Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 318 • Strona 29 z 32
  • 47 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Patryk241 »
Wiecie niektórzy mają swój wyrobiony slang :P np. " Włożyć do klasera ", "Skolekcjonować" :D To chyba też ma coś wspólnego z kulturą palenia jointów %-D
Uwaga! Użytkownik Patryk241 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 117 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Owoc »
Elwis dobrze ujęte.
Jeszcze jakieś 2 lata temu jak ktoś kto był gdzieś po za granicami naszego kraju proponował żeby zapalić jointa reszta grupy Odpowiadała NIE!!!!! z Przytupem "Gwizdami"
Dziś po 2 latach pobytu gdzieś tam daleko nie wyobrażam sobie palenia lufek na szybko.

Nie ma to jak dobrze skrecony zajebany haszyszem Joint którego można palić 1h spokojnie w domu czy też gdzieś na ławce po parę buszków, odłożenie gdzies na kilka minut znowu kilka buszków znowu jakas robotka Czyt. wkręt i tak aż nie dasz rady go dopalić hehehe.
  • 137 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Neko »
ej, a ja jak mam czas i możliwości i miejsce, to lubię skręcić gibonka, a jak nie mam i jest zimno albo pada albo coś, wolę zapalić z lufki. a najbardziej lubię palić z bonga.
dobre, nie?
celebration of mind as play
  • 920 / 163 / 0
dobry lolek z haszu to jaciezpierdole... :)
nie chce mi sie szukac ktory to napisal ze z lufki nawet holender sort smakuje jak pokrzywy czy cos. wytlumacz mi chlopie jaka jest roznica w smaku jesli palisz gibona i palisz z lufki? moim zdaniem taka ze jak palisz z lufy to zazwyczaj dodajesz mniej tytu (ja dodaje bo lubie i huj), a z gibona to wiecej tytu i taki efekt finalny ze z lolka miej czujesz smak ("słodkiego liścia") chyba ze palisz czyste grube bazooki (ja tez takie czasem lubie jak mam jazzu wiecej) bo sadzisz swoj weed. jest jeszcze opcja ze palisz przez fifke ktora ma juz 3 miesiace ostrego trenowania za soba i była juz frygana pare razy... to sory rzeczywiscie z takiej nawet raz fryganej fifki nie pale bo to jest porazka. czyli podsumowujac fifka nie zmienia smaku palenia, nie chce sie po niej bardziej kaszlec. wlasnie z fifki czuc ten aromat bo nie palisz chocby bibulki... i łatwiej zapalic czysta dzide niz czystego skręta (chodzi o to jaka iloscia materialu dysponujesz) jest to spoko metoda zeby sie skuc na szybko ale tez git metoda jak chcesz byc upalony na okraglo dopalasz po dobrze zbitej rakiecie i kurwa latasz. dobrze smakuje, komet nie sciagasz jak umiesz palic z fifki (no kurwa bez przesady ze nie wiecie o tym ze jak juz jest malo materialu w fifce to ciagniemy delikatniej?) no i zawsze mozna opalic a po paleniu dobrego haszu to jest poprostu potega. zeby nie bylo ze jestem milosnikiem fifek jakims nadzwyczajnym to najbardziej lubie bongo ale to juz chyba gdzies pisalem:P wszystkim jointowcom polecam zapalic choc raz konkretnie zbudowanego blunta zmienicie ulubiona metode palenia...:)
Uwaga! Użytkownik wonszgrzybojad nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 883 / 10 / 0
Nieprzeczytany post autor: Elwis »
Muszę się zgodzić, że z blanta lepiej smakuje i wcale nie musi być tyksu. Nie lubię go to skręciłem sobie czyściocha (wiem, że są też inne wypełniacze, ale nie miałem pod ręką). Strasznie chudziutki wyszedł, ale i tak przyjemnie się paliło. :) Zero uważania na komety, dym nie gryzie (zero kaszlu czy gryzienia w płucach. W lufie to był standard), wypalił się do końca - nawet nie oglądałem popiołu jak to się zwykle robi przy lufce. Just better world. ;p
Zdecydowanie odradzam Ci ćpanie.
x = x
  • 134 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Towarzysz X »
Szczerze mówiąc to nie bardzo wiem jak można nie umieć skręcić jointa... robisz filterek, bierzesz bibułkę, lekko zawijasz na tym filterku, nasypujesz rozdrobniony tytoń+mj, zawijasz trochę więcej, znowu nasypujesz, zwijasz do końca, ślinisz i zaklejasz... kurwa to taka filozofia?! Już nie mówie, że jest pełno tutoriali jak to zrobić, no, ale tak na chłopski rozum, to przecież banalne... chyba że ktoś ma zgrabiałe paluchy, nie ma ręki albo ma zaawansowany reumatyzm.

Skoro rozmowa już zeszła na preferencje, a nie na samą kulturę palenia, to szczerze polecam zrobić tulipana. Minimum 0,7g tak pół na pół z tytoniem, ale zabawa przednia i nie ma siły, żeby się tym dobrze nie upalić. Znarkotyzoawć. Odurzyć.
  • 1067 / 205 / 0
Nieprzeczytany post autor: czajnikof »
Ja jestem wychowany na lufce. Która ma jedną wadę- tłucze się w najmniej oczekiwanych momentach. Ale wtedy można zrobić butlę, którą się dodatkowo można mocno upierdolić. A co do sposobów jarania, to zależy od stafu. Jak palenie jest mokre, zbija się w worku to ewidentnie będzie się chujowo palić z rury. Za to bardzo spytny lolek z niego wyjdzie. Jebać monotonię, jaram z różnych lufek, wiader z wiadra, butli czy rzeki, butli szklanych, plastikowych, lolków cieńkich , grubych czy tych z maszynki, palę z tyxem, palę bez. Palę dużo, dobrze jest!
I don't do drugs. I am drugs.
  • 21 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Roger 5 »
To jest temat o kulturze palenia jointów a nie o tym z czego lepiej wiec nie kłóćmy się jak wiadoma z racja jak z dupa każdy ma swoja ale i ja dołącze do tego offtopu kazdy pali jak chce i nie rozumiem z tego sie bardziej zajebiesz hmm o co tu chodzi gram zawsze bedzie gramem i jezeli wszystkim umiesz sie posługiwac zawsze uzyskasz ten sam efekt ja pale z tego na co mam ochote

wiec nawracam na własciwa droge i nakłaniam do zaprzestania tej bezsensownej kłótni

PS:make piss not war %-D
Uwaga! Użytkownik Roger 5 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 45 / 1 / 0
Byle nie "na przypał", czyli odwrotnie do ruchu wskazówek zegara. Wtedy coś się spierdzieli, bankowo. :-D Taki zwyczaj z Bliskiego Wschodu.
Sens życia polega na tym, że kiedyś się kończy. I to jedyny jego sens.
  • 1290 / 7 / 0
Ogólnie za batami nie przepadam. Umiem je skręcać, ale nie lubię, wolę z lufki już bardziej przykopcić niż z bata, często narzekam na baty, że mnie nie klepią, albo słabo i chodzę wkurwiony. Mimo tego czasem się skopci bata z ziomkami. Są wtedy ustalone zasady. Jak jest 3-4 osoby do palenia, to jeden giga bat i często jak zrzucamy siuwaks na bata okazuje się, że na jednego jest za dużo i kręci się dwa, dość często się u nas to powtarza. Ale jak już jest jeden, to:
-nie przeszkadzamy skręcającemu;
-oczywiście skręcający rozpala, bądź ten, kto sfinansował zielsko, jeśli sam nie skręcał;
-rozpalający łapie bucha więcej na początku, tzw. "rozpalający";
-każdy łapie po 3 buchy;
-liczba buchów oczywiście może się zmniejszyć z malejącym batem, ale to ustala rozpalający, gdy bat znowu do niego wróci, rozpalający szybko liczy i próbuje tak pokierować czynnością, żeby każdy z palących miał po równo:
-strona podawania bata jest nieważna, bo i tak idzie w kółko;
-jeśli rozpalający dostaje znowu bata, po którym widać, że się ściągnie max 2-3 buchy, sam kończy nie podając dalej, mówiąc przy tym słowa: co żem zaczął, to zakończę;
-czas rozpalania bata jest niby ustalony przez wszystkich palących, ale skręcający ma możliwość rozpalenia bata wcześniej, jeśli sam uważa, że to jest ten moment i nikt nie ma mu tego za złe;
-ogółem nie kręcimy batów na później, skręca się po to, by od razu rozpalić;
-skręcający może wybrać sobie najlepsze miejsce do skręcania i osoba, które je zajmuje musi mu na tą chwilę to miejsce udostępnić bez gadania;
-zachowanie zasad BHP podczas skręcania i palenia.

A jak są dwa baty, to te zasady co wyżej z tym, że nie puszczamy batów w tą samą stronę, lecz w przeciwne obmyślając taktykę, by dwie osoby obok siebie wymieniały się batami, przez co łapią 6 buchów na raz, oczywiście taka wymiana nikogo nie omija.

Trochę tych zasad jest, ale ogólnie pierdolę baty, dla mnie mogły by nie istnieć, bo tylko na nich się zawodziłem.
czajnikof pisze:
Ja jestem wychowany na lufce. Która ma jedną wadę- tłucze się w najmniej oczekiwanych momentach.
Coś o tym wiem. Raz jak z ziomkiem w okienku w zajęciach pojechaliśmy nad Wisłę łapać tłoczki, gdy on złapał, a ja jeszcze nie, cybuch szkła się rozbił. Na szczęście nie na kawałki, ale cała góra dookoła poszła się jebać. Do najbliższego sklepu z lufkami koło 1 km, to skleiliśmy rozbite szkło gumą do żucia. Tłok wyszedł elegancki. :D
Ostatnio zmieniony 06 marca 2012 przez SzatanskiSkoczek, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ
Posty: 318 • Strona 29 z 32
Newsy
[img]
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze

Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.

[img]
Depenalizacja marihuany w Polsce już wkrótce? „Projekt jest już gotowy”

Czy jeszcze w tym roku w Polsce marihuana zostanie zdepenalizowana? Jak dowiedział się reporter RMF FM, poselski projekt ustawy jest już gotowy. Teraz jego autorzy szukają poparcia w innych klubach parlamentarnych.

[img]
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw

Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.