Od kiedy tolerka skoczyła piwko do G pozwala chociaż odrobinę poczuć dawną "magię" ale to nie to samo. Robi się porostu milej i mam wrażenie ze jak piję wieczorem to nie wybudzam się tak w nocy i lepiej mi się śpi. Jedno mocne czasem 2 zwykłe do paru polań. No i zabijają ten specyficzny posmak.

Doskonały sposób, żeby wjebać się nie tylko w GBL, ale i w alkoholizm. :)

Nastraszyłeś mnie nawet trochę :P, prawdopodobieństwo wjebania się jest zawsze. Nie walę w ciągach 24/7 a zazwyczaj lubię sobie umilić wieczór (1-2 w tygodniu, na początku wakacji zdarzyło się częściej dlatego przystopowałem ostatnio) sam GBL stracił trochę z początkowej magii więc wspomagam go browarkiem. Pozwala mi to zmniejszyć dawki GBL i problemy ze snem. Oczywiście nikogo nie zachęcam - każdy ma swój rozum i powinien znać swoje możliwości.

To ja mam takie pytanie co by bezpiecznie jednak mixować GBL i etanol.
interesujące mnie odpowiedzi na pytania
1 ile GBL na piwo w dawce rekreacyjnej oraz do miłego spędzenia czasu z dziewczyną/za jej wiedzą ofc/
2 ile GBL na kieliszek wódki/licząc, że 25g kielon i trochę soku taki lekki drink/ na rozluźnienie oraz mile spędzany czas z dziewczyną/za jej wiedzą ofc/

Jakie maks dawki dla osoby, która wypiła około 5ml i prawie nic nie poczuła?

Nie polecam GBL z wódką.

Za to mam pytanie odnośnie metabolizmu alkoholu przy jednoczesnym popijaniu GBLa. Gdzieś naczytałem się, że GBL spowalnia usuwanie alkoholu z organizmu, dlatego starcza on 'na dłużej' i wolniej odczujemy kaca (w moim przypadku to było kilka godzin od swoistego wytrzeźwienia - dobre zaskoczenie, nie ma co).

To prawda?

06 sty 2012, 21:01 / scalono - surveilled

Poprawka, nie polecam GBL z alkoholem w ogóle.

Odjebałem tyle rzeczy podczas dwóch nocy na tym miksie... Za cały rok co najmniej.

Nigdy więcej

25 sty 2012, 21:43 / scalono - surveilled

Co do GBL + Alkohol znowu, tak długo jak nie przesadzimy z GBLem i nie urwie nam się film, to jest OK.

Należy bardzo uważać, urwany film = historie rodem z benzodiazepin. Kompletnie odwrócona osobowość.

W piatek upewnilem sie ze alkohol+GBL to bodaj najbardziej zdradziecka kombinacja z jaka mialem do czynienia.

Nigdy w zyciu nie mialem jednoczesnie takiego nieogaru i trzezwego umyslu- wiedzialem co dzieje sie dookola, prowadzilem normalna konwersacje, bylem w pelni swiadomy, a jednoczesnie nie bylem w stanie sie zlokalizowac, mimo, ze bylem w tamtym miejscu tysiace razy. I mimo tego ze mialem zaraz obok siebie jedyny w swoim rodzaju punkt odniesienia (ogromny kosciol). Wiedzialem ze jestem obok niego, ale nie mialem pojecia z ktorej strony. Pamietalem ze imprezowalem, ale za chiny nie bylem sobie w stanie przypomniec gdzie i z kim.
Oprocz tego alkoholowa dziura w pamieci fazy krytycznej i jedna z najbardziej przypalowych nocy w moim zyciu - cale szczescie ze zrobilo sie juz w miare cieplo, bo moglo byc nieciekawie.
A tak w rozliczeniu za lekkomyslnosc mam w zgubiony/ukradziony telefon (a wraz z nim kupa wspomnien i sporo kasy) i odmrozony tylek ;)
Myslalem ze skoro GBL'a juz na codzien nie biore to na imprezy bedzie dobry, a tu wyglada na to ze ja jednak za glupi na to jestem (trzeba to przyznac otwarcie ;)).

Ostatnio zdarzyło mi się zrobić mix giebla, mj i alkoholu. Dzień wcześniej wypiłem 1,5ml GBL, przerwa ok 2h, dorzuciłem kolejne 1,5ml i dwa piwa. Ok 1,5h poźniej zapaliłem mj, było przyjemnie, nie odczuwałem praktycznie wcale działania giebla ze względu na długie przerwy. Następnego dnia postanowiłem zniwelować odstępy czasowe i tak oto wrzuciłem 2ml giebla i 4 piwa w godzinę z groszami, i zacząłem palić. To co później się działo mogę spokojnie określić najgrubszym stanem jaki osiągnąłem po mj. Totalne zero ogarnięcia, wtapiałem się we wszystko z czym miałem kontakt, nie mogłem się ruszać, miałem ciągle uczucie jakby mnie coś przygniatało i nie mogłem podnieść się z podłogi + ciągłe uczucie opuszczania ciała wraz z dreszczami, któremu bałem się poddać, bo wiedziałem że stracę wtedy przytomność. Wcześniej miałem podobne odczucia, ale nigdy tak realistyczne i niemożliwe do ogarnięcia. Usiadłem na balkonie w koszulce, pomimo ujemnej temperatury i przez 20 minut próbowałem odzyskać w pełni władzę nad ciałem lecz nic z tego. Następną godzinę spędziłem w toalecie, walcząc ze snem przerywanym na wymioty. Nie polecam nikomu takiego mixu :)

Widzę, że opinie tutaj dość znacznie się różnią. Wydawało mi się (do tej pory jeszcze nie próbowałam tego miksu), że giebel + alkohol dadzą potężną sedację i zgona (w najgorszym przypadku depresje oddechu i prawdziwy zgon), a z tego co widzę to chyba efekt jest podobny do benzo + alkohol czyli totalna zmiana osobowości i odpierdalanie mega przypałów, ktorych się pózniej nie pamięta. Jak to jest w takim razie? Bardziej sensacja i sen czy bardziej benzo-podobna jazda?

To zależy od reakcji jednostkowego organizmu. Wiadomo że do GBL wódki się nie pije, ale nie raz piłem piwo do niemałych dawek i nic mi się nie stało. Komuś bardziej podatnemu załączy się sen lub krzywe jazdy. Każda opinia odnośnie narkotyków jest subiektywna i nie ma sensu odnosić jej do siebie. Ryzyko to już Twoja sprawa jeśli chcesz łączyć w jakimś celu substancje których na zdrowy rozum nie powinno się łączyć. GBL nie ma żadnego odniesienia do benzodiazepin to zupełnie inna bajka i inna siła oddziaływania na OUN.

GBL + kilka piw = coś a'la bezno z alko, tak jak opisałeś wyżej. Natomiast GBL polany komuś kto jest już srogo najebany wódą i ma zerową tolerancje na gbla może skończyć się uduszeniem.