Pytanie na pewno gdzieś się przewinęło, ale zaakceptowałem, bo jeżeli to utleniona psylocybina, to czemu to się zaczęło dziać przed zbiorem? Może przez te krople wody.
Zakładam, że pierwsze zdjęcie jest przed grzybobraniem? Postaraj się przed kolejnym zalaniem wyzbierać te wszystkie małe sztuki.

Cześć,

Co może być przyczyną tego, że grzyby rosną na ok 4 cm (w różnym czasie, ale na jednym growkicie) i przestają rosnąć dalej a ich kapelusze robią się ciemniejsze. Z ciepłobrązowego zmieniają kolor na ciemny chłodny brąz a pod spodem robią się sine, prawie czarne (ale są nadal jędrne)?
Czy takie grzyby można suszyć, czy lepiej wyrzucić?
Nie ma żadnej pleśni, growkit normalnie jest przerosnięty żywą grzybnią.

scalono - łysy

Okazuje się, że za problem odpowiada zbyt duża wilgotność podłoża (mimo moczenia na starcie tylko 30 min).
Zastanawiam się czy takie ciemne grzyby (po rozcięciu czarnogranatowe) nadają się do suszenia, czy nie zachodzi w nich jakaś reakcja chemiczna z powodu, której lepiej je wyrzucić?
Gdzieś mi się przewinęło, że np. jesli pin miał czarny kapelusz to trzeba wyrzucic bo inaczej można się zatruć.
To mit czy fakt?

Cześć. Mam GK golden teacher od paru tygodni, to będzie już 3 rzut ale problem w tym że moje zbiory są śmiesznie małe. W pierwszym rzucie wyszło mi 5g suszonych, (nie mam odpowiedniej wagi by komfortowo warzyć mokre więc nie wiem ile ich było) w drugim rzucie wyrosły mi dosłownie 3 grzyby i sporo tyci pinów (z 8 może) które sie nie rozwinęły i jeden lekko większy taki 1,5-dniowy pin wyszło z tego 3g suszonych. Aktualnie mam trzeci rzut, pojawiło się 5 pinów rosną zdrowo no ale dalej wygląda to biednie. Grzybnia wygląda zdrowo, obrosła całe ciastko. Baga trzymam w szafie która jest cały czas otwarta więc jest tam światło od żarówki w pokoju (ciepłe, ale nie mam pojęcia co to za żarówka) do tego delikatne światło słoneczne które nie pada bezpośrednio na grzybnie generalnie ma problem żeby sie tam dostać. W worku mam odrobine wody tak jak instrukcja kazała, temperatura od 22 do 25 ale raczej w okolicach 23-24 stopni. Za pierwszym razem moczyłem grzybnie ok. 12h potem mniej mniej ale nie pamiętam ile, przed obecnym rzutem nie moczyłem wcale bo uznałem że skoro zbiory były prawie żadne to grzybnia tego nie potrzebuje i nie ma co ryzykować zakażenia. przy drugim rzucie (tym w którym pojawiło sie sporo martwych pinów) trzymałem baga na półce gdzie było cieplej (okolice 25 stopni) i więcej światła. Grzybów nie wachluje nie pryskam wodą nic z nimi nie robie poza zbiorami i zalewaniem tak jak instrukcja kazała, worek ma te śmieszne paski do wymiany gazowej. Co robię źle? Mam złe warunki? zakaziłem grzybnie? czy może po prostu sklep sprzedaje chujowe grow kit? A no i zapomniałem wspomnieć że czas od zalania do zbiorów to u mnie trochę mniej niż 2 tygodnie z tym że obecny rzut jest powolniejszy, piny pojawiły sie po 12 dniach (zakładam że to przez nie zalanie grzybni)

@ReinerGrossvogel Przydałyby się zdjęcia. Lepiej nie jeść, bo te grzyby mogą być martwe. Jeżeli zaraz po rozcięciu były czarnogranatowe, to i tak najprawdopodobniej większość psylocybiny już się utleniła.
Growkita trzeba dokładnie odcedzić po moczeniu. Należy cierpliwie czekać, mniej więcej do 'ostatniej kropelki'

@Zimnapacha Może tak być, że gorszy kit się trafił, tego nie ma jak sprawdzić. Spróbuj w niższej temperaturze około 20 stopni, bo 25 to wydaje mi się za dużo, jak na zamkniętego baga.

Pierwszy raz robię GK Golden teacher i po 8 dniach wyszły mi piny tylko w jednym rogu, może 5 grzybków. Reszta pudełka czysta, wydaje mi się, że mogłem zbyt krótko namaczać ciastko. Co robić w takim wypadku? Już wietrzyć 3 razy dziennie i przed drugim rzutem solidnie namoczyć ciacho? Czy jeszcze z dobę przytrzymać zamknięty?

No ja mimo że 1 zbiór był hojny (ok 20g suszonych) to 2 już uświadczyć nie mogłem.
Czekałem czekałem i nic. Nawet tej cholernej pleśni. Totalnie nic.
Więc przedwczoraj znowu zalałem growkita. Moczył się ok 30h. Odcedzilem prawie do ostatniej kropli. Niech siedzi w szafie. Dam mu kilka tygodni.
Najwyżej wyrzucę. I tak spisałem już go na straty :(

Za długo moczysz. Godzina w szczególności starcza...

Aloha szanowni grzybiarze,
proszę o poradę i spojrzenie fachowym okiem na moje mckenaii. Growkit był zalany ponad miesiąc temu, pierwsze piny wyszły około 1.5-2 tyg temu, od tego czasu usunąłem już sporo abortów, co więcej grzybki otwierają kapelusze na bardzo wczesnym stadium rozwoju i dalej niektóre z nich zmieniają się w aborty. Co może być tego przyczyną i czy sam growkit jest jeszcze do odratowania? Wietrzę 3-4 razy dziennie, rzadko pryskam ścianki ze względu na wodę na dnie torby. Osobiście obawiam się że mogłem go trochę przegrzać kiedy pierwsze piny się dopiero formowały. Z góry dziękuję za podpowiedzi

Zaszczepiłem 9 dni temu ciastka pftek i własnymi printami Golden Teacher, ale mam wrażenie, że od 4 dni stanęły w miejscu. Grzybnia się dalej nie rozrasta, pomimo takich warunków jak wcześniej, czyli około 28-30 stopni w ciemnym miejscu pod kocem. Skolonizowało mi może 20% słoika. Co może być nie tak? Czy może po prostu cierpliwie czekać?

przeniesiono do odpowiedniego wątku - łysy

@Jakub1211 Jak nie jesteś pewien, czy grzybnia stanęła kompletnie w miejscu, czy dalej przerasta, ale w mało zauważalnym tempie, to możesz na słoiku namalować markerem obrys tego obszaru, który już zajęła i wtedy będziesz mieć punkt odniesienia.

Ile masz tych słoików? Wszystkie stanęły w tym samym momencie? Jak utrzymujesz i mierzysz temperaturę?

Na razie jedno mi przychodzi na myśl: Trzymasz słoiki pod kocem, to może wymiana gazowa jest niewystarczająca i grzybnia ma za mało tlenu.