Pochodne kwasu lizergowego, jak na przykład LSD, czy LSA.
Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2967 • Strona 173 z 297
  • 1443 / 74 / 0
Tak. Zacząłem pisać o kwetiapinie, ale mi się nie chciało rozwlekać :). Szczególnie, że gdyby chciał szybko wyhamować, to na neuroleptyk i tak musi poczekać, a te 20 minut podczas ciężkiego badtripa to ciągle sporo. Zakładałem, że eti ma w proszku - wtedy zadziałałby szybciej, ale nie mam pewności, czy to by wystarczyło - nie testowałem ani takich ilości, ani w podobnych okolicznościach (zbijałem dwa razy, obydwa kwetiapiną, która jak dla mnie działała aż za mocno (200))
LSD - Piękna i Bestia
  • 180 / 7 / 0
Co do neuroleptyków to owszem, niwelują działanie psychodelików, ale wchodzą po 30-40 minutach więc jaka w tym logika? Jak ktoś ma bad tripa to potrzebuje czegoś, co zadziała natychmiast.
Myślałam ostatnio o trazodonie, czytałam że też zbija sajko, tylko po jakim czasie?

PS. Scone jak 200mg kwetiapiny to dla Ciebie za mocno, to słaby z Ciebie zawodnik. :-D
- Wielcy artyści zawsze dużo ćpają.
- Hurrra będę wielką artystką!!!
Z psytrance od 2012 roku.

Jestem odklejona. :heart:
  • 36 / / 0
@up również interesuje mnie kwestia wpływu trazodonu na psychodeliki. Czy jeżeli bierze się trazodon codziennie przed snem to będzie to mieć wpływ na działanie psychodeliku? np. chce zażyć psychodelik o g. 18:00 (dzień wcześniej przed snem 150 mg trazodonu o przedłużonym uwalnianiu i tak od miesiąca) - zadziała?
  • 1443 / 74 / 0
Jaki zawodnik? Przecież to kwestia osobniczej reaktywności receptorów.
Zresztą nie widzę w tym nic chwalebnego, że ktoś się nażre depresantów i tępo patrzy przed siebie.
Po prostu mnie bardzo muliło - that's all, chyba mnie źle zrozumiałaś :)
LSD - Piękna i Bestia
  • 180 / 7 / 0
Scone pisze:
Jaki zawodnik? Przecież to kwestia osobniczej reaktywności receptorów.
Zresztą nie widzę w tym nic chwalebnego, że ktoś się nażre depresantów i tępo patrzy przed siebie.
Po prostu mnie bardzo muliło - that's all, chyba mnie źle zrozumiałaś :)
Ej luz, to był tylko żart, dlatego dodałam emotkę na końcu. :-)
PS. sztuką jest nażreć się depresantów i nie patrzeć się tępo przed siebie. :-D
- Wielcy artyści zawsze dużo ćpają.
- Hurrra będę wielką artystką!!!
Z psytrance od 2012 roku.

Jestem odklejona. :heart:
  • 1443 / 74 / 0
Ok, ostatnio sporo spinaczy na forum i zaczepek, więc może dlatego tak to odebrałem :).
Myślałem, że się wkurzyłaś, bo Ci nie odpisałem na gg.

Wracając do meritum: Shaint 1000 mikro to bardzo duża dawka LSD, więc zanim się porwiesz na takie szaleństwo (w całkiem dosłownym tego słowa znaczeniu), sprawdź czy przypadkiem nie wystąpił któryś z czynników, które wymieniłem (obstawiam NBOMe, albo zawyżoną wartość).
LSD - Piękna i Bestia
  • 180 / 7 / 0
Scone pisze:
Ok, ostatnio sporo spinaczy na forum i zaczepek, więc może dlatego tak to odebrałem :).
Myślałem, że się wkurzyłaś, bo Ci nie odpisałem na gg.
Tutaj zawsze sporo spinaczy i zaczepek, także nie ma co. :-p Czekaj czekaj to ty pisałeś do mnie na gg? Który to ty w takim razie? Bo nie potrafię cię podpasować. %-D %-D
HelterSkelter pisze:
@up również interesuje mnie kwestia wpływu trazodonu na psychodeliki. Czy jeżeli bierze się trazodon codziennie przed snem to będzie to mieć wpływ na działanie psychodeliku? np. chce zażyć psychodelik o g. 18:00 (dzień wcześniej przed snem 150 mg trazodonu o przedłużonym uwalnianiu i tak od miesiąca) - zadziała?
W wątku o trazodonie wyczytałam, że jego regularne przyjmowanie osłabia działanie psychodeliku, jeśli jesteś na Trittico jakiś czas a chcesz zarzucić jakiś kolorek. Ale nie ma w tym nic dziwnego, większość psychotropów z różnych grup tak działa. Mnie interesuje odwrotna kwestia, czy jednorazowe zażycie trazodonu zbije działanie psychodeliku, kiedy będę na tripie? W razie jakichś zjazdów/BT/długiego i nudnego afterglow. Wiadomo że na to najlepsze benzo, ale ja już benzo do końca życia nie będę mogła tykać.
- Wielcy artyści zawsze dużo ćpają.
- Hurrra będę wielką artystką!!!
Z psytrance od 2012 roku.

Jestem odklejona. :heart:
  • 231 / 11 / 9
Długi i nudny afterglow? Afterglow na kwasie jest cudowny, taki idealny moment, by przemyśleć i podsumować wszystko co się wydarzyło, w miarę trzeźwym umysłem, ale jednak w nieco wynioślejszym stanie. Chociaż spać się nie da.

Może hydroksyzyna?
  • 180 / 7 / 0
W 99% przyznaję ci rację, zawsze na afterglow przypominam sobie myśli z peaku, utrwalam je, przerabiam jeszcze raz, wyciągam z tego jak najwięcej. Ale kilka razy miałam motyw, że chciałam już usnąć, a afterglow mi na to nie pozwalał. Wtedy najlepszą alternatywą jest położenie się w jakimś cichym, spokojnym miejscu np. pod drzewem, koło jakiegoś strumyka. Z dala od silnych bodźców.
leuckart pisze:

Może hydroksyzyna?
Nawet przy mnie nie mów o tym czymś. %-D
- Wielcy artyści zawsze dużo ćpają.
- Hurrra będę wielką artystką!!!
Z psytrance od 2012 roku.

Jestem odklejona. :heart:
  • 581 / 91 / 6
variable pisze:
Od jakiegos czasu nabieram coraz większej ochoty na kwas, ale mam pewne zastrzeżenia, powiedzcie mi, czy słusznie.
Otóż bardzo chciałabym uniknąć za pierwszym razem bad tripa, a jako że LSD jest potężną chemią to mogłabym sobie tym zgotować równie potężną jazdę, niekoniecznie pozytywną.
Jestem mocno depresyjnym typem osobowości, często w ogóle biorą mnie za aspołeczną (lol), bo nie przepadam za kontaktami z ludźmi, bywają okresy, kiedy normalne funkcjonowanie staje się niemożliwe na pewien czas. Jestem wrażliwcem i skrajnym introwertykiem więc raczej nie rozmawiam z innymi jeśli nie muszę. Potrafię przestawić się na bardziej "ludzki" i "funkcjonalny" tryb, i tutaj ratują mnie stymulanty. Nie tworzę głębszych relacji, a seksu do takich nie zaliczam. W wieku ok. 11-12 lat taka osobowość się ujawniła i już została. I zastanawiam się, czy moje usposobienie, to całe wycofanie i ogólna niechęć jakoś drastycznie zwiększa ryzyko zaliczenia nieszczęsnego bad tripa, którego panicznie się boję i nie ma szans, bym sobie w razie czego poradziła. Jeśli istnieje duże prawdopodobieństwo, to cóż, obejdę się ze smakiem, ale może się mylę i przesadzam :) Stuprocentowej pewności z LSD nie ma nigdy, więc potraktujcie całe zapytanie raczej hipotecznie.
Nie chciałabym jakąś wybitnie krzywą jazdą tak bardzo zrazić się do kwasu, że już nigdy bym go nie tknęła.
Myślicie, że nie mam się co martwić czy faktycznie mogę sobie zrobić źle w głowę? ;)
Jestem w sumie w podobnej sytuacji. Trzeba po prostu wiedzieć kim się jest i nie mieć złudzeń przed tripem żeby nie uderzyć boleśnie o prawdę. Psychodela nagradza za odwagę i brak złudzeń ^_^ Generalnie uważam, że nawet depresja nie jest jakimś czynnikiem dyskwalifikującym jeśli jest się samoświadomym. Zdarzyło mi się tripować w dołkach i bad tripy wcale nie były częstsze niż przynajmniej parudniowe wyjście z deprechy. Oczywiście nie polecam do rozwiązywania problemów emocjonalnych, bo to trochę jak prosić się o kłopoty skoro wiadomo, że może pójść w drugą stronę.
Ale też jest ten problem, że tripy w towarzystwie zawsze są zawsze lepsze. To dzielenie się doświadczeniem, jedność, ale jak się nie czuje komfortowo wśród ludzi to nie trudno o wkrętki. Tylko doborowe i komfortowe w każdej sytuacji towarzystwo na współpodróżników. Tripując samemu. jeśli ma się problem z introwersją, też o wkręty nie trudno, np "A dlaczego ćpie sam? Czemu nikogo nie obchodzę? W jaki sposób jestem gorszy?". To może wyjść na wierzch. I generalnie jeśli nie ma osoby która ogarnie może być ciężko. Lepiej nie być introwertykiem, ale tylko dlatego, że introwertycy są częściej podatni na jakieś ciągoty emocjonalne. Jak ty nie, to nie. Jak potrafisz zaufać, szczerze, żeby sitter wprowadzał więcej spokoju niż wątpliwości to jesteś kryty i polecam sittera (jak w każdych okolicznościach zresztą). Jeśli nie, to lepiej samemu, ale żeby ktoś, jakiś sąsiad wiedział co i jak i jak zaczniesz drzeć japę że źle żeby jednak poogarniał sytuację. Ale nie powinno być źle jeśli patrząc w lustro jesteś w stanie na codzień dostrzec się ze wszystkimi niedoskonałościami i się z nimi zaakceptować. To jest najważniejsze. I oczywiście psychodeliki też mogą na to wpływać. Mogą utwierdzić cię w tym, że jest spoko i nic w sobie nie musisz zmieniać. Mogą dać motywację do zmian. Mogą zachwiać pewność siebie i ją dać. Mi dały. Innym nie mówię jak będzie, bo nigdy nie byłem kimś innym. Każdy wie co ryzykuje. W zasadzie to w pewnym sensie siebie. I wie co może zyskać. Tu od pustej przyjemności po samodoskonalenie się. Niech każdy zrobi sobie rachunek sam, a jeśli nie jest zdecydowany to NIE dopóki są wątpliwości.
"moja jaźń w wyniku zawirowań stereofonicznych rozbiła się na 2 różne osoby,
obie pozbawione 'ja'.
To było umiarkowanie zahaczające o nieprzeciętność."

Najpierw masa, potem kwasa
ODPOWIEDZ
Posty: 2967 • Strona 173 z 297
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.

[img]
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej

Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.

[img]
Psychodeliki mogą odwracać zmiany neuroimmunologiczne wywołujące strach — nowe badania

Czy psychodeliki mogą być kluczem do leczenia zaburzeń lękowych i depresyjnych? Najnowsze badania sugerują, że ich rola sięga znacznie dalej niż zmiana percepcji. Naukowcy z Mass General Brigham odkryli, że psychodeliki mogą regulować interakcje pomiędzy układem odpornościowym a mózgiem. To przełom, który może odmienić podejście do leczenia depresji, lęku i chorób zapalnych.