Dział poświęcony licznej grupie pochodnych katynonu, oraz jemu samemu. Podstawą ich budowy jest 2-amino-1-arylopropan-1-on.
Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 3 z 4
  • 265 / 33 / 0
Zależy co rozumiesz przez normalne życie.
Mam pracę na pełen etat, dobre auto w miarę wyglądam a i tak większość pieniędzy przeznaczam na ketony.
To już ten stan gdy po ketonach jestem normalny. Można walić ketony nawet tygodniami, ale trzeba wypełniać swoje obowiązki, jak wale nockę ketonów a na 6 mam do roboty to idę do tej roboty, porobiony bo porobiony ale jestem i robię dobrą robotę. Tak samo ćwicze na siłowni i gram w gry na kompie, tylko że do tych wszystkich czynności muszę być na ketonach, bo na trzeźwo to porażka. Więc potwierdzam da się normalnie żyć cpajac ketony ale to wszystko do czasu
  • 5 / 3 / 0
A moim zdaniem trochę przesadzacie jednak, a porównywanie chęci dorzucenia ketonów do skrętu po herze to już w ogóle jakiś odlot na inną galaktykę autora.
Czy lepiej nie brać? No jasne, że lepiej - tak samo lepiej nie pić, nie palić, nie brać żadnych używek w ogóle, chodzić 3x w tygodniu na siłownię, medytować i ograniczyć tłuszcze trans. Ale z jakiegoś powodu jednak siedzimy na hypku.

Ja jestem ketoniarzem z 11 letnim stażem. Zacząłem walić mając 19 lat, dzisiaj mam 30. W międzyczasie pokończyłem szkoły, studia, kursy, znalazłem dobrą pracę za ponadprzeciętny hajs, mam fajną dziewczynę, jeżdżę fajna furą i mieszkam w fajnych warunkach (od rodziców dostałem raz 10k na start studiów, resztę ogarnąłem sam) a kumple z którymi zaczynałem walić nadal są moimi kumplami i nadal razem walimy i nikt nikogo nie pooszukiwał na hajs czy temat, pomimo że moi przedmówcy twierdzą że dzieje się tak niby w każdym przypadku.

Czy w takim razie ketony to same plusy? No oczywiście, że kurwa nie. Część ekipy miała przypał z prawem, mi się udało go uniknąć tylko fartem porównywalnym z wygraną na loterii. Ja straciłem przez ćpanie poprzednią dziewczynę, która niby na początku to akceptowała ale po 5 latach w końcu zobaczyła mnie w konkretnym, kilkudniowym ciągu i się przestraszyła. Przez 3 lata pracowałem w pracy dużo poniżej swoich kwalifikacji i ogólnych możliwości umysłowych, bo nie miałem żadnych ambicji i ważne było, że nikt się nie czepia jak na zwale przyjdziesz.

Z trzeciej strony o podobnych przypałach a nawet gorszych mogą mówić moi inni kumple, którzy nigdy nie wyszli poza alkohol a nawet ci którzy nie piją a tylko jarają jointy, które niby są takie nieszkodliwe. Także ja bym nie demonizował ketonów i na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że da się je walić dekadami bez stoczenia się w rynsztok. Kluczem jest tutaj ogólne patusiarwtwo danej osoby. Jak będziesz szedł w kilkumiesięczne ciągi i przedkładał ćpanie nad życie rodzinne czy zawodowe to będzie chujnia niezależnie co tam walisz. Okazjonalnie - będzie git. I tak, da się walić ketony okazjonalnie. Grunt to nie mieć torby na chacie, bo wtedy to faktycznie ciężko się powstrzymać.
  • 976 / 121 / 0
10 lipca 2023Dorn1234 pisze:
@AlbinoPenisEnvy Zdarzyła mi się wpadka, nie będę kłamał. Ale generalnie trzymam się z daleka. O wiele lepiej się żyje bez tego, człowiek wychodzi na spotkania żeby naładować akumulatory a nie wrócić jeszcze bardziej styranym. Staram się też, trochę nawrócić osoby z mojego otoczenia ale widzę, że niektórzy toczą z tym walkę dużo cięższą niż ja. Z drugiej strony przez ten czas trochę za mocno wkręciłem się w kodę. Ale nie oszukujmy się koda przy ketonach to nic.
koda jest metabolizowana do morfiny i bynajmniej nie jest niczym. Nie polecam się od niej uzależniać, bo uzależnienie od opio za kilka lat może boleć bardziej niż jakiekolwiek kryształy. Wiesz już, że masz skłonność do popadania w uzależnienia, nie ma bardziej uzależniających substancji niż opio, meth i crack, rc poza paroma wyjątkami to przy tym nic.
Jeśli musisz coś zażywać, co rozumiem, to trawa przede wszystkim, ale też jak najdłużej jarana jak najrzadziej. Jak raz zaczniesz jarać jak szlugi to potem ciężko używać jak człowiek. Przy używaniu jak człowiek wspaniała używka bez skutków ubocznych, przy jaraniu codziennym różnie bywa, magia bez przerw szybko znika w każdym razie, a przerwy bolą. Uzależnienie rozwija się niepostrzeżenie, bo trawka w porównaniu do alko przecież wcale nie odurza. Tylko wszystko smakuje po niej lepiej heh.
I psychodeliki. Kwas, grzyby, optymalnie też jak najrzadziej. Jeśli nie jesteś w jakimś promilu populacji i nie masz skłonności do schizofrenii to praktycznie bez skutków ubocznych przez lata przy minimum rozsądku. Jedyne substancje psychoaktywne nie zawsze poprawiające humor i przez to jedyne cokolwiek wymagające i zmieniające na lepsze.
Wszystko inne jest szkodliwe i jeśli masz wybór, to osobiście po prawie 20 latach nałogu nie polecam :)
  • 348 / 103 / 0
Co do poprzedniego posta, RC to bardzo duża grupa substancji zróżnicowanych pod względem budowy chemicznej i działania, dlatego tych wyjątków co mało uzależniają może być sporo . Zdecydowanie bardzo uzależniające są na pewno Rc amfetaminy (w tym beta ketony) ,rc opioidy i RC benzo, ale raczej RC psychodeliki nie aż tak bardzo( choć niektóre są niebezpieczne) lub RC dysocjanty pewnie nie aż tak jak pierwsze 3 grupy które wymieniłem.
"Life pain always sexy"
  • 462 / 314 / 0
23 sierpnia 2023Ld93 pisze:
A moim zdaniem trochę przesadzacie jednak, a porównywanie chęci dorzucenia ketonów do skrętu po herze to już w ogóle jakiś odlot na inną galaktykę autora.
Czy lepiej nie brać? No jasne, że lepiej - tak samo lepiej nie pić, nie palić, nie brać żadnych używek w ogóle, chodzić 3x w tygodniu na siłownię, medytować i ograniczyć tłuszcze trans. Ale z jakiegoś powodu jednak siedzimy na hypku.

Ja jestem ketoniarzem z 11 letnim stażem. Zacząłem walić mając 19 lat, dzisiaj mam 30. W międzyczasie pokończyłem szkoły, studia, kursy, znalazłem dobrą pracę za ponadprzeciętny hajs, mam fajną dziewczynę, jeżdżę fajna furą i mieszkam w fajnych warunkach (od rodziców dostałem raz 10k na start studiów, resztę ogarnąłem sam) a kumple z którymi zaczynałem walić nadal są moimi kumplami i nadal razem walimy i nikt nikogo nie pooszukiwał na hajs czy temat, pomimo że moi przedmówcy twierdzą że dzieje się tak niby w każdym przypadku.

Czy w takim razie ketony to same plusy? No oczywiście, że kurwa nie. Część ekipy miała przypał z prawem, mi się udało go uniknąć tylko fartem porównywalnym z wygraną na loterii. Ja straciłem przez ćpanie poprzednią dziewczynę, która niby na początku to akceptowała ale po 5 latach w końcu zobaczyła mnie w konkretnym, kilkudniowym ciągu i się przestraszyła. Przez 3 lata pracowałem w pracy dużo poniżej swoich kwalifikacji i ogólnych możliwości umysłowych, bo nie miałem żadnych ambicji i ważne było, że nikt się nie czepia jak na zwale przyjdziesz.

Z trzeciej strony o podobnych przypałach a nawet gorszych mogą mówić moi inni kumple, którzy nigdy nie wyszli poza alkohol a nawet ci którzy nie piją a tylko jarają jointy, które niby są takie nieszkodliwe. Także ja bym nie demonizował ketonów i na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że da się je walić dekadami bez stoczenia się w rynsztok. Kluczem jest tutaj ogólne patusiarwtwo danej osoby. Jak będziesz szedł w kilkumiesięczne ciągi i przedkładał ćpanie nad życie rodzinne czy zawodowe to będzie chujnia niezależnie co tam walisz. Okazjonalnie - będzie git. I tak, da się walić ketony okazjonalnie. Grunt to nie mieć torby na chacie, bo wtedy to faktycznie ciężko się powstrzymać.
Też miałem prace, skończyłem magistra i zajebiscie zarabiałem. Waliłem okazjonalnie i zgrywałem takiego hop do przodu jak Ty. To, ze osiągnąłeś te rzeczy całkowicie nic nie znaczy. Nie wierze, ze przez tyle lat 'okazjonalnego' brania cokolwiek to znaczy potrafisz odczuwać świat w całej jego perspektywie tak jak osoba, która nie grzeje. Nigdy kolego nie wiesz, czy sam nie wpierdolisz się w taki sam ciąg i nie skończysz jak osoby, które nazywasz 'patusiarzami'. Życie jest nieprzewidywalne. Nie uczono cię starego powiedzenia? Nigdy nie mów nigdy. Generalnie bawi mnie z jakim stwierdzeniem i stanowczością wypowiadasz te swoje racje. Ewidentnie musisz się dowartościować ,obrazić innych i powiedzieć jaki jestem zajebisty, bo potrafię to kontrolować. Typowe spierdolone i zawyżone ego przez bieda ketony. Widzisz, już masz jeden efekt uboczny, a pewnie jest ich w chuj więcej.

Kłóciłbym sie tez z tobą w tej wypowiedzi o herze. heroina to przereklamowany produkt subkultury i wyniesiony przez nią na piedestał narkotyk. W skrócie heroina jest przereklamowana. Byłem na skręcie i przy jebanej agoni, depresji i ogólnym rozpierdolu spowodowanym przez ketony jest to zaledwie drzazga dla ciała. Ale no skręca, boli to wiadomo. Cierpienie psychiczne jest znacznie bardziej bolesne od fizycznego.
  • 154 / 28 / 0
Powiem tak, ketony to jebane gówno jeśli chodzi o potencjał uzależniający. Jak ktoś wam kiedyś posypie linię, to najlepiej jej nie wciągać tylko zdmuchnąć, a temu komuś najlepiej zajebać kopa za próbę demoralizacji.

Etapy brania ketonów wyglądają tak:
1. Branie raz na jakiś czas, ja się nie wjebię, mi nic nie grozi
2. Branie przy pierwszej lepszej BEZ OKAZJI, że tak to ujmę
3. Napierdalanie w ciągach
Etapy te różni raptem kilka, kilkanaście razy z używką, nawet nie wiesz kiedy przechodzisz do następnego.

Na ogół nie jestem od niczego uzależniony, ja pod wpływem czegokolwiek jestem raz na kilka miesięcy. Zawsze przy próbowaniu nowej substancji czytam o niej wszystko, żeby być w pełni świadomym tego co biorę. Między innymi przez to wiem co brać i jak brać żeby się nie uzależnić. Postanowiłem mimo wszystko spróbować ketonów, bo przecież ja ogarniam, czytam dużo, to ja jestem odporny, będę robił przerwy itd. Chuja. Przez pierwsze kilka razy tak było, brałem okazjonalnie, ale z tym chujostwem jest tak, że nawet nie wiesz kiedy i zaczyna się branie za każdym razem kiedy ktoś sypnie albo jak tylko padnie jakaś taka luźna propozycja, od razu bez wahania człowiek się godzi i temat jest ogarniany.

Problem pojawił się po raptem kilkunastu razach, zaczęło się jak wyżej wspomniałem branie bez okazji, no to była już utrata kontroli. Na szczęście w porę zauważyłem problem, zanim zaczęły się ciągi, przestałem brać to gówno i od tamtej pory nie biorę. Mimo, że to było tylko kilkanaście razy, to przez pierwsze pół roku chęć zajebania była niewyobrażalna. Aż nie chce wiedzieć co mają w głowie ludzie, którzy rzucają to po ciągach. Na szczęście to po jakimś czasie prawie całkowicie mija, do tego stopnia, że człowiek się nie męczy myśląc o tym, ale jakaś taka minimalna chęć zajebania już chyba pozostaje na zawsze.

Z tym już tak jest, nie da się za bardzo tego kontrolować, albo przestawiasz zwoje w mózgu, że nie bierzesz w ogóle, albo będziesz brał za często, bez okazji, aż w końcu się wjebiesz. Może i jest grupa ludzi, która to kontroluje, ale radzę nikomu się nie łudzić, że się do niej należy.
  • 1007 / 235 / 10
Nie da sie, tyle w temacie. Żaden keton nie ma podjazdu do mety jeśli chodzi o multifunkcjonalność (no może do bzykania i na balety są minimalnie lepsze ale nie wszystkie). Zwykle gówno do walenia weekendowego razem z vudą.

Dziwi mnie tylko, czemu to takie modne sie zrobiło - cnotki niewydymki co kiedyś sie zarzekały, że nigdy w życiu nie spróbują nagle robią sie na bad bitch z warami obciągarami. Presja otoczenia?
i am bound to chains on my ankles, that grow heavier with every step, the infinite amount of sand will be my tomb and my foolishness will be my legacy
  • 462 / 314 / 0
Bo w ketonach chodzi zupełnie o coś innego, niż w mecie. meta nie ma podjazdu do hedonistycznej natury tej używki, specyficznej odklejki, gadki i klimatu, które powodują ketony. meta nie daje tak charakterystycznej i mocnej przyjemności jaka dają ketony. Dlatego sa tak kurewsko uzależniające. To jest zupełnie inny lot. Jaki jest sens porównywania tego?

Co Cię dziwi, bo nie rozumiem. Ze człowiek ze swoim całym bólem, niezrozumieniem, osamotnieniem i bagażem chujowych doświadczeń przez chwile chce się czuć właśnie w ten sposób jaki oferują ketony? Mnie to wcale nie dziwi, wręcz wydaje mi się to całkowicie uzasadnione. Nie oszukujmy się, żyjemy w niezłym bagnie i szaleństwie. Takie zjawiska jak rosnąca podaż narkotyków to odpowiedz na szaleństwo które ogarnia społeczeństwo kapitalistyczne i nasza chora kulturę.
  • 976 / 121 / 0
Co :)
meta nie daje przyjemności jak ketony? :))
Żaden keton nie ma nawet podjazdu do dobrego lodu.
  • 1007 / 235 / 10
Krótko i na temat, jebnięcie dopy po meth jest tak okrutne, że po prostu zmiata te śmieszne strumyki serotoniny w podróbach i analogach mefedronu.

Zgodzę się - od święta weekendowo raz na ruski rok można funkcjonować na bk, natomiast nie spotkałem sie z przypadkami ludzi którzy lecieliby na tym dłużej niż pare lat w ciągach i nie zrobili sobie albo bliskim i otoczeniu krzywdy… a lotników co nakurwiają amfe i mete (a nawet i opio) od dekad i dobrze prosperują znam bez liku - przypuszczam nawet, że niektórzy są starsi od waszych rodziców.

I tak wszystko jest do czasu…
i am bound to chains on my ankles, that grow heavier with every step, the infinite amount of sand will be my tomb and my foolishness will be my legacy
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 3 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.