Dyskusja na temat różnych odmian maku i ich działaniu psychoaktywnym.
Więcej informacji: Mak lekarski w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 149 • Strona 8 z 15
  • 324 / 6 / 0
Też słyszałem od paru osób że kompot palili. I to tacy co wszystko w kanał dają. Bali sie HIV i HCV.
Uwaga! Użytkownik papawer somniferum nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 35 / 2 / 0
Miałem w życiu okazję poznać heroinistę, w nałogu od 21 czy 22 lat. To było 3 lata temu, czyli teraz pewnie 24-25 lat . Całe życie grzał. Jak go spotkałem (ze względu na dziwne okoliczności tego spotkania) był na skręcie i był to pierwszy skręt od 7 lat, tyle czasu był wciągu ostatnim. Wcześniej przerwe miał 3 lata wcześniej, czyli 10 lat licząc od czasu jak go spotkałem. Wcześniejsze lata to z tego co pamiętam różnie wyglądały, ale raczej nie robił za często przerw, również latami trwały ciągi. Brał przedewszystkim kompot, ale również brałna, od kiedy się pojawił, jednak to tylko czasami. Produkował sam, z żoną, która również nie wiele krócej brała. Był prawie niewidomy, bo nie miał pieniędzy i nie nie leczył jakiejś tam choroby. Mówił, że 5-7 centów żeby zabić głód, a z 11 żeby się zaprawić, i to nie byle jakiego odpału, ale samemu robionego. Niewiem w sumie czy jeszcze żyje, podał mi wtedy swój adres, ale tylko raz próbowałem go odwiedzić, nie miałem zbyt wiele czasu i ciężko było mi znaleść budynek, wiec w końcu sobie odpuściłem. Gdy spytałem go czy żałuje, to po pewnym zastanowieniu i gdy już chciałem mówić o czymś innym powiedział, że "Nie, nie żałuje" kiedy pytałem go o coś innego już, wracał do tego tak jakby jednak sam nie wiedział dokładnie czy żałuje czy nie, jakby to w ogóle było niewałściwe pytanie, taka zupełna oczywistość dla niego, a nie wyobrażalna ciekawość dla mnie. Dużo mi opowiadał, zresztą... całe swoje życie mi opowiedział. Jak zaczął, jak to sie odbywało, rozgrywało, detoksy, jak robić, jak wracał, jak grzał z Ryśkiem Riedlem, którzy przyjeżdżał do nie go po towar. W ogóle długo rozmawialiśmy i naprawde sporo mi powiedział ciekawych rzeczy. Wyglądał jak zwykły żul, w życiu bym nie wpadł sam na to jak jest naprawdę. W pewnym momencie rozmowy, kiedy o coś mnie spytał, odpowiedziałem "Nie, a co... i tam coś tam dalej" a on "A co ? Nie widać?" ja- "Nie", a on powiedział "Grzeję".
Uwaga! Użytkownik kapitan_oko nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 324 / 6 / 0
Tez znałem typa co ponad 20 lat napierdalał hel (głównie kompot). Też mówił że znał Ryszarda Riedla i widział sie z nim pare dni przed śmiercia. Mówił jak sie kompot robi bo oni z kolegami tez sami sobie produkowali. Mówł że kompot to najlepsze co może być i że jest dużo lepszy od browna i mniej uzależnia. Tylko on nie brał chyba z 7 lat juz, ale chciał znowu zacząć ale nie miał skąd wziąść bo sie przeprowadził z dawnego miejsca. Ale niestety juz nie zyje.
Uwaga! Użytkownik papawer somniferum nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 71 / 2 / 0
papawer somniferum pisze:
Mówł że kompot to najlepsze co może być i że jest dużo lepszy od browna i mniej uzależnia.
Uzależnia tak samo chyba, że grzejesz siki z bajzla. Jest natomiast dużo lepszy z dwóch powodów:
1. Podajesz sobie bez żadnych kwasków, więc nie niszczy kanałów.
2. Ma milutkie wejście i jest bardziej euforyczny (braun jest "ciężki").
Wszystko oczywiście pod warunkiem, że jest dostęp do dobrego materiału.
Uwaga! Użytkownik arkashka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 354 / 4 / 0
Hejka

A jak taka melinka kompociarska wygląda. Tzn robi się to w garnku i każdy podchodzi ze strzykawką nabiera z garnka i tak co kilka godzin?
Można po tym cokolwiek robić czy poprostu odpływ...
Jak się to bierze z jednego źródła to ma zawsze podobną moc czy inną w zależności od surowca?
A i ostatnie pytanie to prawda że większość kompociarzy ma HIV? Tacy co sami produkują to wydaje mi się że mogli mieć szansę się ustrzec...
Ostatnio zmieniony 02 marca 2007 przez MadRider, łącznie zmieniany 2 razy.
Uwaga! Użytkownik MadRider jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 71 / 2 / 0
MadRider pisze:
Hejka

A jak taka melinka kompociarska wygląda. Tzn robi się to w garnku i każdy podchodzi ze strzykawką nabiera z garnka i tak co kilka godzin?
Można po tym cokolwiek robić czy poprostu odpływ...
Jak się to bierze z jednego źródła to ma zawsze podobną moc czy inną w zależności od surowca?
A i ostatnie pytanie to prawda że większość kompociarzy ma HIV? Tacy co sami produkują to wydaje mi się że mogli mieć szansę się ustrzec...
Czasem jest to melina, a czasem zwykły dom - nie ma regół. Wbrew pozorom jakieś standardy higieniczne są zachowywane, bo produkcję robi się dla siebie. Parają się tym ludzie, którzy zaczynali x lat temu, kiedy o braunie nikt jeszcze nie słyszał. Klimat też jest inny, na ogół: dziś ja pomogę tobie, jutro ty mnie. Każdy z nich już wie, że na tym się nie dorobi, nie są to małolaci w dresach latający z braunem. Oczywiście jak wszędzie są ludzie i "ludzie".
Czystość: końcowy etap produkcji to odparowywanie nadmiaru wody, więc towar jest kilka minut ostro gotowany a następnie filtrowany. Przedtem ścierany watami za pomocą acetonu. Trzeba się naprawdę "postarać", żeby coś było nie tak.
Czy można coś robić? Wszystko zależy od ilości...
Moc jest zbliżona i zależy od źródła. Z gorszego materiału wychodzi mniej towaru.
Część osób ustrzegła się hiv, ale chyba większość jest trafiona. Każdego dla własnego bezpieczeństwa trzeba traktować tak jakby miał. Towar bezwzględnie gotować i używać swojego sprzętu. NIE UFAĆ. Dla pocieszenia mogę dodać, że hiv-a nie jest łatwo złapać, trzeba się postarać.
Uwaga! Użytkownik arkashka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 354 / 4 / 0
Dzięki. To fajnie że sobie tak pomagają jeden da ten kationit rozumiem drugi słomę, a część produkcji odsprzedają... A Ty towar brałeś z jednego czy wielu źródeł czy sam produkowałeś. Z Wawy jesteś może?
Ostatnio zmieniony 04 marca 2007 przez MadRider, łącznie zmieniany 3 razy.
Uwaga! Użytkownik MadRider jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 71 / 2 / 0
Nie zrozum mnie źle: nie jest różowo. Jest inaczej, są inne priorytety. Nie liczy się kasa tylko towar w większości przypadków. Pomoc też nie jest bezinteresowna, ale jednak istnieje. To jest dość hermetyczne środowisko, bardzo ceniące sobie spokój i dyskrecję (pomijam tu oczywiście bajzlowiczów). Siedzą sobie w domach, przeważnie mają renty bo to dziś już wiekowi i schorowani panowie :-D i próbują jakoś przeżyć. Cała ich aktywność ogranicza się do załatwiania odczynników i produkcji - smutna sprawa.
Pytasz skąd brałem towar. Powiem Ci tak: można przeżyć kilka lat nie wchodząc w kontakt z przedstawicielami prawa i nic więcej na ten temat nie mam zamiaru pisać na forum (PW). Osobiście nie jestem już w temacie, ale znam sporo wartościowych osób, którym życie się nie ułożyło i nie chcę im zaszkodzić.
Jestem z Wawy.
Widzę, że temat Cię zainteresował i nic nie zmieni moje zdanie na ten temat, jednak czuję się w obowiązku napisać, że wpierdoliłem się dopiero jak poznałem producentów tego cudownego (nie da się ukryć) specyfiku. A wcześniej czułem się bardzo mocny, bo przez kilka lat grzałem sportowo, jednocześnie ucząc się/pracując.
Uwaga! Użytkownik arkashka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 354 / 4 / 0
arkashka: wysłałem Ci maila na priva. pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 06 marca 2007 przez MadRider, łącznie zmieniany 2 razy.
Uwaga! Użytkownik MadRider jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 71 / 2 / 0
Żeby coś złapać, trzeba mieć kontakt z krwią zarażonej osoby. W praktyce się to nie zdarza: towar jest trzymany na ogół w dużych pompkach i rozlewany bezpośrednio przed strzałem do czystych sprzętów. Brudasy są gonione. Powód różnych zakażeń to najczęściej kurwa, która potrafiła sprzedać towar z własną krwią (ciemniejszy jest), bo i tacy się trafiają. Dlatego napisałem, żeby nikomu nie ufać. Przypadkiem niczego nie złapiesz, potrzebna jest zła wola lub jakieś skandaliczne zaniedbanie. Ja się uchowałem, a zaczynałem w 1990r i z czasem przestałem zwracać uwagę na drobiazgi typu gotowanie towaru przed strzałem (normalna kolej rzeczy). Wystarczy omijać bajzel z daleka i mieć pewne źródełka.
Co do "lepszości" od brauna to co kto lubi. Dla mnie bezapelacyjnie kompot jest lepszy: fajniejsze wejście, bardziej euforyczne działanie i co najważniejsze nie niszczy kanałów tak jak braun na kwasku cytrynowym.
Do niczego oczywiście nie namawiam, a opisuję to wszystko bo wkurwia mnie stereotyp kompot=bajzel, syf i HIV. Spotkałem w swojej "karierze" bardzo różne osoby, część z nich normalnie funkcjonuje w społeczeństwie (rodzina, dom, czasem praca), inni nienormalnie (bajzel, policja, kradzieże) - jak wszędzie. Gdybym miał znowu zacząć, na 100% wybrałbym kompot, bo jest najlepszy. Do tego troszkę proszku... Ech, rozmarzyłem się...
Uwaga! Użytkownik arkashka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 149 • Strona 8 z 15
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.