Pochodne kwasu lizergowego, jak na przykład LSD, czy LSA.
Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2935 • Strona 5 z 294
  • 382 / 7 / 0
Ło Boooże, mi się wydaje, że Rauschstoffbenutzer ironicznie cytuje znany mit. Istnieje taki mit, jakoby LSD na zawsze pozostawało w organizmie, ma to rzekomo tłumaczyć mechanizm flashbacków. Wojna narkotykowa odcięła dostęp do rzetelnej informacji i potem skutki są takie, że nauczyciele powtarzają mit o uszkodzeniach chromosomów, a dziewczę w "Klanie" dostaje krwotoku z nosa po gandzi. :-D
Jeżeli chodzi o leki antypsychotyczne, to nie wydaje mi się, by taka np. legendarna torazyna była łatwo dostępna... Jak już wspomniałam na wątku o tejże. Bodaj Grof pisał, że doprawdy, takie przerywanie działania środka to powinna być ostateczność, w razie czego lepiej dać jakiś zwykły środek uspokajający - to złagodzi działanie, zwłaszcza wyciszy negatywne uczucia, ale nie przetnie całego tripu. Przy okazji moja mała rada: myślę, że żeby tabletka uspokajająca szybciej działała, lepiej ją wziąć pod język. Niedawno miałam nasilone uczulenie i musiałam tym sposobem wziąć klemastynę, więc mała rada: zwykle pogryziona tabletka jest okropna w smaku, więc polecam po rozpuszczeniu tabletki dużo wody i miętową gumę do żucia. I oczywiście życzęl, by takie środki zaradcze nie były potrzebne. :)
@ re-ligio -
Wydaje mi się, że skoro próbowałeś ayahuaski i nic Ci nie jest, LSD nie powinno Ci zaszkodzić. Niemniej zawsze obstaję przy tym, że lepiej mieć przewodnika czy ogólnie osobę towarzyszącą. Absolutnie nie sądzę, by Twój kolega miał po ayahuasce negatywne przeżycia właśnie ze względu na obecność osoby towarzyszącej. Raczej ze względu na jej nieumiejętne podejście i pewne własne predyspozycje. Zwykle podkreśla się, że przewodnik powinien być osobą, która sama brała psychodeliki, więc łatwiej może zrozumieć, co się dzieje z "podróżnikiem". Wiem, to nie zawsze łatwo... ot sama planuję latem wziąć grzybki, ale ledwo znam osoby, które mają za sobą takie doświadczenia... Niemniej po prostu ze względu na bezpieczeństwo obstaję przy konieczności posiadania przewodnika.
Jeżeli mówią Ci, że papier jest mocny, można rozważyć wzięcie połówki, ewentualnie wzięcie po jakimś czasie drugiej, gdyby jedna była za słaba. Tylko nie popełniaj klasycznego błędu: "Nic nie czuję, wezme więcej" - zanim pierwsza dawka w ogóle zacznie działać. (Czytałam relację, w której kompletnie niedoświadczony gość w rezultacie wziął 2,5 kartona. Zresztą nic złego mu nie było - owszem, intensywne doswiadczenie, w nocy nie mogąc zasnąć powtarzał sobie "nigdy więcej kwasa", ale koniec końców nie żałował.) I pamiętaj, że LSD działa wyraźnie dłużej niż ayahuasca. Nastaw się na co najmniej 8 godzin... zresztą to zapewne wiesz.
"Zawiecha", podobnie jak flashback, ma podłoże psychologiczne, a nie fizjologiczne. Takie efekty mogą się zdarzyć u osób z predyspoczycjami do tzw. choroby psychicznej (bardzo mi przykro, ale ja nie uznaję tego pojęcia. Nie ma choroby, jest tylko inna wrażliwość). Przypuszczam, że skoro nie było Ci nic złego po ayahuasce, LSD również nie powinno Ci zaszkodzić, ale oczywiście ostrożności nigdy dosyć. Czasem lepiej zrezygnować, jeżeli człowiek nie czuje się komfortowo, ma obawy.

Przy okazji sama mam pytanie, które nasunęło mi się w związku z problemem "doładowania nim zacznie działać". Kiedyś na forum Lycaeum kilku gości próbowało zrobić niejako statystykę efektów przy różnych dawkach. I wyraźnie wynikało z tego, że duże dawki szybciej "wchodzą" - przy bardzo wysokich dawkach rzędu 1 miligrama wg tego "wyliczenia" nawet w ciągu 25 minut. Sama na podstawie lektur relacji mam wrażenie, jakby przy pierwszych doświadczeniach wolniej "wchodziło". Czy ktoś wie, jaki mechanizm za tym stoi, a może jednak mylnie mi się wydaje?
Tak, wykonałam ten krok.
Wracam na forum?...
  • 12 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Anton »
Wydaje mi się, że to czy obecność "przewodnika"/osób towarzyszących/współtripujących jest wskazana, zależy w znacznej mierze od charakteru osoby biorącej LSD. Dla osoby ekstrawertycznej, towarzyskiej zniesienie samotności i poczucia wyobcowania po kwasie może być bardzo trudne. Z drugiej strony dla zamkniętego na codzień w sobie introwertyka świadomość wystawienia swoich przeżyć na widok drugiej osoby może być z kolei bardzo krępująca i zepsuć całą podróż bądz doprowadzić do bad tripa. Trippowanie w większej grupie nie sprzyja też raczej indywidualizacji podróży. Oczywiście możliwe są też sprzeczne reakcje: introwertyk po kwasie zapragnie towarzystwa, a towarzyski ekstrawertyk doceni uroki samotności. Reakcji własnego organizmu i własnej osobowości nie sposób przewidziec, ale chyba na tym polega urok tych substancji. W każdym razie jestem przeciwny twierdzeniu, że ktoś "pilnujący" jest najlepszym rozwiązaniem w każdym przypadku.

Co do telewizora na kwasie to nie jest to zły pomysł. Mniej więcej po 7-8 godzinach od "wchłonięcia" papierka rozpoczyna się faza zwana "lądowaniem". Jest to ten etap kiedy mózg zaczyna już powracać do "normalnego" sposobu myślenia a umysł "wlewa" się spowrotem do naczynia zwanego "codziennościa". I jest to chwila gdy człowiek bardzo intensywnie potrzebuje kontaktu z tym zwykłym, "codziennym" światem. Spożycie ulubinego jedzonka w ulubionym fotelu przed TV, oglądając TVN 24 i słuchając o postępach w tworzeniu się koalicji "SamoPis" jest swietnym sposobem aby skierowac swoje pokwasowe mysli na własciwe tory i ponowne nawiązanie kontaktu z rzeczywistością po podróży. Absolutnie nie jest to próba zapomnienia czy odciecai się od tego co się przed paroma godzinami działo. Poza tym kwas działa długo więc w czasie jego działania można znaleźć czas i na spacerek po lesie i na ukwaszoną politykę.

To co napisałem powyżej opieram na własnym doświadczeniu. Piszmy o swoich własnych przeżyciach. Dyskusja o tym czy lepsza jest kwaśna łączka czy kwaśny Lepper w ekranie wydaje mi się bezsensowna.


A do Pani Zewsząd i Znikąd - to oczywiste, że więcej wchodzi szybciej. Niezależnie od wielkości dawki czas po jakim substancja osiągnie maksymalne stęzenie w mózgu jest taki sam, albo przynajmniej jest zbliżony (może zaraz mnie Pani aaddaa poprawi :-) ). Załóżmy że w przypadku LSD wynosi 3h. W takim razie po zażyciu 100 mikrogramów te 100 mikrogramów osiągnie maks. stężenie dopiero po 3h. Ale jeśli zażyć 200 mikro to takie samo stężenie jak przy 100 mikro, substancja osiągnie 2 razy szybciej, powiedzmy po 1,5 h. Dlatego wejście będzie też o wiele szybciej odczuwalne. Pewnie mocno upraszczam sprawe, ale wydaje mi się, że o to własnie chodzi. Dlaczego natomiast u poczatkujących wchodzi "wolniej"? Chyba z tego samego powodu dlaczego paląc po raz pierwszy marihuanę większość próbujących ma problem z upaleniem. Nie znając z autopsji działania danej substancji, nie wiadomo czego się spodziwac i jak rozpoznac czy to już jest "to", czy na razie tylko placebo. I dlatego też aby odpowiednio ocenić dany specyfik trzeba go stestowac przynajmniej ze 2-3 razy.

A w ogóle to pozdrawiam wszystkich - praktyków, teoretyków i psychiatrów. :-)
  • 176 / 5 / 0
Nieprzeczytany post autor: AquaSky »
Koleszka sam sobie odpowiedzial na swoje pytanie na moje oko to wlasnie to co przydarzylo sie jego qmplowi bylo tzw zawieszka (tu nie chodzi o to ze kwas nie przestanie dzialac ale o to w jaki sposob zmieni Twoje myslenie)
Wszytko co tu napisałem to prawda... Z przymrożeniem oka :P
  • 3 / / 0
do pilnowania nikt nie jest potrzebny
ja pierwszy raz kwasa jadłem sam w domu w którym byli<spali> wszyscy czlonkowie rodziny
hałasu nie narobiłem
było Bardzo ciekawie
Uwaga! Użytkownik Xochipilli nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 179 / 15 / 0
Xochipilli pisze:
do pilnowania nikt nie jest potrzebny
Wszystko zalezy od tripowicza i tego jaka ilosc ug przyjal.
Rowniez bylem sam na debiuciu. Chcialem wyskoczyc przez okno, zeby nie obudzic starych ktorzy spali zaraz obok drzwi wejsciowych (musialem wyjsc z domu bo mnie nosilo). Naszczescie to byla tylko chwilowa mysl, ale jak wiadomo od pomyslu do czynu na lsd jest maly krok.
...The fear comes over me And then I see - There's nothing I can do without you...
  • 654 / 14 / 0
Nieprzeczytany post autor: Gum@ »
Jeśli chodzi o zawieszki...mój kumpel po przyjęciu hoffmana miał taką jazde że obraz podzielił mu się na dwie części z których jedna była normalna a druga wirowała w niesamowitym tempie i doznał uczucie że niszczy świat zapalając papierosa. Po zdarzeniu nie mógł przez pół roku z domu wychodzić. Właśnie coś takiego chyba ludzie nazywają zawieszkami.
  • 4 / / 0
....a podobno najlepsza Opcja na Zawieszke Poacidowa jest kolejny kwas i tylko w taki sposob mozna z niej wysjc....
....Think For YourSelf...QuesTion Authority...
  • 463 / 10 / 0
QuesTion pisze:
....a podobno najlepsza Opcja na Zawieszke Poacidowa jest kolejny kwas i tylko w taki sposob mozna z niej wysjc....
nie no to jest alurat bzdura... nie sadze zeby byla taka mozliwosc:)
fizyka narkotyki i muzyka
wujek supra
  • 176 / 5 / 0
Gum@ - masz racje wlasnie to jest zawieszka

"....a podobno najlepsza Opcja na Zawieszke Poacidowa jest kolejny kwas i tylko w taki sposob mozna z niej wysjc.... " - sa pewnei lepsze sposoby ale wg mnie istnieje taka mozliwosc i moze to byc szybki acz nie koniecznie dobry sposob aby temu zaradzic bo istnieje wieksze prawdopodobienstwo ze to mu jescze bardziej utrwali zaieszke lub wkreciu mu cos gorszego w sumie nie polecam takiej terapi lepiej pojsc do psychiatry
Wszytko co tu napisałem to prawda... Z przymrożeniem oka :P
  • 115 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Apollo »
Gum@ pisze:
Jeśli chodzi o zawieszki...mój kumpel po przyjęciu hoffmana miał taką jazde że obraz podzielił mu się na dwie części z których jedna była normalna a druga wirowała w niesamowitym tempie i doznał uczucie że niszczy świat zapalając papierosa. Po zdarzeniu nie mógł przez pół roku z domu wychodzić. Właśnie coś takiego chyba ludzie nazywają zawieszkami.
opisz cos wiecej, dlaczego nie mogl wychodzic z domu? co sobie wkrecil? czego sie bal?
Uwaga! Użytkownik Apollo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 2935 • Strona 5 z 294
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.