(Dziwić się czemu jestem pierdolnięty po czytaniu hajpa)
Lorabex w zastrzyku 4mg bardzo mnie uspokoił. Faza no faza no, kto jej nie lubi. Ale ja nie na fazę, tylko na uspokojenie się. No i się uspokoiłem. Przeszło mi dziwne rozklekotanie i derealizacja. Jest ok jak narazie
Alpra - zbyt krótkie działanie. ale tolerancja minimum 30mg niestety
Bromek jak alpra ale działa cały dzień.
Czy lorafen zapewni mi głęboki relaks i zniknięcie problemow? Po benzo nie śpię tylko robie rzeczy szybciej niz przy trzeźwości.
Interesuje mnie podanie dożylne.
Jakie LD50?
Byłem na detoxie i poczułem po wielu miesiącach trzeźwość bez głodu fizycznego. Niestety po dyskusji z moim terapeuta wychodzi na to jestem skazany na benzodiazepiny do końca życia. Nie przez głod tylko żadna terapia nie działa a chciałbym mieć coś co mogę podać strzykawka.
Duzo osob narzeka dużo chwali. Pojutrze mam wizyta u dilera psychiatry i muszę wybrać benzodiazepine na zapasy. Uzależnienie jest tu mało istotne a inne dragi zbyt szybko mnie wykończą. Z opio skończyłem bo po tym się nie da działać do celu.
Jeszcze jest dożylny klonazepam ale tutaj tracę umiar bo celuje w dzialsnke euforycznie uspokajające.
Jak mi się odwidzi to zrobię kolejny detox ale chcę brać to do końca życia bo przez ostatnie lata na benzo przeżyłem więcej szczęśliwych chwil niż lata na ssri. (Po tolerancji i uzależnieniu fizycznie nie widać benzo, za to zawsze działa co się dostrzega po wyjściu z tego).
Czemu koniecznie dożylnie? Chcę czuć wjazd, kontrować llosc podanego środka bo tabletki osiągają peak za późno przez co zazywam więcej niż potrzebuje co zwiększa tolerancję zamiast stać w miejscu.
Jedynie chyba te całodniowe pomagały mi najdłużej stać na jednej dawce ale nie ma takich dożylnych.
Diazepam jest zbyt ciężki a to i tak słabe benzo.
Chyba że jak już muszą być tabletki to co innego wybrać. Nie będę testował wszystkiego po kolei bo nie mam czasu czekać na to rok (wlaciwe działanie czuć po przyzwyczajeniu organizmu 2-3 tyg, wcześniej tylko zjeba)
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Nie rozluźnia też mięśni.
Lorazepam ma głównie działanie przeciwlękowe.
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Lepszy niż bromazepam i alpra.
Ale pregabalina jednak jest
lepsza od wszystkich benzo.
(Działanie przeciwlękowe).
Ja mam wrażenie, że dzięki jego najsilniejszemu spośród wszystkich benzodiazepin działania przeciwlękowego, samo ów działanie i charakterystyczna "żelazna czapa" jaka załącza się mniej więcej po godzinie uspokajają serce i pospinane mięśnie. Nie wiem natomiast jak to i czy w ogóle działa to w bezpośredni fizyczny sposób na w/w organy, mięśnie i stawy.
Też zauważyłem, że potrafi odetkać zapchany ścierwem nos, szczególnie dawka 2,5 mg wzwyż, im więcej tym nos i zatoki luźniejsze i dobrze się oddycha. Dla mnie 5 mg, podzielone na kilka godzin w dawce 2,5 mg tabletka jest niezawodne na mordercze postimowe zwały. Dodać do tego witaminę C w dawce 1000 mg+, elektrolity, nutridrinka i całą resztę witamin z "pluszów" i przede wszystkim magnezu + potasu (aspargin) i zjeba zabita, tylko odczekać potem 3 dni aż syf wyjdzie z krwioobiegu w przypadku amfetaminy. Nie wiem jak właściwie jest i jakby było, ale nieraz tak serce bolało po rajzach i psychoza się włączała z okazji schizofrenii amfetaminowej, że tylko lorek właściwie uratował i dzięki niemu nawet już nie pamiętam i nie chce sobie przypominać (ciężko zresztą dzięki jego deczko amnezyjnemu działaniu) jak zejście dosłownie mordowało ciało i psyche.
Za to z mniej pożądanych efektów ubocznych to oczywiście niejednokrotnie dziury w pamięci i nieraz zamotanie jak po trawce, ale w taki bardziej pobudzająco-euforyzujący sposób co sprawia, że (przynajmniej ja) mam wrażenie bycia przez chwilę ograniczonym na umyśle i zajebanym w akcji.
W ogóle taka ciekawostka, gdzieś czytałem, że lorazepam podają śmiertelnie chorym pacjentom w ostatnich dniach ich życia, żeby się tak nie bali nadchodzącej śmierci i faktycznie ładnie ich uziemia, uspokaja i pozwala pogodzić się z losem także to jest taka analogia do zwały, bo na zwale też człowiek ma wrażenie umierania i spadania jak w windzie, szczególnie jak sprzęt jest kosa typu pasta czy inny wynalazek. Lorek dał mi na zjazdach dużo do myślenia i z każdym takim ich zabiciem skłania do rzucenia w pizdu stymulantów raz na zawsze, bo daje inną, normalną, nieposchizowaną perspektywę, o którą ciężko, gdy się wciąż krzywdzi psychikę ścierwem.
PS. A zapomniałbym o najważniejszym! Leczy skutecznie leczy i usuwa akatyzję, szczególnie tą polekową po neuroleptykach w większych dawkach lub jakichkolwiek mając nadwrażliwość na te paskudztwo (wiem, że w ciężkiej schizofrenii nie obędzie się bez jakiegoś neuroleptyka, ale nie jestem za stosowaniem ich na dłuższą metę ze względu na to jak to kurczy mózg długofalowo i na tą jebaną akatyzję właśnie. Ja po gównie zwanym aripiprazolem w dawce 10 mg, męczyłem się z nią coś koło tygodnia i całkowita ulga przyszła dopiero gdy zarzuciłem lorka i to już w dawce 1 mg wystarczy, żeby uspokoić. Z ciekawostek, gdzieś czytałem, że aripiprazol niejako stymulant wśród neuroleptyków daje fałszywy wynik badania narkotestu i pokazuje amfetaminę, w sumie się nie dziwię, bo tak to kurestwo spina mięśnie i psychę, że myślałem, że już po mnie i serio śmierć nadejdzie w postaci nagłej śmierci sercowej (która zresztą jest wymieniona w ulotce jako potencjalny skutek uboczny, rzadki co prawda, ale jednak!).
Nigdy więcej pobudzających neuroleptyków. Jedyny dobry i skuteczny moim zdaniem to amisulpryd w dawce max do 400 mg (raz zażywszy 400 mg w ramach testowania dawek zlałem się w gacie do łóżka i byłem zombie, co prawda nie było tragedii jak po aripiprazolu, że jakieś palpitacje serca i ataki paniki, ale takim potulnym, lekko sennym zombie z poprawionym humorem.)
zwiększono czytelność - detronizator
Lorazepam na akatyzję jest raczej skuteczny choć znacząco lepsze są leki pokroju Biperydenu.
No i faktycznie lorek na pamięć wjeżdża chyba najmocniej z aptecznych benzo
19 marca 2024london5 pisze: Słabo działa przeciwdrgawkowo, słabo nasennie, słabo uspokajająco.
Nie rozluźnia też mięśni.
Lorazepam ma głównie działanie przeciwlękowe.
"Żona kocha, warto żyć!"
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
Teraz wychowują się przy Panu Deksie
Do rzeczy, dzisiaj zjadłem Lorazepam 1mg poza tym że od paru tygodni mierzę się z ogromnym Niepokojem Psychicznym to dzisiaj miałem jeszcze bardzo napięte mięśnie które mogły być związane po części z infekcją którą przechodzę od kilku dni ale też z niepokojem psychicznym więc zdecydowałem się ten Lorazepam zjeść. I wszystko było by fajnie gdyby nie to że tym razem Lorazepam podziałał inaczej niż ostatnio na niepokój ponieważ tak jakby go zwiększył i przytłumił a kiedy brałem go ostatnio po raz pierwszy całkowicie odjął mi niepokój, lęki, Derealizację i Depersonalizację a nawet ZOK, ponadto zadziałał na mnie wręcz lekko euforyzująco.
Teraz jestem już po drugiej tabletce Lorazepamu 1mg bo nie umiałem wytrzymać skutków pierwszego Lorazepamu i stwierdziłem że gorzej nie będzie a może kolejny Lorazepam postawi mnie na nogi.
Dodam że ogólnie rzadko biorę Benzodiazepiny bo zdaję sobie sprawę z ich potencjału uzależniającego, brałem w życiu oprócz tych dzisiejszych Lorazepamów to jeszcze jeden raz Lorazepam i wtedy zadział całkiem inaczej o czym pisałem powyżej.
A jeszcze kiedyś dostałem Relanium 5mg ale to było dawno.
Może ktoś wyjaśnić to co mi się przydarzyło?
A może macie dla mnie inne Benzo rady?
Marihuana a rak głowy i szyi: Czy używanie marihuany może zwiększać szanse na raka?
Czy świadek może odmówić odpowiedzi na pytania w sprawie o narkotyki? Analiza art. 183 K.p.k.
Problem z fentanylem nas nie ominie i sami sobie z nim nie poradzimy…
USA: Popularność zioła rośnie. Czy branża alkoholowa jest zagrożona?
Amerykanie coraz intensywniej używają marihuany jako substytutu innych używek. Analitycy donoszą o nagłym wzroście konsumpcji konopi indyjskich jako alternatywy dla alkoholu w 2024 roku.
Z synem i córką produkowała mefedron
Mieszkanka Poręby Radlnej pod Tarnowem razem z synem miała prowadzić przydomową wytwórnię narkotyków. Prokuratura ustaliła, że kiedy mężczyzna trafił do więzienia, w "rodzinnym biznesie" zastąpiła go siostra. Teraz cała trójka - a razem z nią siedem innych osób - usłyszała wyroki.
Morfina zamiast fentanylu - jest zmiana po wprowadzeniu ograniczeń. Mamy dane o liczbie recept
Restrykcje w przepisywaniu fentanylu, morfiny i oksykodonu doprowadziły do widocznego zmniejszenia liczby recept na te substancje - dowiedział się Rynek Zdrowia. Zapytaliśmy Centrum e-Zdrowia ile było recept od początku roku wypisywanych na leki narkotyczne. W ten sposób sprawdziliśmy, co się zadziało po wprowadzeniu obostrzeń Ministerstwa Zdrowia.