Więc, 17 latek, jestem w 3 gimnazjum bo rok kiblowałem z lenistwa, wtedy 0 ćpania i nic, czasem piwko z kolegami ale wróćmy do wcześniejszych wydarzeń.
Zacznę od pierwszej gimnazjum, zaczęło się pierdolić, były małe problemy w domu typu kłótnia matka vs ojciec ale zazwyczaj na drugi dzień było dobrze, w tym momencie zacząłem widzieć to co dzieję się w około, wcześniej byłem pochłonięty komputerem. Z dnia na dzień bywało coraz gorzej, w końcu z matką i bratem pojechałem mieszkać do babci bo kłótnie i inne były na dość zaawansowanym poziomie, wtedy nie myślałem nic o ćpaniu, raczej odwalałem małe rzeczy żeby zwrócili uwagę na dzieci, co się z nimi dzieję. Nie chodziłem do szkoły 3 miesiące(!), matka była tak zdenerwowana całą sytuacją że chodziła do pracy, wracała spała i tak w kółko, a ja 3 miesiące gniłem w łóżku, później przeprowadziłem się do jakiegoś kolesia, mama z nim coś tam zaczęła kręcić, tutaj też nic z dragami ale zacząłem przeglądać hypperal i interesowałem się dopalaczami. W końcu wszystko "niby" się ułożyło, wróciliśmy do domu i znów się pierdoliło ale już nigdzie nie chodziliśmy, to było bez sensu. Byłem w związku mimo młodego wieku prawie 2 lata, póki moja druga połowa nie poszła do liceum i nie wpadła w złe towarzystwo, ciągłe picie i zlewanie szkoły, agresywne zachowanie wobec każdego kto dzwonił w tym momencie no ale ja tez nie byłem bez winy, bardzo często kłamałem w żywe oczy a ona nadal była ze mną, w końcu wszystko jebło, od tego momentu próbowałem zwrócić wszystkich uwagę na siebie, odwaliłem akcję że coś mi nie podpasywało i rzuciłem się z nożem na własnego ojca i przyjechała policja a później trafiłem do szpitala psychiatrycznego na obserwację, wybłagałem rodziców żeby mnie wypisali po tygodniu no i wypisali, ale słuchajcie dalej. W szpitali dostawałem Hydrozoxinum, uspokajające tableteczki, bardzo mi się spodobały. Zacząłem się interesować ćpaniem i paleniem aż w końcu zarzuciłem pierwszą dawkę Acodinu, pierwsze jaranie i tak dzień w dzień. Teraz potrafię spalić sam 1 gram zielonego w ciągu 2-3 dni. Codziennie upierdalam się Acodinem, 10 tabletek mi wystarcza na totalny chill-out, nawet zacząłem na początku zapisywać w Wordzie moje podboje które poniżej zaprezentuję, ale niestety wciągnąłem się w to za bardzo, wiem że próbuje zwrócić na siebie uwagę ale czuje że wpadam w nałóg, nie chce ale chce przestać, wiem jak to brzmi, myślę że parę osób zna ten stan. Jestem oczywiście zapisany na terapię z psychologiem ale na to czekam i czekam, oczywiście nikt o tym nie wie chociaż matka widzi co się dzieję, przychodzę zjarany i zaćpany Acodinem, bo to polubiłem, teraz możecie mnie wyśmiać, dodam że mam kuratora i jakby mnie przyłapano z jaraniem na 100% trafię do ośrodka wychowawczego a wtedy to nie będę miał nic do stracenia i pójdę na całość, hulaj duszo, dziwnie brzmi co? Ale po pewnym pobiciu o którym nie napisałem wcześniej bo zapomniałem, przestało mi na wszystkim zależeć, trzymała mnie przy wszystkim druga połówka ale wiecie jak to się potoczyło.
Poniżej mój dziennik, miłej lektury.
- Acodin(DXM)
23.02.12
22:53 5 tabletek Acodin
Efekt: Lekkie zachwiania równowagi, brak skupienia na jednej myśli, chęć spróbowania większej dawki – 8.
25.02.12
16:08 8 tabletek Acodin
Efekt: Ten sam co dnia 23.02.12 tyle że bardziej intensywny, chęć spróbowania większej dawki – 12
26.02.12
19:53 12 +3 godzinę później tabletek Acodin
Efekt:Euforia, lekkie halucynacje, rozmyty obraz, inne postrzeganie muzyki i otoczenia
26.02.12
Po południu 6 tabletek Acodin.
Efekt: Z dnia 23.02.12
28.02.12
22:28 6 tabletek Acodin
Efekt: z dnia 23.02.12
THC
24.02.12
17:30~~ 2-3 lufki Marihuany
Efekt: Lekka euforia, minimalnie wyostrzone kolory ( lub autosugestia)
25.02.12
12:30 4-5 buchów Marihuany
Efekt: To samo co wyżej(95% że autosugestia)
26.02.12
Po przebudzeniu stwierdziłem że spróboję do skutku, może musi coś we mnie zaskoczyć, haha.
Zostało mi trochę towaru, jak się skończy kupię ostatni gram ale postaram się z innego źródła.
27.02.12
Wcześniej 3-4 „butla w butli” i 18:10 „butla w butli”
Efekt: To co wyżej (95% że Acodin + autosugestia)
Antidol
26.02.12
11:46 Czytanie trip raportów na hypperal
Poradźcie mi, co mam robić? Możecie też wyśmiać, śmiało.
Co do reszty, to ja bym radził jak najmniej przebywać w domu. Takie spięcia między rodzicami mocno oddziałowują na człowieka i całe powietrze jest tym zatrute. Znajdź sobie jakieś zajęcie, dobrym pomysłem byłoby zapisanie się do jakiejś sekcji sportowej czy coś w tym stylu. Wysiłek pozwoli ci wyrzucić chociaż część złych emocji i ogólnie poprawi samopoczucie. Może trafisz na jakąś spoko ekipę, zakumplujesz się, a sportowcy przeważnie prowadzą zdrowy tryb życia i nie ćpają
Piszesz, że przeglądasz często hypka, może zajrzyj sobie do takich działów jak filozofia, muzyka, sztuka? Jesteś w wieku w którym można się bardzo mocno wkręcić w jakiś temat na całe życie, a w przyszłości zarabiać na tym pieniądze. Kilka propozycji : programowanie, grafika komputerowa, tworzenie muzyki, czy fotografia. Coś co zajmie ci dużo czasu i będzie sprawiać przjemność. Jak wybierzesz narkotyki to przegrasz życie
Rozmawiałeś szczerze z matką o sytuacji i jak na Ciebie wpływa? To lepsze, niż robienie jej takich świństw.
mesmerize pisze:Nie rozumiem za bardzo tego dzienniczka, wynika z niego, że nie odczuwasz działania marihuany? Ja też tak miałem, za pierwszym razem, później jak zapaliłem za kilka miesięcy to zadziałało odpowiednio. Ewentualnie towar trefny. Może lepiej nie pal jak nie działa, bo jak mówisz obawiasz się przypału i tylko marnujesz towar![]()
Co do reszty, to ja bym radził jak najmniej przebywać w domu. Takie spięcia między rodzicami mocno oddziałowują na człowieka i całe powietrze jest tym zatrute. Znajdź sobie jakieś zajęcie, dobrym pomysłem byłoby zapisanie się do jakiejś sekcji sportowej czy coś w tym stylu. Wysiłek pozwoli ci wyrzucić chociaż część złych emocji i ogólnie poprawi samopoczucie. Może trafisz na jakąś spoko ekipę, zakumplujesz się, a sportowcy przeważnie prowadzą zdrowy tryb życia i nie ćpają![]()
Piszesz, że przeglądasz często hypka, może zajrzyj sobie do takich działów jak filozofia, muzyka, sztuka? Jesteś w wieku w którym można się bardzo mocno wkręcić w jakiś temat na całe życie, a w przyszłości zarabiać na tym pieniądze. Kilka propozycji : programowanie, grafika komputerowa, tworzenie muzyki, czy fotografia. Coś co zajmie ci dużo czasu i będzie sprawiać przjemność. Jak wybierzesz narkotyki to przegrasz życie^_^
angor animi pisze:Hmm, to jest cały dziennik? Jeśli tak, to nie dragi są problemem, a Twoje problemy w domu. Twoje zachowanie jest krzykiem o pomoc. Niestabilna sytuacja rodzinna może Ci rozwalić całe życie, ale dragi mogą pogorszyć sprawę. Jak zaczniesz jeść dawki powyżej progowych, to możesz zacząć szukać ucieczki w tym, a to może Cię odciąć od świata.
Rozmawiałeś szczerze z matką o sytuacji i jak na Ciebie wpływa? To lepsze, niż robienie jej takich świństw.
Wiesz co, za młodu miałam podobną sytuację w domu.
Ojciec totalny paranoik i psychopata. Od 14 roku życia nie sypiałam bo pilnowałam żeby ojciec nie zabił matki ani się nie powiesił. Non stop takie chore akcje że nawet nie będę opowiadać bo nikt nie uwierzy.
Mimo to uczyłam się bardzo dobrze, rodzice mieli mnie za świetną córkę. We mnie tym czasem narastały tendencje autodestrukcyjne. Myślałam, po co mam się starać jak życie jest takie gówniane. Zaczęłam interesować się dziwnymi klimatami, i tak w wieku 17,5 roku zaczęły się narkotyki.
Dziś jestem wjebana po uszy w gówno, w syf, w szambo z którego nie potrafię się wydobyć i prawdopodobnie nigdy mi się to nie uda. I wcale nie egzystuję na dworcu ani w melinach. Mam pracę, bliskich, przyzwoity DOM ze spokojną atmosferą. Mimo to przegrałam życie. Nigdy z nikim się nie zwiążę bo ćpuna nie chce a trzeźwy mnie nie zechce. Co miesiąc pół mojej ciężkiej krwawicy idzie na dragi, pół na utrzymanie + małe kieszonkowe na inne rzeczy. Jestem związana sytuacją.
Chcesz tak żyć? To nie jest tak że pójdziesz do ośrodka wychowawczego jak złapią Cię z zielonym i pójdziesz na całość bo nic więcej już nie będzie do stracenia. Z czasem Ci się przypomni że jest bardzo, ale to bardzo wiele do zyskania, ale wtedy może być już za późno. Wierz mi, jeśli sądzisz że obecna sytuacja jest fatalna i gorzej być nie może to się mylisz. Narkotyki mogą pogorszyć wszystko o 1000 razy.
Dlatego jak radzą inni, odstaw dragi, znajdź sobie coś co daje Ci radość i rób to. Moją osobistą radą jest też abyś odciął się emocjonalnie (na ile idzie) od sytuacji w domu. Jesteś sobą i musisz walczyć o swoje życie i o swoją przyszłość. To jest ważne. Dragi nie stanowią przyszłości.
Podpisuję się też pod postem @Lila 1, z jednym wyjątkiem..
Lilia1 pisze:Nigdy z nikim się nie zwiążę bo ćpuna nie chce a trzeźwy mnie nie zechce.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
The Light pisze:Skąd ta pewność, próbowałaś? No moje oko to pokłosie nieszczęśliwego dzieciństwa, dragi swoją drogą. Osoba trzeźwa lub chociaż nie wjebana po same uszy bardzo pomaga.Lilia1 pisze:Nigdy z nikim się nie zwiążę bo ćpuna nie chce a trzeźwy mnie nie zechce.
To oczywiście tylko moja opinia; podejrzewam, że są tacy, którzy są w stanie ułożyć to sobie tak, aby funkcjonować i nie ranić.
A Ty, autorze tematu, nie masz problemu z dragami. Masz problem z manipulacją samym sobą. W Twoim wieku zawsze łatwiej / przyjemniej myśleć sobie, że nie jesteś nastolatkiem z problemami w domu, tylko nastolatkiem z takim fascynującym problemem - narkotykami.
Wiem, sam też pisałem dzienniczki w wordzie, zaszywając się w swoim pokoju.
Nie obraź się, nie myśl, że się nabijam, albo traktuję Twój problem lekko - gdyby tak było, to bym się tu nie odzywał. Ale uwierz, że za dziesięć lat, jeśli pójdziesz tą drogą, obecna sytuacja wyda Ci się więcej niż znośną i w łeb się będziesz pukać, jak mogłeś tak sobie namieszać w życiu. Zacytuję fragment z postu Lili, który wydaje mi się być kluczowy:
Lilia1 pisze:To nie jest tak że (...) pójdziesz na całość bo nic więcej już nie będzie do stracenia. Z czasem Ci się przypomni że jest bardzo, ale to bardzo wiele do zyskania, ale wtedy może być już za późno.
Lilia1 pisze:Wierz mi, jeśli sądzisz że obecna sytuacja jest fatalna i gorzej być nie może to się mylisz. Narkotyki mogą pogorszyć wszystko o 1000 razy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/zrzut_ekranu_z_2025-06-12_18-39-02.png)
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood
Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/marijuanabasic_0.jpg)
Medyczna marihuana. Przerwa tolerancyjna – prosty sposób, by konopie znów działały lepiej
Choć powszechnie uważa się, że jeśli dawka przestaje działać, należy ją zwiększyć – nie zawsze jest to właściwe podejście. U niektórych osób większa dawka działa wręcz odwrotnie, ponieważ ich organizm rozwinął zbyt wysoką tolerancję. Zwiększanie dawki może osłabić działanie terapeutyczne i zwiększyć koszty leczenia. Przerwa tolerancyjna (tzw. tolerance break) oraz zmniejszenie dawek po jej zakończeniu może zwiększyć korzyści terapeutyczne i obniżyć potrzebne ilości konopi nawet o 60%.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/met_police_nityzyna.png)
Londyn: Ostrzeżenie przed supermocnym narkotykiem. Może być 500 razy silniejszy niż heroina
Londyńskie kluby nocne ostrzegają swoich bywalców przed niebezpiecznymi niebieskimi i zielonymi tabletkami sprzedawanymi jako ecstasy po tym, jak dwie osoby zmarły w zeszłym miesiącu po zażyciu tej substancji. Groźny syntetyczny opioid jest niezwykle silny i może być śmiertelny.