Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 20 • Strona 2 z 2
  • 63 / 11 / 0
15 października 2024PsychoDMT pisze:
@sclero2014 Niestety. Nawet jak kitrasz się niczym Simo Hayha to w ciągu prędzej czy później wpadniesz. Zostawisz opakowanie tabletek w szufladzie, jakiś dobry obywatel namierzy cię że zbyt często udajesz się do apteki w wybranych porach. Zwykłe głupoty.

Racja. Sam wyłapałem dwie osoby które zadupcaja po thioco od apteki do apteki (wiem, bo się przecinaliśmy w aptece xD ).

Ja ostatnio miałem wpadkę bo starsze dziecko mnie widziało jak wychodze z apteki, powiedziała starej i marudzenie było ;p
Ogólnie żona wie jaki jest problem, bo sama z 10 razy po padaczce traalowej mnie zbierała, ale wie też że tramal odstawiłem rok temu ale nie wie że depresje lecze thiocodinem raz na jakis czaas. O kratomie też nie wie bo znając jej podejście do tematu to nie zrozumie tego. O mj też ma problem, co jest absurdem bo przecież to lekarstwo od lekarza z apteki ;p

Nikt mi w rzeczach nie grzebie na szczęście,ale w ubiegłym tygodniu była akcja, że zostawiłe puste opakowaie po thioco w kurtce .. o mały włos bym się wjebał, ale finalnie jak poszła do toalety to wyrzciłem przez łokno ;p Kurwa, jak miałem 15 lat to wciągałem fete w domu przy wszystkich i miałe wyjebane. 20lat później kitram się przed żoną z kratoem xD dokąd to życie zmierza ..
-- 𝖀𝖟𝖆𝖑𝖊𝖟̇𝖓𝖎𝖊𝖓𝖎𝖊 𝖙𝖔 𝖏𝖆𝖐 𝖗𝖔𝖘𝖞𝖏𝖘𝖐𝖆 𝖗𝖚𝖑𝖊𝖙𝖐𝖆 𝖓𝖆ł𝖆𝖉𝖔𝖜𝖆𝖓𝖞𝖒 𝖌𝖑𝖔𝖐𝖎𝖊𝖒 --
  • 417 / 83 / 0
@pomasujplecki

Ty no w sumie jak się ostatnio zastanawiałem czemu kilkanaście lat jestem w stanie trzymać się w ryzach i nie wjebać w ciąg to doszedłem do wniosku, że to strach przed pierdoleniem jest silniejszy od pociągu do wszelkich substancji.

Z drugiej strony to to pierdolenie jest też główną przyczyną, dla której zacząłem w ogóle coś brać, bo już nie mogłem tego słuchać i tak mnie to dojeżdżało psychicznie i stresowało, że potrzebowałem wyłącznika nerwów i umysłu, żeby nie chodzić ciągle przestraszonym kiedy coś się spierdoli i zacznie przypierdalanie do mnie.

Moja stara na każdym kroku wyszukuje tragedii, choroby, utraty pracy, nieszczęść.

Np. przez całą szkołę i studia słuchałem teorii spiskowych, że ja już pewnie rzuciłem to w cholerę i udaję, że jeżdżę na zajęcia, a tylko ich okłamuję. Jak mojej starej załączy się pierdolenie i prawienie morałów to gwarantuję wam, że wy byście wylewu dostali.

Gdyby nie to, że jest celowo utrzymywana przez polityków bańka na nieruchomościach w Polsce i ceny są po prostu absurdalne, mimo kompletnego braku popytu, zapaści demograficznej i marnych perspektyw to już bym się wyprowadził z chaty, a tak to zapierdalam jak wół, żeby tylko odłożyć na coś swojego z dziewczyną i słucham tylko codziennie tego katastroficznego pierdolenia mojej starej, od którego już spać nie mogę po nocach.

Mój ojciec też już tego nie może słuchać, że wszystko będzie źle, my tak raz w miesiącu to słyszymy, że niedługo stracimy pracę, będzie nieszczęście, dostaniemy raka, potracimy oszczędności, wpadniemy w długi, nałogi, problemy, będą klęski, wojny, zwierzęta pozdychają.

Mój stary już łączy 3 psychotropy, bo w końcu już to pierdolenie tak mu siadło na łeb, że psychicznie się rozsypał.

Dlatego nie ma opcji o żadnej wpadce, bo wtedy to już mój los jest marny.
  • 1200 / 300 / 12
16 października 2024Ptaszyna pisze:

Baby u mnie w rodzinie miały to do siebie, że genetycznie swoim pierdoleniem i histeriami wykańczały facetów i mój dziadek też możliwe, że się od tego babskiego histeryzowania przekręcił, bo dostał wylewu. Pewnie też inne rzeczy na to wpłynęły, ale miał swój udział.
To nie możesz powiedzieć starej żeby po prostu zamknęła mordę bo nie chce ci się tego słuchać?
Uwaga! Użytkownik Czoug jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2766 / 357 / 0
Oj to prawda takie biadolenie marudzenie takie narzekanie naprawdę potrafi zniszczyć głowę psychicznie .. niestety wiem to z własnego doświadczenia
  • 3031 / 520 / 0
16 października 2024Ptaszyna pisze:
Gdyby nie to, że jest celowo utrzymywana przez polityków bańka na nieruchomościach w Polsce i ceny są po prostu absurdalne, mimo kompletnego braku popytu, zapaści demograficznej i marnych perspektyw to już bym się wyprowadził z chaty, a tak to zapierdalam jak wół, żeby tylko odłożyć na coś swojego z dziewczyną i słucham tylko codziennie tego katastroficznego pierdolenia mojej starej, od którego już spać nie mogę po nocach.
Z jednej strony to najlepsza opcja .
Masz opcje na jakiś pokój się wynająć czy coś. Wszystko jest lepsze od patorodziny. Ale ślady po tym zostają w mózgu ehh
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 417 / 83 / 0
16 października 2024neurotoXXXsick pisze:
16 października 2024Ptaszyna pisze:

Baby u mnie w rodzinie miały to do siebie, że genetycznie swoim pierdoleniem i histeriami wykańczały facetów i mój dziadek też możliwe, że się od tego babskiego histeryzowania przekręcił, bo dostał wylewu. Pewnie też inne rzeczy na to wpłynęły, ale miał swój udział.
To nie możesz powiedzieć starej żeby po prostu zamknęła mordę bo nie chce ci się tego słuchać?
To wtedy dopiero miałbym pierdolenia i słowotoku, całą książkę bym usłyszał i rozpowiedziane po całej rodzinie by było jak to ja nie szanuję matki i jak się stoczyłem.

Uwierz mi, że lepiej nie, już tak kiedyś zrobiłem i powiedziałem, żeby skończyła pierdolić, bo nie da się tego słuchać to potem była tragedia.
  • 39 / 9 / 0
@Ptaszyna Nie wiem jak się zachowujesz poza forum, ale to już któryś z kolei post w którym się użalasz, więc mi to wygląda jakbyście wspólnymi siłami napędzali karuzelę marudzenia. Twoje nastawienie wpływa na to, jak się zachowuje otoczenie. Jeśli sam ciągle narzekasz, to ciężko oczekiwać pozytywnej rozmowy od otoczenia. Nawet jak matka ma dobry humor, to wraca taki naburmuszony synuś z pracy, dołuje wszystkich domowników, a po godzinie role się odwracają, i to matka dołuje ciebie. Według mnie wyprowadzka da tylko chwilową ulgę, bo swoim nastawieniem będziesz przyciągał kolejne marudy - być może poczujesz powiew świeżości, bo będą narzekać na inne tematy niż matka, ale to dalej jest narzekanie. Jak dla mnie jedynym rozwiązaniem jest praca nad samym sobą. Sytuacja się poprawi dopiero jak przestaniesz tolerować marudzenie, i sam zaczniesz wnosić coś pozytywnego do swojego otoczenia. Terapeutów i psychiatrów polecać ci nie będę, bo na nich też narzekasz. Więc polecę 2 zadania na początek. Pierwsze to ograniczenie marudzenia do np. 1 godziny dziennie, w której możesz sobie paplać ile dusza zapragnie, ale później kategorycznie stop. A drugie to znalezienie każdego dnia co najmniej 3 przyjemnych/ciekawych/pozytywnych rzeczy które cię spotkały - jak chcesz, możesz się nawet nimi podzielić z mamą :-)

A co do tematu wątku - jak już przedmówcy pisali, prędzej czy później ktoś się zorientuje. Uzależnienie zmienia system wartości, przez co rzeczy które były nie do pomyślenia kilka lat temu, pod wpływem uzależnienia mogą stać się codziennością. Na przykład na początku kariery z mj trzęsiesz portkami przy zakupie 1g, a po kilku latach idziesz do urzędu miasta coś załatwić mając 5g w kieszeni, z pełną świadomością że zostawiasz za sobą zapach. Albo zwijka, którą kiedyś starannie chowałeś do szafy po każdym sniffie, teraz leży na biurku, żeby była cały czas pod ręką.

No i w ukrywaniu faktu ćpania, sporo zależy od substancji - w niektórych problemem będzie zapach, w innych rozmiar źrenic, a jeszcze w innych twoje zachowanie. Jednak z moich doświadczeń, osoby niewtajemniczone rzadko zwracają na to uwagę, chyba że jesteś potężnie wystrzelony. Wśród bliskich dochodzi jeszcze mechanizm wyparcia, czyli nawet jeśli pojawiają się powody by przypuszczać że coś bierzesz, to rodzinie jest tak jakoś ciężko się pogodzić z możliwością, że jesteś narkomanem, i łatwiej jest zamieść pierwsze sygnały o uzależnieniu pod dywan.
  • 15 / / 0
Z tego co widzę temat został chyba wyczerpany. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że ukrywanie tego nie jest trudne dopóty dopóki nie zaczną się ciągi i kłamstwa. Łatwo się wtedy zagapić i zostawić co nie co na wierzchu (zwłaszcza jak się jest już pod wpływem). @ParchatyKaznodzieja słusznie zauważył, że rodzina może coś podejrzewać, ale będzie udawać, że wszystko jest w porządku. Tak samo jeśli chodzi o ukrywanie się z fazą. Jeśli nie jesteś bardzo mocno porobiony i kontaktujesz (da się z tobą pogadać) to niewtajemniczona osoba raczej nie ogarnie, że coś jest nie tak. Pytanie tutaj można postawić - jak długo jesteś się w stanie z tym wszystkim ukrywać, dopóki ktoś faktycznie nie zacznie czegoś podejrzewać? Zależy co bierzesz, ale np. nagła utrata wagi może zainteresować potencjalnych domowników.
  • 3 / / 0
Prędzej czy później się sypnie
Im dłużej bedziesz cpac tym większy problem będzie to ukryć.
Ale jak już to nie bierz w domu, jak wracasz wycpany(nie wracaj) to hej hej i do siebie, jak po aptekach łazisz no to po różnych, co by jakiś znajomy rodziny nie zobaczył ze pojawiasz się w aptece codziennie po to samo:d pamiętaj co mówisz żeby trzymać się jednej wersji.
No typowe kombinacje cpunskie, dzialaja ale na krótko metę, albo zostawisz przypal na wierzchu, albo kontaktować nie będziesz to już po ptokach
  • 596 / 100 / 0
Przeze mnie i mojego brata rodzice mają już luz do zioła. Znaczy luz jak luz, po prostu to akceptują. Więc jak czasem przyjeżdżam do domu rodzinnego i akurat jestem po czymś innym to po prostu wjeżdża wkrętka że jarałam i mi dają święty spokój. Nie mieszkam już z nimi, jestem w domu okazjonalnie, a co za tym idzie nie trzymam dragów w domu, zazwyczaj stricte w domu nie cpam nic prócz tego że jaram z bratem gibony więc już po prostu odpuścili.
Bo najłatwiej jest się wsypać jak się trzyma coś w domu, wtedy przez przypadek ktoś coś znajdzie i się ciężko wyplątać.
Ogólnie najlepsza metoda według mnie to jest przekonanie rodziny do jarania np. Dopóki nie przychodzisz ućpany bóg wie czym i nie odpierdalasz szajsu przed nimi to uwierzą. Chyba że są bardziej kumaci i sobie poczytają co nie co no to już nie ma tak łatwo.
Jeśli chodzi o niećpających znajomych to oni z reguły nie mają zielonego pojęcia jak to działa więc zazwyczaj w ogóle nie zauważają takich rzeczy, chyba że coś odpierdalasz, jak już wyżej wspomniałam
W strugach deszczu dni toną, dotykam stopą dna
ODPOWIEDZ
Posty: 20 • Strona 2 z 2
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Wielkie wieści dla inwestorów w konopie! Czy legalizacja w USA jest nieuchronna?

W szybko rozwijającym się świecie konopi liderzy przemysłu kanadyjskiego odczuwają ból niespełnionych oczekiwań. Cztery lata po tym, jak Kanada przyjęła legalizację rekreacyjnej marihuany, firmy takie jak Tilray Brands zmieniają strategie w obliczu zmieniających się fortun.

[img]
Brazylijskie służby znalazły narkotyki na polskim statku. Ponad 100 kg kokainy

Brazylijska marynarka wojenna ujawniła na polskim statku "Polsteam Łebsko" 134 kilogramy kokainy. Narkotyki miały zostać przetransportowane do Maroka. Wiadomo, co dalej z polskim masowcem

[img]
Elton John zdecydowanie przeciwny legalności marihuany

Ikona Roku 2024 według magazynu „Time”, Elton John, nie ma wątpliwości co do tego, jakie jest jego zdanie na temat legalności marihuany w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Gwiazdor estrady, który w swej burzliwej przeszłości ma bogaty rozdział narkotykowy, jest temu całkowicie przeciwny.