Silna wola. A jak już masz coś zrobić, to faktycznie woreczek z tematem można wyjebać do kibla, a piwo ewentualnie wylać. Na przestrzeni tak długiego czasu to widzę, że najgorzej mi było i zawsze będzie/jest odejść od alkoholu. Czym używka łatwiej dostępna (ogólno) tym łatwiej się wjebać. Ja nie mogę powiedzieć, że odstawiłem alkohol na dobre, ale na pewno ogarniczyłem do tego stopnia, że nie przysłania mi to normalnie życia. Normą były 3-4 piwka dziennie, lub co drugi dzień. Ja wódkowy facet nigdy nie byłem.

bardzo skuteczna metoda to przeprowadzka, zapisujemy wspomnienia co robiliśmy w danym miejscu, poszczególne rzeczy, widoki często odwiedzane są zapalnikiem przyjebania czegoś
po drugie w nowym miejscu powoli, ale mózg musi przyspieszyć - trza ogarnąc sporo rzeczy, nowe miejsca - wg mnie to na plus, bo trochę dostał wp... po stykach i się trochę odbudują
po trzecie nie znasz raczej skąd sobie ogarnąć w nowym otoczeniu, ta chęć jest trochę mniejsza wtedy wg mnie
oczywiście to trudny wybór ale w sumie skąd to możesz wiedzieć przed

hema
- cysteina na częsciowe przywrocenie poprawnego wylewania się dopki w bani niby taki piszą i milion innych funkcji i w ogóle udowodniona pomoc w zwalczaniu nałogów, ale więcej trzeba tego żreć tak 1,5g albo nawet ponad 2 jak da radę, bo to 500mg dziennie niby ale na poczatku też coś tam tego powinno
- trza przezyć zjazd z tydzień-dwa (najgorsze) na jakimś uspokajaczu, bo bedzie męczyło póki się nie weźmie znowu, pregabalina (najlepszy pomysł z tych złych , bloczy nadpobudliwość neuronów blokujac kanały wg mnie, uzależnia) , ssri też można ale to raczej na mnie ujowo działało już lepiejduloksetynę snri albo marychę jak masz umiar
- serduszko trzeba zbadać czy w pizde nie dostało (może nie być uszkodzone ale działać inaczej bić w rytmie ćpania a nie trzeźwienia , mi bardzo leki na serce pomagały a niby "było z nim wszystko okej" )
- jelita, srita, kurkuma