Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 40 • Strona 2 z 4
  • 17 / 5 / 0
Odbuduj sobie zdrowie,na innym wątku masz napisane jak to zrobić. I gratuluje,że podjąłeś się walki z tym. Może terapia? Ja też od gimnazjum leciałam z 15 lat i udało się,przy czym byłam w ośrodku i terapie online później kontynuowałam
  • 677 / 305 / 0
@Kwiatnachwile
Pierwszy raz w życiu zadzwoniłem na telefon zaufania.. nie uwierzysz.. pomogło, poprawiło mi nastrój a rozmowa trwała tylko 15 minut. Jestem w szoku, ale pozytywnym :)
@Mechanik705+i-
Gratulacje. Jesteś wielkim szczęściarzem że udało ci się odstawić tyle używek jednocześnie i jesteś czysty od 2 miesięcy. Musisz być z siebie dumny teraz i nie załamywać się, wielu by chciało być na twoim miejscu, nie każdemu udaję się wyjść z nałogów, przerwać ciąg itd. Walcz o siebie, nie wracaj do nałogów broń Boże. Z mojej strony polecam ci wybrać się do lekarza, najlepiej psychiatry, dostaniesz odpowiednie leki i staniesz na nogi. To tylko kwestia czasu. Z każdym tygodniem będziesz czuł się co raz lepiej. Uwierz mi. Sama wizyta u specjalisty czy psychologa sporo pomaga, w połączeniu z farmakologią wrócisz do zdrowia psychicznego, pod warunkiem że będziesz trzymać abstynencję. Ja miałem 3 lata całkowitej trzeźwości, wtedy odstawiałem alkohol który piłem przez połowę swojego życia, codziennie wieczorem, aż do zaśnięcia oraz przez 2 lata trawę. Pamiętam że przez te 3 lata.. dostałem wtedy nowe życie.. byłem szczęśliwy i miałem pasje oraz spełniałem swoje marzenia. Nie wstydziłem się siebie, byłem wobec siebie uczciwy, nie żyłem w zakłamaniu, nie zakładałem masek, byłem po prostu Sobą. Niestety popełniłem kiedyś wielki błąd i po tych 3 latach, spróbowałem jednego i drugiego, potem się pojawiły mocniejsze używki. Równia pochyła i straszne myśli. Z doświadczenia swojego i nie tylko wiem, że każdy powrót do nałogów po przerwie powoduje że kolejny detoks jest dużo trudniejszy a czasami wręcz niemożliwy bo nie każdy jest go w stanie doczekać. Ty jesteś już na dobrej drodze, najgorsze już za tobą.
Wszystko będzie dobrze.
Bóg rozdaje karty.. diabeł je miesza...
  • 17 / 5 / 0
Pamiętam jak sama zadzwoniłam na telefon zaufania. Idzie z nimi przejść jakiś kryzys więc super! Wielu ludzi boi się korzystać z tej opcji pomocy a szkoda. Ja mam nawroty myśleniowe ale ciągle z nimi walcze.

Wkurwiające jest to,że nie ma czasu,daty kiedy to człowiek będzie mógł odpuścić i wie,że nie wróci do ćpania. Czy to rok,dwa czy 10 lat.
Taka walka do końca życia ale chyba lepiej tak walczyć niż ćpać i skończyć w ruderze myśląc o śmierci.

Smutne jest to jak mało ludzi chce z tym skończyć i to robi.
  • 3182 / 369 / 0
31 marca 2024Krzysiu86Dr pisze:
Czy są jakieś terapie online za darmo ? Cierpię na depresję i stany lękowe od kilkunastu lat, przyjmuję leki lecz mój lekarz psychiatra poświęca mi tylko 5 minut na wizycie prywatnej a od kilku miesięcy zamiast ze mną rozmawiać.. pisze do mnie sms-y.. Chciałbym porozmawiać z kimś dłużej, może z psychologiem tym razem, powiedzieć komuś o swoich problemach, zadać kilka pytań, chciałbym aby ktoś mnie wysłuchał a nie tylko wypisywał recepty i do domu.
Możesz pójść do Poradni Leczenia Uzależnień Monaru (w Wawie na Hożej chyba jest), będziesz miał psychiatrę i terapeutów za darmo. Wiem że online było możliwe w czasach Covidu, ale teraz chyba już nie. Terapeuci monarowscy generalnie są nieźli, dużo lepsi od przeciętnego psychologa z poradni zdrowia psychicznego.
  • 76 / 22 / 0
Odkąd rzuciłem alkohol 2.5 roku temu to dostałem nowe życie. Nie będę kłamał, że doznałem jakiegos wielkiego objawienia i obecnie moja egzystencja to jedna wielka ekstaza. Nic z tych rzeczy. Dostałem normalność. Aczkolwiek przez długi czas czulem sie inny, gorszy, w końcu miałem do końca życia nosić łatke alkoholika i narkomana ale to przeszło z czasem. Najlepsze co dostałem to równe szanse na życie takie jak mają inni ludzie, bo pijąc, rozrabiając i żyjąc na zerwanym filmie było z tym bardzo ciężko.
Generalnie bardzo polecam spróbować rzucić nałóg, który niszczy wam życia. Obecnie nie jestem całkowicie czysty bo weekendowo pale trawe ale jakość życia i tak jest nieporównywalnie wyższa niż gdy piłem i wciagałem syf.
  • 3 / 2 / 0
Siemanko, u mnie już lepiej,
. Wciąż się pilnuje i to za natto, czasem ciężko mi się z ludźmi porozumieć zależy czy mam dobry dzień czy się dobrze czuje czy nie, nie byłem na terapi , ale bardzo chętnie czekam na psychologa NFZ , za 3 tyg, jakaś młoda cizia ,może co zamocze xd, pierdolę psychiatrów, chuja wiedzą tabletki przepisują a ci się w bani po tym ryje, byłem jak na początku rzucałem to mi tam tabletki przepisał tam wziąłem może z jedną dwie nawet w chuju je mam nie potrzebuję ich.
Powróciła nadzieja bo zdałem prawko na tira i słońce , tyle że każdego dnia jak wstaję od samego rana już myślę i ustalam sobie cały dzień, czego nie robiłem przez ostatnie paręnaście lat, przez lata w ogóle o tym nie myślałem jest jakoś tak inaczej ale nie poddaję się. nie ma innej opcji . Rozmawiałem z wuja samem to mówił że to jest te ty latasz że człowiek obmyśla co będzie robił i jak. Piszcie dalej co u was jak sobie radzicie i jak się czujecie pozdro trzymajcie się dużo zdrówka
  • 17 / 5 / 0
Eh, życie trzeźwe to po prostu codziennie zmaganie się z normalnymi sprawami, emocje są bardzo umiarkowane. Nie ma co oczekiwać cudów.

Psychiatra zawsze od leków będzie i diagnozy. Często ktoś kto ma wyprany mózg po wszystkim co brał,może dostać jakąś tam diagnoze. Ale nie ma sensu się diagnozować dopóki całkowiecie człowiek nie będzie czysty i wszystkie pozostałości po toksynach nie znikną. Ja np. Najpierw miałam diagnoze chad, nie przyznałam się ,że latam na speedach. Potem podejrzenie bordera, nie przyznałam się do brania innych rzeczy a obecnie tylko albo aż PTSD.

Terapia moim zdaniem jest obowiązkowa jak ktoś wkracza w abstynencje. W końcu z jakiegoś powodu wpadł w to szambo a używki to była tylko odskocznia,która zamieniła się w największą potrzebe.

Nie ma co gnuśnieć w niepotrzebnych emocjach i komplikować sobie życia.
Życie jest proste. Sami je sobie komplikujemy.
  • 32 / 7 / 0
Mi pomogła joga, siłownia, książki z psychologii. Od ponad roku nie ćpam i w sumie w tym czasie stałem się całkiem dobry w zrywaniu z destrukcyjnymi nawykami, a wszystko to dzięki coraz głębszemu zrozumieniu ludzkiej natury. Bez tego zrozumienia, oraz radości z drobnych sukcesów, raczej trudno by mi było znosić codzienność
  • 17 / 5 / 0
Mi na początku joga czy inne medytacje też bardzo pomagały się wyciszyć i zapanować nad chaosem w głowie. Książek psychologicznych akurat nigdy nie lubiłam , co czytałam to były dla mnie oczywiste rzeczy. Ja odkąd nie czuje się samotna to sobie radzę. Gorzej będzie jak kiedyś zaczne znowu czuć pustke i będę chciała ją zapełniać narkotykami. Mam jednak nadzieje,że do tego czasu ogarnę temat być w ciszy lub po prostu bycia.
  • 287 / 85 / 0
Po kilku okresach dłuższej trzeźwości, (było mineło) stwierdzam, że trzeźwość nie stanowi wartośći sama w sobie. Trzeźwość jest efektem ubocznym, wynikającym z braku większych deficytów, oraz z posiadania sensownego zajęcia/relacji/obowiązków. I wtedy nie ma z tym problemu, tzn przynajmniej w swoim przypadku nie odczuwałem jakoś zauważalnie braku używek. A że trzeźwość to nie tylko używki to już osobny temat. Zmierzam do tego, że błednym może okazać się przekonanie, że trzeźwość (a często po prostu zwykłe siedzenie na dupościsku), coś daje, bo to tak nie działa. Tak samo jak nie należy oczekiwać że uniknie się nawrotów - człowiek, któremu się wmówi że wystarczy aby wytrzeźwiał, częstokroć nadal ma na grzbiecie problemy, przez które mniej lub bardziej pośrednio popłynął. Pół biedy jeśli w międzyczasie sobie chociaż je uświadomił i nazwał, bo rzadko się zdarza żeby ktoś w okresie ciągu je rozwiązał i przepracował, zwykle po prostu sie ucieka, na drugą stronę tej niewidzialnej pancernej szyby, tak doskonale izolującej od problemów. Plus w pakiecie drugie tyle nowych, powstałych w trakcie. Presja jest gorsza niż przed ciągiem, a narzędzi do radzenia sobie z tym, bo przecież tym są używki, przynajmniej do pewnego momentu, nagle brak. W zamian jest trzezwość, która brutalnie wzmacnia odbieranie negatywnych bodźców. To zwykle musi pierdolnąć, raz bądź więcej, to normalne, to proces. Jeśli za cel bierze się trzeźwość, to złamanie abstynencji doda tylko poczucie winy i bezsilności. Może lepiej dążyć nie do trzeźwości, a do tego aby pernamentne znieczulenie na rzeczywistość nie było absolutnie niezbędne?
ODPOWIEDZ
Posty: 40 • Strona 2 z 4
Newsy
[img]
Ekspertka: nikotyna ma większy potencjał uzależnieniowy niż heroina

Nikotyna ma bardzo duży potencjał uzależnieniowy, jest on nawet większy niż w przypadku heroiny - powiedziała PAP prof. Dominika Dudek, psychiatra. Dodała, że jej używanie ma niekorzystne skutki zdrowotne. Wskazała też, że nikotyna działa silnie na układ nagrody powodując wydzielanie się dopaminy.

[img]
policjanci zabezpieczyli ponad 100 kg kokainy ukrytej w naczepie ciężarówki

Policjanci z Wałcza przejęli ponad 100 kilogramów narkotyków. Nielegalny towar przemycany był w ładunku, w którym były części samochodowe. W związku ze sprawą zatrzymane zostały dwie osoby. Są już po zarzutach i może grozić im nawet 20 lat pozbawienia wolności.

[img]
Nowelizacja ustawy tytoniowej. MZ chce zakazać sprzedaży jednorazowych e-papierosów

Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Jednym z jego głównych założeń jest całkowity zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów, zarówno tych z nikotyną, jak i bez niej.