Ja zaliczyłem całą terapię w ośrodku zamkniętym i wiem jedno: nigdy nie wytrzymałbym w trzeźwości tak długo jak mi się udało, gdyby nie Monar. Bo jest tak, chcesz rzucić idziesz na detoks, ale jak długo wytrzymasz w abstynencji skoro już wychodząc ze szpitala wszystko napierdala, jest zimno no i ta pierdolona niekończąca się depresja? Do tego rozpierdolone życie na każdej płaszczyźnie, jakieś długi, przeważnie też jakieś problemy z sądami.
Nowolipsk to jeden z bardziej zjebanych Monarów, nie wszędzie jest tak samo. Monary, przynajmniej niektóre, starają się reformować, choć jest wiele prawdy w tym co piszesz, tzn. jakieś dziwne założenia, że każdy ćpun to kompociarz, co to go wychowywała ulica, przesiedział w pierdlu za jakieś pierdółki kilka latek i należy go uspołeczniać od podstaw Tak sobie szacuję, że tego typu pacjentów - jest pewnie 70-80%. Tzn. nie tyle kompociarzy, co patoli z ulicy, po wyrokach i takich co od pierdla próbują się schronić w Monarach.
Objawy abstynencyjne odczuwa się przez wiele miesięcy i moim zdaniem dla większości (jedyny wyjątek jaki znam to Blu) nie da się wyjść na prostą bez ośrodka zamkniętego. Pozostaje wybór ośrodka. To jest niezwykle istotna kwestia. W tym, w którym byłem ja było naprawdę sielsko
Jednak teraz żałuję tego czasu i uważam go za zmarnowany. W Monarach, a przynajmniej w tym co byłem, zbyt mały nacisk kładło się na terapię indywidualną. Od dziecka byłem spierdolony, posiadałem jakieś "deficyty psychiczne" i oni mnie tam nie naprostowali. Bardzo żałuję, że nie odczekałem trochę i nie poszedłem do Nowego Dworku (nie Monar). Każdy kto tam był wcześniej bardzo sobie chwalił, chociaż też nie znam żadnego co by go ukończył.
EDIT
Jeszcze parę zdań do @userd.
!. Szacuje się, że skuteczność terapii w ośrodkach zamknietych monarowskich oscyluje wokół 15%, przy czym można się czepiać metodologii, bo wyleczonego uznaje się tego, który ukończył terapię.
2. Ten kto ukończył terapię zwykle zachowuje abstynencję przynajmniej przez kilka lat.
3. Monar ma rzeczywiście w sobie coś z sekty, ale to jakoś nie przeszkadza bardzo przebywając tam.
4. Z tymi dociążeniami to też jest sporo legend.
Ciekawe czy jeśli klony by nie uzależniały, ale nadal miały takie samo działanie, to dana osoba byłaby ćpunem.. Etykiety, oceny... No z tym Monarem to lekka satyra się zaczyna robić
10 marca 2017ggyo pisze: Żeby nie ćpać, to trzeba zmienić całą filozofię życia. Dobra terapia (dyfuzja konitywna, elastyczność psychiczna). Nie da się wygrać "walki z uzależnieniem", niczego nie załatwi "silna wola". Ludzki umysł (szczególnie ćpuna) to nieustające pole walki. Niestety nie da się tej bitwy wygrać, im bardziej się starasz, tym więcej energii tracisz. Grunt to opuścić strefę wojny, odnaleźć spokój umysłu i szczęście. W chuj trudne zadanie, ale do zrobienia.
Z moich doświadczeń wynika, że leczący się opiatowcy są jednak bardziej rozgarnięci, serio.
10 marca 2017ggyo pisze: podobnie jak te opowieści, że z opiatowcami można na poziomie pogadać, a ci od stymulantów to debile :-D. Beka.
To z moich doświadczeń mówię. Może pierdolę.
Są też ciężkie przypadki po kocie (manganizm, czy jakoś tak). Widziałeś takich? (Skretynienie + objawy jak przy porażeniu mózgowym).
Zaraz mi tu jakiś moderator klapsa da :)
rozkminiłem w końcu ocb z moim starym sąsiadem,
że wyglądał jak jebana mumia i chodził jak 90-latek xD
jako małolat zawsze myślałem że ma tak po helupie
każdy wiedział że koleś był hardcore ćpunem
obecnie ok 40-letni koleś jest prowadzony przez mamę na zakupy
po chleb i pietruszkę
Idę z podniesioną gardą, na złość - nie wiem co to pokora.
Druga kwestia to sama psychika, tu na zmiany też potrzeba wielu miesięcy a nawet lat. Po 4 miechach twoja psychika nadal ma włączony "ćpun mode" nawet jak nie bierzesz i myślisz trochę bardziej zdroworozsądkowo niż wcześniej.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/medmjaustralia.jpg)
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów
Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/thcliquors.jpg)
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków
Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jelitko.jpg)
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego
Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.