Trzeźwości bliżej do depresji niż zadowolenia z życia
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Kontakt:
email: hash_oil@tutanota.com
Ale działa, że działa długofalowo? Czy kolejny cudowny środek, który działa jako chwilowy strzał i bakcyl, a potem się wypala i wraca się do szarej rzeczywistości?
Byłam na detoksie później w psychiatryku po próbie samobójczej i na odwyku, od roku jestem czysta i od roku wychodzę z domu tylko do psychoterapeuty, biorę leki SNRI i stabilizatory nastroju. Nadal na trzeźwo nic mnie nie cieszy i nic mi się nie chce oprócz odurzenia się. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić żeby czuć się dobrze na trzeźwo.
Przeczytałem post autora tematu, jego pierdolenie.
Ja mam bardzo dobry tryb życia. Sport, brak alkoholu, ćpanie serio od dzwona, jestem zdrowy. Dieta, siłownia, spacery, regularny tryb życia, ale i tak na trzeźwo psychicznie i fizycznie czuję się do dupy jak prawie każdy.
Brak alkoholu - brak pieniędzy.
Ćpanie serio od dzwona - j/w, a tak poza tym to co wysępię, albo skroję małolatom z fety czyt. codziennie.
Jestem zdrowy - nie rzygam/nie sram krwią.
Dieta - jem surówki.
Siłownia - odkręcam słoiki z surówkami.
Spacery - spaceruję po te słoiki do kauflanda.
I do tego ten bełkot z pierwszego posta XDDD znam takich ludzi jak Ty i idealnie wpisujesz się w ten stereotyp. Gościu ty nie byłeś trzeźwy przez 10 lat może. Ty piszesz o odstawieniu, syndromie odstawiennym.
Moje życie po odstawieniu dragów jest wspaniałe. Codziennie ogolony, pachnący, posprzątane w pokoju/mieszkaniu. Robota nie jest zawalona, szef nie drze pizdy "WUJU GDZIE TY KURWA JESTEŚ, JEST 10, MIAŁEŚ BYĆ O 7 RANO!", bo miałem wolne. Mama się nie martwi, kobieta nie kontroluje...
Więc dlaczego nie przestałem ćpać? Opio, pierdolone opio...
scalono - łysy
06 maja 2024Martwadusza pisze: Czy po jakimś czasie życie na trzeźwo staje się przyjemne?
Byłam na detoksie później w psychiatryku po próbie samobójczej i na odwyku, od roku jestem czysta i od roku wychodzę z domu tylko do psychoterapeuty, biorę leki SNRI i stabilizatory nastroju. Nadal na trzeźwo nic mnie nie cieszy i nic mi się nie chce oprócz odurzenia się. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić żeby czuć się dobrze na trzeźwo.
Nie wiem co jeszcze mogę zrobić żeby czuć się dobrze na trzeźwo.
16 stycznia 2024Chybato pisze: To filozofowanie czy tam skłonność do pesymizmu to nie wpływ genów tylko sposób radzenia sobie z trudnymi emocjami. Robiłam tak przez naście lat, wszelkie formy terapii odrzucałam, bo zawsze czułam, że jest to kolejny narzucany mi model myślenia, ale parę lat temu trafiłam na fajną terapeutkę, która za każdym razem kiedy wchodziłam w swoje nihilistyczne wywody pytała się mnie jaką mam z nich korzyść, po co mi ten smutek itd. Z początku wybijało mnie to z rytmu, z czasem załapałam, że takie roztrząsanie bezsensu egzystencji pomaga mi odwrócić uwagę od tego, że czuję się źle ze sobą, że jestem zła, smutna, zawiedziona tym jak żyję, ale wchodząc w depresyjne myśli wchodzę w taki stan pustki.
Może rzeczywiście jest tak, że całe to pierdolenie służy temu, żeby uwaga się na nim zogniskowała i odwrócić uwagę od zwapnień nerwicowych na ciele, od potwornego bólu żołądka ze stresu od emocji, wypartych problemów, którym nie ma się odwagi spojrzeć prosto w ryj.
To ciągłe narzekanie, które wyniszcza to jest też mechanizm obronny, bo nauczyłem się, że jak będę pozytywny i powiem, że coś będzie dobrze to każdy zaraz cynicznie zdementuje, np. powiem, że zarobię milion na giełdzie to ktoś mi powie: chyba groszy itd. tu podaje przykład. Chodzi o to, że ludzie dementują zawsze, gdy zaczynają buzować w tobie pozytywne emocje i ujawniasz je na zewnątrz, bo to jest dla nich bolesne, więc chodzę i narzekam jakim jestem nieudacznikiem i na wszystko co mi wyszło dobrze znajduję kontrargument, i że to w sumie nic nie daje, bo jest inna komponenta, która dewaluuje wartość tego osiągnięcia. Narzekam bo liczę, że wtedy ludzie wyjdą z założenia: "No jest ustawiony i nastrojony odpowiednio, nie ma co jeszcze go kopać i tak czuje sie do dupy"
Czy świadek może odmówić odpowiedzi na pytania w sprawie o narkotyki? Analiza art. 183 K.p.k.
„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”
Narkotyki z Ameryki Południowej i Europy warte blisko 9 milionów złotych przechwycone
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali 37-latka w jednym z mieszkań na warszawskiej Woli. Mężczyzna podejrzany jest o posiadanie blisko 25 kilogramów narkotyków, o łącznej wartości blisko 9 milionów złotych. Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola, stosując wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy.
Francuscy politycy sięgają po narkotyki z powodu presji i tempa pracy
Z dziennikarskiego śledztwa portalu FranceInfo wynika, że zażywanie narkotyków przez francuskich parlamentarzystów jest "tematem tabu", a dwa przypadki upublicznione przez media nie są odosobnione. Posłowie skarżą się na presję i tempo pracy, które nie wszyscy wytrzymują.
Polska prezydencja rozpoczyna prace horyzontalnej grupy ds. Narkotyków w Radzie Unii Europejskiej
Polska objęła przewodnictwo w Horyzontalnej Grupie ds. Narkotyków (HDG) w ramach prezydencji w Radzie Unii Europejskiej na pierwsze półrocze 2025 roku. Przewodniczącym HDG został podinsp. Michał Aleksandrowicz z Centralnego Biura Śledczego Policji, a jego zastępcą dr Artur Malczewski z Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Działania w ramach prezydencji to efekt wspólnej pracy Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.