Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Tego typu kolory kojarzą mi się szczególnie z grzybami.Bardzo możliwe,że mam tak od mojego pierwszego grzybowego tripa.A może to nie to,tylko każdy tak ma i wcześniej nie zwracałem na to uwagi,nie wiem.Pytam z ciekawości.
No właśnie, mam taki problem może związany z permanentną tolerancją, sam nie wiem. Psychodeliki (grzyby, LSD, szałwia) brałem kilkakrotnie w 2015-16, jak mieszkałem w Holandii. Potem była długa przerwa, wróciłem do tego ostatnio, a konkretnie do grzybów. Mam depresję i szukam alternatywnych sposobów zrobienia porządku z banią. Przez ostatnie miesiące zszedłem z antydepresantów praktycznie do zera (biorę jedną tabletkę 37,5mg wenlafaksyny raz na dwa dni, właściwie tylko po to, żeby nie było efektów odstawiennych, ale zamierzam rzucić to całkiem). Wyhodowałem sobie Golden Teacher, wysuszyłem i zmieliłem jak pambuk przykazał. Miesiąc temu we wrześniu zarzuciłem dawkę 1,7 g w lemon teku - efekty były słabe. Tydzień później powtórzyłem to z 4 gramami, ale znów nic specjalnego. Pomyślałem, że pewnie odstęp między tripami był za krótki. Więc zrobiłem dłuższy, 3 tygodniowy. Wczoraj zalałem sokiem z cytryny znów prawie 4 gramy, po jakichś 45 minutach dorzuciłem jeszcze spontanicznie trochę na żywioł (bez cytryny i ważenia, ale ze 3 gramy spokojnie były). Efekty? Prawie żadne, przynajmniej w porównaniu z tripami z Holandii, gdzie jadłem trufle, ale i suszone w mniejszych dawkach się zdarzały. 7 gram grzybów to sroga ilość, a trip płaski, jak nizina Amazonki. :/ Czy to mimo wszystko przez antydepresanty? Rozwalony układ serotoninowy? Czy coś innego?
18 października 2022Server pisze: Dopiero co ruszam w temacie psychodelików.
Czekam na grzybki i pierwszy raz trafiłem na temat lemon tek.
Czy z własnego doświadczenia pierwszy raz zjeść je normalnie czy lemon tek ?, a może to nie ma różnicy ?
Dzięki :)
Jeśli to twój pierwszy raz lepiej bez tego teka bo może cię przytłoczyć szybkość wjazdu. Bez niego wjazd jest bardziej łagodny i mniejsza szansa że wysadzi cię z butów.
Co do ilości psylocybiny - to niby Golden Teacher, samodzielnie wyhodowany więc powinno być ok. Chociaż nie za bardzo mam jak sprawdzić stężenie psylo.
dziś chciałbym się z wami podzielić moim dzisiejszym tripem grzybkowym + fenibut.
Mój stan przed grzybieniem.
Czułem się bardzo dobrze ciężko było się skupić przez fenibut przyjęty wczoraj ale to zaraz.
Pisałem o tym dzisiaj w dziale fenibutowym ale po krótce wczoraj przyjąłem 6,5g fenibutu czułem się jak po litrze wódki, dziś rano już mniej ale ciężko się było skupić i coś bardzo dziwnego o czym nie wspomniałem tam chciałbym dopisać do tamtego posta odnośnik do tego ale nie mogę go edytować, wracając do tego dziwnego objawu są to 4 albo 5 powtarzających się sekundowych psychodelicznych dźwięków z udziałem głosu ale nic nie mówi no nie wiem ciężko mi to opisać.
Występował średnio co 5 minut załóżmy, i pragnę podkreślić, że NIGDY w życiu czegoś takiego nie miałem.
O grzybieniu myślałem od wczoraj, trochę odczuwałem lęk przez te dźwięki ale się nie zraziłem.
Ostatnio po takiej ilości lemonteka jaką przygotowałem dziś oglądałem nie wiem jak to się nazywa poranek z tvn? Wywiady jakieś pierdoły, było zero psychodeli ale syntezja kolorków oglądałem wywiad z babeczką a tam jej twarz się zmieniała jakby wykrzywiała ogólnie bekę miałem z tego i bardzo mnie to pochłoneło, oglądałem z zaciekawieniem.
Same grzyby nigdy nie działały na mnie mocno psychodelicznie raczej fajne kolorki i różne przemyślenia.
Dorzuciłem 500 mg fenka, 2 tabletki witaminy complex i przeszedłem do przygotowania lemonteka.
Lemonteka przygotowałem (nie mam wagi jubilerskiej) z 3 grzybów o długości 10cm, pokroiłem wrzuciłem i odczekałem 35 minut.
Dzwięki oczywiście cały czas się powtarzały te same bez zmian nic.
Godzina 11.40
Wypijam przygotowaną herbatkę.
Godzina 12.00
Już wiem, że będzie grubo ponieważ te psychodeliczne dzwięki zaczeły występować bardzo często, do tego też często się wszystkie zapętlały po kolei także to już była niezła psychodela.
Godzina 12.10
Jak uświadamiam sobie że jestem tu i teraz to jest w miarę normalnie.
Ale jak się zamyślam w świadomość to jest gruba jazda psychodeliczna naprawdę jakiej nigdy nie miałem.
Wkurwiały mnie te dźwięki więc postanowiłem wsadzić słuchawki douszne i odpalić jakieś trippy psychodelic muzyczki i to był strzał w dziesiątkę, dźwięki ustąpiły a w zamian dostałem jeszcze mocniejszą fazę psychodeliczną.
Momentami nieźle odpływałem w zakamarki świadomości podświadomości.
Cały ten czas leżałem w łóżku, ale wstanie z niego to był kolejny strzał w dziesiątkę.
Po wstaniu na nogi faza stała się jeszcze mocniejsza.
Przez chwile chciałem iść się odlać więc na chwile puściła bania, złapałem się klamki i dobrze, że się jej trzymałem xD
Bania wróciła instant cały czas trzymając się klamki zacząłem robić jakieś dzikie densy patrzyłem się na podłogę pode mną a tam zamiast podłogi uśmiechnięta twarz pełna jazda psychodeliczna oczywiście wszystko bez strachu faza była bardzo przyjemna, ostatnecznie do kibla nie poszedłem.
Następnie ostra psychodela dzikie tańce do muzyki która wypełniała każdy atom mojego ciała.
Co do oevów i coevów gdy byłem tu i teraz to były lekkie ale jak opływałem w swiadomość to nawet nie potrafie tego opisać niby były niby nie.
Jeszcze z ciekawych efektów było jak wyszedłem na światło dzienne i wróciłem do swojego zaciemnionego pokoju, takie migotanie ekranu i powrót psychodeli fajna sprawa.
Ja bujający się do muzyki na prawo i lewo z zamkniętymi oczami no lepszego uczucia dawno nie doświadczyłem naprawdę, czułem się bardzo zajebiście.
Godzina 13.30
Psychodela zeszła ale chęć do 'tańczenia' ani trochę, cały czas tańczę ale zmieniłem nutki z psychodelicznych na takie skoczne z fajnym basem jakich sobie słucham w podróży autem.
Ja jestem człowiekiem który na trzeźwo ma zerowe chęci i zerową jak nie ujemną pewność siebie nic mi się nie chce nawet umyć na spotkanie z dziewczyną ale jakoś udaje mi się to zrobić hehe
I tańczyć no nie lubię nawet po alkoholu, po prostu nie czuje tego, nie chce mi się, nie podoba mi się, nie lubię, wole pogadać niż tańczyć.
Z muzyczką na słuchawkach która nadal jak podczas fazy wypełnia każdy atom mojego ciała posprzątałem całe piętro w domu.
Do tego czuję się zajebiście pewny siebie lepiej niż po alkoholu bo zanim wjedzie pewność siebie to ja już nie jestem w stanie ustać na nogach.
Mogę iść wyrywać dupeczki i to nie najebane w kubach tylko kulturalnie w dzień podejść. Czego oczywiście nie zrobię gdyż jestem w związku z super partnerką.
Po posprzątaniu piętra co mi zajeło jakąś godzinkę wracam do tańczenia bo jest ZAJEBISTE, żeby opisać jak bardzo jest zajebiste historia z papieroskiem.
Godzina 14.45 postanowiłem że zrobię sobie przerwę od tańczenia na papieroska więc wyciągam go z paczki wsadzam do buzi i z zapalniczką w ręce w drodze od biurka do balkonu (jakieś 2 metry) tańczę aż do godziny 15.30 kiedy to padła mi bateria w słuchawkach. Wtedy też przechodzę do palenia owego papieroska ld cienki zielony bardzo doby.
Godzina 15.30
Pisze ten raport ponieważ padła mi bateria w słuchawkach gdyby nie to dalej bym tańczył.
Wybaczcie za tak ubogi opis ale momentami było naprawdę mocno i brakuje mi słów na opis tego, faza bardzo przyjemna ale brakowało mi srogich oevów do całkowitego spełnienia, no ale to więcej grzybów bym musiał skonsumować.
Co ciekawe jak wstaje na nogi to nawet bez muzyki mam chęć się bujać i to robię.
Samopoczucie wyśmienite pewność siebie nadal wysoka do tego również wysokie pobudzenie psychoruchowe i chęć do działania czego mi niestety brakuje na trzeźwo.
Co do psychodelicznych dźwięków, występują nadal, w najmniej oczekiwanym momencie ale już rzadziej niż przedtem.
Wnioski, przemyślenia.
Ewidentnie fenibut wzmocnił grzyby tym bardziej że niedawno przyjmowałem grzyby i raczej spodziewałem się tolerki, lekkich kolorów a nie takiej bomby.
No i pytanie do was drodzy forumowicze o co chodzi z tymi psychodelicznymi dzwiękami w głowie czy to za dużo fenibutu i coś porobił w receptorach jak tak to jakich czy co to może być.
Pozdrawiam każdego któremu się chciało to przeczytać i każdego innego, miłego dnia życzę :D
Scalono — Catch
Proszę o scalenie z poprzednim postem.
Wybaczcie za moją niewiedze, doczytałem iż fenibut w wysokich dawkach rekreacyjnych powodował u niektórych halucynacje wzrokowe, słuchowe a nawet psychozę, więc raczej wszystko się wyjaśniło.
Halucynacje słuchowe występowały dalej ale co parę godzin w momencie zamyślenia się i były o wiele słabsze.
Dziś rano obudziło mnie gwizdanie w lewym uchu które ustąpiło po całkowitym przebudzeniu, a w prawym uchu słyszałem tętno poduszki i tylko poduszki bo przystawiałem ucho do różnych rzeczy i brak dźwięków.
Na chwilę obecną godzina 13.53 brak halucynacji słuchowych.
Wybaczcie również, że tak pomieszałem wątki ale wczoraj byłem zlękniony i zafascynowany tym wszystkim, że musiałem się tym z wami podzielić.
Pozdrawiam raz jeszcze :D
"Rutyna to rzecz zgubna "
Nie wiem czy było, więc pytam a pytanie dość ciekawe mi się wydaje:D
Jutro mam badanie wzroku, przez prace strasznie mi się pogorszył, a dzisiaj chciałem sobie zjeść grzyby, czy będą one miały jakiś negatywny wpływ na wyniki jutrzejszego badania? Zależy mi żeby odczyt był rzetelny:)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
7 petycji przeciw reklamom i promocjom alkoholu, które mogą zmienić polskie prawo
USA: Donald Trump usunie marihuanę z listy najcięższych narkotyków?
Stało się to, o czym spekulowano od miesięcy. Donald Trump, mimo oporu konserwatywnego skrzydła własnej partii, ma sfinalizować proces reklasyfikacji marihuany. Konopie mają trafić z surowego Wykazu I (gdzie są traktowane na równi z heroiną) do łagodniejszego Wykazu III substancji kontrolowanych.
Trump uznał fentanyl za broń masowego rażenia. „Używają go, by zabijać Amerykanów”
Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek rozporządzenie uznające fentanyl za broń masowego rażenia. W uzasadnieniu stwierdził, że „wrogowie USA używają go, by zabijać Amerykanów”. Oświadczył zarazem, że rozważa złagodzenie federalnych restrykcji obejmujących marihuanę.
Przemycali narkotyki z Hiszpanii w sklepach i automatach paczkowych. Rozpoczął się proces
Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces przeciwko trzem zatrzymanym i aresztowanym mężczyznom z Gdyni, Suszu i Bochni oskarżonym o przemyt narkotyków z Hiszpanii. Trafiały one do Polski za pośrednictwem firm kurierskich.
