To że skolonizowany przez grzybnie substrat praktycznie wcale nie jest podatny na zakażenia jest czymś co nie podlega dyskusji i nie wieże aby kiedykolwiek jakiemukolwiek naukowcowi udało się zakazić w 100% skolonizowany substrat. Nigdy nie słyszałem o udokumentowanym przypadku w którym coś podobnego miało miejsce.

Borys daj spokój z pępkiem świata nie pogadasz.

"Borys: To że skolonizowany przez grzybnie substrat praktycznie wcale nie jest podatny na zakażenia jest czymś co nie podlega dyskusji i nie wieże aby kiedykolwiek jakiemukolwiek naukowcowi udało się zakazić w 100% skolonizowany substrat. Nigdy nie słyszałem o udokumentowanym przypadku w którym coś podobnego miało miejsce."

http://www.psilosophy.info/forum/?showt ... 5090220#o5

http://www.psilosophy.info/forum/?showt ... 3203330#o4

http://www.psilosophy.info/forum/?showt ... 180626#o17

http://www.psilosophy.info/forum/?showt ... 3142749#o6
i dziesiatki wypowiedzi na tamtym forum.
Jak rozumiem Ty tez jestes juz uformowany i nigdy nie chorujesz - OK ;>
Skolonizowane ciastko jest nadal podatne na te same zakarzenia, co wczesniej. Bardzo czesto grzybnia choruje i walczy z pasozytami i zostalo jzu to udowodnione tysiace razy przez naukowcow, jak i hodowcow. Wejdz na forum pieczarkowcow i poczytaj jak czesto zdarza sie zakarzenie uprawy po skolonizowaniu. Ja nie jestem pepkiem swiata, po prostu latami pracowalem w laboratorium na uniwersytecie i wiem ze w tm temacie mam racje. Dziwie sie ze z takim uporem bronicie swoich racji i dajecie wskazowki, ktore moga spowodowac, iz czesc poczatkujacych hodowcow wprowadzi zakarzenia do uprawy. Wam sie udaje wyhodowac zdrowa grzybnie i ja w tm stanie utrzymac, choc macie srodowsko malo sterylne i super! Nie mozecie jednak dawac wskazowek i stwierdzac na podstawie wlasnych doswiadczen, ze grzybni nic nie grozi po wyjeciu z inkubacji. I tyle.

Gdzie w tych linkach widzisz zakażenie? W 1 i 2 linku po prostu grzybnia się spociła, mam teraz dokładnie to samo z swoją uprawą. Na pozostałych 2 linkach nie ma żadnego zakażenia. Wypowiedzi na forach też czytałem. Sporo ludzi doradza sterylność w boksie bo przeczytało tak w poradnikach. Zdarza się też że gdy nie wyrywa się abortów to zaczynają one gnić ale to nie jest zakażenie i sterylność niczego tu nie da. Ja nie mam żadnego terrarium i trzymam tacki w szafie bo nie chce mi się z tym bawić, ale jak ktoś lubi mieć wszystko tak jak powinno i chce mu się poświęcić dodatkowy czas na budowę i odkażanie boksa to niech sobie to robi. Może i rzeczywiście to coś daje.

Miałem nie pisać ale niech tam.
O to efekt braku sterylności w terrarium i niezastosowanie filtrów.
[ external image ]
[ external image ]

Kod źródłowy dostępny jest tu: http://www.psilosophy.info/forum/?showt ... 3&fnd=1#o0

Noithai, wyluzuj bo świata nie zmienisz. Każdy i tak zrobi po "swojemu".

To nie jest efekt braku sterylności tylko tego że jakaś muszka wleciała do terrarium i złożyła jaja z których wykluły się larwy. Sterylność w terrarium nie sprawi że muszki się tam nie dostaną.

Borys - ile zaklad, ze tak. Przeczytaj jeszcze raz, to co napisales... Zdrowko
Wiekszosc jajeczek tych muszek, znajduje sie w torfie lub w innych okrywach polyorganicznych.

Jeśli robi się okrywę z torfu to trzeba ją wysterylizować ale terrarium nie musi być sterylne.

Sterylność to też dbanie o brak kontaktu świata wewnętrznego fungarium ze światem zewnętrznym.

musisz miec dziury na wentylacje, nie zapewnisz 100% sterylnosci nawet filtrami do powietrza. chodzi o to zeby nie miec syfu w pokoju, zeby jakies zarodniki plesni nie unosily sie w powietrzu na wielka skale. otwory wentylacyjne dobrze tez zatkac tkanina jakas...


stosowal ktos wlokno kokosowe zamiast ziemi z perlitem?