Jeśli wystarczały ci dawki rzędu 1 mg, powinieneś brać słabsze benzo jak bromazepam = mniej odstawki i łagodniejsze objawy.
Dla własnego komfortu sugeruję przerzucić się na 0,5 mg klonazepamu, tam masz podziałkę na cztery części - 0,125 mg, jest to też dlużej i stabilniej działający związek, więc ewentualna odstawka powinna być bezproblemowa.
12 października 2022Wariat108 pisze: @Anszuaa03 Lorazepam uzależnia fizycznie po 2-3 tygodniach regularnego stosowania.
Gdyby było jak mówisz, to każde wypisanie tego leku skończyło by się fizycznym uzależnieniem, a tak przecież nie jest.
Nie, żebym nie widział potencjału uzależniającego benzodiazepin. Tak, jest to duży potencjał, ale nie wmawiaj, że po 2 tygodniach używania mamy uzależnienie fizyczne. Toż to absurd jest.
PS. O cudownym odstawieniu benzo przy przejściu z lorka na klon nie wspomnę. Genialne po prostu. LOL.
15 października 2022DexPL pisze: No chyba cię poje...o. O czym Ty mówisz?
Alprazolam na mnie nie działa, więc nie znam jego potencjału uzależniającego. Klonazepam brałem codziennie po 4 mg, przez co najmniej dwa miesiące i nie zauważyłem prawie żadnych objawów abstynencyjnych przy nagłej odstawce. Wziąłem raz 2 mg kilka dni później i wszelkie lekko niepokojące objawy ustąpiły na dobre, ale i tak nie było to nic strasznego. Przeziębienie jest gorsze w skutkach.
15 października 2022DexPL pisze: nie wmawiaj, że po 2 tygodniach używania mamy uzależnienie fizyczne. Toż to absurd jest.
Przytoczę też informację z polskojęzycznej wikipedii odnośnie lorazepamu - "Wykazuje silny potencjał uzależniający. Przyjmowany w dużych dawkach może wywołać zespół abstynencyjny już po dwóch tygodniach." Podobnego wpisu nie doczekały się nawet alprazolam czy klonazepam.
Teraz coś z ulotki jednego z leków zawierających moim zdaniem najsilniej i najszybciej uzależniające, apteczne benzo - "Stosowanie lorazepamu powinno być ograniczone do pojedynczych dawek lub przyjmowania przez kilka dni. Po
2 tygodniach codziennego przyjmowania, lekarz powinien stopniowo zmniejszając dawkę
zdecydować, czy leczenie lorazepamem jest nadal potrzebne."
Nie pisz więc, że mnie pojebało czy próbuję coś ludziom wmówić, bo tak nie jest.
No i najważniejsze. To, co opisałeś nie oznacza że się uzależniłeś, tylko że miałeś zwykłe efekty odstawienie leku, które są typowe dla beznodiazepin. Tak samo działa klonazepam, alprazolam, czy inne brane w średnich i większych ilościach i nagle zostawione, nie znaczy to jednak, że się uzależniłeś. Uzależnienie to o wiele więcej niż "nasilone lęki, poty i dreszcze". Zdecydowanie więcej. No, ale skąd ty to możesz wiedzieć skoro Twoje doświadczanie z lorkiem to 2 tygodnie, a skutków pozytywnych szukałeś "dopiero" po odstawieniu klona po 2 miesiącach. Te leki działają zupełnie odwrotnie niż ich od nich tego oczekujesz.
Ps. Na szacunek trzeba zasłużyć minimum inwencji intelektualnej. Tej Tobie najwyraźniej brakuje.
Próbowałem tylko uświadomić ci potencjał uzależniający lorazepamu. 5 mg można uznać za dość dużą dawkę, na pewno ciut większą od maksymalnej dozwolonej, jednorazowej - 4 mg, przy krótkoterminowym, lub doraźnym leczeniu.
Co do mojego "doświadczenia" z lorazepamem, piszesz że nawet go nie powąchałem i jednocześnie w tym samym zdaniu stwierdzasz, że w pełni zasłużyłem na to, co przeszedłem. Dobrze się czujesz? Ty masz się za elitę intelektualną, jak w jednym zdaniu się gubisz?
Brałem 5 mg (wg ciebie zwykła dawka terapeutyczna) przez niecałe dwa tygodnie (wg ciebie to absurd, żeby uzależnić się fizycznie), a przez 2-3 pierwsze dni nawet 2,5 mg. Ogólnie Lorafenu 2,5 mg przerobiłem ok. 40-50 opakowań, więc nie pisz mi, że czegoś nawet nie powąchałem, bo mnie człowieku nie znasz. Ostatecznie zrezygnowałem przez jego silne właściwości uzależniające, przy których klonazepam to cukierki. Zachowujesz się jakbyś był pracownikiem służby zdrowia, masz identycznie nadmuchane ego i wrażenie niepodważalnej wszechwiedzy.
No i najważniejsze. Bronisz tego lorazepamu, gdzie oficjalne źródła jasno piszą o uzależnieniu fizycznym w przeciągu dwóch tygodni wmawiając mi, że doświadczyłem objawów z odbicia, które de facto trwają 1-2 dni i wiążą się jedynie z niepokojem i bezsennością. Utrzymujące się prawie tydzień dodatkowe dreszcze, poty i dziwne zaburzenia świadomości, to już objawy uzależnienia fizycznego.
Kiedyś biorąc flualprazolam, który od pierwszej tabletki wymknął się spod kontroli (amnezja i niekontrolowane dorzutki) po upływie sześciu dni zacząłem odczuwać wyżej wymienione objawy, tylko mocno spotęgowane i przeplatane dwoma napadami padaczkowymi grand mal z utratą świadomości włącznie. Nie pisz mi więc "skąd ty to możesz wiedzieć skoro Twoje doświadczanie z lorkiem to 2 tygodnie", bo powtórzę to kolejny raz - nic o mnie nie wiesz, tylko patrzysz z góry. Moje doświadczenie z tą jedną benzodiazepiną, to 1,5 roku.
2 tygodnie to był jeden, krótki "terapeutyczny" ciąg, który sponiewierał mnie prawie tak, jak tydzień brania klonazolamu w dawkach do 1,5 mg. Identyczne odczucia, może odrobinę słabsze, ale gdybym pociągnął to trochę dłużej, wymagałbym interwencji medycznej. Nie pouczaj mnie więc, co to są "zwykłe efekty odstawienia, charakterystyczne dla benzodiazepin", bo miałem cię akurat za jednego z najbardziej doświadczonych, inteligentnych i kompetentnych użytkowników, a tymczasem próbujesz mi wmówić, że jestem półgłówkiem i jeszcze mnie pojebało.
"Ps. Na szacunek trzeba zasłużyć minimum inwencji intelektualnej. Tej Tobie najwyraźniej brakuje." - czym sobie na to zasłużyłem? Jestem świadomy swoich pewnych ułomności i nigdzie się z tym nie ukrywam, ale jak ktoś będzie mi to wytykał palcem na każdym kroku, to mu tego palca w końcu upie*rolę przy samym łokciu.
Czy zejście z korka klonem to dobry pomysł? Znaczy ja bym z każdego benzo schodził diszepamem, ale klonik działa długo i ma długi okres półtrwania, więc w teorii można by tak robić. Chociaż klon może spowodować większą szansę na padaczkę przy odstawieniu. Mechanizm działania benzodiazepin jest w teorii taki sam, jednak każda ma swój unikalny profil, chodzi o to, że w innym stopniu łączy się z daną podjednostka receptora GABA.
W kwestii uzależnienia, to psychicznie można wpaść po uszy dość szybko i to niezależnie od substancji, co do fizycznego uzależnienia to chyba zależy od definicji.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/petru.jpg)
Ryszard Petru ma już projekt depenalizacji marihuany. Znamy szczegóły
Dopuszczenie posiadania do 15 gramów suszu lub jednego krzaka konopi na własny użytek – to propozycja, którą przedstawi zespół parlamentarny tworzony przez posłów koalicji. Dotarliśmy do szczegółów projektu, które potwierdzają nasze wcześniejsze ustalenia.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.