Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
Bardzo interesuje mnie wasze zdanie na ten temat i wasze relacje z szałwią, szczególnie weteranów, jeśli tacy tu są.
Odpowiednia ilość spalonej szałwii robi mnie w jeden, zawsze ten sam sposób. Niezależnie od S&S, pogody czy humoru, właściwie to od niczego. Jedyną dostępną opcją jest co najwyżej, poddanie się efektom lub walka z nimi. Mniej więcej tak: najniższe poziomy są wcale nie przytłaczające ani schematyczne, ot całkiem przyjemne, zwykle ciekawe i często praktyczne, chyba jedyny ich minus to krótki czas trwania. Zaczyna robić się dziwnie dopiero od większej dawki, jeden stopień wyżej. Widzialna przestrzeń trójwymiarowa zaczyna się przekręcać w którąś stronę, trochę jak bryła na własnej osi. Zza niej, złączone w każdym miejscu, wychodzi coś co mogę opisać jedynie jako dodatkowy wymiar. Sam jestem wtedy na granicy, widzę i co ważniejsze czuję codzienny, dobrze znany trójwymiar, to gdzie w nim jestem itd. słowem całość tych pakietów, i jednocześnie ich rozwinięcie o nowy wymiar. Mam przy tym niczym nie zmącone poczucie siebie, myślenie jest całkowicie trzeźwe.
Relacja tych dwóch przestrzeni jest trudna do opisania i pewnie jeszcze trudniejsza do wyobrażenia dla kogoś, kto nigdy tego nie przeżył. Dziennie postrzegane 3d ze wszystkim co zawiera, jest jakby walcowane na tej szałwiowej przestrzeni tak, że będąc równocześnie trójwymiarowy, każdym swoim punktem styka się z samą tylko powierzchnią dodatkowego wymiaru. Wydaję się wtedy płaski (choć to ciągle 3d) i jest jedynie wierzchołkiem nowej, o wiele większej przestrzeni. Sprawia wrażenie efektu działania sił i dynamiki dziejącej się w ukazanym przez szałwie wymiarze.
Tak mniej więcej wygląda granica. Nie potrafię jaśniej tego opisać i mam nadzieję, że wiecie o czym mówię, a może sami ujrzeliście to niezwykłe miejsce. Dalej; zwiększając stopniowo ilość spalonej szałwii, jej przestrzeń zajmuję coraz więcej i więcej miejsca, aż w końcu odrywam się od trójwymiarowego siebie i o dalszym już nie wspomnę. Nie o tym jest temat, a każdy kto miał okazję, na pewno sam zwiedzał.
Teraz o co chodzi. Nie mogę zaprzeczyć, że doświadczenie jest zawsze takie same, nowy wymiar wygląda tak samo i zachowuję się identycznie, chociaż będąc już w nim dzieją się różne rzeczy. Nie twierdze, że szałwia to brama do innego, ukrytego wymiaru rzeczywistej przestrzeni. Nie uważam też, że są to jedynie majaki naćpanego umysłu. Nie mam fizycznej możliwości, żeby tak myśleć. Nawet gdybym chciał traktować to jak kolorową zabawkę i beztrosko skakać po tamtej stronie wśród śmiesznych halunów - niemożliwe, próbowałem, nie działa. Prawdę mówiąc, nie wiem co o szałwii myśleć. Aktualnie traktuję ją jako przejście do mniej oczywistych wymiarów rzeczywistej przestrzeni, której nasze codzienne 3d jest tylko częścią. Robię tak dla wygody. Taka perspektywa przychodzi sama, wydaję się naturalna bo zgadza się z przeżytym doświadczeniem, poza tym ułatwia pracę z szałwią, a i ta wydaje się z tego faktu zadowolona. Subiektywnie odczuwam rzeczywiste skutki podróży szałwiowych. Obiektywnie nie mam argumentów, tylko przesłanki i interpretacje. Nie wiem, brakuje mi jeszcze doświadczeń.
Gdybym miał obstawiać co jest, to zdecydowanie opcja, że szałwia jest autentyczna, że to prawdziwe magiczne ziele; diabelnie skuteczne narzędzie czarodzieja. Będę wdzięczny za wasze ogólne relacje z szałwią, interpretacje, spekulacje na temat. Może ktoś ma jakiś konkret mówiący jasno, że to np. tylko zwidy naćpanego umysłu?
Nie potrafię jaśniej tego opisać i mam nadzieję, że wiecie o czym mówię,
Chmurnik pisze: Jest rośliną. Dziwną, niesppotykaną, ale jednak rośliną i daleko mi do twierdzenia, że jej efekty to coś więcej niż majaki naćpanego mózgu, chociaż nie zaprzeczę, że charakter doświadczenia jest szczególny. A piszę tak dlatego, że nie widziałem póki co absolutnie żadnych dowodów na potwierdenie tezy, że jest inaczej.
Wiem, że dyskusja jest trudna. W naszej kulturze oczywistą rzeczą jest prawdziwość trójwymiaru, wszystko poza tym skażone jest piętnem schizofrenii czy halucynacji. W innych kulturach sprawa wygląda inaczej. Dla wielu z nich równie oczywiste i nie wymagające dowodów jest przeświadczenie o innych płaszczyznach, przenikających naszą codzienną.
Dla przykładu]
u mnie to podobnie wygląda i zawsze jest tak samo. Był kiedyś temat o szałwiowych schematach, niektórzy mają tak, inni stapiają się z meblami czy cofają w przeszłość, ale ogólny szablon doświadczenia jest zwykle podobny.
[/quote]
Si, znam te schematy. Sam tłumacze to faktem, że po przejściu przez granice i odłączeniu od ciała, świadomość w tej czy innej formie, może "swobodnie" podróżować po salviaspace'ie. Wystrzelenie, dezorient, dysocjacja, szybkość i intensywność sprawiają, że trudno się w tym połapać. Z tego wiru chaosu wyrzuca w różne miejsca, przeszłości czy gdzieśtam. Dla mnie schematyczne jest tylko doświadczenie granicy, za nią są już różnie się dzieje.
Jednym z bardziej uderzających faktów jest to, że tego typu doświadczenia zostają z człowiekiem często przez całe życie i mają na nie rzeczywisty wpływ.
Innym ilość postów typu - 'szałwia pierwszy i ostatni raz', hehehe.
Nie dlatego że się ich nie pamięta na trzeźwo ale dlatego że po prostu słów brak.
Wizje szałwiowe dają do pomyślenia.
I nie ma większej potrzeby na częstsze tripy- już chyba z rok nie paliłem a nie tęsknię do jej efektów- wystarczy zobaczyć je raz; one są wielkie i silne ale nie kuszą
Są często nieprzyjemne.
Szałwia jest... z kosmosu:)
Otóż wielu szałwionautów niezależnie od siebie, z niewiarygodną precyzją, często nawet w tych samych słowach, opisywało w trip-reportach to samo miejsce: ludzki suwak, koło zębate, miejsce rolowania rzeczywistości, sięgające za horyzont pole czy pas ludzi. Wszystkie te hasła odnoszą się do jednego i tego samego miejsca - granicy między wymiarami; dobrze znanym 3d a czymś większym. Jest to jedyny schematyczny motyw, i za każdym razem wygląda tak samo.
To czy akurat zobaczysz to miejsce czy nie, zależy od wielu rzeczy - ilości spalonej szałwii, siły woli, twojego nastawienia i zachowania trochę przed i podczas onsetu. Trafiasz tam gdy jednocześnie kurczowo trzymając się ciała i trójwymiaru, szałwia zaczyna wchodzić, ujawnia się nowy wymiar przestrzeni, i jak wcześniej pisałem o 3d - "rzeczywistość zaczyna się rolować". Odbierając jednocześnie trójwymiarowe ciało i doświadczając bodźców z nowego wymiaru ma się wtedy wrażenie bycia częścią "koła zębatego", które roluje na siebie pas ludzi - jesteś jednym z nich. Każdy ma tam swoje właściwe miejsce (chociaż można je zmienić, z ciekawym efektem, heheheh). Raczej nie jest to przyjemne uczucie, wynika to z bezsilności i ogromu wobec tego co się dzieje.
Jest to jedyny schematyczny motyw szałwii, aby go uniknąć wystarczy po prostu olać 3d; np. wprowadzając się w stan relaksacji przed-podczas palenia. Można też po prostu zapalić więcej-mocniejszego ekstraktu, chociaż to nie zadziała gdy ktoś ma silną wolę i zakotwiczy w swoim ciele. Jest wiele metod; co-komu-pasuje. Można wtedy doświadczać innych światów, podróżować w czasie, nawiązywać kontakt z innymi istotami, transplantować swoją świadomość w przedmioty. Podróże, wizję, doświadczenia są różniste i rzadko kiedy się powtarzają. Co akurat przytrafi się Tobie zależy od wielu rzeczy, nie będę teraz wnikał, ale można z powodzeniem na to wpływać, nawet bez obycia czy umiejętności nawigacji w tym środowisku, jedynie zmieniając natężenie salvinorinu w mózg - im więcej tym dalej i szybciej.
Teraz pojawia się problem:
Salvinorin jest substancją halucynogenną, działającą jako agonista receptorów opioidowych kappa. Z relacji innych i doświadczeń własnych wynika, że wywołane w ten sposób halucynacje są bardzo realistyczne (more real then real), bardzo skomplikowane i pełne w sensie odbieranych bodźców. Podróże mogą mieć bardzo różny charakter, pomieszczenia, planety, kosmos, istoty, przedmioty, sceny co tam chcecie. Ostatnio dodane na forum TR'y są dosyć ciekawe. Z czego wynika, że należy wykluczyć opcję, że to salvinorin dostarcza zawsze tej samej wizji do mózg. Tyle, że koło zębate; granica wymiarów; rolowanie 3d zawsze wygląda tak samo! Nie można za to winić halucynogennego działania salvinorinu, bo te są różnorodne i sporo podróżników nigdy nie doświadczyło tego szczególnego miejsca.
Więc co jest odpowiedzialne za ten schemat z granicą?
Jeszcze bardziej zastanawia fakt, że trafiasz tam lub nie, manipulując bodźcami odbieranymi z zewnętrznego środowiska - tego obiektywnego, że tak napiszę.
http://talk.hyperreal.info/viewtopic.php?t=19593 - stary temat z neurogroove o tym samym; opisy, opinie innych userów.
http://talk.hyperreal.info/viewtopic.php?t=19542 - kolejny.
Dlatego zmusza ludzi do tworzenia na jej temat wyimaginowanych teorii.
Starożytni przypisywali boskie właściwości psychedelikom, teraz "boskie" jest już niemodne, więc wymyśla się teorie w oparciu o co innego, jednocześnie udowadniając że nie wie się o ludzkim mózgu dużo więcej.
To czy akurat zobaczysz to miejsce czy nie, zależy od wielu rzeczy - ilości spalonej szałwii, siły woli, twojego nastawienia i zachowania trochę przed i podczas onsetu. Trafiasz tam gdy jednocześnie kurczowo trzymając się ciała i trójwymiaru, szałwia zaczyna wchodzić, ujawnia się nowy wymiar przestrzeni, i jak wcześniej pisałem o 3d - "rzeczywistość zaczyna się rolować"
skąd to wiesz?
Oczywiście nie wiem. To tylko moje spekulacje i dlatego właśnie piszę, z nadzieją rozbicia ich o doświadczenia innych.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/profesor.jpg)
Profesor znów za kratami. Spec od narkotyków zwany także Chemikiem zatrzymany w Skarżysku
Na pięć lat trafi za kraty 73-letni mężczyzna w półświatku znany niegdyś jako Chemik lub Profesor czyli człowiek wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe, między innymi za wyprodukowanie na początku lat 2000 w laboratorium w Bliżynie dziesiątek tysięcy tabletek ecstasy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-04-14_20-26-59.png)
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"
UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.