Homocykliczne substancje psychoaktywne, oddziałujące agonistycznie na układ serotoninowy w mózgu.
Więcej informacji: Fenyloetyloaminy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 220 • Strona 22 z 22
  • 381 / 109 / 0
@AccidBrain Kup testy i przetestuj, chyba jedyne wyjście pomijając wysyłanie na testy do labu żeby się przekonać przed spróbowaniem co to jest.

@izopropylofenidat niby niespotykane, ale szczerze to nie jest wielka filozofia przerobić coś na tabletkę albo kapsułkę.
  • 248 / 68 / 2
W kapsułke nie, ale w niebieskiego Punishera już tak
  • 381 / 109 / 0
No dobra, mało komu by się chciało w to bawić, ale i tak technicznie wydaje się to proste do zrobienia, dlatego jakieś tam drobne prawdopodobieństwo istnieje. Tak samo jak istnieje jakieś małe prawdopodobieństwo że wiele innych rzeczy może w tym siedzieć, dlatego tym bardziej bym takie coś testował testami kolorometrycznymi. Znajoma ostatnio mówiła, że w jej okolicach latały piguły w których jakieś opio siedziało, dlatego zawsze warto testować swój towar w ramach redukcji szkód.
  • 21 / 10 / 0
Zrobiłem raz ekstrakt meskaliny z zamówionego, wyrośniętego San Pedro o długości 42cm z rok temu, w sumie czemu by nie opisać.

Gdyby meskalina nie była tak droga/trudna do dostania, myślę że byłaby bardzo popularną substancją. Z perspektywy czasu ten trip choć niezbyt intensywny, wywarł na mnie bardzo duży pozytywny wpływ :D Ale do rzeczy.

Po wykonaniu ekstraktu z SP wpakowałem pozostały materiał (ok. 400mg*) do kapsułki i połknąłem. Po około półtorej godziny zaczęły pojawiać się pierwsze efekty. Dość ciężki bodyload, natomiast headspace pozytywny. Wizualnie dość słabo w porównaniu do LSD, kolory i falowanie były podobne do dawki ok 50mg. Na peaku bodyload w większości ustał. Visuale nadal nie dawały szału, ale zauważyłem że odbiór muzyki jest bardzo polepszony, trochę jak po połączeniu LSD z baką, ale bardziej euforycznie. Przez godzinę słuchałem "indiańskiej muzyki" z youtuba i medytowałem.

Może to zabrzmieć dziwnie, ale meskalina faktycznie ma męską duszę. Grzyby uczą pokory i otwartości. Podczas meskalinowego tripa natomiast, pierwszy raz w życiu poczułem się "gotowy na świat". Bardzo ciężko opisać to uczucie - było bardzo pozytywne i pchające do przodu. Po założeniu okularów przeciwsłonecznych wyszedłem na zewnątrz, gdzie poczułem głęboką miłość do natury i ludzi. Bez problemu zaliczyłem sklep i wróciłem. Spędziłem 3 godziny pisząc ze znajomymi na FB i słuchając muzyki, co może nie jest najlepszym sposobem na spędzenie tak wyjątkowego tripa, ale nie żałuję bo się świetnie bawiłem :D

W pewnym sensie było to bardzo uziemiające przeżycie. Jakbym miał podsumować to, co ta substancja próbuje nam przekazać - to żebyśmy stawili czoła światu takim, jakim jest, z podniesioną głową.

Dodam że świeży w psychodelikach wtedy nie byłem, zdążyłem przed tym doświadczeniem zjeść z 30 kartonów. meskalina to bardzo unikalna substancja i do teraz szkoda mi, że trzeba się tak gimnastykować żeby ją zdobyć. Więcej ludzi powinno tego doświadczyć :)



* - Zakładam, że nie był to w 100% czysty ekstrakt. Działanie zgadza się z relacjami z około 150-200mg czystej meskaliny.
Ostatnio zmieniony 19 września 2023 przez slimakkamil, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 381 / 109 / 0
Z okazji nowego roku akademickiego i powrotu na studia zrobiłem sobie dziś tripa na meskalinie. Tolerancja z pewnością zerowa, bo ostatnie 3 miesiące tylko kofeina i okazjonalnie kilka razy nikotyna. Teraz o 19:38 gdy zaczynam to pisać czuję jeszcze jej działanie, ale czuję, że to już moment by zacząć to spisywać.

Tak jak poprzedni trip na LSD uczynił na czas jego trwania wiodącym zmysłem słuch zamiast wzroku tak dziś w dalszej podróży po zmysłach wiodący był dotyk. Visuale i dźwiękowa psychodela grały skrzypce, ale nie pierwsze w tym koncercie świadomości. Jest to bardzo ciekawy efekt psychodelików gdy na czas trwania tripa potrafią tym głównym zmysłem uczynić inny niż na co dzień. Jednak wydaje mi się, że jest to cecha psychodelików sama w sobie i to, że dzisiejszy trip jest bardziej dotykowy niż wizualny czy dźwiękowy to bardziej kwestia tego kto i jaką dawkę przyjął, a nie substancji samej w sobie. Tak więc jak efekt pojawiających się nowych gałęzi jak przy LSD czy odwrotny jakim jest ich znikanie na meskalinie jestem w stanie przypisać jako charakterystyczny element danej substancji tak to który zmysł w trakcie danego tripa będzie najważniejszy i prowadził to zdaje się być niespodzianką. Być może tu też istnieje jakaś zależność, jednak nie jestem w stanie jej zauważyć przy moim obecnym doświadczeniu.

zględem poprzedniego tripa podwoiłem dawkę, a więc przyjąłem 1g, jednak jak niepewne źródła podają czystość substancji nie była idealna, jednak reszta to nieaktywne siarczany, a więc można powiedzieć, że doświadczenie było czysto meskalinowe. Jednak poprzedni tripraport bardziej oddaje dawkę 300mg a nie 500mg a dzisiejszy trip w rzeczywistości był na około 600mg meskaliny. Około 11:15 przyjąłem na czczo meskalinę i dość szybko zacząłem odczuwać bodyload. Nudności zmieszane z rozkręcającą się psychodelą były bardziej nieprzyjemne od wejścia 2C-B, jednak po ich przetrwaniu reszta tripa była przyjemniejsza. Końcówkę bodyloadu umiliłem sobie oglnądnięciem „generał italia złoto wampirów”, być może gdybym oglądnął go na późniejszym fragmencie tripa bardziej bym uzyskał ten efekt poczucia się częścią historii jak to miało później miejsce podczas słuchania pewnego storytellingu który znalazł się w mojej playliście.

Od 13:44 do 13:49 próbowałem napisać strumień świadomości, jednak było to jakoś trudniejsze niż na LSD, choć to mogło być kwestią dawki jak i tego co się robiło przed próbą spisania kilku zdań przepływających przez umysł. Krótkie wyciszenie się przed spisaniem strumienia świadomości zazwyczaj bywa pomocne, jednak tym razem przestawiając myśli ze słów na inne tory ciężko było wrócić do formułowania słów i zdań.

Około 14:30 postanowiłem wyjść na zewnątrz w celu wyjścia na zewnątrz. Wziąłem słuchawki, telefon i klucze, a następnie wyruszyłem na most nad torowiskiem by popatrzeć na widok który pewnie będę z nostalgią wspominać gdy już nie będę mieszkać w tym miejscu gdzie aktualnie wynajmuje mieszkanie od kilku lat. Trochę spędziłem czasu wpatrując się w piękne widoki, wzrok miałem taki jakiś szerokokątny więc wszystko sprawiało wrażenie większego. To jest w sumie trochę taka samoświadomość efektów, gdzie mogłem zamiast popatrzeć na powiększony po psychodelikach świat to na tą soczewkę która go powiększa. Muzyka na uszach pozwalała odpłynąć myślami w stronę tekstu, jednak najbardziej doświadczałem tego widoku na most jak stojąc przy barierce czułem jej dotyk.

Następnie poszedłem w drugą stronę i usiadłem na murku pod jesiennym drzewem. W pewnym momencie wpadł mi do rąk liść który obserwowałem przez dłuższy czas. Widziałem jak liść schnie w przyspieszonym tempie, jednak nie był w stanie uschnąć. Przeżycie myślę, że to mógł być podobny widok do płonącego krzewu który się nie spalał, jednak w przeciwieństwie do Mojżesza jedyne co mam wam do przekazania od Boga to to, że jesień się zaczęła.

Moja wiara nie jest zbudowana na psychodelikach, ale one nie są wbrew mojemu sumieniu więc wierzę, że w tym widoku schnącego liścia i rozmyślaniach dotyczących wiary było spotkanie z Bogiem, jednak było to bardziej spotkanie towarzyskie, ważniejsze kwestie teologiczne nie mają swych fundamentów w rekreacyjnym przyjęciu psychodelików, a na osobowej relacji z Bogiem.

Wracając jednak do obserwacji liścia, w pewnym momencie widziałem go jakby przez soczewkę makro, w pewnym momencie nawet chyba zacząłem widzieć miasta o których XYZ mi mówiła pod koniec naszego tripa na LSD, jednak myślę, że będę musiał z nią porozmawiać na ten temat żeby mieć pewność czy to to. Środek uschniętej końcówki liścia sprawiał wrażenie kolejki górskiej.

W pewnym momencie dotykając liścia sam poczułem ten dotyk na sobie. Trzymając w dłoniach schnący liść czułem jego wilgoć. Ogólnie doświadczanie go dotykiem było bardzo ważnym elementem.

Około 15:45 wyruszyłem z powrotem w kierunku mieszkania w której do teraz cieszę się coraz słabszą psychodelą. Sporo czasu spędziłem w ciszy, bo to było lepsze doświadczanie tripa niż z muzyką. Można było zadbać o lepszy S&S pod względem odgłosów ciszy, ale jednak to dotyk był tu wiodącym zmysłem.

Z pewnością jeszcze będę wracać do tej substancji, jednak bodyload i cena sprawiają, że jest to bardziej uroczysty psychodelik. Trip był jak najbardziej warty tego, jednak jeśli są tańsze i o lżejszym wejściu substancje to jednak jest to zachęta aby meskalinę używać na specjalne okazje.
  • 248 / 68 / 2
Kurde, będę mial te samą meskalinę co @wonszgrzybojad oraz @omertse ale zamówiłem tylko 500mg. Myślałem że to będzie mocna dawka ale z tego co piszecie to raczej średnia moc. Żałuję że nie wziąłem 1g.

Macie jakiś pomysł jak można wzmocnić te fazę, i czy w ogóle warto kombinować?
Pomyślałem o tym by np. godzinę po zażyciu meskaliny zjeść 1g grzybów, ale boje się że za bardzo zmieni to tripa i nie poznam przez to meskaliny. Raczej odpuszcze sobie ten pomysł.
  • 381 / 109 / 0
Re: Meskalina
Nieprzeczytany post autor: omertse »
500g pomimo że przy 57% czystości (o ile źródło podaje wiarygodny wynik) daje niecałe 300mg to wciąż jest to całkiem fajna dawka. Ja po prostu lubię mocno i zarówno przy alko widziałem u siebie tę tendencję, że może i nie piłem często, ale jak zaczynałem to często kończyło się na urwanym filmie, z innymi substancjami też widzę że mam podobnie więc dawki psychodelików też preferuje wyższe, a i tak byłem zadowolony z pierwszego tripa na meskalinie który też był z tego samego źródła w dawce 500g. Poza tym że CEVy były subtelne to trip był satysfakcjonujący. Ostatnio podwoiłem dawkę i faktycznie ta mi bardziej pasuje, ale nie przejmuj się, lepiej poznaj ją na czysto bez miksów, jak się spodoba to w przyszłości będziesz mógł spróbować więcej.
  • 248 / 68 / 2
Witam!
Również spróbowałem meskaliny od źródła deklarującego 57% czystości, w ilości 530 mg.
Wiele osób twierdziło, że bodyload po meskalinie jest intensywny, ale w moim przypadku nie było żadnego. Jedyny nieprzyjemny fizyczny efekt jaki odczułem to suchość w ustach i fale zimna i gorąca.
Samo doświadczenie nie było zbyt wyjątkowe w porównaniu z innymi moimi doświadczeniami psychodelicznymi po różnych substancjach. CEVy bardzo, bardzo niewyraźne, proste, czasem znikające na dłuższy czas, a potem wracające - falowe działanie. OEVy bardziej wyraźne. Wpatrywanie się w jakiś punkt powodowało falowanie obrazu i zmiany kolorów.
Myślenie bardzo kwasowe, rzekłbym że doświadczyłem większego mindfucka niż po kwasie. Czułem się głupszy i miałem problemy z wyciąganiem wniosków oraz szybkością myślenia. Peak pojawił się jakoś 4 godziny po zażyciu substancji, a faza wyraźnie słabnąć zaczęła dopiero w 6 godzinie. Najprzyjemniej słuchało mi się oldschoolowego rocka psychodelicznego, ten gatunek jakoś pasował mi pod całego tripa. Po peaku faza zaczyna być męcząca i najchętniej by się już poszło spać. Udało mi się zasnąć 10 godzin po zażyciu, z pomocą 25 mg difenhydraminy i 50 mg hydroksyzyny, ale był to płytki sen.

Jeśli doświadczyłbym silnego bodyloadu z wymiotowaniem to nie byłbym zadowolony z tripa, nie byłoby to warte tej fazy.
  • 381 / 109 / 0
Masz prawdopodobnie meskalinę z tego samego źródła co ja, bo czystość deklarowana ta sama i pierwszy trip też na podobnej dawce zrobiłem to bodyload był umiarkowany, za to jak wziąłem około grama na kolejnego tripa to wtedy bodyload pojawił się już konkretny. Mimo wszystko trip był tego warty tylko że no u mnie obyło się bez wymiotowania, jeśli chodzi o relacje innych znajomych którzy mieli z tego samego źródła to znajoma po gramie zwymiotowała i spora część się nie wchłonęła, a inny kolega mówił, że po 50mg bardzo fajnie miał kolory podbite.

Ja z pewnością jeszcze wrócę nieraz do tej substancji, ale ten bodyload sprawia u mnie wrażenie takiej substancji na bardziej uroczyste tripy nie wiem czemu.
  • 500 / 98 / 7
Hej. Przesłałem właśnie na YouTube film gdzie opowiadam o meskalinie, opisałem też w skrócie swoje doświadczenie. Myślę że może się komuś ten materiał przydać :D
https://www.youtube.com/watch?v=choyOvjxWpw
ODPOWIEDZ
Posty: 220 • Strona 22 z 22
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.