tylko "wyjebane juz mam i niech bedzie jak jest".
Sam zreszta miales taki przekaz.
Przynajmniej ja tak mialem jak duzo jaralem, po zajaraniu wyjebane na wszystko, rano chwilowa pobudka zeby do wieczora i znowu zajarac.
To się sprawdza do czasu, bo potem tak jak nezumi1 napisał:
"Tolerka rośnie i w pewnym momencie nawet po zaaplikowaniu sobie czterech wiader ciągle dostrzegasz chujozę, która powstała w Twoim życiu."
Będąc po 30tce i paląc z 17 lat z krótszymi lub dłuższymi przerwami, coraz częściej, zwłaszcza na drugi dzień po paleniu, zadaję sobie pytanie po co ja właściwie jeszcze po to sięgam. I dochodzę do wniosku, że jest to głęboko zakorzenione we mnie przyzwyczajenie ze szczeniackich lat i sentyment/nostalgia za tamtymi czasami, kiedy beztrosko jarało się z koleżkami i włóczyło po osiedlach. Tylko że tych czasów i ludzi już nie ma i nigdy nie wrócą. Paląc obecnie, czuję się jakbym próbował zatrzymać w sobie cząstkę tego gówniarza jakim byłem wtedy. Tylko po co?
A same fazy są już właściwie tylko kanapowe, bo mając swoje zobowiązania/kontakty służbowe nie będę pokazywał się na mieście w takim stanie. W efekcie palę wieczorami siedząc w domu. Patrząc z boku, można powiedzieć że prowadzę cholernie nudne życie i jeszcze nazywam to rozrywką. Sądzę, że wielu palaczy taki właśnie żywot prowadzi.
Szczególnie, że fazy w dojrzalszym życiu nie wygladają tak samo jak kiedyś.
Z resztą widzę to u też starszych znajomych, którzy jarają w ukryciu od swoich połówek i dzieci.
Natomiast wiadomo, że punkt "jarania" zależy od punktu siedzenia ;)
Detox od trawy czasami jest niezbędny aby móc prowadzić takie życie, w którym częste odurzanie się nie jest mile widziane.
np. szukaja 3mmc z 2018 czy tam 2015 haha, bo to co teraz jest to nie "3mmc", chociaz testy i ludzie bez tolerki mowia inaczej.
Wy przynajmniej wiecie jak wiele lat jarania na was wplynelo, a u "stymulatorow" nie widzialem ani jednego posta zeby ktos powiedzial "moze to dlatego ze napierdalam ketony od x lat".
Ja w swoim jaraniu na szczescie dostrzeglem moment w ktorym stalem sie takim wlasnie mulem ktory codziennie jaral tylko po to zeby byc tym mulem.
Dostrzec ten moment pomogli mi tez koledzy ktorzy jarali wiecej ode mnie.
No i pozniej jaralem z przerwami, az mi sie po psychodelikach to znudzlo jeszcze bardziej.
plusy;
zioło lepiej działa i na dłużej starcza
oszczędzasz kasę
nie zamulasz w weekend
brak wyrzutów sumienia
ty kontrolujesz sytuację a nie odwrotnie
Jak porównać odstawienie trawy do innych używek gdzie występują jakieś chuj wie skręty, zimne poty i omamy to na prawdę wydaje się poziom easy.
23 lipca 2020nezumi1 pisze: Tolerka rośnie i w pewnym momencie nawet po zaaplikowaniu sobie czterech wiader ciągle dostrzegasz chujozę, która powstała w Twoim życiu.
Nie twierdzę, że nie da się na tym cały czas jechać i odnosić sukcesów. Na pewno się da, ale na pewno nie każdy to potrafi. Ja nie potrafię.
24 lipca 2020brookbeer pisze:
Po co w ogóle robić dłuższy detox jak palenie co tydzień wydaje się całkowicie nieszkodliwe, od taka weekendowa rozrywka. Dodać do tego jakieś podróże czy sport i nagle okazuje się, że jarasz raz na dwa tygodnie
plusy;
zioło lepiej działa i na dłużej starcza
oszczędzasz kasę
nie zamulasz w weekend
brak wyrzutów sumienia
ty kontrolujesz sytuację a nie odwrotnie
A po to aby przestac sie zamulac, nie kazdy ma tak silna wole aby palic tylko w weekendy. Wiesz mysle ze kazdy na tym forum zaczynal w podobny sposob, ma poczatku palil w weekendy albo po kilka razy w tygodniu tylko ale z biegiem czasu to sie u wiekszosci zmienia. Zaczynasz sie palic czesciej i wiecej. Zajebiscie ze potrafisz sie opanowac i tylko w weekend zapalic ale ciekawi mnie tylko czy w tygodniu tez masz czasem ochote przyjarac. Obys z czaem nie polecial.
Pozatym zastanawia mnie jeszcze skoro widzisz w zielu same plusy to co ty wogole robisz na tym forum
24 lipca 2020brookbeer pisze:
Jak porównać odstawienie trawy do innych używek gdzie występują jakieś chuj wie skręty, zimne poty i omamy to na prawdę wydaje się poziom easy.
Chcial bym aby tak bylo i wielu ludziom tego zycze, aby to bylo takie latwe i proste ale prawda jest taka ze uzaleznienia psychiczne to hujowa sprawa wiesz. Jak by to bylo wszystko takie latwe to i palenie petkow latwo byloby zucic, a no i jeszcze ludzie by z nadwaga walczyc nie musieli bo by im latwo bylo przestac sie obrzerac itp. Ludzie walcza ze swoimi demonami prze lata i jakos wygrac nie moga a ty mowisz ze to poziom easy.
Mi osobiscie od momentu w ktorym uswiadomilem sobie ze trawa niszczy moje zycie (no wlasnie najpierw trzeba zdac sobie wogole sprawe ze jest problem a psychika wypiera takie mysli) zajelo jakies 2 lata aby calkowicie przestac palic. Od powolnego ograniczania do palenia raz na dzien az w koncu udalo mi sie wiecej nie zapalic. I wyobraz sobie ze minelo juz ponad 2.5 roku a jeszcze czasami sie zdazy ze o trawie mysle.
Wiec niech nikt nie pierdoli ze to latwe.
Silnej woli wam zycze!
Wiec niech nikt nie pierdoli ze to latwe. Jeden zuci z dnia na dzien inny bedzie sie latami zmagal ze swoim demonem.
Silnej woli wam zycze!
23 lipca 2020nezumi1 pisze: 9. dzień detoksu i o dziwo jest trudniej niż po 3 dniach.
Wcale nie jest tak łatwo z tego wyjść, łatwo to się o wychodzeniu z tego tylko mówi.
A i z doswiadczenia radzil bym pokasowac wszystkie numery zwiazane z mj. Wszystkich ziomkow i dilerow bo nawet jak cie juz chwyci cisnienie to zanim cos ogarniesz to juz moze minie. (O ile to prawdziwe ziomki to zrozumieja a jak nie to trudno selekcja naturalna, u mnie okazalo sie ze wiekszosc "ziomkow" to tylko od trawy byli, tak naprawde nic innego nas juz nie laczylo).
A jak nie uda ci sie wytrzymac i przyjarasz to i tak wydluzyles okres nie palenia o pare godzin. Bedziesz probowal znowu przestac zrob to samo, ta sama historia kasuj numery.
23 lipca 2020nezumi1 pisze: 9. dzień detoksu i o dziwo jest trudniej niż po 3 dniach. Teraz już mózg mocno racjonalizuje telefon do Siwego. Bo raz w tygodniu to spoko, co złego może się stać hehe. Kto twierdzi, że marihuana nie uzależnia, temu zazdroszczę silnej woli. marihuana dosłownie trzyma mocno za ryj i to ona sama każe myśleć o sobie jak o niegroźnej używce.
Potrafię jarać pety jak niejeden palacz w co bardziej imprezowych miesiącach, a potem z dnia na dzień rzucić, alkohol mógłby dla mnie nie istnieć, ale na zioło już nieraz poszły pieniądze przeznaczone na co innego, w tym na opłaty. Wcale nie jest tak łatwo z tego wyjść, łatwo to się o wychodzeniu z tego tylko mówi.
24 lipca 2020Siwyelo pisze: ...tez nie wierzę w weekendowe jaranie, albo kopcic everyday w naszym przypadku albo całkowicie rzucic w pizdu...
Jakoś od kwietnia właśnie tak paliłem i da się bez problemu. Trzeba tylko minimum silnej woli.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.