xxcainx pisze:Od jakich narkotykow nie mozna dostac hddp interesuje mnie raczej grupa stymulantow i kanna.
Od stymulantów nie można dostać hppd. Można jednak dostać nerwicy lękowej, psychoz, schizofrenii paranoidalnej, parkinsona oraz umrzeć. Nie ma lekko :)
HPPD dotyczy psychodelików, więc po kanna można spodziewać się atrakcji w tym stylu. Znam też osobiście ludzi którzy od marihuany dostali nerwicy.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
+ odstawić cukier
Scalono. Klepsydra
Dlaczego trzeba odstawic cukier?
Podczas nasileń żyję sobie jak na całkiem przyzwoitej sajkofazie co potrafi być problematyczne, ale ogólnie nauczyłam się z tym żyć , wręcz lubię te wizualne nakładki na rzeczywistość o ile nie utrudnia mi to np czytania ( jak literki się robią zbyt kolorowe i ruchome, zmieniające rozmiar itd, to bywa to no cóż - jak ktoś nie doświadczył to niech ruszy wyobraźnią, bo trudno to opisać...) . Problematyczne są skrajne nasilenia które sama sobie z zasady serwuję ( co może być dość ciekawe: mniejsze nasilenia mam po psychodelikach - tak, nadal je kocham i zażywam raz na jakiś czas- niż po stymulantach , co da się wytłumaczyć mechanizmami neurobiochemicznymi, ale nadal badam temat). Generalnie odczuwam efekty psychodelików znacznie mocniej niż większość i biorę z tego powodu mniejsze dawki lub po prostu całkowicie odpływam do innych wymiarów
Opio u mnie zmniejsza te atrakcje, nie znikają całkiem ale wyraźnie świat jest bardziej stabilny. Z oczywistych przyczyn nie polecam tego typu kuracji :wall:
Na mnie bezno działają bardzo mocno i szybko zasypiam, więc trudno mi tak naprawdę ocenić na ile zmniejszają te cudactwa wizualne.
Co do antydepresantów to zauważyłam że większe dawki potrafią mocno podkręcić moje HPPD, normalne, albo wręcz mniejsze niż zazwyczaj zapisują działają na plus na nastrój i tylko dają śliczne podbicie ostrości kolorów czasem ,bez serwowania ostrej psychodeli... Piszę tylko i wyłącznie o swoim przypadku i do znudzenia będę przypominać że każdy jest inny i więcej jest wyjątków niż reguł ,więc to co dotyczy jednego człowieka nie musi dotyczyć drugiego.
Co do cukru - warto potestować czy odstawka pomoże, teoretycznie cukry ( proste przede wszystkim) mają spory wpływ na wyrzut serotoniny więc są podstawy aby tego spróbować, czy pomoże to inna sprawa, chociaż nie zaszkodzi. Generalnie zdrowa dieta nie zaszkodzi , a z zasady pomaga na zrytą psychę więc dlaczego by nie sprawdzić na sobie??? U mnie to dużo daje, choć mam też inne powody do unikania śmieciowego żarcia i kochania warzyw, kasz, jajek (
Odnośnie przyczyn u siebie obstawiam raczej nie tyle co samo sajko co fakt brania ich jako odskocznia podczas ciągów stimmowych co w całej swej nieskończonej głupocie i chorej pasji naukowej testowałam także już żyjąc sobie z tymi zaburzeniami percepcji i tak jak samo sajko daje podbitkę HPPD na poziomie 10-30%, stymulanty 20-40% , stymulanty brane tak że są 2 zarwane nocki i więcej z 150% bym dała, to połączenie ,nie koniecznie na raz ale np dzień po dniu tego i tego daje nawet kilkudniowe akcje które jakbym opisała psychiatrze to kończę w psychiatryku z adnotacją ciężka schizofrenia i nie wiadomo co jeszcze. Raczej by nie wpisano:nasilenie HPPD ( kod F16 - ładnie nawet pasuje, choć samych samolotów F16 nie lubię bo mi hałas robią czasem...), wszelakiego rodzaju konkretnie nasilone metamorfopsje wzrokowe, zespół Alicji w krainie czarów ( kocham tą książkę tak na marginesie )- to obejmuje nie tylko atrakcje wzrokowe, ale też akcje słuchowe, emocjonalne, itd na poziomie uniemożliwiającym jakiekolwiek sensowne funkcjonowanie, bo potrafiłam się np zgubić w drodze z własnego łóżka do kuchni itd. Mam pełną świadomość że to tylko faza, zaburzenie, umysł pracuje 'w miarę' normalnie, nie ma pętli myślowych i podobnych zjawisk znanych z tripów, ale jest to fajne tylko na krótki czas i to o ile sytuacja na to pozwala = mogę sobie pożyć we własnym popierdolonym świecie nie robiąc sobie przez to problemów rodzinnych, finansowych itd...
Tak więc podsumowując mój mega długi i nieposkładany wywód:
- ja sobie z tym żyję i jest na ogół ok, choć czasem to wkurwia
- branie sajko, stymulantów i dużych dawek antydepresantów nasila u mnie objawy
-opio mi obniża HPPD, ale nie polecam takiej kuracji, bo nawet widzenie jakiś twarzy na chropowatej powierzchni to lajt przy wjebaniu się w opio i kombinacjami jak zredukować skręta :wall:
- na temat benzo się nie wypowiem bo po nich zasypiam momentalnie a rano jest jak było z zasady, czasem ciut lżejsze wizuale jak sobie zaserwowałam nasilenie, więc sądzę że warto z tym spróbować jak komuś bardzo te 'kropeczki' przeszkadzają
-kwetapina podobnie, choć cenię jej moc zbijania faz różnistych i wyprawiania mnie w świat snów bardziej niż klona, inne neuroleptyki mają u mnie minusa i tyle, ale przypominam ja to ja - ja zasypiam po 0,5klona i nie lubię alpry, a nawet kokainy nie lubię, wiec można spokojnie uznać że jestem przybyszem z kosmosu bredzącym głupoty skrajne
-zdrowa dieta i ogólnie dbanie o możliwie zrównoważony tryb życia mi wyraźnie pomaga, więc polecam , bo nawet jak nie pomoże to nie zaszkodzi chociaż
Ogólnie przydałoby się zrobić jakieś serio rozbudowane info o HPPD i innych podobnych zaburzeniach i nauczyć tego lekarzy, bo gówno wiedzą na ten temat i wielokrotnie zaliczają to ot tak jako rodzaj schizofrenii a jednak różnica jest moim zdaniem ogromna, choć wiem że nadal nie zgłębiłam tego jak należy.
Koniec referatu
PS. nie powinnam brać białych proszków bo się masakrycznie rozpisuję :motz:
Najprawdopodobniej podczas odwiedzin w krainie snów...
Wiara w prawdziwość moich słów może sugerować konieczność skonsultowania się z psychiatrą :-D
U mnie np objawy były bardzo silne po kilkunastu latach codziennego jarania zioła i kilku latach latania na sajko wszelakich poza DMT, najczesciej miksowanych jak np kwas+meskalina+DXM+jakaś przygodna maczanka+zioło ofc miałem praktycznie cały czas ziarnisty obraz, z powidokami, rozmazany przy katach, plus dziwne rozbłyski i cienie przelatujące co kilka minut. Po roku przerwy od sajko, spowodowanej straszną nerwicą po a-pvp wszystko wrocilo do normy i to pomimo jedzenia co pare tygodni a pod koniec co tydzien 4cmc. Zioło tylko odstawiłem na stałe co jest moim pieprzonym życiowym sukcesem:)
hppd myślę, że też miałem od rocznego ciągu na MXE przez rok miałęm przerwy 1-3 dni max. dopiero po 3msc abstynecji od dysocjantów,i po 40 dniowym poście od jarania hppd ustąpiło, już nie jest takie nachalne, można z tym żyć ;) wcześniej miałem kłopot czułem się odrealniony, czułem że zrobiłem sobie kuku na muniu .... to mnie zmusiło do zerwania z nałogiem MXE i jaraniem ;p na dobre mi to wychodzi w nawiasie
Jaranie to po prostu zło... Niby nic się nie dzieje, wszystko fajnie zajebiście a po 15 latach budzimy się z ręką w obsranym nocniku. Najgorsze jest to, że negatywne efekty przychodzą tak późno i kurewsko ciężko podjąć decyzję o rzuceniu. Ja przez ostatnie dwa trzy lata już praktycznie nie czułem większych efektów, tylko po prostu musiałem smażyć, żeby funkcjonować i czuć się normalnie. Chyba, że raz na jakiś czas pojawiał się jakiś mega kosior, którego nie znałem typu Tropical Haze a wszelkie Amnezje, WW, JH, AK itd to tylko pierwszy seans był zajebisty a kolejne już tylko takie utrzymywanie się w jako takim pionie. Nikomu nie życzę. Ile hajsu na to wydałem to aż szkoda gadać.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/a/a4eb430e-0367-4f70-8304-5d8e30d6942f/FB_IMG_1687851829043.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250503%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250503T050602Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=6bd6d3bd9d00df87ddec9f6e325887a71b3e70a5a7385ddce1cbb6af22bfc2f5)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mmnaswiecie.png)
Mówili: "Narkotyków to ja nie chcę". Dopóki ból stawał się nie do zniesienia
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/receptomat_og_image.png)
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy
Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lotnisko-w-pyrzowicach-.jpg)
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk
Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".