@IGotHigh909

Ale colę bym zostawił na koniec

Zrób jak chcesz. Ja odchodziłem od coli dlatego, bo dużo jej piłem przed snem. A skoro piłem dużo kofeiny przed snem, to chyba wiesz, jak to się kończyło. Słaba regeneracja i długi problem z zasypianiem poprzez przebudzenie. Finalnie odszedłem od coli na początku, potem mniejsze ilości kawy. Teraz pijam kawę, ale sporadycznie. Raz na jakiś czas, dla smaku, ewentualnie w dni z gorszym ciśnieniem, ale nie nagminnie. Jeśli już, to pijam też smakowe i otoczkę podczas parzenia robię.

kofeinę tą którą mamy w energetykach i tą którą mamy w kawie jest najlepiej rzucić od razu, przeboleć te bóle głowy samemu.
Tak samo się robi z rzucaniem nikotyny.
kofeina z energetyków podobno szybciej wchodzi i działa (?) ale i szybciej schodzi.
Kawa wchodzi stopniowo i dłużej działa.
To według jakieś tam kolesia z YouTube.

kofeina z kawy wchodzi podobnie jak energol, tylko energola napierdalamy jak pojebani, a kawa z racji, że jest ciepła, po prostu pita jest wolniej, więc mniej dostarczamy jej (w wolniejszym tempie) do organizmu.

Ogólnie kwestia kofeiny, a dokładniej jej odstawiania frasuje mnie od wakacji. Niemalże wszędzie w internecie jest ona gloryfikowana, za to ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje o rzucaniu xD

Sam wpadam w pętlę tego, że dzień dobrze mi zacząć od chociażby mocnej herbaty (3-5 łyżeczek). Ostatnio wróciłem odrobinę do Yerby, ale chyba jednak nie służy mi tak dobrze jak herbata. Kawa to już w ogóle odpada, chyba że jakaś mega słaba. Cola zero w ciągu dnia też wlatuję. Kilka razy robiłem sobie mniejsze większe przerwy po kofeinowych ciągach, i nadmienić mogę, że nawet przy odstawianiu herbaty ta boląca głowa się pojawia. Za to po kilku dniach faktycznie, różnica na plus przy zasypianiu to niebo a ziemia

@IGotHigh909 jakieś głębsze wnioski/przemyślenia po odstawieniu kofeiny? Jakieś różnice widoczne? Domyślam się, że poziom energii po jakimś czasie się normuje do podobnego stanu co po kofeinie?

Myślę, czy by też nie zrezygnować z kofeiny całkowicie, ewentualnie jedynie Cola Zero do posiłków, i maksymalnie pita 6h przed snem. Nawet jeśli nie uzależnienie fizyczne, nie wiem czy od strony psychicznej ten rytuał picia z rana mi odpowiada. A może z kolei się nakręcam i to ja przesadzam. Mimo wszystko kiedyś wystarczyło, że wstałem i szklankę wody wypiłem i miałem energie, teraz ten trick już nie działa xD

A próbowaliście L-Teaniny jako ekstrakt lub w kapsułkach? Ja po 1-2 kapsułkach 200mg L-Teaniny czuję wyraźne pobudzenie, większe jak po kawie, a nie ma tego wewnętrznego niepokoju. Pochodzi z zielonej herbaty, jest dobrze przyswajalne. Może dzięki temu uda się wam zejść z kofeiny?

@LiquidStranger ograniczyłem przede wszystkim z coli zero, a tej piłem na potęgę. Kawa od czasu do czasu, ale rzadziej. Pierwszy wniosek to taki, że mniejsze wahania nastrojów i redukcja zmęczenia do minimum. Nie mam takich skoków faza/zjazd jak to po kawie, tylko normalnie dzionek na lajcie leci. Z ważniejszych plusów to na pewno mniej mną telepie i wolniej wszystko robię, skupiam sie na wszystkim bardziej, a nie robię po macoszemu. No i sen, cudowne właściwości regeneracyjne w postaci super snu - wcześniej nawet wieczorem popijałem colę zero.

@IGotHigh909 to jeszcze z ciekawości, jakaś dzienna mini dawka kofeiny u ciebie została z ww. kawy czy coli, czy dosłownie jedno i drugie wleci jedynie raz na jakiś czas?

Cola Zero to też szatan potrafi być, ale ciężko się oprzeć kiedy taka dobra, a jak jest jeszcze mega zajebiście nagazowana to już w ogóle ja pierdole

Kawę aktualnie pije jedną raz na 2-3 dni, cola zero w puszce raz na 2-3 dni też, plus może od czasu do czasu Energol. Wcześniej 1,5L coli szło codziennie + tak myślę 1/2 kawki w pracy.

Wczoraj 2 monstery wdupilem w przeciagu wieczora na domowce jako substytut % nawet fajnie kopie ale takie dawki 400mg to od swieta lepiej . 0 cukru bo hehe dbam o zdrowie