niestety DHC Continus nie jest tak łatwo otrzymać jak Tramal, Poltram. niby ta sama półka jeśli chodzi o szczebel drabiny analgetycznej, ale to inna liga jeśli chodzi o pogląd lekarzy. niektórzy w ogóle nie wiedzą co to jest i trzeba ich uczyć, a inni się boją pisać, albo walą, że to na nowotwór. chociaż ostatnio jest lepsza sytuacja, bo przenieśli dihydrokodeinę z Rpw. na Rp. co ułatwia dostanie, bo lekarz jest bardziej skłonny taką receptę wypisać.

jednak mając odpowiednie papiery, to da już każdy. ja mam zaświadczenie o przyjmowanych lekach od ortopedy i dostaję nawet od rodzinnego DHC Continus 60 mg na 30% zniżki. wczoraj od mojego prywatnego doktora również wpadła recka, ale na 90tki - też na 30% odpłatności. mi to bardzo ułatwia sytuację, bo jestem w ciężkim nałogu, a tak mam leki taniej i łatwo dostępne.

powiem szczerze, że to zależy od różnych czynników. generalnie jak się umie wyłudzać, to nie powinno być problemów. jednak dużo pomaga udokumentowana historia choroby.

a ja chciałem przedstawić poniżej kolejną już e-receptę na DHC Continus, którą dostałem od lekarza wojskowego, w stopniu porucznika. jutro natomiast przedstawię w knajpie opioidowej całą kolekcję, czyli. 6 op. 60tek oraz 1 op. 90tek, ale muszę wykupić, bo mam zamówione.

poniżej załączam poprawny zapis elektronicznej recepty na lek DHC Continus 60 mg, 60 mg, tabl. o zmodyf. uwalnianiu. często się zdarza, że lekarz źle wypisze reckę i trzeba dać do poprawy, to załączam właśnie, żeby wiedzieć jak poprawnie ten środek zapisać, może się przydać dla kolegi wyżej. DHC Continus w kwestii recept zawsze dokładnie sprawdzają, więc lepiej mieć dobry kwit i się nie denerwować. to nie tak jak z Tramalem, że może być na papierze toaletowym wypisane.

pozdrawiam

A mi się tak przejadło to dhc. Tak BTW ogarnąłem, że się kończy i zacząłem redukcje, prawie udało mi się przejść skreta -3 dni na redukcji. Brałem 180-90mg dobowo bez gryzienia
To.kolowanie recek, jak to czytam u Ciebie Przodo, to mniej kłopotliwie czuję się u dilera, jeżeli miałbym w takim tempie pozyskiwać bibuły, a hajsu na prywaviarza nawet jednego nie mam. Nie żeby coś Przodowniku, tylko to męczące i stresujące, plus jak masz lęki to jeszcze gorzej, znowu przyszła do mnie Helena. Ale długo wytrzymałem i jestem dumny z siebie. Tym razem, nie miałem już od dawna takiej twardej kosci, tego nie ma na ulicy od tak.

powiem szczerze, że mi też się dosyć mocno przejadło DHC Continus, już nawet nie chodzi o sam profil działania czy moc efektów, ale nie jest to po prostu to samo, czym było jak dostawałem pierwsze recki i doświadczałem pierwszych faz po tym leku. nie ma już nawet takiej ekscytacji w chwili jak czekam za kodem do e-recepty lub przed wrzuceniem, bo wiem, że i tak muszę wziąć mało i się kontrolować, bo jak chcę fazy, to praktycznie pół słoika 60tek bym musiał zjeść. w ogóle dużo kombinacji przy tak zaawansowanym nałogu, mając tylko ten środek do dyspozycji. jest to lek mocny i tak też go postrzega środowisko medyczne, ale nie ma co się oszukiwać - II szczebel drabiny analgetycznej i cudów nie będzie przy wielkiej tolerce. dobrą robotę robi OxyContin, który wzmacnia odpowiednio fazę i pozwala mniej łykać tych białych, podłużnych tabletków.

u mnie też pomimo chęci pochwalenia się np. ilością leków, to jest to raczej chęć pomocy i wskazania jak to wygląda w praktyce. forum to też taki mój dziennik, ale mogę oddziaływać tu z innymi osobami i cały czas się uczę.

dawno, dawno temu też się tak stresowałem czy dostanę, czy nie, ale jak ma się już wyrobione papiery i przede wszystkim zaświadczenie, to nie jest naprawdę trudno. i tu mowa bardzo ogólnie - o przeciwbólowych, psychotropach i pobudzających.

ja chciałem poniżej załączyć swój obecny zapas DHC Continus, który uzbierałem dosyć pokaźny i ma starczyć już na dłużej. nie planuję już wyciągać od obcych lekarzy, tylko tam, gdzie dostaję standardowo, czyli rodzinny + ortopeda. co do zapasu, to warto było go zrobić, owszem, ale może nawet nie będę potrzebował dihydrokodeiny, bo jestem już praktycznie zapisany na program metadonowy. jutro jadę zrobić wymaz dot. wirusa COVID-19 i w piątek prawdopodobnie będę już wszystko załatwione, ale o tym powiem więcej już gdzie indziej. taką decyzję podjąłem, powiem tylko, że nie planuję na długo tych kajdan zakładać, choć wiadomo jak takie gadanie się ma do praktyki.

jeśli chodzi o zapas DHCków, to na chwilę obecną mam 5 op. DHC Continus 60 mg oraz 1 op. DHC Continus 90 mg. dzisiaj mam jeszcze receptę na 60tki do wykupienia, więc razem będzie tego więcej, ale jutro już nie będę aktualizował fotki "bunkra". dostałem także dzisiaj receptę od tego samego ortopedy na OxyContin 10 mg, tabl. o przedł. uwalnianiu po 60 szt., ale o tym też napiszę dokładniej w wątku ku temu przeznaczonym.

jak mówiłem, jeśli dopełnię formalności co do programu, o którym wyżej wspominałem, to aż tyle DHCków nie będzie mi potrzebne, bo syrop będę głównie pił. oczywiście co miesiąc od rodzinnego i ortopedy receptę będę wykupywać, ale większe ilości potrzebne nie będą. mimo wszystko DHC Continus pozwoliło mi bardzo dobrze radzić sobie z życiem i plasuje się wysoko na podium w moim opioidowym rankingu, do kontroli nałogu idealny + ten sedatywny profil działania.

poniżej załącznik. pozdrawiam wszystkich.

Dzisiaj testowane. Dawka 480 mg. 8 tabletek DHC Continus skruszyłem i połknąłem. Prawie identyczny profil działania jak koda z niewielkimi niuansami. Szybciej się rozkręca. Swędziocha w chuj ale nie taka jak po trampku, gdzie ostatnio podrapałem sobie stopy do krwi. Wszystko spoko, fajny wygrzew tylko jeden minus - rzygałem. Po kodzie nigdy nie rzygam. Coś za coś. Tu mamy "bez parasyfu i sulfoshitu". Ale za to tak dużej dawki nie idzie wziąść. Chyba, że organizm się przyzwyczai?

Lol dzis po raz pierwszy z zyciu po przyjęciu opiatu - wlasnie tego dostałem cos w rodzaju nagłego wypróżnienia. kiedy opiaty zawsze ale to zawsze działają na odwrót. Gzies po d 2h jak byś spust odbezpieczył tak zeszło wszystko. Zastanawiam się czy fazy mnie wysrałem hehe xD No ale tam raczej znajduje się juz wszystko co jest zbędne organizmowi poza tym fazy przez to gorszej nie mam wręcz sie lepiej czuje w bebechach. xD ALe dziwna rzecz

u mnie jak już się przyzwyczaję, to też normalnie robię i są takie "paradoksy", choć zazwyczaj jest ciężko w kwestii dwójki i od bardzo dawna nie robiłem normalnej kupy, że tak się ordynarnie wyrażę, tylko zazwyczaj po parę małych bobków. czy to po DHC Continus, czy po OxyContinie, mam skłonność do zaparć po opiatach, ale w ciągach to zanika, bo się już organizm przyzwyczaja.

jeśli o mnie chodzi, to znów będę próbował te tabelki realizować, zobaczymy z jakim skutkiem. niestety z programem wystąpiły nieprzewidziane okoliczności, które uniemożliwiły podawanie - dojazd.

no nic, za trzy tygodnie będzie dzwonione do przychodni i niedługo ortopeda. trzeba jakoś sobie radzić. ostatnio bardzo ciężko ze mną, mentalnie głównie - rozsypka.

pozdrawiam wszystkich.

Po przemyśleniach stwierdzam, że to był błąd kardynalny brać tyle (480 mg) tego DHC na pierwszy raz. To co, że niby jest 1:1 jak kodeina. Nowa substancja dla organizmu, syntetyczna. Dobrze, że skończyło się na paru bełtach. Początkowo chciałem wziąść 540 mg, dobrze że poszło w stronę mniej. Myślę, że optymalnie by było 360 mg. Oj Zgientuś, Zgientuś, starego misia na sztuczny miód. Kiedyś się przejedziesz...

moim zdaniem też zbyt dużo przygrzałeś jak na pierwszy raz z DHC Continus i z niską w ogólnym rozumieniu tolerką. spokojnie te 240-360 mg, czyli 4-6 tab. powinno zadowolić, no ale wiadomo, że 480 mg to nie jest jeszcze żadne przedawkowanie, ale jednak skutki uboczne mogą wystąpić w postaci nudności chociażby.

i ja bym nie powiedział, że dihydrokodeina jest 1:1 z kodą. na pewno jest mocniejsza, to najmocniejszy opioid na zwykłą receptę. nie jest to może półka smakołyków takich jak morfina bądź oksykodon, ale ma duży potencjał. w moim subiektywnym odczuciu powiedziałbym, że DHC Continus jest ok 1.25x do 1.5x silniejsze od kodeiny, dwukrotnie na pewno nie jest, choć na początku tak dobrze mnie grzało, że bym tak nawet stwierdził bez zastanowienia.

zazdroszczę tolerancji i dylematów. też bym chciał mieć taką, teraz jestem przystawiony do muru i muszę sobie poradzić z tym samodzielnie, straciłem szansę jeśli chodzi o program metadonowy. co prawda nadal mam przepisywany Bunondol, ale to nic nie daje w moim przypadku. taktyka jest taka - wytrzymać ile się da bez leków i przeżyć skręta, czyli najprawdopodobniej te 2-3 dni, a potem wdrożyć tabelkę i ciąć od niskich dawek, zaspokajając tym samym głód narkotykowy.

no i jeszcze jedno - dla użytkownika rekreacyjnego, który nie jest fizycznie wpakowany, to może być mała różnica pomiędzy kodą, a dihydrokodeiną, ale ja powiem, że w przypadku chronicznego uzależnienia to DHC Continus ratuje życie i pozwala jakoś ten nałóg kontrolować, również i finansowo. nie wyobrażałbym sobie tego ciągnąć na Thiocodinie, bebechy by pewnie pierwsze poszły. no i pomijam, że przy większych dawkach już się nie metabolizuje do morfiny, więc fazy brak, do tego kapryśność oraz reszta nieprzyjemności i wykluczona jest od razu. a akurat DHC Continus to taki środek substytucyjny dla mnie. były zresztą badania dot. jej właściwości w leczeniu substytucyjnym i się do tego nadawała. wielu tu chyba może potwierdzić, że nawet jeśli nie są zachwyceni stricte profilem działania tego środka, to dobrze on zalecza skręta, a przede wszystkim na długo.

Napisz więcej potem o programie metadonowym. Ja bym w to nie wchodziła, ale to tylko moje zdanie. Zmniejszałabym dawki dhc od razu i zeszłabym do końca kodeiną. Gdybyś zmniejszył tolerkę choć trochę, to bupra dałaby radę spokojnie...

nie zostałem przyjęty, bo nie mógłbym dojeżdżać tyle kilometrów, nawet jeśli wydawano by mi ten środek co 3-7 dni. zrezygnowałem też sam, przemyślałem sprawę. no ale nadal problem zostaje i trzeba się nim zająć. mi już tylko na samym zbiciu tolerancji zależy, żeby leki lepiej działały.

póki co mam właśnie bardzo podobny plan, do tego, o którym wspomniałaś w swoim poście.