Podstawowa zasada to pić kavę na pusty żołądek
4, 5 h po ostatnim posiłku to absolutne minimum. Osobiście nigdy nie piłem kavy z jakimiś dodatkami, po prostu zalewałem ciepłą ( nie gorącą !) wodą, dodawałem trzy kopiaste łyżeczki i chlup , żeby wzmocnić efekty można wypić jeszcze drugi taki kubek ( fusy też trzeba wypić ), powinieneś poczuć taki alkoholowo- benzodiazepinowy high. Po dużych ilościach kavy mogą wystąpić zaburzenia wzrokowe i słuchowe, ale nigdy do takiego stanu się nie doprowadziłem. Niestety, kupując kavę w Polsce można natrafić na słabo działające odmiany. Po czym można poczuć, że jest mocna ? Po wypiciu powinieneś czuć znieczulenie jamy ustnej i efekt " spuchniętych warg ". Jeżeli efekt ten jest słaby oznacza, że kava nie podziała na nas tak jak należy. Osoby, które mówią, że kava nie działa, albo działa bardzo słabo muszą pić albo starą, zwietrzałą kavę, albo piją ją na pełny żołądek. Na pewno kava nie działa na zasadzie placebo - tym można się naprawdę załatwić, nie gorzej niż wódką.

Sposób podania:
Przygotowujemy dwa kubki pełne lodowatej wody. Zimna zabija smak.
Wsypujemy do każdego kubka po dwie czubate łyżeczki. Mają wyglądać jak Mount Everest w świetle księżyca. Dla niekumatych: w chuj duże.
Mieszamy każdą po dziesięć minut łyżeczką. Skończywszy, mieszamy najbardziej energicznie i wypijamy możliwie najszybciej oba kubki (razem z proszkiem, który będzie zmieszany w "mleko" w tym momencie). Smak zabijamy szybko czymś słodkim bądź gumą do żucia.

Działanie definitywnie odczuwalne, po około 40-60 minutach. Rozluźnienie, jest fajnie, amplifikacja bodźców słuchowych. Trudno było mi rozróżnić własne kroki od telewizora. A raczej: ciężko było mi się skupić na tyle, by słuchać jednocześnie i telewizora, i własnych kroków. Można śmiało porównać z alko, ale teraz chce mi się strasznie spać. A przynajmniej leżeć. Sedatywna używka, ale fajna. Przyjemna.