MPH trwa imo troszkę krócej, niż przy królowej, chociaż mogę się mylić, bo już sam kurwa nie wiem xD. Chęć na dorzutkę jest też jakaś trochę mocniejsza, ale pewnie się powstrzymam, jak to robię zazwyczaj, gdy muszę iść z rana do pracy i chcę przynajmniej trochę pospać. Tak sobie myślę, to sen po amfie nie musiał trwać długo, żebym budził się wypoczęty (co się wiąże z tym, że dłuugo jednak fetka schodzi do zera). Zobaczymy, jak to będzie z tym MPH. Jak nie zapomnę, to postaram się edytować ten post i opisać efekty po, bo na razie to odczuwam peak.

Podsumowywując - jak ktoś ma okazję noi oczywiście jest ćpunem z jakimś tam rozsądkiem, to polecam spróbować, jednak chyba wolę starą dobrą oczyszczoną fugę, ze względu na cenę i troszeczkę lepszy potencjał euforyczny. A tak na koniec to - te wszystkie stimy to i tak są chuja warte i do jakiejkolwiek pracy lepsze jest bycie po prostu trzeźwym.