Ok, doszły wenle... no i tutaj pojawił się problem, ponieważ one nasilały lęki, złe samopoczucie oraz wiele pojawiło się wiele skutków ubocznych. Ponieważ nie za bardzo mogłem sobie z tym poradzić, to zmniejszałem dawkę Wenli, odsypując granulki i w sumie było ok.
Minęło trochę czasu, no i w sumie szedł afobam rano, ze zwykłego przyzwyczajenia. Słowo brać doraźnie to dość bezpieczna wypowiedź dla różnych specjalistów/lekarzy, którzy w żaden sposób nie odpowiadają za to, co pacjent zrobi ze sobą. Problem w tym, że ta doraźność pojawiała się zbyt często. Na początku afobam działał kojąco na objawy nerwicy, a później na rożnego rodzaju stres.
Nie jestem w stanie przypomnieć sobie scenariuszu, z jakiego korzystałem w ostatnich miesiącach. Ale wiem, że wyglądał on tak. 0,75... a za chwilę kolejna 0,25, bo będzie za mało. Cały dzień w przebiegał bez większych problemów, aż do czasu wypadku. Trzy miesiące noga w gipsie, auto skasowane, brak zajęcia, tylko 4 ściany. O spacerze mogłem pomarzyć, a nawet jeżeli wchodził on w grę, to był on zbyt wyczerpujący, jak dla mnie. Wpadłem w małą depresję, lenistwo i ogólny brak chęci do czegokolwiek. Owszem, na początku były ksiązki, to, tamto sramto... ale ile można tak wegetować.
Zawyżę nieco skalę brania Afobamu, i chciałbym sam spróbować walczyć z tym gównem, nie mam zamiaru się poddawać i podjąć leczenia w szpitalu, pod nadzorem lekarza, bo z opinii innych, jest to przejebana sprawa i trwa przynajmniej miesiąc.
Postanowiłem sam redukować sobie dawki, skoro pytam specjalistów z poradni, jak ma to wyglądać, otrzymuję lakoniczną odpowiedź tylko i receptę na kolejne opakowania alpry. Załatwiłem sobie nawet zaświadczenie od specjalisty, któremu jak na początku powiedziałem, że biorę afobam tyle, a tyle razy, to ona wyrzuciła gały z orbity i "oj nie bo się uzależnisz". A tu proszę, minęło od tamtej wizyty już kilka miesięcy i z Afobamem nie mam problemów. Lekarze rodzinni nie chcieli mi przepisywać, ale jak już zaświadczenie zdobyłem, to ok. Naściemniałem, coś, że redukuje, blablabla. A gówno, nie redukowałem.
Teraz pytanie do osób, które wychodziły i wyszły z alpry. Detoks szpitalny, to niech sobie w dupę wsadzą, nie mam czasu tracić miesiąca, a jak wyjdę to chuj wie czy nie udam się do lekarza, po alprę znowu. Zresztą nie spojrzałbym sobie w twarz, gdybym się temu poddał, ponieważ nie próbowałem z tym gównem walczyć.
Trochę zawyżę ilość alpry, ale powiedzmy, że taki schemat mi towarzyszył:
1) rano 1mg,
2) w południe 0,75,
3) pod wieczór 0,75,
4) wieczorem 0,75,
to ze względu na krótki czas działania alpry w sumie wychodzi 3,25/dobę.
1 Tydzień
1) 1mg, 0,75, 0,75, 0,5
2 tydzień
1) 1mg, 2) 0,75, 3) 0,75, 4) 0.25
3 Tydzień
1) 0,75, 2) 0,75, 3) 0,75, 4) 0.25
Powiedzmy, że wystarczy. Nie wyprzedzam przyszłości, ale istnieje zasada. Że jeżeli się coś napisze, to jest to pewnego rodzaju umowa między samym sobą. Dość skuteczna.
Czy muszę się asekurować innymi dropsami? czy wszystko przetrzymać na siłę, wiele osób twierdzi, że diazepam jest u nich zastępowany w momencie, gdy odkładają alprę. Czyli zmieniając dawkę z 0,5-0,25 dochodzi diazepam w jakieś tam sobie ilości.
Czy ja idę w dobrym kierunku?
Czekam, aż mój specjalista wróci z urlopu i chcę to wypróbować, a później przedstawić to co sobie nabazgrałem. Myślę, że utwierdzi go to w przekonaniu, że zależy mi na odstawieniu tego gówna.
Pytanie brzmi czy chcesz to gówno odstawić. Czy chcesz naprawdę to rzucić, bo z tego co widzę to nie - okłamywanie lekarza nt. zmniejszania dawek. Mówię tylko, że teraz będzie tak samo. Ni chuja, trochę dawki zmniejszysz, a będzie to trwać pewnie parę miesięcy, coś Ci w życiu pierdolnie, i polecisz jak Tupolew... Again. Warto?
Do twojej rozpiski mam dwie uwagi. Za wolno, z 3 do 1 mg powinieneś zejść w jakieś 2-3 tygodnie góra. Najszybciej zmniejszaj dawki na początku i w środku dnia a wolniej te na noc żebyś mógł w miarę normalnie spać.
Dzielnicowy pisze:@Foxter myślę, że redukcja powinna przjeść bezboleśnie. Potem redukuj co tudzień o to 0,25mg/dobę. Jeśli dojdziesz do powiedzmy takiego rozstawienia: 0,25mg-0,25mg-0,25mg spożywanego rano, w południe i wieczorem (ważne by brać regularnie). Potem radziłbym przejść na coś dłużej działającego. Taki klonazepam w małej dawce, lub jeszcze lepiej diazepam powinny pomóc całkowicie się wyzerować. Jednak przy takim powolnym odstawianiu, trochę się namęczysz i co gorsze będzie trwało to znacznie bardzo długo. Chyba jednak lepsze leczenie ambulatoryjne.
Leczenie w szpitalu 1 miesiąc trwa, powiedzmy, że zajmie mi to 2-3, max 4 miesiące, ale przynajmniej wyjdę z tego sam, i nie będę miał tego kurewskiego uczucia, że się na to zgodziłem, bo dla mnie Detoks to "danie dupy" bez walki. Detoks stosują u osób, które mają bardzo poważne problemy z odstawieniem benzo i to lekarz decyduje po wcześniejszych próbach redukcji, czy pacjent ta radę, czy nie.
Wiem tylko jedno, nagła zamiana alpry na inne benzo nie wchodzi w grę. Czekam, aż mój doktorek wróci z urlopu, a narazie realizuję pierwszy etap. Ba! będę sobie kurwa prowadził zapiski i to jak czułem się kurwa przy odstawieniu danej dawki. Kiedyś miałem uczucie, a wezmę, sobie standardowo 0,75, albo nie, to nie wystarczy, dorzucę 0.25... o jak fajnie. Teraz też to występuje, ale skutecznie z tym walczę.
Na koniec dodam, że piłem 5-6 lat codziennie, kilka piw na stresa przed snem. % uruchomiły u mnie nerwicę lękową, i tylko ją nasilały, ja dalaj piłem. Poszedłem do lekarza, spróbowałem wenli, po pierwszej dawce 75mg, odstawiłem wenle na 2 tygodnie i leciała alpra + %. Później powiedziałem sobie dość kurwa, albo się leczę, albo piję. No i w sumie % nie tykałem od kilku miesięcy, a miałem do tego wiele okazji. Prawdopodobnie spowodowane jest to tym, że alpra i % działa na podobne receptory i to on spowodował, że nie musiałem sięgać po alkohol. Ale są osoby, które mimo NL wpierdalają dragi i dalej piją.
Ciężka sprawa - przede wszystkim stymulacja gaba-receptora - GBL idealne albo alkohol.
Nieodłączne jest też stosowanie małych dawek opioidów - 3 tabletki thiocodinu co 3h przez 3 dni lub 100mg tramadolu co 8h.
SAMO ZAŚNIĘCIE
Koniecznie należy kupić ten lek:
TABLETKI USPOKAJAJĄCE LABOFARM
i opierdalać 2 tabsy co 2h +2 tuż przed snem + pół wina +opio.
W dzień to samo - ciężko wtedy wyjść z domu - potrzeba podparcia dlatego trzeba chodzić lekko porobionym depresantami.
***
Powyższe tyczy się silnego uzależnienia. Ja nie zjadam więcej jak 2 x 0,25mg dziennie i odstawiam i nie mam absolutnie nic :-)
aparat.relaksu@hyperreal.info
Nowy blog - tym razem dopracowany:)
https://junkiepump.wordpress.com/
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/5/59608b76-940d-469e-a631-31a0e681c399/IMG_1771.jpeg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250508%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250508T050802Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=b7b2b9555d3b4a4c9862d6f7ceb612d06c5d0a5fe869d203f89c19973bff4e92)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-01-17_11-55-24.jpg)
„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/robert-rutkowski00.jpg)
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu
Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/10_lat_dla_producenta.jpg)
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok
Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.